!!!GWIAZDAAAAA!!!

Gdy człowiek w pracy się nudzi to myśli... i wymyśliłem, że jedziemy na Maleskowe spotkanie :)

Szybka organizacja ekipy z Wrocławia i odliczanie do wyjazdu.

Ogromne podziękowanie dla organizatorki za towarzystwo przed spotkaniem oraz za przyozdobienie auta teraz to keszowóz pełną gębą :)

Wielkie dzięki JAśkowi i JArosławowi za po spotkaniowe keszowanie, takich przewodników ze świecą szukać (nie mogę się doczekać owna :))

Dziękuję również wszystkim uczestnikom, było czuć MOC!

Na końcu dziękuję AdzeSopot, ESI4 i Xludowi za świetne towarzystwo!

Kiedy kolejne spotkanie? i dlaczego największe łyżwy to nr 47?

Skrzynka została zarchiwizowana.

Dzięki za super spotkanieW dużym gronie warto poznać nowe twarze i zapewne niektórych widziałem nie ostatni raz :)

Nie planowałem wypadu do Łodzi w najbliższym czasie, ale skoro nadarzyła się okazja(dzięki Karol) i zebrała ekipa to dlaczego nie odwiedzić ponownie miasta urbexów i kanałów  Z Maleską spotkaliśmy się na urbexie, później szybkie zwiedzanie Księży Młyna by spotkać ekipę Śląsko-Dąbrowską i razem kontynuować keszowanie. Później łyżwy na których godnie reprezentowała nas Aga, gdy my zajęliśmi się ogarnięciem noclegu. After party rozciągnęło pizzerię, i przerodziło się w bardzo fajne spotkanie. Fajnie było zobaczyć znajome twarze, i poznać nowych keszerów, z Łodzi, Śląska i nie tylko. 

Dzięki wszystkim za obecność

Łaaaaaaa!!!!! Było super! :D:D

Spotkanie bomba i chyba jednym z dowodów na to jest tak późne logowanie :)

Najpierw musiałem przebrnąć przez logowanie wszystkich spotkanych mobilniaków :P

Dzięki Malesko za inicjatywę i za realizację!

Dzięki wielkie za kolejne spotkanie! 

To mój trzeci event keszowy na łyżwach w tym sezonie. Tu chyba ekipa najliczniej dopisała. Na pierwszą edycję niestety się nie udało zajrzeć, bo część mojej załogi wyjechała na inną akcję a ja z Robertem urządziliśmy sobie prywatne lodowisko na Potargance (niektórzy wiedzą gdzie coś takiego się znajduje), były halogeny i muzyka, kilka godzin spędzonych na lodzie, może jak jakaś najbliższa zima będzie bardziej sroga, to odpalimy potarganego w takiej konwencji :). Tyle mianem wstępu i wyjaśnień mojego nieodpowiedzialnego zachowania ze względu na niepojawienie się na pierwszej edycji, czego żałuję.

Gdy tylko major D. namierzył event, wiedziałem, że się pojawię, bo nie mogę odpuścić rzeczy, które bardzo lubię. Manewry transportowe trwały od rana, bo to trza po mnie przyjechać z Kielc, odprawić dyliżans do mechanika, bo zaniemógł, potem zatrzymywać się na kesze po drodze, oglądając gołębnik w Srocku, dojeżdżamy do Łodzi. Planu nie było, to dzejbi wymyślił Księży Młyn, przyklepałem, bo brakowało mi kilku keszy do zaliczenia ścieżki, rzutem na taśmę udało się zebrać minimum. Zbieramy Elfa spod Aquapaku i lecimy w stronę koordów, tam rekreacyjnie zaliczamy dwa kesze i już powoli zbieramy się na lód. 

Na miejscu "niespodzianka" ekipy z "Czarnego Lądu", takie konspiranty :), wyczaiłem Was już kilka dni wcześniej, że będziecie, a najbardziej wasza Czarna Owca spaliła temat (wiecie kto, nie? :)). Przebierałem nogami z niecierpliwością, żeby tylko wleźć. Na lodzie bardzo dobrze się bawiłem i bardzo mi odpowiada taka konwencja spotkań keszerskich. A dzięki eventowi, a bardziej założycielce tegoż zamieszania, udało się podbić trochę moje plany i zaliczyć siódme lodowisko w tym sezonie w siódmym województwie, z czego bardzo się cieszę :)... ooo tak: juuuuupiiiiii!!! :), albo jak to jeden  mój kompan czasem się wydziera JuuuHhhu!!! :). 

Afterparty bardzo przyjemne, atmosfera wesolutka, Bartek podsumował i się z nim zgadzam, że przypomina pewne cykliczne wydarzenie :). Wreszcie można było posiedzieć z Wami trochę dłużej, bo zawsze jakoś te spotkania w Łodzi szybko się kończą i wszyscy palą wroty do domu.

Na koniec standardowa formułka :D. Cieszę się ze spotkania ze znanymi twarzyczkami i możliwością przypasowania nicków do innych facjat :).

Jeszcze raz dzięki za wspólnie spędzony czas i miłą atmosferę. Do zobaczenia. :)

Ło matko, co to się działo Miało być normalne śmiganie po lodzie i złapanie kilku mobilniaków, a tu ...

- Lilalu mi żyć nie dała i po prostu tym razem musiała być na tym spotkaniu skoro na poprzednim jej się nie udało,

- ludzi z całej Polski zaczęło przybywać - walili ze wszystkich stron

- mobilniaków to ja nigdy tyle na raz nie widziałem - Maleska, WIEEEELKIE serdeczne dzięki, za zorganizowanie takiej ilości

- dziękujemy pozostałym osobom, które dostarczyły swoje skrzynki z możliwością wpisania

- dzejbi z gagu pokazali jak można wykorzystać łyżwy

- tak jak pozostali zapamiętam miny pań z pizzerii, tym bardziej, że wchodząc jako pierwsi i powołując się na rezerwację Maleski, potwierdziliśmy, że będą tylko 24 osoby

- kurcze, aż żałuję, że nie udało się ze wszystkimi pogadać

- chęć wpisu do czegokolwiek była tak gigantyczna, że każdy chciał się wpisywać do wszystkiego - łącznie z karta dań

Było GIT. Już dawno się tak dobrze nie bawiliśmy. A potem jeszcze trafiło nam się pidżama-party

Aaaaa i jeszcze jedno - jak mi kiedyś Maleska powie na jakimś wypadzie, że ona nie wstaje wcześnie bo musi się wyspać, to będzie miała pobudkę o 05:24 Puma mi pomoże

P.S. Lilalu ma się dobrze - nic złego się nie stało

Dzięki.

 

Świetne spotkanie o czym już wiele razy mówiłem. Zawsze miło pośmigać w doborowy towarzystwie, a potem wracać i wracać spacerem przez oć Dziękuje wszystkim obecnym i organizatorce :)

Świetne spotkanie :)Cieszy mnie fakt że uczestniczyło w nim aż TYLE osób z poza Łodzii fakt że udało mi się nie mieć bliskiego kontaktu z lodem:)Dzięki Maleska za spotkanie:) Kiedy następne? :-) 

Dzięki za spotkanie i wiadro mobilniaków do logowania.

Na lodowisko namawiać mnie długo nie trzeba  :)  Pierwsze łódzkie lody niestety odpuszczone   :(  (kolizja terminów).  Dzisiaj słoneczko świeciło od rana na naszym podwórku  :)  Piękny dzień. Po przyjeździe - "Księży Młyn - Ceglane Klimaty" na ile wystarczyło czasu, trochę kółeczek na lodzie i wieczorne spotkanie z przyjaciółmi. Miło było poznać nowych (dla mnie) krejzoli  :)  Po "Bombonierce", to kolejne łódzkie lodowisko, które odwiedziłem. Dobry lód, tłoku nie było, można było "pociągnąć "  :)  Lody przełamane  :)  wrócę tu z wielką chęcią. Podziękowania za wspólną zabawę.

Czekam sobie cierpliwie w bombonierce a tu nikogo nie ma. Na myśl przyszła mi historia Jaśka który stawił się na spotkaniu miesiąc za wcześnie. Wchodzę jeszcze raz w opis kesza i olśnienie - jestem na złym lodowisku! 

Miło było spotkać miejscowych jak i gości z zagranicy :) 

 

Na samo spotkanie lodowiskowe nie dotarliśmy ale afterparty bardzo sympatyczne w fantastycznym lokalu. Dzięki za zorganizowanie i możliwość wpisania się do tego wszystkiego co nie wiem co to było :D

Spotkanie w dużej mierze dla mnie spontaniczne. Odwiedzone i tyyyle ludzi się najechało. Spotkania OC zawsze fajne. 

Ale ludu sie zjechalo! Na szczescie sie wszyscy zmiescilismy. Spotkanie bardzo sympatyczne, podobalo mi sie. Jedyne do czego moge sie przyczepic to nieobecnosc Swiartlosci  

Spotkanie super!

Gleba zaliczona, bo zapatrzyłam się na piruety dżejbiego!

Victor+ Serio?? Serio? Chyba, mój drogi pomyliłeś mnie z kim innymJa, jak na mój drugi raz jeździłem bez trzymanki i pod koniec całe kółeczka bez zatrzymania!także jestem z siebie dumny. Ale masz rację, moment zmiany kierunku to moment krytyczny, wtedy największe tańce robiłem :D 

Spotkanie zajebiste, dobrze że większość mobilniaków miałem wcześniej, więc zbytnio nie absorbowały mojej uwagi i można było potańczyć na lodziePizza później jeszcze lepsza. Widok tych dziewcząt z pizzerii i ich przerażonych min, jak zobaczyły ponad 40 osób - bezcenny :D

Wspaniali ludzie, wspaniałe ekipy z całej Polski, poznałem wiele nowych twarzy i naładowałem się pozytywną energią. Mega!

Maleska dziękuję !!!! Czekam na Ice Skating 3 z afterem

Zacznijmy od kilku faktów:

- w całej Polsce panuje deficyt mobilniaków, bo Maleska ma wszystkie u siebie ;)

- po upadku Lilalu na lodzie sejsmografy w Korei Południowej wykazały 9 stopni w skali Richtera ;)

- Nefryt przyjechał na ‘’Bombonierkę’’ , zamiast na ‘’Retkinię’’ hahaha ;)

- nie przewróciłem się ani razu na lodzie! ;)

- JArosław został laureatem w konkursie na ‘’króla band’’ na lodowisku ;)

- dowiedzieliśmy się, że JArosław to tak naprawdę nasz tajemniczy kolega, o którym ostatnio głośno ;)

- wydało się, że Plebek to lukooo ;)

- Skyqen nie uwierzył, że dostaliśmy pizzę w bonusie ;)

- Skyqen po raz kolejny wyszedł jako ostatni ze spotkania ;)

- powróciła nadzieja, że skrzynka JAroslawa powstanie ;)

- Morrison chciał mnie nabrać, że menu jest mobilniakiem ;)

- Gagu zapomniał zdjąć łyżew z lodowiska i poszedł w nich do pizzerii ;)

Kurcze, 3 lata nie miałem tego ustrojstwa na nogach, lecz ku mojemu zdziwieniu szło mi całkiem nie źle, jak na możliwości. Przez pierwsze pół godziny była to nawet przyjemność. Wszystko się skomplikowało, kiedy nastąpiła zmiana kierunku jazdy. Czułem się trochę jak kot na panelach w salonie ;). W sumie to nie wiem jak to jest, bo nie mam ani kota, ani paneli, ani salonu... ale tak jakoś. Co jakiś czas tylko Gagu przewijał mi się przed oczami, robiąc jakieś kombinacje alpejskie. Fajnie było, bo nie byłem najgorszy. Wprawdzie każdy kiedyś zaczynał, więc nie należy się śmiać z tych początkujących, jednak gdy tylko widziałem JArosława nie mogłem powstrzymać się od reakcji. No powiem Ci stary, że brakowało Ci tylko tego pingwinka hahaha ;).

Miałem nadzieję dotrzeć na miejsce nieco wcześniej, ale w sumie nic złego się nie stało, bo obawiałem się, że będziemy jedynymi podpierającymi ściany, a wyglądało to tak, że połowa zainteresowanych eventem samym łyżwowaniem zainteresowana była w sposób nieznaczny ;)
A sam nie byłem, boooo... jedyny kontakt z łyżwami miałem w wieku wczesno-szkolnym, gdy to z koleżkami poszliśmy na zamarznięty staw żeby zobaczyć czym się to całe jeżdżenie "je". I tu na szczęście, na szczęście jako pierwszy do łyżew dorwał się ten najgłupszy (tak, tak, wiem, dowcipnisie wskazują palcem żeliwnego - nie, to nie był żeliwny). Łyżwy nałożył, wstał i zaczął odwalać swoje durnoty. Finał taki, że jedna łyżwa pojechała w lewo, druga w prawo, a nosiciel zrobił pierwszy w swoim życiu szpagat i ...szczerze wątpię, czy zachował zdolność rozmnażania sięAkurat niewielka strata dla światowej puli genetycznej, jeśli nie korzyść wręcz, ale skutek dla mnie był taki, że skutecznie wyleczyłem się w tamtym momencie z chęci jazdy na łyżwach ;)
Ale sam event bardzo fajny, bo część druga była w moim wypadku o wiele bardziej interaktywna i kolejne godziny minęły nie wiadomo kiedy :)

Fajna sprawa, dzięki wielkie!

jako, że fanką jeżdżenia na łyżwach raczej nie zostanę, z Młodą dotarłyśmy na afterparty do pizzerii :)

dzięki za znakomite spotkanie!

Ochy i ahy, wzloty i upadki, zgodnie z ruchem wskazówek i przeciwnie, zimno i gorąco, mobilnie i tradycyjnie, smacznie i spokojnie, nowe i stare twarze, eksperymenty chemiczne i wirtualne podróże. Dziękuję ślicznie za organizację spotkania, wspaniały czas na lodzie oraz ogarnięcie tak dużej ilości ludzi. No i oczywiście za organizację mobilów! Nigdy tyłu skrzynek w jednym miejscu nie widziałem! Czad! Wiem, że coś obiecałem, ale nadal tego nie mogę znaleźć. :(

Moje uczestnictwo miało być niespodziewanką, ale... słaba jestem w tym i wszystko się wydało ;). Łyżwy w tym roku miałam na nogach drugi raz, a w życiu może z szósty. Kiepsko mi to szło, oj kiepsko! Wszyscy gadali, że jeździć nie umieją, a na lodzie śmigali jak zło! Kłamcy!I tylko ja, jak ta sierotka Marysia, szkity się trzęsły i rozluźnić się nie umiałam. Po 15 minutach tak mnie bolały nogi, że myślałam, że umrę na tym lodzie :). A tego dnia umierać akurat nie chciałam :D

Dziękuję za spotkanie! Paulinko- jesteś the best!

Pozdrawiam serdecznie! Nati.

Bardzo żałuję, że nie można przyznawać gwiazdek za eventy. Tutaj należy się bezsprzecznie... Obszedłem jednak tym razem troszkę regulamin i gwiazdkę przyznałem za bonusa jaki śmigał po białej tafli. W białym skafandrze:).

Spotkanie traktuję dwuturowo. Najpierw lodowisko (cholernie żałuję, że nie dane mi było wejść i potłuc się na tym lodzie. Łyżwy miałem na nogach raz w życiu, a było to podczas kręcenie taśmy na studniówkę. A na domiar wszystkiego byłem wtedy w stanie wskazującym;)). Mam nadzieję, że będzie okazja aby to kiedyś nadrobić bo liczę, że będą kolejne edycje tego eventu. Formuła "mobilniaków na mieście" się wyczerpała więc fajnie by było gdyby ten cykliczny (choć nieregularny) event przejął od niej pałeczkę. Tylko żeby mi się ten łeb uspokoił... A wtedy to już nie ma zmiłuj tylko wskoczę w łyżwy i będę taranował co się da;).

Część druga eventu czyli Presto... Hohohoho;)... Co tam się działo to jakieś nieporozumienie;). Takich głupot o jakich gadałem z Ryjkiem, Żeliwnym i anoriell to już dawno nie pamiętam;). Nosz kur** dorośli ludzie ale bzdury jakie się tam przetaczały to przechodziły ludzkie pojęcie;). Następnym razem nie siedzę koło Was bo brzuch bolał mnie jeszcze później ze trzy dni;).

Nie ukrywam, że kiedy wszedłem, zająłem miejsce, chwyciłem za menu żeby wybrać co tu wybrać i stoły zaczęły się przemieszczać z lekka się zaniepokoiłem, a przez moją głowę przebiegło subtelne "co tu się odpier*ala?". W tym też momencie zrozumiałem przerażenie w oczach kelnerek. Były tak przestraszone, że po jakimś czasie nawet pizze w gratisie zaczęły przynosić;). A Skyqen chyba był tak pochłonięty VR, że nie skumał że ona na prawdę była za free;).

Generalnie było mega klawo. Uśmiałem się, wypiłem piwo (pierwsze od... ufff... od... no będzie chyba z przesło rok...), brzuch mnie rozbolał ze śmiechu tak jak nie bolał dawno. Ubawiłem się jak diabli.

Dzięki Paulinka za to, że podjęła się organizacji tego wszystkiego. Mam nadzieję, że chlewiszcze jakie zostało tam urządzone nie sprawi, że odechce Ci się organizacji kolejnych tego typu imprez. Jak dla mnie pod tym względem jesteś absolutnie TOP1 ze znanego mi światka OC.

Dzięki wszystkim za możliwość spotkania i zamienienia choć ułamka słowa. Mam nadzieję, że udało się z każdym.

Do zobaczenia!

 

Ale ludzi było! Chyba nikt się nie spodziewał. Event był elementem bardzo udanego wypadu małej reprezentacji Wrocławia na łódzkie salony. Miasto pełne uroku, a tym co sądzą inaczej życzę 25 lat gdzieś za biurkiem na Mokotowie. Dzięki za rozliczne owny i mobile. Z podziękowaniami przede wszystkim dla Gospodyni i reszty szalonych keszerów za sobotnie towarzystwo, Esi4

MALESKA MISTRZYNI. Jesteś moją keszową idolką. Chapeau bas za pomysł, zaangażowanie, ogarnięcie tego wszystkiego... Po prostu WOW! Zaszczyt imprezować z taką EKIPĄ. Ekstra zabawa, ogrom keszy, i to uczucie "Jak dobrze znów Was widzieć":)

ps Czemu nie można przyznać Zielonej Gwiazdy spotkaniu?? To jakieś mega nieporozumienie... Trzeba to zgłosić do RR, niech coś z tym zrobią! Tak nie może być, ja się nie zgadzam!

Pierwszy mój event po za granicami Śląska zaliczony. Rano z ekipą Najeźdźców przeszliśmy całe Polesie i Księży Młyn. Zwłaszcza ten drugi robi naprawdę niezłe wrażenie. Tak z 10 wypadów jeszcze i może uda się Łódź z keszy wyczyścić.
Lodowisko.. dawno nie miałem łyżew na nogach, ale ciągle jeszcze pamiętam jak z tego korzystać. 
Pizzeria, hmmm mina kelnerek bezcenna. Ludzi zwaliło się kupa, trochę jak na SIO :)
Na mobile to fakt, polowałem, ale skoro nie wolno zabierać to nie wolno. Jeszcze innym razem je ze sobą zabiorę.
Dzięki wielkie za zorganizowanie spotkania.
I do zobaczenia :)

Jak to Morrison się zapytał, czy żona puściła.... nie, nie puściła, poszedłem śmieci wyrzucić ;)

Dzięki za spotkanie i do następnego!

Zakatarzona, z stanem podgorączkowym i naćpana lekami- tak, pojawiłam się. Spóźniona, bo po słuchać rad Maleski żeby przyjść wcześniej żeby potem nie stać w kolejce ... Już na dzień dobry pomyliłam Skygena z Safrienem, ale potem obyło się bez większych klęsk. Zderzenia z lodem też nie było czyli w sumie mile spędzony czas- Dzięki :)

Wypad na łyżwy wesoła ekipą śląsko-dąbrowską Oficjalnie do niczego się nie przyznawałem, aby zaskoczyć Maleskę i udało się

Najpierw keszowanie po Łodzi a na zakończenie dnia łyżwy (pierwszy raz miałem je na nogach) i spotkanie w pizzerii. Było bardzo wesoło, fajnie było spotkać starych znajomych i poznać nowych keszerów.

Dzięki za zorganizować fantastycznego eventu!

A mi niestety nie udało się pojeździć, bo łyżwy w wypożyczalni są dla ludzi o stopach o połowę węższych od moich. Nie kumam tego, jak można produkować łyżwy, w których jazda jest torturą. Na szczęście na ostatnie 5 minut udało mi się pożyczyć łyżwy od Victora i dzięki niemu mam choć odrobinę frajdy.

 

Natomiast to co się działo później - O.M.G. Tylu kolorowych ludzi na raz w jednym miejscu jeszcze nie widziałem. Cieszę się, że wziąłem udział w tym spotkaniu i cieszę się, że nie dosięgła mnie szydera od Victora ;)

 

Dziękuję wszystkim! A najbardziej MAlesce - jesteś bomba!

Chwilę przedBędę

Świetny pomysłPierwszy raz Was widziałam a nie czułam się obcoTen dzień był bardzo miły i zabawnyJeszcze raz dziękuję za świetną atmosferęDo zobaczeniaMam nadzieję,że niedługo :) 

Pozdrawiam !!!

Oj działo się:)

Zacznę od niespodzianek dla MnieAtena i Marcello do ostatniej sekundy Mnie kłamali, ze ich będzieCholery jedne ! Nati ze Ćwirem chcieli zrobi to samo, ale sama sobie niespodziankę zepsułam:) - jesteście cudowni :)

Dużo dla mnie znaczy, że chciało się Wam tyle kilometrów pokonać na głupie spotkanie Maleski (Zwracam się tutaj do wszystkich z dalszych rejonów Polski). Dziękuję.

Za przed spotkaniowe atrakcję dziękuję Charremu, Xludowi, AdzeSpot , Esi4 i ekipie Katowicko-Bytomsko-Mysłowickiej???

Dzejbi, Gagu i Lilalu wyprawiają cuda na lodzie - mistrzowie dla mnie :P Trzęsienie ziemi spowodowane przez Lilalu nie było moja winą! :D Jestem bardzo dumna z JArosława - są duże postępy w śmiganiu na łyżwach :)

Za piżamowe AFTER PARTY dziękuje Olo74_Lilalu :D

A teraz chciałam przede wszystkim podziękować mojej niezawodnej ekipie Łódzkiej ----> można na Was liczyć:)

Rycerzu Światła mam nadzieje, że kiedyś wpadniesz w końcu jakieś spotkanie :)

Wpadnij chociaż do pizzerii. Naprawdę wszyscy chcemy Cię w końcu poznać. Zobaczysz, będzie super. Zapraszamy później z JAsiem do Konstantynowa. Pozdrawiam

Mnie jednak nie może być, ale JArosław może beać skrzynkę jak najbardziej.

A ja mogę zabrać kolejne cztery osoby do Kanzasu (na to samo oprowadzanie z przewodnikiem).

Wezmę na spotkanie mobilniaka/owna "Do Elizy". Jest pod moim domem. Mam nadzieję, że Ignacy nie będzie miał nic przeciwko.

Mój i Marcella przyjazd miał być owiany tajemnicą do samego końca i wszystko wskazywało na to, że się uda. Chodzimy sobie po Księżym Młynie, szukamy, zaglądamy a tu zza rogu kamienicy, kto się wyłania maleska ze swoją też mieszaną, ale mocniej ekipą i nasz misterny plan szlak trafił. Od początku na hasło Łódź i skating ostrzyłam i pazurki i ostrza i udało się przybyć. Spotkanie mega pozytywne, pogaduchy ze starymi wyjadaczami, z bliższymi i dalszymi przyjaciółmi oraz nowe nowo poznane twarze naładowały moje akumulatory na rozpoczęcie nowego sezonu. Przy okazji wizyty udało się, dzięki sprzyjającym warunkom pogodowym, zgarnąć dwie ścieżki. Ekipa świętokrzyska wymiata na lodzie zdecydowanie WOW. Dzięki wielkie i do zobaczenia

O mobilach nie wspomnę, główny cel Bartłomieja111 z Sosnowca dodam, bo to jest dla mnie ważna info

Po spotkaniu na lodzie i po spotkaniu w pizzerii chętnym proponuję zbiórkę keszy w Konstantynowie w wersji z przewodnikiem. Mogę zabrać autem 4 osoby.

Wrocław będą reprezentowały 4 osoby. Może wezmę też mobile które mam od Maleski... :P

Ja pojawię się niestety tylko na after party... :(

:)

Śląsko - dąbrowska ekipa też się zamelduje :)

No i niestety nie będziemyZ wielką przykrością. Musiałem wyjechać służbowo w Bieszczady więc korzystając z okazji postanowiliśmy zrobić sobie weekendowe zbieranie bieszczadzkich skrzynek. Szkoda tym bardziej, że mamy jeszcze dodatkowego mobilniaka złapanego gdzieś w Polsce. Ale za dwa tygodnie będzie topienie marzanny więc co się odwlecze ...Pozdrawiamy 

Do zobaczenia 

Skoro moja tajniacka niespodziewanka planowana od 13 lutego okazała się niewypałem,  to mogę się oficjalnie zapisać.  Poza tym: stęskniłam się! Zatem będę i proszę dopisać do mobilniakòw Identyfikator Mobilny. Do zobaczenia! Nati. 

Hmmm... Skoro to, co miało być tym, czym miało być, już tym niestety nie będzie, to uprzejmie donoszę (  ), że skorzystam z propozycji pośmigania na lodzie. Podkreślam też, że na lód wejdę w łyżwach. Na nogach. Przodem do przodu. Albo tyłem do tyłu. Bokiem w bok też mogę. Zależy, czy wejdę tam sam, czy zostanę wepchnięty.  A - gonić też potrafię. Więc jeśli ktoś ma w planach uciekanie (  ), to niech założy kask i ochraniacze.

Pizza po łyżwach? Sounds grat!  To do zobaczyska!

Mnie też się trochę poklarowało.

Mianowicie jeżeli uda się "sprzedać" Smyka mojego na noc do Babci to będziemy. Okazało się, że na łyżwy z nim przybyć nie można bo on ma kopyto w jebutnym rozmiarze, a mianowicie 24/25. A najmniejsze łyżwy mają numer 28;). Tak więc Mały odpada. A jak Babcia go nie weźmie to Żonka musiałaby z nim zostać. A ja bez niej nigdzie nie idę więc tak koło się zamyka:). Reasumując więc - wszystko w rękach Babki;).

No to postaram się być :)

Już wszystko wiem :)

Mamy zrobioną rezerwację na godzinie 19:15 w pizzerii ,,Presto" ul. Maratońska 67/69

Tam będziecie mogli się na spokojnie wpisać do mobili :)

Rezerwacja zrobiona na 24 osoby . Lokal malutki, ale nic lepszego blisko lodowiska nie maPozdrawiam :)

 

 

 

Chciałbym przybyć choć na chwilę, niestety łyżwiarz ze mnie jak z koziej wiadomo coRaz próbowałem i stwierdziłem, że to nie dla mnie :)

W związku z tym pytanko: o której się zjawić, abyście już wyjeżdżeni byli?Zakładam, że łapanie mobilniaków odbędzie się "po"?

Zafunduje sobie tą przyjemność i zalicze kilka gleb na lodzie :D

No dobra... zamierzam być... choć na chwilkę chociaż nie wiem czy tak do końca mi się uda. Ale postaram się przybyć.

Jakby co to mogę wziąć ze sobą "Szkatułę Strachu" jeżeli tylko byłby ktoś zainteresowany. Tak pisze żebym nie targał tego tatałajstwa ze sobą na próżno:).

Droga Malesko - możesz dodać jeszcze:

• Problemy Młodego Chemika
• Ryjek podróżnik
• GeoŚmieciarka (będzie reaktywacja)

Maleska - jesteś GIT-funfel Super, że zorganizowałaś tyyyyyyyyyyyyyle mobilniaków. Już drukuję sobie listę, żeby żadnego nie pominąć i przygotowuję wymagane detale. Tylko .... jak Ty to nam tam rozdasz ?? Musisz mieć jakiś wieeeeeelki plecorek
Coś czuję, że to spotkanie się nieco przeciągnie

 

 

Proszę się zapoznać z listą mobili :)

I naszykować się na te w których trzeba zrobić coś więcej niż zwykłe wpisanie się:)

Dziękuję za uwagę.

Jasne, że możesz!  Lodowisko jest dla wszystkich.

Super że w ferie!!! Postaram się dotrzeć, i mam pytanie czy można zabrać kilku znajomych?

:)

Znów jazda na lodzie? Jeeeedzieeeemmy :D

Będę :)

Lilalu tym razem nie odpuści

Z ochotą przybędę :)choć moje umiejętności poruszania się po lodzie są raczej kiepskie :(

Majorze G - przeglądając mikrofilmy przesłane przez bezzałogowe środki przenoszenia i obserwując jednostki w pozycji "szaletowej", proponuję błyskawiczny desant ( na krawędziach i po bandzie ) w wyznaczonym dniu i godzinie w rejon oblodzony. Bez odbioru. 

Major D., szef jednostki wywiadowczo-informacyjnej, przekazał mi właśnie wiadomość, o nowym punkcie konspiracyjnym w centralnej Polsce. Jako, że nasze dowództwo planuje od dłuższego czasu nawiązać kontakt w celu doszkolenia w wyślizgiwaniu się wrogowi z największych obław, nieśmiało podnoszę rękę, czekając na raporty reszty dowództwa.

O! Tym razem to może nawet uda się przyjść :)

Widzę, że zgłaszają się już starsi niż ja, więc też wpiszę się na listę :P

zamierzam nie przegapić.

Bezwzględnie i obowiązkowo!

Lód staje się powoli moim żywiołem, więc na 99% będę :)

\o/

efteef