Niedzielny wypad w kierunku dalekiej północy. Dzięki za kesza

Odwiedziny Terespol po wielu latach i znów służbowo.

Nie było łatwo, bo trwała msza i skrzynka była dość nisko. Musiałem zrobić przeszukanie trzy razy zanim dojrzałem i podjąłem skrzynkę.

Czas umilały mi pieśni religijne tak inne niż te zasłyszane przy innej skrzynce dziś.

Dzięki za założenie.

Zdobyta. Dzięki za kesza.

Mała wycieczka na wschód. Dzięki za kesza!

W doborowym towarzystwie z Irminą i Batonem =)

Trudno tu też nie było. Kesz wpadł szybko w ręce przy obecności dwóch sympatycznych kociaków, które patrzyły co robimy. Dzięki 

Hello,

Chwila nam zeszła, bo miejsce do poszukiwań jak na patelni, dodatkowo dobrze oświetlone, a za płotem plebania. Ostrożnie, ale z sukcesem :)  Pzdr, Wojtek

Na szczęście nie była to pora nabożeństwa i udało się zdobyć. TFTC 

Terespolskie wojaże wraz z Pumą oraz Błękitnymi.... a tu Puma poszła jak po swoje, a my kombinowaliśmy jak w ruskim czołgu... dziękuję i pozdrawiam... czajorek

Wycieczka turystyczno-krajoznawczo keszerska w towarzystwie Czajorka i Pumy. Łatwo nie było, ale Puma jakoś wyczaiła. TFTC.

Kolejny dzień wielkiej przygody z GreenVelo i lubelskimi krajobrazami. Dzięki

W trakcie objazdu po najbliższej okolicy Kodnia. Terespol i okolica piękne, cisza i spokój. Można się napawać pięknem krajobrazu i architektury. Cerkiew bardzo zadbana. Keszyk na miejscu, namierzenie szybkie gorzej z podjęciem, bo jak na złość sąsiad kosił trawnik i trzeba było wyczekiwać momentów, gdy był odwrócony plecami :)

Warto mieć ściągnięte informacje offline, bo nigdy nie wiadomo czy nie złapie Cię siec białoruska, a to już olbrzymie koszty :(. Dlatego nawet nie próbowałem logować kolejnych znalezień od razu.

Dzięki grafen za okeszowanie tej części Polski, bo bez Twojego wkładu byłaby na mapie biała plama i i wielu ciekawych miejsc Podlasia i Lubelszczyzny nie udało by się zobaczyć. TFTC

Dzień 2

Wakacyjne keszozbiory w towarzystwie Bamby i Poli, dzięki :)

Sprawnie odnaleziona podczas drugiego dnia keszowania, dziękuję.

Kolejna wyprawa na GreenVelo. Piekna upalna pogoda sprzyjała a i kesze udało się zaliczyć bez DNFów. Dzięki za pokazanie miejsc i za trud włozony w założenie keszy.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Gorrrąca niedziela w całości spędzona na keszobraniu w zacnym towarzystwie. Pomimo wysokiej temperatury dzień bardzo udany.

Kesz namierzony bez problemu. TFTC!

Znaleziona 

ładne maskowanie

Obawiałem się, że będzie problem z tym keszem. Jednak na miejscu żywego ducha i dzięki precyzyjnej podpowiedzi już po pierwszym włożeniu ręki miałem skrzynkę w rękach. Potem po serii zdjęć cerkwi i wpisie równie błyskawicznie odłożyłem pojemnik na swoje miejsce.

Ładna cerkiew, dziękuję.

Zajechaliśmy i zanim wysiedliśmy z keszowozu naliczyliśmy przynajmniej sześć par oczu teoretycznie skupionych na własnych zajęciach ale i spoglądających ciekawie na auto z obcymi numerami... Lubimy czasem znaleźć coś na przypale ale tu daliśmy sobie spokój.

---

Algida&rredan i “Misja Grodno” - 2500 km przez 7 województw i 3 kraje.

Nie szuka się keszy w choinkach- o tym przekonałam się właśnie dziś. Nie było za miło miło, choć z perspektywy dość śmiesznie - bo jak niby miałabym wywieźć po kradziejstwie te drzewka rowerem? :)

Trzecie podejście; tak źle jeszcze nie było. Tylko mój keszbryk na parkingu przed cerkwią, ta zamknięta na cztery spusty. Za płotem dwóch pracowników Ukraińców (zawsze ich spotykam), tym razem palili papierosy i się rozglądali. Facio od domku gospodarczego tym razem nie przemieszcza się tylko stoi przy domku gospodarczym. I coś nowego. Wyszedł batiuszka (albo jego syn, bo dość młody) i spytał, w czym pomóc.
Już kiedy zamykałem celowo wcześniej otwarte wszystkie drzwi keszbryka, moment, kiedy batiuszka już poszedł, a pozostali akurat zajęli się sobą, błyskawicznie przeleciałem podejrzaną tuję, od jednej, batiuszkowej  strony (bo nie wiadomo, od której). Czemu tylko jedną tuję? Bo nie udało mi się rozdzielić na czterech i zaskoczyć. W sumie, nawet gdybym kesza wyczuł, to jak go podjąć, jeśli batiuszka już pewnie przy oknie stoi; albo z niego zrobię wariata, albo on zdąży zejść, znowu zapyta i wtedy z siebie będę robić wariata.
Szkoda, że nie doszło do przeniesienia skrzynki przez KERAMA. I ciągle nie ma informacji, czy batiuszka wie o keszu. Ostatecznie to on tu gospodarz.

Jak dla mnie skrzynka przypałowa, ale cóż, takie też trzeba podejmować. Dzięki.

Wakacyjne keszowanie z Unkasem. Dzięki za kesza.

Nie było łatwo ale się udało. Faktycznie ktoś się kręcił w oknie ale tak szybko dopadliśmy kesza  i tak dobrze całą akcję przeprowadziliśmy, że nawet nie wyszedł :)

Odkrywanie uroków Lubelszczyzny:) Czterodniowa wyprawa szlakiem Green Velo wraz z Żonką, Tisią i Whateverem. Czy słońce, czy deszcz my od rana do wieczora zbieraliśmy kesze i odwiedzaliśmy kolejne ciekawe i malownicze miejscówki. \Znaleźliśmy masę skrzynek, kilka przeserwisowaliśmy ( mając pewność że je wcięło) , a na kilku polegliśmy. 4 dni - 1400 km na liczniku samochodowym plus w nogach też mamy sporoDzięki za sprowadzenie nas tutaj.

miejsce schowania trochę mało przyjemne, na szczęście się udało .

Wspólny wypad z Tisią, Nannette i Rubinem w malownicze rejony GreenVelo. Piękne okolice, sporo keszy i znakomita przygoda :)

Dzięki i pozdrawiam.

Wspaniała wyprawa pełna przygód i pieknych widoków szlakiem green velo z Rubinem, Tisią i Whateverem. Tereny przyciągają wzrok, narobiłam mnóstwo zdjęć, różnorodność kultury i wrażeń naładowała mi akumulatory na długi czas. Dziękuję za skrzynki ;)

Dzięki za kesza i pozdrawiam :) 

Bardzo się ucieszyłem jak znalazłem.Dzięki

 

Skrzynka znaleziona podczas rodzinnego wypadu na szlak rowerowy GREEN VELO.
Jak przystało na szlak rowerowy - jazda po keszach wyłącznie dużym rodzinnym Roverem

Nawet nie próbowaliśmy szukać. Jak podjechaliśmy to momentalnie firanki w oknach zaczęły się ruszać...

Pozdrawiam
Art_noise

Ja nie znalazłem ale nie twierdzę, że kesza nie ma. Zwyczajnie zostałem zapytany czego szukam przez batiuszkę i odpuściłem. Jeśli Włascieil się zgodzi przeniose to w inne miejsce a będę tam wkrótce złużbowo. Pozdrawiam

Ponowne podejście do kesza, a minęły prawie dwa miesiące. I ZNOWU BEZ SZANS, chyba że z zagrożeniem spalenia kesza. "Facio od domku gospodarczego" (ciągle się kręci w okolicy kesza, od prawie dwóch miesiecy; ba, przynajmniej ja tak to widzę) teraz taczką powoził, od domku gospodarczego, obok domu księdza, do ogródka - rzucał spojrzeniami z trzech stron. A w ogródku to doszło jeszcze dwóch pracowników - tym razem to już nawet nie można było ustalić, kto w danej chwili zerka spod oka.

Chybiona lokalizacja (patrz komentarz z 21.07), choć przecież spojler zrobiony z terenu prywatnego, to może batiuszka o keszu wie?! Przydałaby się jakaś informacja o tym.

Asysta podczas instalowania skrzynki w terenie.

Jeśli chodzi o miejsce ukrycia skrzynki to nie wiem czy miejsce jest do końca trafne. Z każdej strony ktoś może patrzeć. Poza tym grzebanie pod czyimś mieszkaniem nie należy do najprzyjemniejszych. Podpowiedź druga od prawej w tym miejscu też nie mówi za wiele. Pomaga raczej po znalezieniu ;P 

W doborowym towarzystwie z a., P., p. :)

Może właściciel parkingu wie o krzynce, może nie ale nas chyba nie widział.

Maskowanie fajne, ale wybrane drzewko moim zdaniem mocno nietrafione. Parę metrów dalej są tujki które z dobrym spoilerem super by się nadawały na ukrycie kesza. I oceny byłyby znakomite:)

Skrzynka znaleziona podczas wyprawy na wschodni szlak lubelszczyzny. Dziękuję za pokazanie malowniczej okolicy! :)

Znaleziona przez wesołą białostocką ekipę :)

My pod cerkiew przyjechali, 
coby tego kesza zdobyć,
Wpisu wzięli dokonali,
gdy udało się wydobyć. 

 

 

A na mnie co rusz spoglądał facio, który przy "domku" gospodarczym po prawej od domu księdza coś próbował zrobić kombinerkami z tym, co trzymał w drugiej ręce - wyraźnie mu nie szło to rzucał spojrzeniem w moim kierunku.

Wystarczyłoby przenieść kesza z iglaka pod murkiem od strony domu księdza do iglaka pod murkiem od strony cerkwi - tam by się tam długo nie ostał nie odnaleziony. Chyba, że chodzi o utrudnienie?

A propos "popa". Pytałem duchownego w cerkwi, jak się do niego zwracać. Powiedział, po prostu ksiądz. Używa się też "batiuszka" (taki ksiądz swojak) i "matiuszka" (żona księdza, taka swojaczka). A "pop"? Ten zwrot ma znaczenie pejoratywne, być może jak Pepik (niekoniecznie pochlebnie o Czechu, choć to znaczy Józek), czy Polaczek o Polaku (i to nie oznacza, że mały).

Miejsce dość kiepskie. Pop z rodziną dziwnie się na nas patrzył, więc odpuściliśmy.