Dwie próby odnaleziemi prawidłowej ścieżki do tego miejsca. W końcu się udało. Najpierw szukaliśmy tam gdzie kesz był pierwotnie schowany jednak bez powodzenia. Po lekturze logów poszliszmy poszukać drugiego kesza od konkurencji. Ten poddał się szybko. W śmieciach znaleźliśmy kreta z OC ( Robcon wrzuci fotkę). Miejscówka genialna. Dzięki

Wizyta w Płocku z Qbhaqu. Miejscówka mega. Ciekawy jestem jak to wyglądało w czasach świetności. Znaleźliśmy geokreta PO PROSTU SŁOWIAŃSKIE. Dzięki.

weekendowy wypad do Płocka 

hmm miejsce superkesz obecnie śmieć w śmieciach mniej więcej schowałem tam gdzie prawdopodobnie był oryginalnie

Byliśmy ale nie znaleźliśmy

Jest. Dzięki!

WOW, urbex prima sort! Odwiedzony wspólnie z choooch. 

Leci reko za miejscówkę, bo pojemnik już nieco sfatygowany i nie w miejscu oryginalnym. 

 

Szkoda, że po reaktywacji kalosze już nie są potrzebne, bo byliśmy przygotowani na brodzenie. A tu niespodzianka - kesz dostępny suchą stopą, a tuż obok - dosłownie kilkanaście centymetrów - brat bliźniak z GC (tam kesz nosi nazwę "Browar" z odpowiednią bibliografią, więc chyba jednak nie jest to ani winiarnia, ani cegielnia ;))

Jednak, skoro już mieliśmy kalosze, nie odmówiliśmy sobie eksploracji i trochę pobrodziliśmy po wnętrzu. Super przygoda!

 

Dzięki za pokazanie.

Znaleziona ciekawe miejsce przydało by się nowe opakowanie w skrzynce brak kretów 

Jak niżej.

Z tą skrzynką od początku miałem pod górkę. Na początek ślizg na dupie, potem zahaczyłem o jakieś badyle i prawie wylądowałem pyskiem w śniegu, a jak już przybyłem na kordy, to się okazało że winiarnia jest z drugiej strony rzeki i dupa... musiałem się wracać i nabijać kilometry od nowa. ;)

Winiarnia zajebista! Też trafiłem na lodowisko w środku (dziwne gdyby było inaczej, skoro mamy zimę;)), chociaż trochę cykałem się drepcząc po lodzie, bo miejscami zaczynało pode mną trzeszczeć. Spore wrażenie zrobiły na mnie głupie kable zatopione w lodzie - jakby pode mną wiły się jakieś paskudne gadziny, które tylko czekają na to, żeby mnie oplątać i wpierdzielić. :P

Summa summarum nie znalazłem skrzynki tam, gdzie się spodziewałem. Ba, nie znalazłem jej nigdzie! Chyba trafiłem na miejsce ukrycia (chociaż nijak miało się moimi wyobrażeniami), ale czekało na mnie tylko strzaskane wieczko z napisem "to nie jest śmieć...", a reszta pewnie walała się gdzieś pośród śmieci. Taka fajna miejscówka, aż prosiła się o reaktywację, więc znowu nadrobiłem kilometrów do najbliższego marketu, żeby kupić pudełko. Klipsiaków nie mieli, więc zadowoliłem się zwykłym pudłem na kanapki... pozostałe bebechy do skrzynki miałem przy sobie, więc zmajstrowałem kesza od nowa. Miejsce ukrycia chyba to samo, a na pewno to, gdzie znalazłem pozostałości pierwotnej skrzynki (na wszelki wypadek zaznaczyłem dziurę na niebiesko). 

Gdybym znalazł skrzynkę, to dałbym gwiazdę... niestety zabrakło. 

Dzięki za pokazanie miejsca!

Przydałby się ogólny serwis, tj.: wymiana pudełka i wyrzucenie fantów, które czas i warunki potraktowały brutalnie (serio, pudełko ledwo się domknęło ;p).

Wrażenia estetyczne zapewne poprawił śnieg (miło i śmieci nie widać), a zabawowe - lód. Taka gruba warstwa, że śmiało można było urządzić sobie spacer po wnętrzu winiarni (tudzież browaru). A tam, gdzieś na dnie zamarznięte kable, gałęzie, nawet żaba, czy ślimak. A nad głowami piękne, ceglane sklepienia. Ogólne wrażenie - bardzo dobreTez wrzuciłam 2 GK.

Weekendowy Płock z kao, pani ka i skyqenem. Perełka dzisiejszego dnia, choć sam kesz jest popękany i wymaga serwisu to samo miejsce, klimat - rewelacja. Szczególni dzisiejszego dnia, wszystko pięknie zamarznięte, lód kryształ, żadnego powietrza po prostu super chodziliśmy jak po 30 - 70 cm szkła - rewelacyjne uczucie -  maluje na zielonoIn: 2xGK

Podjęta z budgetem, kao i pania_ka. Zdecydowanie najlepszy kesz wyjazdu. Wszystko zamarznięte, tafla lodu była idealnie gładka, woda wydawała się być bardzo czysta- dokładnie widziałem dno i wszystko co się tam znajduje. Jeszcze nie miałem przyjemności takiego spacerku. Lepiej uważać podczas poruszania się w okolicy: nie chodzić po dachu/sklepieniu- nie wiadomo czy się pod nami nie zarwie, widać liczne pęknięcia. Za to wszystko gwiazdka ode mnie.

Patrząc na zdjęcia ekipy zakładającej- dobrze jest zainwestować w wodery  TFTC

Oh yeah! Stara Winiarnia to zdecydowanie The Best of wyprawy do Płocka Łódzkiej Ekipy!!! W życiu bym nie pomyślała, że w Płocku kryją się takie perełki. Już z daleka dojrzane fragmenty kolebkowych stropów zapowiadały, że kryje się tam coś ciekawego. Dochodzimy do krawędzi jednego z otworów, szybkie spojrzenie w dół - o nie! Wody po kolana, a my nie mamy woderów:/ No nic, okrążamy budowlę w poszukiwaniu wejścia. Jest. Wchodzimy, a tam zaskoczenie. Lód jak skurczybyk, półmetrowej grubości tafla! Normalnie jakbym wiedziała, że zastaniemy coś takiego, to bym łyżwy wzięła:P Zajebiście byłoby tam pośmigać sobie. Rewelacyjna miejscówka z klimatem. Magiczne refleksy świetlne odbijające się od gładkiej powierzchni lodu,  gałęzie sterczące ponad taflą, zatopione odłamki cegieł, zamrożona żaba... Pstrykałam fotki jak szalona. Gdybym była z Płocka, to zorganizowałabym tam teraz event keszerski, coś w stylu Night Ice-skating. Jak ktoś jeszcze nie ma tej skrzynki to niech uderza teraz, póki mróz trzyma. Bo brodzić tam w woderach w śmierdzącej wodzie już nie będzie tak przyjemnie. Teraz jest najlepsza pora by wbijać po tego kesza.

Jeszcze raz wielkie dzięki za zaciągnięcie mnie w ten zaułek. Był Mega odlot! Prawdziwy hit dnia i całej wyprawy:) To miejsce mnie autentycznie urzekło i oczarowało w swojej zimowej odsłonie. Gorąco polecam!!!

Pozdrowienia z Łodzi:)

Skrzynka w  browarze Piotra Szyfera namierzona szybko i podjęta bezproblemowo.
Bardzo ciekawy obiekt  i świetna okolica na dłuższy spacer.

Ze skrzynki katapultowałem w zarośla bardzo zmęczonego> chyba? > "aniołka choinkowego" z ciasta!!!

out: kredki i kulki

in: dwa resoraki "HOT WHEELS"

Kolega Nefryt nie przeszukał jednak każdej dziury a już tej jednej to na pewno.

Woda przyjemna i transparentna, sięga przy keszu do kolan. Są też głębsze rejony ale kijek i latarka pozwalają ominąć głębie:)
Pojemnik  jest pęknięty,  lecz ma się dobrze. Ogólnie jest tam wilgotno >> lecz stan kesza oceniam na 4+
Dodatkowo skrzynka została owinięta nowym workiem i gumką.

Byłem na miejscu jakiś tydzień temu. Przeszukałem każdą dziurę w pierwszych dwóch pomieszczeniach niestety kesza nie znalazłem.

Osił zdobywca - dotarł pierwszy.

Zabrałem ponton bo myślałem, że tam jest na prawdę w kitę wody ;)

Podjęta bez większego stresu.

Najpier pognałem zobaczyć co jest za rogiem , a nawigator już krzyczał KESZ JEST W PIERWSZYM POMIESZCZENIU !!!

I nici ze zwiedzania

Dzięki za kesz ...

natargaliśmy sie ze sobą ponton. ale nikomu nie chciało sie dmuchać a i dobrze bo Osił miał tylko do kolan

Znaleziona podczas wycieczki rowerowej śladem płockich skrzynek :)

Prawie sobie gatki bym zmoczył :p

in, out: nic

No keszyk był niesamowity, ciekawa historia miejsca ( nie jest to winiarnia, lecz browar!) Przyznam szczerze, że temperatura wody skutecznie odstraszała przed zanurzeniem się w te "odmęty ciemności", jak się okazało, zawędrowaliśmy zdecydowanie zadaleko (poziom wody ponad pas, w jednym miejscu jeszcze więcej). Jednak keszyk udało się znaleźć, zdecydowanie polecamy!

 

Wrzuciłem GeoKreta z Mori 5 i Katriną :)

Z Morim 5 i Dybeuszem

Z Katriną i Dybeuszem

Znaleziona razem w Kawką podczas wycieczki po Mazowszu. Super keszyk, a ile wrażeń dostacza. Niestety już po lodzie który jeszcze byl tydzień temu nie ma ani śladu. Więc trzeba bylo rozebrać się do gatek i rura w otchlań. Woda supoer zimna, dobrze, że nie zaliczylem glębszego zanurznia, bo coś mi się zadaje że wcale o nie nie jest za trudno. Dzieki za skuper skrzyneczkę. Poecam tego keszyka na ochlodę jak komus za gorąco.

Znaleziona z  Wrzosem, dziękuję za skrzynkę. Bylo fajnie ponieważ tata się rozebral i wszedl do wody bez spodni , ale skrzynka znaleziona.

W trakcie VII Ogólnopolskiego Rajdu Motorowego "Do Miejsc Pamięci Narodowej" organizowanego przez KTM Motomedyk i KTM OM PTTK w Płocku.

A tu stała się rzecz niemożliwa i Marcin stwierdził: "Cud! Ja stąpam po wodzie". Jak się okazało, dobrze że się wcześnie zorientował, że stąpa po lodzie, bo jakby się tak zapadł w połowie drogi, gdzie kończył się lód - mimo woderów mogło by to zakończyć się kąpielą. Fajna miejscówka, zdobyta co prawda suchą stopą (w woderach), ale jajka dobrze schłodzone
I tu jeszcze gwiazdki nie ma?

Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin

Lod jeszcze trzymal . No trade.

Sugeruje maly serwis (foliowo-workowy), niestety bedac "przypadkiem" w Plocku nie mialem nic ze soba, aby wymienic worki.

Samo miejsce bardzo klimatyczne, polecam skrzyneczke!

Ludzie nie czytają co jest napisane przez poprzednich znalazców. Wyraźnie pisalem dlaczego i gdzie skrzynka teraz jest.

Teraz po konsultacji z  Thagwolf’em wiem już że źle szukałem a skrzyneczka ukryta jest W PIERWSZYM POMIESZCZENIU a nie  W DRUGIM jak sugeruje opis. No cóż miejsce genialne więc chętnie jeszcze raz spróbuje 

Lód dość solidny bo utrzymał nawet takiego ciężarowca jak ja. Niestety pomimo sprawdzenia (chyba) wszystkich dziur w ścianie skrzyneczki nie udało mi się odnaleźć. Jednak miejsce bardzo mi się spodobało i na pewno jeszcze tam wrócę.

Skrzynka- bajka. Uwielbiam mistyczne i tajemnicze miejsca, zwłaszcza jak są mi  bliskie. Zdobycie i eksploracja Browaru Szylera o 21 to super przeżycie. Gratuluję pomysłu!!!

Chcecie obejrzeć foty z wyprawy to zapraszam na:

 http://uboot.bloog.pl/id,328814219,title,Browar-w-Maszewienoca,index.html

pzdr UBOOT

 

Przy -10 też miło się szukało zwłaszcza o godzinie 21. Znaleziona bez problemu. Bardzo fajne miejsce, które znam od dawna i gdyby nie było tam kesza to sam bym umieścił w tym miejscuDzięki grubej pokrywie lodu była możliwość eksploracji dalszych, głębiej położonych pomieszczeń. Bardzo fajny obiekt, polecam zwłaszcza o tej porze roku. Jedyny warunek to min. we 2 osoby ze względów bezpieczeństwa, ja byłem z Ubootem.

 In- 2 łuski 9mm

Out- godło i moneta

Moja pierwsza znaleziona skrzynkaWraz z czwórką znajomych wybraliśmy się póżnym popołudniem w poszukiwaniu "skarbu". Na szczęście na dworzu było w granicach -13 więc nie było problemu  z wejściem do miejsca gdzie znajdowałą się skrzynka, gdyż przy takiej temperaturze woda była zamarźnięta i nikt się nie zmoczyłOgólnie bardzo tajemnicze miejsce ale przyjemne i intrygujące...Polecam ale najlepiej zimową porą :)

In- Smerf

Out- Nic

 

Pozostałości, które znajdują się w Parowie są niczym innym jak pozostałościami po leżakowniach piwa Browaru Maszewskiego. Całą sprawę najpierw zbadał a później opisał UBOOT na stronie Tradytora:
http://www.tradytor.pl/node/138

ThagWolf

Skrzynka znaleziona aczkolwiek nie otwieraliśmy (ze znajomymi) gdyż nie mielismy odpowiedniego opakowania do ponownego zapakowania (skrzynka zafoliowana i zaklejona taśmą izolacyjną). Polecam wszystkim szuknie skarbu przy 10 stopniowych mrozach, wtedy do skrzynki mozna dostać się bez problemu po lodzie). W opisie jest że skrzynka jest w drugim pomiesczeniu, ja ją znalazłem w pierwszym (może ktoś przekładał, bo w drugim jest dużo głębiej). Nie polecam zapuszczać się dalej, lód był cienki i prawie wpadliśmy do wody. Ogólnie obiekt bardzo ciekawy. Szkoda że nigdzie nie można znaleźć szczegółowych informacji na ten temat.  

Linoś właściwie wszystko już napisał. Od siebie tylko dodam, że latarka musi być dosyć mocna tak żeby było widać dno (btw woda całkiem czysta), mała na nic się nie zda. Większych zagłębień też nie stwierdziliśmy, podjęcie skrzynki jest całkiem bezpieczne (oczywiście trzeba mieć jakiś kij do macania dna i podpierania się). Woda w pierwszym pomieszczeniu sięgała trochę powyżej kolan, w drugim do pasa, dalej nie wchodziliśmy. Ukryta tak jak na spoilerze. Mi się podobało, fajny obiekt, skrytka też spoko. Ode mnie +3 i więcej takich skrzynek ;)

 

Mały hint na koniec -> pierwsze pomieszczenie, ostatni otwór po lewej <-

Skrzyneczka, na którą zasadzaliśmy się z krysztofem już od jakiegoś czasu, ale zawsze coś wypadałoDziś sie zebraliśmy i rano wyruszyliśmy w kierunku starej winiarni. Budynek to miejsce faktycznie ciekawe i pewnie chętnie byśmy pozwiedzali go dłużej, gdyby nie fakt, że znajdująca się tam woda jest delikatnie mówiąc.. zimnaPo wejściu czuliśmy dosłownie ból nóg wynikający z temperatury wody. Ale po chwili brodzenia w niej, było nam już wszystko jednoUwaga natury praktycznej: wchodząc do winiarni należy mieć ze sobą jakiś kij, który służy do macania dna i utrzymywania równowagi ze względu na dużą ilość gruzu i.. dość pokaźnej długości węża ogrodowego leżacego na dnie, który jest dosyć śliski.. Przyda się też oczywiście latarka. Idąc tropem poprzedników do swoich plecaków zabraliśmy także nóż, worki foliowe, oraz taśmę izolacyjną. Dodatkowo zabezpieczyliśmy skrzynkę znajdującymi się na niej już wcześniej gumkamiKolejna uwaga parktyczna: gdyby przyszło wam do głowy wyczyścić się nieco w płynącej obok rzeczce to prosimy uważać, gdyż ziemia a właściwie błoto nieopodal niej jest strasznie śliskie, co spowodowało wywrotke jednego z nas i salwę smiechu u drugiego, tylko po to by dosłownie 2 minuty później role się odwróciły :):):). Jeszcze jedno - wyrzuciliśmy tabakę, która spowodowała zapaskudzenie reszty fantów (prawdopodobnie zmieszała się w jakiś sposób z wodą..)  Fanty w miarę mozliwości oczyściliśmy i wysuszyliśmy :)

Out: Kulka

In: Smycz

Ciekawe kiedy skrzynka kolejny raz ujrzy światło dzienneI nie narzekacDla chcącego - nic trudnego!

Odpuściłem ze względu na mało wyjściowy ubiór ;)

aj ,a tyle fajnego miejsca tam ,by po ludzku kesza zdobyć

nie wiem po co było tak chować , skoro po drugiej stronie względem pokazanego wejścia można suchą stopą zejść do obiektu i schować poza penetracją czasem przybierającego poziomu wody ; czy Założyciele rozpatrzyli fakt , że na wymyślonej przez nich trasie może znajdować się zagłębienie , a może studnia ? - biorą za to moralną odpowiedzialność ! powinno się takiego kesza ocenić na -3 ; a taki fajny jest to temat do zrealizowania

Skrzynka znaleziona wraz z Piotrem i MarysiąI to ja byłem na tyle niepoczytalny żeby wejść do wody. Wszystkie ważne informacje napisał Piotr (ulin). <br /> Ze swojej strony :<br /> OUT: nic<br /> IN: anioł<br /> <br /> UWAGI: Zabrać ze sobą spodnie typu &quot;rybaki&quot; lub motorówkęPo tym jak zabezpieczyliśmy skrzynkę proponuje zabrać scyzoryk oraz worki foliowe żeby ponownie dobrze zabezpieczyć skrzynkę !

Skrzynka znaleziona, ale kumpel się poświęcił całkowicie w imię GeoCachera, więc będę bardzo wdzięczny za uznanie. A teraz odnośnie samej wyprawy, obiektu i samej skrzynki.

Obiekt bardzo interesujący, mroczny. Stan wody wydawał się bardziej przyjazny niż okazało się to w praktyce. Szacujemy, że poziom wody przekraczał miejscami 120cm ( ALE DO DNIA DZISIEJSZEGO NIE BYŁO WIĘKSZYCH OPADOW ) więc i tak napewno jeszcze znacznie się podniesie.

Skrzynka znaleziona przypadkowo, gdyż wypłynęła z miejsca ukrycia i dryfowała z innymi śmeciami. Kumpel - bo i tak było mu już wszystko jedno po tym jak zabrakło mu woderow na nogach - zdołał sięgnąć skrzynkę, bo rozpoznał ją jedynie po gumkach, którymi była związana.

Z mojej strony tak:

OUT - żołnierzyk

IN - Grzmiące kije, przypinki, Naparstek, Zielony NibyKamyczek.

Musieliśmy jednak zmienić miejsce ukrycia. Przenieśliśmy skrzynkę jedynie o parę metrów od jej pierwotnego położenia, ponieważ chcieliśmy uniknać ewentualnego zniszczenia lub zagubienia skrzynki.

Skrzynka znajbuje się rownież w jednym z widocznych otworow w ścianie blisko tafli wody, zabezpieczona cegłami w razie podniesienia się poziomu wody. Zabezpieczona dodatkowo naprawdędużą ilością taśmy izolacyjnej.

Znalazcy: Marysia, Piotrek, Dominik (ale on się sam wpisze zaraz)   :D

Uwagi! Z naszych ustaleń wynika, że obiekt ten był zbudowany przez rosjan pod koniec XIX wieku dla celów magazynowych. Źródła w internecie do których udało nam się dotrzeć podają, że był to magazyn soli, lodu i towarów łatwo psujących się lub wymagających niskich temperatur do ich przechowywania. Opisany obiekt to tylko jeden z conajmniej trzech znajdujących się w tym miejscu i stanowiący ich część. Całość sklada się z napewno dwóch identycznych i bliźniaczych bydynków połączonych ze sobą mniejszymi pomieszczeniami. Można to łatwo sprawdzić omijając obiekt ze zdjęć ścieżką po jego lewej stronie. Na tyłach można dostrzec że równolegle do niego zbudowana jest kolejna, bliźniacza piwnica tego typu, a będąc w środku tej pierwszej widać doskonale jak są połączone ze sobą nawzajem. Ciekawym jest natomiast malutki szyb wentylacyjny znajdujący się na tyłach obu piwnic. Wrzuciliśmy do niego kawalek gruzu i usłyszeliśmy plusk wody, a echo było slyszalne wyraźnie z wnętrza drugiej piwnicy. Bardzo ciekawe miejsce, ale napewno niezbyt bezpieczne i rozsąde byłoby jego głębsze zwiedzanie, a to z powodów, że po pierwsze piwnice w dalszej części są naprawde mocno zalane wodą, mocno zaśmiecone, pełno tam ostrego gruzu i różnych niebezpiecznych rzeczy, a po drugie obiekt jest bardzo stary i w znaczym stopniu nadgryziony przez czas i warunki pogodowe.

Na początku grudnia była zalana wodą i przypuszczam, że nadal jest, choć pewności nie mam. Jeśli woda obecnie zamarzła to propunuję podwójną ostrożność stąpając po lodzie.. miejscami poziom wody przekraczał ponad metr.. a w piwnicy lód może zachowywać się inaczej niż na powierzchni.. Pozdrawiam. 

Będę niebawem w tamtych rejonach. Czy piwniczka jest stale zalana wodą?

 P.S. Może zamarzła?