Spacerkowo z ISE Dęblin i Vagabond.

TFTC

Dobra skrzynka, łatwo się ubrudzić 

Super skrytka

Dobre miejsce. W okolicy bawiły się dzieci, trochę się zdziwiły gdy wylazłem z dziuryDzięki

Spacerem po okolicy z KasiaJawo TFTC

Wreszcie się udało podjąć 

Skrzynka na miejscu. Dzięki!

Niedzielne keszowanie w towarzystwie deszczu i komarów. TFTC!

Usyfiłem się, ze dwa razy walnąłem w łeb i muszę powiedzieć, że sprawiła mi ta skrzynka wielką radochę. Dzięki za pokazanie miejsca i przygotowanie skrytki.

Kiedyś nieznaleziona a dziś i owszem.

Nawet certa dało ;)

Świąteczne keszowanie w Warszawie i okolicach, dziękuję.

Kolejny czołg do kolekcji:) kiedyś nie namierzylismy, tym razem zguba wpadła w nasze ręce.

Długi weekend w Kampinosie i cudownej Warszawie w towarzystwie Bamby, i Poli, dzięki :)

Panie Dowódco co ja się nakręciłem po tym poligonie szukając tego czołgu zanim go dosiadłem to moje. Dopiero za trzecim podejściem się udało. Czytałem te pokrętne podpowiedzi jak rozkazy w wojsku i za diabła nie mogłem skumać o co tu biega. No ale wreszcie bingo czołg odnaleziony . Długo się zastanawiałem jakie stanowisko zająć ale słuszny kopniak Pana Dowódcy z wieżyczki zesłał mnie na stanowisko działonowego (k…a ja to się zawsze w…). A tak gwoli historii w czasie swej służby wojskowej z czołgami nie miałem do czynienia ale jako kilkunastoletni chłopak miałem okazję ogladać czołgi i trochę nielegalnie jechać czołgiem T – 55 z 13 Pułku Zmechanizowanego stacjonującego w Kożuchowie. Tam też miałem okazję zobaczyć inne ciekawe urządzenie do zabijania  o przesympatycznej nazwie Gwoździk . Ta zabawka dla dużych chłopców mogła zabijać nawet na odległość blisko 23 km .

Drugi moje spotkanie z czołgami z bliska a nawet bardzo bliska odbyło się parę lat później w Prudniku gdzie stacjonował 15 Pułk Obrony Wewnętrznej i był to jak pamiętam czołg T-72. To była dopiero zabaweczka .

Nie wspominam tu epizodzie dużo wcześniejszym w Poznaniu na terenie WSO Wojsk Pancernych, z tego spotkania pamiętam tylko wstrętny sok porzeczkowy w kantynie.

Panie Dowódco z tej wyprawy brak mi było tylko czołgu ale i tak za wspomnień czar wręczam order zielonej gwiazdy. Czołem

Wreszcie się udało podjąć pod czujmy okiem Ojca Założyciela, z odpowiednimi moimi komentarzami, gimnastyką w stroju popracowym i MRÓWKAMI..... Ale to już inna historia. Wielkie dzięki za świetną zabawę.

Popracowe manewry na bemowskim poligonie. Miejsce ukrycia zlokalizowane bezbłędnie i po chwili nowiutkiego kesza miałem w rękach. Dzięki za okazję do małej gimnastyki. Za całość daję reko. 

Nowy pojemnik, miejsce i dziennik, a gdyby znœ coś się pochrzaniło ze współrzędnymi to szukaj tego co na zdjęciu.

Pictures for this log entry:

W razie problemóœ ze wspórzędnymi...

Jak będę w okolicy to zajrzę i tu.

Dobrze by było, gdyby właściciel przy okazji rzucił okiem na skrzynkę, bo torebkę z logbookiem umieściliśmy w sposób dość prowizoryczny. W sumie miejsce ukrycia jest chyba ok (chociaż opis dość zawikłany), ale przynajmniej nowy pojemnik by się przydał.

PS. I link do skrzynki z GC jest nieprawidłowy, prowadzi zdecydowanie do jakiejś innej, bardzo odległej skrzynki.

Przy trzecim podejściu, na trzecim spacerze po poligonie wraz z Katką_40, Nuką i Korso, po analizie logów poprzedników, zdjęć i różnych podawanych współrzędnych w końcu udało się namierzyć właściwe miejsce. Tylko, że najwyraźniej uległo ono nieco biodegradacji (szczegóły na zdjęciu spoilerowym). W czasie owej biodegradacji skrzynka niestety uległa zmiażdżeniu, ale na szczęście w taki sposób, że częściowo wystawała i udało się wyciągnąć torebkę z logbookiem. Umieściliśmy ją z powrotem mniej więcej w tym miejscu, gdzie była, ale tak aby było w miarę łatwo wyciągnąć (przymaskowana kawałkiem drewna).

Pictures for this log entry:

miejsce ukrycia po biodegradacji

Samo miejsce poligonu dobrze znane. Pierwszy raz byłem tu daaaawno temu w czasach harcerskich, a potem jeszcze parę razy za sprawą innych keszy czy przejażdżek rowerem. W dzisiejszym poszukiwaniach jednak w niczym to nie pomogło. Ale wiecie, noc była. To pewnie dlatego. ;-)

No i klops. Nie udało się. Najwyraźniej jeszcze w szukaniu keszy musimy się ćwiczyć.Prawie godzinę szukaliśmy tu i tam, bliżej i dalej. Przy dwóch stanowiskach. Przy jednym nawet były widoczne jeszcze działania, albo dzika, albo kogoś z saperką!Oj, może jeszcze kiedyś tu zawitamy. Możliwe, że w dzień!Bo przecież łatwo się nie poddajemy! ;)

#Cezex, sorki za taki komentarz...dobrze nam tego dnia szło, a tutaj się odbiliśmy pomimo spędzenia pół godziny w jednym miejscu, co się nakopałem to moje, miejsce najbardziej

oczywiste spenetrowałem wydaje mi się jak najbardziej dokładnie...potem rozszerzaliśmy krąg poszukiwań aż do tego stopnia że nieświadomie znaleźliśmy innego kesza tak jak Werrona.

Masz rację, że nie trzeba ułatwiać... w końcu to nie Wielka Pardubicka.

A to że nie znaleźliśmy świadczy tylko o tym że niezbyt dokładnie szukaliśmy

Modyfikacja podpowiedzi.  Tam zresztą są również współrzędne jednego ze znalazców więc bardziej ułatwiać nie będę zwłaszcza, że miejsce jest klasyczne do granic możliwości. Jeśli kto ma problem z jej znalezieniem to polecam starą szkołę keszowania czyli mail do autora z propozycją rozpracowania skrzynki/flaszki.

"kesz zwłaszcza że ścieżkowy powinien mieć lepsze spojlaki"

To tak jakby mieć pretensje, że Ekstremalna Warszawa jest czasochłonna.

Na miejsce dotarliśmy, ale pomimo kordów jakoś się nie udało, a szkoda....bo już nigdy nie będziemy w tych rejonach...kesz zwłaszcza że ścieżkowy powinien mieć lepsze spojlaki ale to tylko nasza opinia..

Lubię spacerować w tej okolicy. Bawi mnie koncepcja poligonu, który jest użytkowany przez okoliczną ludność bez ograniczeń. Sensu w tym nie ma za grosz.

Rzeczony czołg już dawno odjechał z miejsca zdarzenia.

Chaos panuje jeśli chodzi o opis i umiejscowienie tej skrzynki w obu systemach. Biorąc pod uwagę opisy oraz nicki w logbooku stwierdziłam, że chodzi o tę samą skrzynkę. Przydałoby się to uporządkować.

Edycja opisu. Teraz powinno być łatwiej. I dzięki za współrzędne.

Za drugim podejściem. Tym razem w dzień i z pomocą legendarnego michaela50 udało się :)
Gdyby nie te kordy: N52 15.318 E20 53.165 to, by się pewnie nie udało.

Znaleziona z Michem4000. Ogólnie, to udało się nam tylko dzięki wskazówkom z GC. Gdyby nie to, raczej obeszlibyśmy się smakiem. Na sąsiednim portalu hinty i kordy troszkę dokładniej precyzują miejsce ukrycia.
Dzięki za ponowną okazję do odwiedzenia tego zakątka Warszawy.

Znaleziona. Pojemnik widać nówka sztuka. Dzięki.

Skrzynka -zagadka, nie podobna do niczego co wcześniej znalazłem. Z drugiej strony nie ma tego aż tak wiele. Ciekawy spacerek, interesująca okolica której wcześniej nie znałem. Sama skrzynka i miejsce ukrycia zdecydowanie odbiegają od moich koncepcji na ukrycie w takim miejscu i z taka nazwą. Jak pokazują logi znamienitsi poszukiwacze też mieli problem. Mi się udało za drugim podejściem, po gruntownym sprawdzeniu okolicznych okopów i ziemianek (po parę razy). Bez wątpienia cechą wyróżniającą tej skrzynki jest jej nieszablonowość, jednakże nie uznał bym tego za jej istotną zaletę.

Po drobnych udoskonaleniach w opisie, gotowa do szukania.

Skrzynka przetrwała.

Zmieniono opis.

Testy w naturze w poniedziałek.

Wiosna idzie. Pierwsze chlania w systemie łąkowo-lesnym rozpoczęte. W przyszłym tygodniu zobaczę, czy coś z kesza zostało po dzisiejszej imprezie.

Dzięki za tak rozbudowane komentarze :)

Po naszych nocnych wojażach w Sochaczewie i okolicznych lasach, dla których byliśmy gotowi poświęcić FTFa z czołgiem obudziły nas wieści, że FTF ciągle jest. Mało tego! Że inni się do niego przymierzali i się na nim przejechali. Mogło to oznaczać tylko jedno - święty Gustlik od Czołgów nad nami czuwa i tak skitrał po kryjomu tego kesza, żebyśmy tylko my go znaleźli. Nie było innego wyjścia, jak zajrzeć tu zaraz po służbowych obowiązkach - (nie)fortunnie dla nas oboje mieliśmy dzisiaj jakieś tam smętne spotkania z klientami...

Dalej może jednak nie będę się wdawał w szczegóły, bo okazało się, że święty Gustlik chyba miał na myśli kogoś innego a nie nas. Na domiar złego uwzięli się na mnie wszyscy inni święci i mój telefon niemal się zagotował od przychodzących połączeń właśnie wtedy, kiedy Werrona z dziką i pełną pierwszych znamion obłędu miną ryła gołymi ręcyma w ziemi. Był wszakże w tej całej historii krótki moment tryumfu. W pewnym momencie Werrona wydała z siebie okrzyk tak głośny, że usłyszeli ją chyba w Wilanowie. Zrazu pomyślałem, że ugryzła ją jaszczurka, albo nadziała się na lufę od czołgu, ale okazało się, że trzyma w ręku... KESZA!!! Oczami wyobraźni widzieliśmy już ten wjazd tryumfalny (na czołgu) który nas czeka, setki tysięcy fanów (głównie moich rzecz jasna), no i w ogóle whisky i czekolada z orzechami do końca życia. Jednakowoż, po odbezpieczeniu wnętrza... okazało się, że to inny kesz .

No tak... No to się trafił początek temu keszu... Trzy DNFy. Ups...

Dziś dzień rozpoczął się o północy. W zasadzie był kontynuacją poprzedniego z tą różnicą, że o północy rozpoczęliśmy z Dombiem keszowanie, które skończyliśmy nad ranem. Pierwotnie mieliśmy zacząć od tego FTF_a, ale Dombie się wybronił . Cóż się zatem stało, że jednak spotkaliśmy się tu  dziś po południu? No cóż Moja Wielka Moc Sprawcza zadziałała :). 
Dombie był dowódcą od wyznaczania kierunków, czytania opisów itp, ja od penetracji trudnych miejsc. Niestety, zapytani przechodnie nic o istnieniu czołgów nie wiedzieli (cóż za braki w edukacji ) nie mieliśmy więc pojęcia gdzie się udać. Dombie coś tam googlał, w wyniku czego wylądowaliśmy w Forcie Blizne, potem jednak wróciliśmy na punkt startowy. No jakośi dotarliśmy. Po 2 godzinach. W samą porę zresztą, bo moje wysokie obcasy (byłam w okolicy na biznesowym spotkaniu) właśnie zaczęły wbijać mi się w tyłek...

Podobnie jak poprzednicy osobiście przeszukałam obydwie potencjalne miejscówki. Bezskutecznie. To znaczy ze skutkiem, ale nie takim, jakbym mogła się spodziewać (podobnym zresztą so poprzedników). Dombie tymczasem zamiast wspierać mnie  w poszukiwaniach, spędził ten czas na rozmowach telefonicznych z klientami.

Prosiłabym Ojca Założyciela o jakiegoś hinta miejscowkowego, gdyż przekopywanie potencjalnych skryjówek wydaje się być chyba ostatecznością? (wykonaną zresztą, ale w płytszej wersji)

Pomimo poszukiwań i przeszukania miejsc, które były takie jak w podpowiedzi nie znaleźliśmy skrzynki.

Jedynie został znaleziony kesz I am a soldier - OP3379 bo jest schowany w podobnym miejscu po ukończeniu tamtej ścieżki z filmiku.

Znaleziono dwa potencjalne miejsca niestety nie udało się namierzyć :(

Zmieniono typ i opis skrzynki po sugestiach OC Teamu. Udanego szukania :)