Log entries Marian kucharzem
30x
0x
4x
1x Gallery
Show deletions
2023-11-13 16:58
SYSTEM
(
0)
- Note
2020-08-09 18:35
ronja
(
18043)
- Found it
Hello,
Dlaczego Marian w tym obiekcie został tylko kucharzem? Nie rozgryźliśmy zagadki. To przecież świątynia kultury kolejarskiej! Czego myśmy tu nie znaleźli, ile fotek zrobili ... A może ...? Może to był tylko kamuflaż, a Marian miał za zadanie pilnować tajemnic Orient Expressu, który przez lata stał na małaszewickiej bocznicy? To całkiem możliwe. Jeśli dobrze gotował, to przy rozmowach z sytymi kolejarzami niejedno mógł usłyszeć. Nie dowiemy się już prawdy. Ani pociągu, ani Mariana nie znajdziemy tu. Jest tylko jeden problem - czas się jakoś dziwnie zapętla w środku i nagle się okazuje, że jest już późno ;) Pzdr, Wojtek
2020-05-17 17:22
Hr. Jan Usz
(
28541)
- Found it
WoW!!!
Na miejscu zwinąłem kupon na obiad jako certyfikat. Może certy nie są w pudełku, ale bez problemu jeszcze kilkadziesiąt można znaleźć w pobliżu. Jak kiedyś spotkam Mariana to odbiorę obiadek od kucharza. Wielkie dzięki.
2020-05-14 11:45
GFS
(
29211)
- Found it
Wejście główne już raczej niedostępne, ale duża motywacja aby zobaczyć jaką miał kuchnię Marian spowodowała, że udało nam się mimo wszystko wejść do środka. Cały obiekt ciekawy, a wyposażenie kuchni niezłe.
Jakimś cudem uchował się, ale tylko reaktywacyjny logbook. Leżał na piecu. Włożyliśmy go do pojemnika, a pojemnik do piekarnika.
Dziękuję Marianowi za pokazanie tego miejsca.
2020-03-14 16:10
Psikiszek
(
20558)
- Found it
Pan Marian kucharzem, jestem pod coraz większym wrażeniem. Chciałbym zobaczyć poczynania naszego bohatera w jakiejs telewizji śniadaniowej, to by było coś. A tych grzybków to sam bym chętnie spróbował, bo ja lubię grzyby, szczególnie w śmietanie z cebulką. Szkoda mi pana Mariana, że musiał opuścić to miejsce, bo naprawdę musiał mieć tu dobrze, wygodny pokój, dobrze zaopatrzony bar, a nawet chwile relaksu w kinie.
Oprócz reaktywacji znaleźliśmy też oryginał kesza, a raczej to co z niego zostało. Gdzieś w holu piromani męczyli go ogniem, tak że nie ma co ratować. Miejsce godne polecenia, ale warto wybrać się czym prędzej, bo naturalną koleją rzeczy miejscowi też tu bywają, choć niestety nie w celu podziwiania dawnej świetności.
2020-03-14 12:31
MiszkaWu
(
3310)
- Found it
Dużo można napisać o tym wszystkim co widziałem i co przeżyłem lecz tradycyjnie powiem, że nie warto tu przyjeżdżać, dobrych zdjęć nie zrobi się, nie ma co oglądać, szkoda fatygi, nie ma tu nic ciekawego i wogóle słaba atrakcja, można się co najwyżej wysikać. ;))
2020-03-14 11:54
wzorowy
(
4552)
- Found it
2020-01-11 21:29
keram58
(
15326)
- Found it
Miejsce mi znae z czasów gdy tetniło życiem. Ileż tu imprez się odbyło? Ilu mniej lub bardziej dostojnych gości odwiedzało to miejsce. W tamtych czasach Dom Kultury tetnił życiem a piwo, wino i silniejsze kolejarskie napitki lały strumieniami. Pewnie i Marian tu wtedy gościł. Dziś tylko wiatr hula i szkło trzeszczy pod nogami.
Kesza nie znaleźliśmy. Po kontakcie z Załozycielką zreaktywowaliśmy z tego co udało się w kuchni Mariana znaleźć. Szukaj w piecyku.
Dziękuję za okazję do podróży w czasie i kesza. Pozdrawiam
2020-01-11 18:40
iwonia1999
(
14480)
- Found it
Ło matko, co tu się działo w czasach świetności. Jako że keram spędził tu niejedną chwilę już wiem, że Marian kucharzył w jednym możliwym miejscu. Dziękuję :)
2019-06-30 22:09
starletka
(
6423)
- Found it
Trochę strachu przed wejściem, później duży bałagan w pomieszczeniach. Ostrożność przed nabyciem urazów ciała.Wreszczie dotarcie do pmieszczenia - strefy skrzyneczki. Błyskawiczne podjęcie kesza i duża ulga psychiczna. Szybkie opuszczenie pomieszczeń budynku.Duża uciecha w momencie wyjścia zbudynku. Dziękuje i pozdrawiam.
2019-06-30 21:59
grafen
(
11949)
- Found it
Trudno sie było dostać do wnętrza budynku ale się udało. Klimat i atmosfera ogłądanych pomieszczeń bardzo żałosna.Odnaleziona bez problemu.TFTC.
2019-06-30 12:09
Lucky Luke
(
3034)
- Found it
Gorrrąca niedziela w całości spędzona na keszobraniu w zacnym towarzystwie. Pomimo wysokiej temperatury dzień bardzo udany.
Pierwsza próba wejścia do środka nieudana - zablokowane drzwi. Szukamy więc innego wejścia. Znaleźliśmy możliwe wejście przez okno piwniczne, lecz szukaliśmy dalej w nadziei na jakąś lepszą opcję - i udało się. Wchodząc do środka cofamy się w czasieKlimat dawnych lat, bałagan no i oczywiście brud (chyba oczywiste) - więc jest miło
Kesz namierzony o dziwo szybko i bez problemu. TFTC!
2018-08-11 11:21
rredan
(
7355)
- Note
Po wizycie w, a raczej przy pobliskiej sławnej, może nawet najsławniejszej banie zapragnęliśmy odwiedzić Mariana. Tu nam nie poszło, w ogóle Marian okazał się nam w trakcie tej podróży nieprzychylny. Obeszliśmy budynek, wejścia alternatywnego nie dojrzeliśmy. Za to od frontu urzędowały miejscowe ejbry i penery. Tacy w typie bez zębów na przedzie. Interakcje z taką eką jakoś nie były nam w głowie więc odpuściliśmy.
Algida&rredan i “Misja Grodno” - 2500 km przez 7 województw i 3 kraje.
2018-06-01 18:08
MED
(
944)
- Found it
Najlepsza i najciekawsza na tej wyprawie. Patrole jakieś był nadaktywne ;). Dzięki za kesz.
2018-06-01 17:01
Duch Miasta
(
1857)
- Found it
Super wyprawa w wielkim upale. Dzięki za kesze.
2018-06-01 12:11
NivilS
(
9357)
- Found it
Trochę zeszło na zwiedzaniu w budynku, wejście na ta chwile też tylko od frontu. biała się otwiera ;). Uwaga na patrole ochrony kolwi, strasznie aktywni byli. Dzięki za kesz
2018-05-20 18:59
gagu
(
12854)
- Found it
Nie spodziewałem się tutaj tak fajnego urbexu, środkowy dziedziniec dał wrażenie odcięcia się od istniejącego świata i czułem się prawie jak w Zonie. Pozwiedzaliśmy chyba wszystko. Dobrze, że udało nam się tutaj zajrzeć. Dzięki.
2018-04-29 18:00
galowianie
(
3990)
- Found it
Majówkowy dwutygodniowy wyjazd na pólnocno-wschodnie krańce Polski w towarzystwie keszerskiej braci Smerfetki i Harry Hole,w celu poznania naszego pięknego kraju-ponieważ cudze się chwali a swojego się nie zna.
Dziękujemy bardzo za kesza i pozdrawiamy.
2018-04-29 12:51
Harry_Hole
(
2796)
- Found it
Na podjeździe oparty o rower stał ziomek Mariana akurat grał hejnał na żubrze gdy podjechaliśmypo zwiedzaniu obiektu ziomek był po 4 hejnałach i bardzo brzydko się wobec nas zachowywał...
Dzięki za chwilę radości z keszem, pozdrawiam!
2018-03-17 12:15
Meksha
(
4700)
- Found it
Jedziemy 500km, specjalnie tylko na jednego kesza-Orient Express. No ale jak nie odwiedzić Mariana, skoro schował się w ten mroźny i śnieżny dzień w samym piekarniku? Mieliśmy mieć na miejscu 4 godziny, ale pociąg się opóźnił o godzinę, zatem przyspieszamy kroku, w ekspresowym tempie sprawdzamy wszystkie normalne wejścia, które nas nie wpuszczają. A co tam, będzie na przełaj ;) Przeniknęliśmy do środka i w kuchni... jak wygłodniałe hieny rzucamy się na piekarniki. Sławek drapie po jednej stronie, ja buszuję w sprzętach do pieczenia po drugiej. I jest indyk w pomarańczach!Rekord świata w szybkości znalezienia Mariana, szybki wpis i, upychamy krety na pieczeń dla następców. I teraz bieeeegiem po obiekcie! Bo nie ma czasu, pociąg zjadł nam godzinę. Latamy jak wściekli po piętrze, parterze i piwnicach. Znajdujemy perkusję, kilka maszyn do pisania i lecimy do wyjścia. Ale! Traktorek z przyczepką zajechał naprzeciw i trzeba przeczekać. Pan jak na złość postanowił poćwiczyć manewry a my uwięzieni w środku i to pod presją czasu! Przebiegamy po budynku raz jeszcze, jak wystrzeleni z procy, ale nie znajdujemy alternatywnego wyjścia, zatem musimy czekać. Pan na szczęście odjeżdża i możemy urwać się od garów
Marian w piecu nie napalił a na zewnątrz mróz i śnieg! Dzięki za kesza, żal że tak szybko znaleziony i cały urbex obejrzany jak na przyspieszonym filmie, ale i tak było warto :)
2018-03-17 12:15
slawekragnar
(
2078)
- Found it
Dzwoni do mnie Marian. – Bierz Meksha i wpadajcie do mnie na kotlecika i 50-tkę , przy okazji zwiedzimy sobie Orient Express, a i zima u mnie piękna, śnieżnobiała. Nie chodzi o to, że nie można było odmówić, tylko o to że chętnie się z nim spotkam. Po kilku godzinach już siedzimy w pociągu, pełni zniecierpliwienia , jak Marian sobie radzi ma dalekim wschodzie, wśród białych niedźwiedzi i białej wódki. Dojeżdżamy i od razu wpadamy do kuchni na obiecane go kotleta. Potem szybki skan marianowych włości i gdy zamierzamy iść zwiedzać Orient Express, pod okno podjeżdża ciągnik. Kilka minut rozkminiania alternatywnej drogi wyjścia, lecz pan traktorzysta jest szybki jak Ninja i możemy po chwili wyskoczyć „normalnym” wyjściem. Dziękuję za kolejną możliwość poznania głębokiej osobowości Mariana . Dziękuję i pozdrawiam :)
2018-03-08 14:26
Daniło
(
325)
- Found it
Jak Marian to wiadomo- opuszczone. Dzięki!
2018-03-08 14:26
mimi
(
3269)
- Found it
2018-02-22 15:52
Nasz Marian
(
10)
- Note
Czarojek - to nie do mnie - to do Werrony.
2018-02-18 13:31
Czajorek
(
3711)
- Note
halo, halo... Panie Marianie, Małaszewicze to województwo lubelskie, nie podlaskie :)
2018-02-18 11:30
Czajorek
(
3711)
- Found it
Odwiedziny Małaszewicz wraz Pumą... jako, że uznaliśmy, że na Orient Express nie jesteśmy jeszcze przygotowani (złe bilety i to bez miejscówek) to postanowiliśmy poszukać Mariana... Niestety, i w kinie, i w kuchni go nie zastaliśmy... dobrze, że chociaż ciepłe danie nam zostawił w piekarniku... miejscówka super... dziękuje i pozdrawiam.... czajorek
2018-02-13 19:59
Z10
(
265)
- Found it
Krajobraz jak z Piły... Dodam od siebie, że piekarniki są 2... Szaro buro i ponuro. Znalezione z Pawsawka (:
2018-02-13 15:40
PawSawka
(
56)
- Found it
Znaleziona z Zelek_10
2018-02-04 15:18
petruczenko2
(
786)
- Found it
2018-01-13 18:15
katul
(
680)
- Found it
HOMOGENIZOWANY NAGŁÓWEK: Załogi Festung Breslau pociąg do kolei, czyli wyprawa Intercity -> Orient Express -> Intercity. W mocnym składzie z Ratowniczką, AERem, Niemenem i Weskerem.
Cały dzień w terenie przy tych temperaturach demotywuję - Szybkie ogrzanie sie w pobliskim (naszczęścieotwartym) sklepie, brzuch zaopatrzony w paliwo to i po kesza sie skoczyło, rzucic okiem na budynek, popatrzec, pocykać foty - miło jednym słowem :)
2018-01-13 18:15
AER
(
1594)
- Found it
Załogi Festung Breslau pociąg do kolei, czyli wyprawa Intercity -> Orient Express -> Intercity. W mocnym składzie z Ratowniczką, Katulem, Niemenem i Weskerem.
Niemen z Weskerem hyc po keszo, a nasza zziębnięta trójka hop po zapasy do pobliskiego GieeSu. Wszak nie wypada wizyt bez zaopatrzenia składać, skoro Marian gotuje… Ostatecznie rozgrzani, zaopatrzeni i w dobrych humorach uderzyliśmy w gości. Budynek ciekawy i trochę smaczków udało się znaleźć tak na parterze, jak i na pięterku…
Znakomitość, bardzo dziękuję.
AER
P.S. Niniejszym kajam się oficjalnie za logowanie z prawie miesięcznym opóźnieniem.
2018-01-13 17:29
Wesker
(
12161)
- Found it
Nasze przemarznięte nosy niczego nie wyczuły więc postanowiliśmy zajrzeć do środka czy coś tam w ogóle Maniek pichci. A tu lipa. Nie ma jedzenia, ani Mariana. No nic, sami się rozgościliśmy, dzięki czemu zwiedziliśmy wszystkie salony od "piwnicy" włącznie. W kinie żadnych nowości filmowych, no to zobaczmy czy coś da się wrzucić na ruszt? No i przystawka jest, a i nawet STF. Dzięki za skrzyneczkę.
2018-01-13 17:17
niemen
(
2518)
- Found it
Po wstrząsającej i zapadającej w pamięć podróży Orient Expressem grupka rozdzieliła się. Pewna zziębnięta trójka poszła się ogrzać do miejscowego GSu, bo cały dzień odczuwalna -5C. My z Weskerem wybraliśmy ogrzewanie przy piekarniku. Niestety Marian nie uprzedził nas którędy do windy. Więc zaproszenie sprawdzaliśmy w kolejnych wejściach na obiekt. Dość powiedzieć , że w dawnym Urzędzie Celnym zeszliśmy do kanałów c.o. i błądziliśmy pod całym budynkiem, aż nam się ciepło zrobiło. Finalnie dotarliśmy do mega kuchni, gdzie w środku były jeszcze dwie kuchnie, a z kolei w środku tych dwóch kuchni było cztery piekarniki.... Q...wa to nie była ruska ruletka, ani ruska babuszka... Na pieczyste Maraiana jednak trafiliśmy, może po zapachu... Rano nam nie dał się poznać w Wawie to teraz udało się chociaż na STFa. Wreszcie poznałem to indywiduum. Nie dawał mi spokoju od czasów jego portowych wybryków u nas we Wrocku...
tftc
specjalne pzdr dla Werronci, trza by było gdzieś brudzia golnąć z Marianem w tercecie... (rekomendacje moga być od krcr-a) ;o)
2018-01-07 14:00
martinesss i ania
(
1127)
- Found it
Pamięć Mariana w Małaszewiczach jest nadal żywa i wielu tutaj starszym mieszkańcom łza kręci się w oku na wspomnienie o nim. I my jego historię znamy bo dziadek nasz Edzio prawie całe życie przepracował na kolei i w kolejowych blokach przemieszkał. Od białoruskiego spirytusu technicznego spuszczanego z cystern nie stronił, to i z Marianem szybko nić porozumienia znaleźli. A przy każdej wigilii jak podsmażane albo w occie grzybki na stół wjeżdzają, wspomina jedyne i niepowtarzalne grzybki przyrządzane przez Mariana co razem je pod spirytusik przekąszali.
Więc odwiedziliśmy tą sławną kuchnię i podpisik w książce pamiątkowej złożyliśmy. Dzięki :-)