#1943
Przy okazji kolejnego obiektu z Kanonu Krajoznawczego Polski. Czytając opis, najpierw "WTF", a na kordach... Arka :D
Dzięki, pozdrawiam 

Deszczowy i chłodny weekend w okolicy + małe keszowanko na pocieszenie.
Obiekt niesamowity - szkoda, że już cześciowo zdewastowany i rozkradzony.
Bardzo urokliwe miejsce - dzięki za pokazanie.

Znaleziona podczas wycieczki z Nuką i Horusem w ramach jednodniowego urlopu. Kiedyś już tu byliśmy, ale zamiast znaleźć skrzynkę to ukradli nam tablice rejestracyjne... Dzisiaj drugie podejście i już w miarę bezproblemowo. Bardzo fajnie wykonane, zarówno skrzynka, jak i cały duży obiektW ogóle miejsce jest bardzo fajne, gdyby tylko nie to że właśnie wspomnienia związane z tym miejscem mam średnio fajne.

Moja druga wizyta w Radziejowicach. Wróciłem z Kamą w to cudne miejsce i przyznam, że gdyby nie ona, to kesza nie mógłbym zalogować. Nie wiem jak to jest - macałem i nic, a Kama wsadziła rękę i kesza wyciągnęła. Może chodzi o długość paznokcia?

Loguję, zastanawiając się co ma wspólnego arka z Marianem. Z głośnika leci Hydropiekłowstąpienie i tknęło mnie, że ta piosenka to metaforyczna opowieść o Marianie! Trzeba tylko zamienić "Noe" na "Marian" i wszystko pasuje:)

Nie, może popłynąłem... W każdym razie, po takim zawodzie Marian na pewno chciał zatopić swoje smutki. Bynajmniej nie w monotlenku diwodoru...

Skrzynka znaleziona z tritritri podczas spaceru z psem. Skrzynka fajnie przygotowana, choć szybka do znalezienia. Historia w opisie ciekawa. Dorzuciłam dwa małe fanty. Dzięki!

Absolutnie nie spodziewałam się tutaj czegoś tak odjazdowego. Już sama instalacja (rzeźba? budowla?) robi efekt wow! Tutaj na pewno warto zabrać ze sobą dzieci swoje albo i nie swojePrzy wyjmowaniu kesza proszę uważać na gwoździe!

To taki mało Marianowy kesz. Wprawdzie opis jest cudny jak zawsze, ale w tytule czegoś brakuje, a na miejscu nie ma ruin ale jest całkiem nieźle prezentująca się Arka ;)

Kesz fajnie ukryty, ale trzeba uważać na wystający gwóźdź aby się nie zadrapać.

Dzięki za przyprowadzenie mnie w to miejsce. Park jesienią wygląda przepięknie.

Obrazki do tego wpisu:

Arka

Z Wilkoniem jest tak, że z uwagi na jego zamierzony prymitywizm i ludyczność albo się go lubi albo bardzo nie lubiDo mnie bardziej przemawiają jego rzeźby niż ilustracje. "Arkę" do tej pory widziałam tylko na zdjęciach - bardzo się cieszę, że mogłam zobaczyć ją na żywo. Antylopa gnu, dudek, żyrafa czy krokodyl - są przefajneDodatkowo cała okolica radziejowickich włości wypiękniała od mojego ostatniego pobytu w tym miejscu. Niezwykle żałuję, że z uwagi na pandemię można było tylko pospacerować po okolicy.

Nic na to nie poradzę, że biblijny potop został w moim umyśle zdomiowany przez skojarzenie z jedną z moich ulubionych książek z lat szczenięcych  - "Długi deszczowy tydzień" autorstwa Jerzego Broszkiewicza... (książka owa, rzecz jasna, nawiązań biblijnych nie ma - choć rzeźba Madonny mogłaby na to wskazywać).

Kesz znaleziony w trakcie rodzinnego spaceru po parku. Bardzo ładny obiekt. Dzięki. 

Skrzynka na miejscu 

Dzięki za kesza.

Popołudniowa wyprawa z choooch tropem Marianowych miejscówek - w planie było pięć keszy, wpisaliśmy sie do sześciu logbooków, a szukaliśmy siedmiu. Poza Marianami były tez inne kesze, a jakże :)

Marian nr 2 - WOW! Ależ świetne miejsce. I prawdziwa arka! 

Keszyk namierzony po chwili, jednak mimo ostrzeżeń  dałem się drasnąć gwózdkowi.

Dzięki.

Co doprowadziło tutaj Mariana, piękno przyrody, chęć obcowania ze sztuką, czy bliskość potopu. Nie wiem tego, ale ja docierając do tego miejsca doświadczyłem wielu przyjemnych doznań.

Dziękuję za pokazanie tego miejsca.

Cudowne miejsce. I chyba najbardziej nieMarianowe jakie do tej pory widziałem. I za to totalne zaskoczenie daję zielone. Dzięki.

:) 

Hello,

A Marian aby trzeźwy był? Pisia miała zatopić świat? Na moje to przed pijaństwem czytał o Wilkoniach Wilkonia, zobaczył zdjęcia, a w nocy upita jaźń podsunęła obrazy kataklizmu. Przebudzenie w mokrej pościeli pewnie nie było przyjemne. Marian musiał nabrać awersji do tego miejsca. Dlaczego, skoro jest kesz? Każdy głupi wie, że Werrona go podłożyła, żeby marianowy mit nieustraszonego pogromcy świata nie został nadwątlony przez zwykłe zsikanie się do łóżka ;)  Arka niezwykła, zwierzaków całe mnóstwo. Niektóre mają lekko odjechane miny, podobnie jak stojące dalej Wilkonie. Może ich lekka złośliwość miała wpływ na percepcję, a próba odegnania obrazów przyprawiła Mariana o niemoc? Pzdr, Wojtek

Znaleziona, ale dokonać tam wpisu nie było łatwo. Ciągle ktoś przechodził i oglądał. Wilkoniowe zwierzęta są wyjątkowe, nie dziwię się, że arka zabrała akurat te. Aczkolwiek, jeśli brało by się pod uwagę kryterium wyjątkowości, to akurat Marian zdecydowanie powinien tam się również znaleźć.

Dzięki !

Kesz znaleziony podczas wycieczki rowerowej do Radziejowic i okolic. Miejsce było już kilka razy przeze mnie odwiedzone, ale jakoś nigdy nie było okazji zdobyć skrzynki. Na szczęści dzisiaj się udało i nawet nie było ludzi w pobliżu, więc mogłem w spokoju się wpisać. Dzięki :D

Szybko znaleziona z Hekinu podczas niedzielnej wycieczki dzięki 

Ciekawie ukryta
dzięki

niedzielny spacer z Wallsonem po kilka okolicznych keszy, dziękujemy!

Skrzynka łatwa do odnalezienia, w dobrej formie.

Bardzo mi się podobała Arka, skrzynka zresztą też. Ale nie wszystkie zwierzątka postanowiły przetrwać potop w arce, znaleźliśmy poczwarki biedronki, które miały przygotowaną własną łódkę z liścia.

Obrazki do tego wpisu:

Poczwarki biedronki na własnej arce

Zabrali GO znowu...łapy opadają....Ale co się dziwić, jak podobno kradną stąd regularnie i drobną zwierzynę...

Zahaczyliśmy o Radziejowice porobić zdjęcia arce z większą liczbą zwierzątek, a przy okazji podjęliśmy skrzynkę w obecnej formie... hmmm, my raczej rękę w lewo. Oczywiście oboje chlastnęliśmy się gwoździkiem, mimo że o nim wiedzieliśmy i go widzieliśmy... ale w ferworze i pośpiechu szukania, czy odkładania tak wyszło (niestety dziś tu dużo ludzi i trzeba było wykorzystać lukę między jednymi idącymi od arki, a następnymi idącymi do arki.

Aha, jeśli coś było przyklejone do pudełka, to już nie jest i nie ma tego... znaleźliśmy tylko ślad jakby coś tam było doklejone.

Wieczorny spacer po parku , skrzynka w dobrym stanie nie bylo problemow ze znalezieniem :)

Rektywacja kesza. Miejscówka przeszła gruntowny remont, warto ją odwiedzić bo robi wrażenie!

Niestety kesz chyba spalony bo nic tu nie ma. Nurkowalismy pod spod i niestety tez nic. 

Niestety się nie udało, mimo że patrzyliśmy zgodnie z opisem i nawet nurkowałem do środka, bo myślałem że może tam spadła.

Wymacana .

Znaleziona z mimi, MiszkaWu i wzorowym. Od razu przypomniała mi się szanta o złotej arce która miała zanieść szybko do domu i o kropli krwi Nelsona, którą każdy chętnie by chlapnął. Tak się zastanawiam czy pan Marian lubi szanty? Chyba tak, bo te jak wiadomo najlepiej wchodzą po alkoholu, a ten jak wiadomo nasz bohater bardzo sobie ceni.

Skrzynka znaleziona szybko, ale po wyciągnięciu ze schowka uznałem że to tylko część maskowania. Po chwili szukania dalszych części, ktoś z moich towarzyszy przyjrzał się bliżej i okazało się że to jednak kesz. Po chwili wszyscy się z tego śmiali. Historia zupełnie jak z "Chwili dla Ciebie".

Razem z MiszkaWu, Psikiszkiem i wzorowym.

Skrzynka na miejscu.

Ah ten Nasz bohaterski Marian <3 Dziękujemy !

Poprawiłem, znaczy się odstawiłem na miejsce.

Uwaga, kesz jest, ale spadł piętro niżej i wymaga zanurkowania w....

Niestety z powodu tłumu zwiedzających nie miałam możliwości dokonać tego od razu. Niebawem poprawię i usprawnię obsługę by podobne incydenty się w przyszłości nie zdarzały.

Magdzia - no mniej wiecej tak jak napisał stasiekm. Logbook jest w komplecie, trzeba go dobrze poszukać. Bez lupy :)

Trzeba zajrzeć od ogon ;)

Jest... ten... no... ogoniasty, ale SKRZYNKI nie ma. Stoi sobie samotnie. Nie ma żadnego logbooka, nic. Tak ma być?

Takie klimatyczne miejsce i tak mało znalezień. Tutaj pod okiem właścicielki i jej córy odbyłem spacer z przewodnikiem. Wszystkiego się dowiedziałem, wszystko zobaczyłem i w sumie zostało mi się tylko wpisać do logbooka. 

Kesz dość bezczelny :) 

Relaksujące miejsce przed intensywną wycieczką pod Łódź wraz z p_nowik. Skrzynka świetnie wykonania  i wkomponowana w miejsce ukrycia. Występuje niebezpieczeństwo strącenia w czeluść przez nieostrożnych poszukiwaczy. Dziękuję za zaprowadzenie mnie do tak urokliwego miejsca.

Cały teren bardzo ładnie zadbany, a drewniany dworek prezentuje się świetnie. Arka również ciekawie, a kesz bardzo sympatycznyKesz znaleziony i miejsce odwiedzone ze stasiekm w drodze do Łodzi. Tftc!

Wielkie dzięki Lavinko! 

Bardzo przepraszam, że nie komćnęłam zaraz po powrocie, ale padłam na pyszczek. Już się klei zlepione moim słynnym klejem poliuretanowym, który sklei konia ze słoniem, jeśli zajdzie taka potrzeba. Element odczepił się razem z farbą moim zdaniem. Jutro zawiozę w ciągu dnia na miejsce.

Skrzynka jest genialna!

Serwis nsptawczy dotarł a skrzynki brak....myślałam że odplynela,  a ona odjechała z Lav-Met :) 

Gdy zobaczyłem opublikowaną skrzynkę, zapytałem lavinki "Zgadnij gdzie Werrona schowała skrzynkę"? Najtrudniej było ustalić miejscowość, mimo moich podpowiedzi, a potem już poszło szybko:
- A gdzie w tych Radziejowicach.
- Eeee, hmmm... może w parku.
- Tak, a gdzie dokładnie w parku?
- W Arce?

Arka już parę lat tak pływała  i chyba nieźle bujało, bo część pasażerów wypadła za burtę, a może zorientowali się że Pisia Gągolina już opadła i dali nogę nie mówiąc innym?

Skrzynka faktycznie w dwóch częściach. Zdecydowaliśmy się zabrać do domu i skleić, a w najbliższym czasie podrzucimy z powrotem.

Znaleziono podczas wiosenno-deszczowej psio wędrówki. Miejsce pierwszego upadku  Skrzynka namierzona szybko, leżała sobie pod arką. Wyjęcie nie było zbyt trudne ale jak wchodziłem po mokrych schodach to zobaczyłem orła cień i... niestety skrzynka doznała trwałego uszczerbku... Kolejna osoba niech zaopatrzy się w taśmę dwustronną albo jakiś super glut. Dwuczęściową skrzynkę odłożyłem na właściwe miejsce i pokuśtykałem dalej.

Ja tu się szykuję do pracy a tu nagle mi krzyczy, że nowy Marian. W pierwszej chwili pomyślałem, że nie tym razem i że to inni zbiorą laury. Ale spokoju mi to nie dawało i zacząłem przeplanowanie planu dzięki czemu udało się jednak do arki dotrzeć. Na miejscu niedzielny tłum. Przy arce też choć może nie taki wielki. Niewielki ale trudno zarządzalny. Szczególnie jedna mała dziewczynka, która też chciała stać w przejściu a do tego patrzyła na mnie wyzywającym wzrokiem, zupełnie jakby chciała powiedzieć, że doskonale wie co ja tu kombinuję. Na szczęście jakoś się udało zmylić jej czujność i zdążyć na pociąg.

Marian jest naprawdę pierwsza klasa. A przy tym jakże symboliczny. No i sztuka też mi się podobała.

Dziękuje  Werrono za tę nieoczekiwaną dziś i nieplanowaną chwilę przyjemności.

FTF godzina 15:00

Nic dziwnego, że Mariana nie chcieli wpuścić do budynku bo przecież jest on Arka a nie Mariana. A poza tym naszemu Marianowi potop nie groźny......on i tak zawsze zalany .

Ładna statuetka czy może popiersie Mariana.

Dzięki.