Polowanie na trzy zające. Czarny padł jako drugi. I znów drogi na mapach były bardzo umowne. Dobrze że ten przepust na rzecze był na swoim miejscu. Koordynaty także nieco trzepnięte, ale w końcu się udało.
Dzięki viajero71 za skrzynkę, i dziewczynom za serwis. Tak, co się dzisiaj poprzedzierałem przez krzaki, chaszcze, pokrzywy i inną roślinność tego mi nikt nie odbierze.

Już miałyśmy wpław zdobywać keszaJednak udało się inaczejDzięki!

Przede wszystkim wielkie podziękowania za zaznaczenie mostku na mapie, ze szlaku nie było go widać nawet wczesną wiosną i już już miałyśmy z Mekshą iść w prawo, gdy zobaczyłam punkt na mapie i poszłyśmy w to drugie prawo. Kesz błyszczał z daleka, przymaskowałyśmy korą. Kolejne miejsce na mapie, które warto zwiedzić nim bujna roślinność zakwitnieTakże ten, było całkiem przyjemnie. Pozdrawiamy pana traktorzystę!

Tutaj kesza wypatrzyła Lwica. Poszło całkiem szybko.

Synchronizacja z GC, tak, żebym wiedział co jeszcze mam do zdobycia na openie. Loguję z datą kiedy go znalazłem w terenie.

 

Żeby nie zasiedzieć się w święta trzeba było gdzieś się ruszyć, no i padło na kolejnego zająca. Logbook niestety jest w bardzo słabym stanie, nie dało się go wyjąć bez rozrywania, więc tutaj bez fizycznego wpisu, żeby jeszcze bardziej nie pogarszać stanu kesza.

Znaleziona dość szybko. Skrzyneczka leżała na wierzchu, wyglądało jak by jakieś zwierzę się nią zainteresowało. Po wpisie odłożona na potencjalne miejsce. Docierając do skrzynki musiałem się przedostać przez rzeczkę Mienia. W jedną stronę było łatwo lecz z powrotem już się  nie odważyłem. Powrót odbył się na około w kierunku zająca zaroślowego. 

#1482

Tu też bez problemu, a i miejsce dość przyjemne. Dzięki.

Zając czarny wesoło pokiwał uszkami:)

Tftc

W lecie byłoby tutaj pewnie nie mało przedzierania się. W zimie wszystko uschnięte.

Znaleziona reaktywacja Weskera, nic innego nie było.

Jest. Ostatni wpis półtora roku temu, myśleliśmy że nic tu już nie ma, ale jest. Lekko zawilgocony.
Zabraliśmy trzy krety bo w tym tempie jeszcze długo by tu siedziały.
Dziękujemy

Dotarcie do kesza zajęło mi wieki. Z której strony bym nie szedł to i tak było ciężko. Na koniec przeskakiwałem rzekę i przedzierałem się przez krzaczory wyższe ode mnie. Skrzynki niestety nie stwierdzono więc pomimo tego, że to nie w moim stylu to zrobiłem reaktywację (info wysłane do Autora).

Oryginalny pojemnik większego rozmiaru z przedmiotami podróżnymi zaginął. Tymczasowe mikro od art_noise'a zostało zamienione na mniejszy klipsiak z innymi przedmiotami.

Otrzymałem informację, że w miejscu ukrycia została pozostawiona mała reaktywacja. Oryginał miał 2,4l i zawierał przedmioty podróżne. Proszę o usunięcie reaktywacji tych, którzy odwiedzą miejsce przede mną, jeśli oryginalny pojemnik z przedmiotami istnieje.

Znalezienie oryginału jest konieczne, aby móc odnaleźć innego kesza w ramach geoŚcieżki.

Dojście do właściwego pojemnika jest sprawnie możliwe - proszę zapoznać się z dodanymi waypointami.

znaleziona już tylko reaktywacja poprzedników , szkoda  ale miejsce malownicze , dzięki

Zajączki dały nam popalićale spacery przyjemne byłyMiejscowość znana mi już wcześniej bo przez miesiąc jeździłem przez Zajączków do pracy na delegacji. Niedzielne keszowanie z Tisioverkami i Norbim. dzięki za kesza.Niedzielne keszowanie z Tisioverkami i Norbim. dzięki za kesza.

Przyjemne malownicze miejsce, znaleziona raktywacja, chwila zadumy i śmigamy dalej :)

Dzieki i pozdrawiam.

Kolejny zajączek nasz, wychodzi mi, że jeszcze czeka nas ich jakieś drugie tyleA ja myślałam, że zając to po prostu zająchehe

Dzięki :) 

DZIEWIĄTY DZIEŃ KESZOWANIA.

Szybki przeskok z Leksykonu Leśnika na Zające!

Do geościeżki przygotowałem się perfekcyjnie. Wcześniejszy wywiad u poprzednich znalazców oraz wydrukowana mapa topo + satelita on-line oraz jeep - to gwarantowało sukces zarówno w szukaniu keszy jak i sprawnym dojeździe do keszy.

 

Kolejny drivein bo Wołek nie mógł przejść więcej niż 20 metrów. No to musiałem się popisaćNa miejscu kesza szukaliśmy długo i namiętnie. I dokładnie jak mi się wydaje. Niestety chyba go wcieło jak i pobliskiego przy wale powodziowym. Zrobiliśmy reaktywację, teraz jak czytam logi to nie wiem czy autor z tego się cieszy czy też pomstuje. Jeśli pomstuje to proszę o info na priv - wykasuję znalezienie.

A jeszcze co do miejsca - to chyba najładniejsze miejsce na projekcie. No i jeszcze jak poczytałem logi poprzedników o przygodach w dotarciu do kesza to miałem ubawDobra mapa topo choćby z geoportalu bardzo pomoga w takich sytuacjach :)

Pozdrawiam
Art_noise

Miejsce ukrycia się czarnego jest po prostu zaczarowaneChoć pierwszy element mocno skomplikował dotarcie do celu, bo niby 10 metrów, ale jak to zrobić :P

Dzięki :)

Świetne miejsce, dotarcie wymagało trochę zachodu, chociaż po deszczach lub w okresie letnim poziom trudności zapewne mocno wzrośnie.

Dziękuję za pokazanie także tych naturalnych terenów w których żyją zające.

Skrzynka znaleziona na rowerowej wycieczce do Zajączkowa razem z Kiwi7PL. 

Bardzo fajny kesz  W środku znaleźliśmy bardzo dużo kretów, chyba nie widziałem jeszcze tylu w jednej skrytce. Przygarnąłem niektóre z nich. TFTC!

In: Krowa Łaciata, Drzewo Zachwytu, Baran Bojaźliwy, Wilshere 19, na szczęście

Aby nadać luźnego klimatu sprawie, odpowiem jak menedżer taniego hotelu turystycznego w Europie. :)

----

Drogi Pozieduwac,
Przykro nam, że hotel nie spełnił Twoich oczekiwań. Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Ciągle pracujemy nad tym aby zadowolenie naszych klientów był jak największe. Aby spełnić oczekiwania naszych kolejnych gości wzięliśmy pod uwagę Twoją opinię i dokonaliśmy kilku zmian:

- pojemnik został wymieniony na większy (zamiast 0.6l na 2.4l, klipsiak)
- włożyliśmy do niego 4 rejestrowane przedmioty podróżne
- dodaliśmy kilka waypointów dzięki którym kolejni goście swobodniej do nas dotrą.

Dostrzegliśmy również, że wyedytowałeś swoją opinię (druga cześć loga) i stwierdziłeś że jesteś ostatecznie zadowolony z wizyty (*). Bardzo dziękujemy.

Jednocześnie informujemy, że dokonaliśmy przeglądu innych hoteli w ramach naszej sieci i doprecyzowaliśmy wielkości pozostałych pojemników zgodnie z artykułem o rozmiarach skrzynek na OpenGeoWiki. Podejrzewamy, że Twoja podróż nie była jednak na marne i w pojemniku znalazłeś co ważnego i godnego zainteresowania.

Mamy nadzieję, że mimo wszystko podczas kolejnej wizyty w okolicy zechcesz odwiedzić nas ponownie. Zapraszamy.

Będąc u zroślaka myślę sobie: trzeba jeszcze podejść do tego Czarnego w pobliżu. Przecież gorzej już nie będzie... Myliłem się.

 

Niby tylko 230 mb odległości. Pierwszych 50 mb luzik - przez skoszoną łąkę gdzie tylko na 40 cm wyrosły młodziutkie pokrzywy i osty. Nawet przestałem się nimi już przejmować (przy tej ilości poparzeń jakie nazbierałem do tej pory - to było jak pieszczota). Później lasek (chyba najprzyjemniejsza część tej podróży). Kawałek przez jeżyny. Miejsce o tyle urokliwe, że daleko od wszystkiego więc bez specjalnego skrępowania można było uzewnętrzniać swoje aktualne emocje...

 

&^%#%$ Kur.... O ja pier.... W d.... Do chu....!!!! )*^&%^%$% Kur... jeb... krzaki. Viajero niech ja cię tylko spotkam....!!!! Itd. Chyba nie warto wszystkiego przytaczać. Dodam tylko, że sarny, którym uszy odpadały od mało kwiecistych frazesów uciekały stadnie.

 

Tak to się miało, aż dotarłem do strumyczka o baardzo stromych krawędziach, trzcinach na 2,5 metra i całkiem wartkim nurtem (pewnie za sprawą ostatnich deszczy). Dodam że ok 20 minut padało, a gzy cięły jak w amoku. Krążyłem wzdłuż strumienia nie mogąc go przekroczyć i tak poświęciłem buta , który został wessany przez błotniste nabrzeże z dużą rozkoszą. Chwilę trwało jego odzyskanie, ale zakończone sukcesem. Później więcej krzaków - i już!

 

Bez famfarów. Bez króliczego akcentu pudełko jak w całej serii - bez szaleństw. Raczej duża mała niż normalna. W środku pusto, aż gwiżdże. Odczułem zawód. Na takim zadupiu wielkość DUŻĄ nie była by przesadą i jakaś zawartość, a nie tylko logbook. Naprawdę nie ma po co iść. :-(

 

Do autora: Viajero - Ну, постривай!

Tym samym zapraszam cię do mojego kesza Hydra - obowiązkowo w krótkich spodenkach ;-P

 

Dla tych co mają chcę przyjść TU o tej pięknej porze roku w pełnym rozkwicie wszelkiego zielska:

1. Drogę przyjmijcie od Zająca Wielkouchego (większość drogi przejdziecie przyjemną łączką i nie trzeba będzie specjalnie przekraczać strumyków)

2. Koniecznie długie spodnie + maczeta ułatwią wam drogę.

3. Zastanówcie się czy nie poczekać do jesieni / zimy - na końcu niestety nie czeka na was arka.

 

----------------

edit - cicho sza

Pewnie nie każdy o tym wie, ale zając najdalej od ogona ma .... Drugi dzień się po nogach drapię, a wygląd ich jest jak z ulicy Wiązów. Śmiać mi się chce strasznie, ale poniekąd przeprawa przypomniała mi pewne aspekty mojej młodości, kiedy przedzieranie się przez bagna było moim drugim Ja.

 

Zielony papierzak za coś co i tak nikt nie musi rozumieć ,-P

Spontaniczny wyjazd na zdobywanie Zajęcy w Zajączkowie . Kilkakrotnie przejeżdżałem kiedyś przez tą miejscowość i zające bardzo mi się podobały . Czyżby to był produkt na przyciągnięcie turystów ? Dlaczegoż by nie . Każdy pomysł jest dobry . Muszę się przyznać , że nie miałem zielonego pojęcia o ilości zajęcy w naszym kraju , zawsze myślałem , że jest tylko szarak i basta . Kolejny raz widzę , ze geocaching wiele nas nauczył . Miło ponać rodzime nasze gatunki aczkolwiek zające to zwierzęta bardzo płochliwe i bardzo ciężko je wypatrzeć a tym bardziej przyjrzeć się im .

---

chyba udało mi się znaleść najszybszą drogę do tego kesza , przez jakiś strumyczekPrzypadkiem odkryłem powalone drzewo dzięki któremu udało mi się przedostać na drugą stronępo drodze do kesza zauważyłem szumiący wodospad. Miejsce klimatyczne  , które mi się spodobałodziekiw ielkie za tego kesza. A w środku niespodzianka .

Piękna wiosenna pogoda daje sygnał, aby rozejrzeć się po okolicy. Ostatnio w okolicy Zajączkowa rozpasały się nowe zające więc dobrze by było je trochę połapać. Przypomina mi się stara matematyczna gra planszowa "Farmer" ostatnio przypomniana przez Granna gdzie zające , (a może to były króliki), były łatwym materiałem do odtworzenia populacji. Mi to akurat pasuje i cieszę się, że powstają tu zajęcze kesze, ostatnio nawet jeszcze bardziej urozmaicone. Dojście do okolicy kordów wydawało się łatwe. Jednak wybrałem sobie znowu najkrótszą drogę, która wymagała zdolności akrobatycznych które widziałem kiedyś w cyrku. Nie można się tu nudzić. Na miejscu to już formalność. Duży pojemnik zawsze cieszy. Szczególnie jak na początku zadawałem sobie pytanie: "no, ale gdzie?" Dzięki za następnego zajączka do kolekcji.

Oj tam oj tamPokrzywy są zdrowe ( genialne sałatki, zupy, a "poparzenia " pokrzywą bardzo dobrze wpływają na skórę i rozgrzewają ). Co do tej mapy to jednak była ona mimo, że bardzo ciekawa ( pomijając to, że kolana osobników tej samej płci jakoś mnie nie jarają) to kompletnie nieczytelnaTa skrzynka przysporzyła mi mnóstwo radości. 

Dziękuję 

Pojawienie się Zająca Nadrzecznego wyciągneło mnie na zbadanie tej serii. Daleko nie jest, dostałem wychodne ( dziękuję kochanie ), zapolowanie na FTFowego zająca. Po krótkiej rozmowie na fejsie znalazł się extra kompan do zajęczych wybryków. Wycieczka udana mimo sporej ilości pokrzyw ( samo zdrowie ) i kujących krzaczków.

Tu mnie pokrzywy nieźle pogryzły, aż się mapa na kolanie pojawiła oczywiście do kesza i nawet za lekko nie było, szczególnie na powrocie. W sumie to niezłe jaja wyszły z tego kesza zdj dam poźniej lub Reddox. TFTC

Zawartość pojemnika: GeoKret 40/41 by jas307

Najfajniejszy Zając. W bardzo klimatycznym miejscu. W nocy, w deszczu mieliśmy wrażenie, że zbliżamy się do wodospadu. I jeszcze te próby sforsowania całkiem pokaźnego strumienia... eh...nocW końcu dotarliśmy na finałowe miejsce i znaleźliśmy właściwe drzewo.

Polecam podejmować tego kesza w nocy - okolica ma klimat :)

FTF :)