Początek: niby znalazłem i niby jest. Tylko jak tu się dostać do środka. A tuż nad deklem skrytki gniazdo os (wojownicze bardzo) w pniu zmurszałym. Atakują zawzięcie. Więc walka o pojemnik zawzięta i z ofiarami. Wreszcie jest! Na dnie woda. Logbook wilgotny obok pustych strunówek. Wilgotny. Podsuszyłem i tyle, zapakowałem "urzędowe" papierki w obie. Dzięki za nadwiślańską przygodę.

Bardzo mnie zaintrygowała klapa kamienna niby jakiś skamieniałe z przerażenia drzewo z korą, też skamieniałą, ciekawostka taka nadrzeczna. Pewnie się przyturlała z którąś wysoką wodą...

Akyszkesz!

Troche się siłowałem z pojemnikiem a trzeba było prostopadle. Jest ok.

Uwaga na osy albo szerszenie bo jednej wleciał zaraz przy pojemniku do otworu.

Wpis utworzony bezpośrednio z aplikacji Opencaching Kubut Maps

Znaleziona, geokrecik dołożony. Logbook  wilgotny

W końcu dotarłem i tu. Po krótkim mocowaniu się z zamknięciem, a raczej nieumiejętnej próbie jego otwarcia udało się wreszcie dostać do środka. Kesz znakomity, widać jednak już upływ czasu i przydałby się mały lifting. Dzięki. 

Trochę czas zalogować zaległości... 

Kesza znalazłem podczas rowerowej przejażdżki po okolicy. Ciężko się chodzi z rowerem po lesie ale skoro już tu byłem to stwierdziłem, że muszęi znalazłem :) 

Fajny kesz, trochę nadgryziony zębem czasu ale fajny. Mega radość. 

Fajne miejsce, ciekawa opowieść o wiślanej Kaśce. W dojściu na kordy wybraliśmy elegancką opcję bezbuszową, bo i po co się męczyć, jak można się nie męczyć? Również pogoda była po naszej stronie, bo przyjemna mżawka pogoniła latające tałatajstwo, które ponoć tutaj jest. Po chwili popodziwiania Kaśki zaufaliśmy dobrym współrzędnym i to było bardzo słuszne, niemniej gdyby nie upór Kitomasza, pewnie odszedłbym z kwitkiem - nie zauważyłem maskowania i szukałem dalej w coraz dziwniejszych miejscach... Znakomity keszyk, ale serwis by mu się już trochę przydał, bo dość mocno pije wilgoć. Dziękuję bardzo, pozdrowienia z Dolnego Śląska.

Znaleziona po kilku minutach, mimo tylu zabezpieczeń w środku wilgotno.
Lekkie podsuszenie i wracam w trasę.
Dzięki za skrzyneczkę!!!

Wspólne keszowanie z bartekt1702 i ISE Dęblin.
Po odebraniu członka ekipy z RCKiK można było wyruszyć w trasę.
Przy okazji zdobywania pobliskiej geoscieżki zawitaliśmy i tu.
Ciekawa opowieść, plaża przyjemna. Dojście do kesza łatwe nie było.... Otwieranie pojemnika też łatwe nie było... Niemniej radość ogromna - świetne maskowanie.
Przydałby się serwis, ale warto podjąć i tak.
TFTC

Obawiałem się, że znalezienie skrzynki po zmroku w tych chaszczach okaże się awykonalne, ale chwilę sie pokręciłem i po namierzeniu „charakterystycznego drzewa” już wiedziałem, że to tu.
Kesz meeega rozmiarowo.
TFTC

Znaleziony.
Dziękuję za założenie tego kesza i jego serwisowanie.

Swietny kesz. Nasz pierwszy :)

Ładna sztuka w cieszącym oko keszera rozmiarze.

Dzięki za skrzynkę!

Tftc

Tftc

Dzięki za kesza
Woda w środku :(

Marsz Niepodległości z KasiaJawo TFTC

Maszerujemy z pandaciuk. TFTC

Ale byłam nieprzytomna dzisiaj... Na szczęście Cezex był cierpliwy, wymienił krety i poprawił swój wpis sprzed lat. Zostawiłam parę próbówek i wzięłam taki ładny dzbanuszek - z takimi fantami zawsze mam problem, czy zostawić, bo nie mam nic porównywalnie ładnego do wrzucenia, czy wziąć, bo będzie się niszczyło, narażone ne niesprzyjające warunki; w końcu wzięłam niejako przypadkiem, bo nie zauważyłam, że powiesiłam go sobie na kierownicy, a później podarowałam komuś, kto się z tego ucieszył.

Ładna skrzynka i ładnie opisana. Dziękuję.

Tftc. Nadwislanski busz. Świetny logbook.

Tftc :)

Btw,  skrzynkę jest ciężko zamknąć prawidłowo, warto się przyłożyć aby zapobiec kolejnemu zalaniu:)

Tftc. Jeden z tych keszy które ciesza najbardziej, świetnie wykonane! Faktycznie po zalaniu, ale wpisać się da. Wzięliśmy dwa krety, będziemy suszyć;)

Patrz niżej.

Niestety pojemnik wypełniony do połowy wodą, co nie zrobiło dobrze zawartości... Najbardziej żal rozklejonych, wilgotnych geokretów. Zabrałem dwa, reszta zostaje. Jeśli ktoś ma dostęp do laminatora to zapraszam, można dać nowe życie kilku krecikom.

Logbook - swoją drogą super wykonany i te zdjęcia, wow! - wilgotny tylko trochę. Ale przyda się lepsze zabezpieczenie. Teraz będą dwie warstwy strunówek, mam nadzieję że to trochę pomoże.

 

Po za tym, super wykonanie! Tylko skrzynka na poziomie gruntu na terenie zalewowym wymaga czegoś szczelniejszego.

 

Pozdrawiam i tftc!

Skrzynkę znalazłem, ale nie mogłem się wpisać. Tylko zatrzymałem się a poczułem jak w plecy wbijają się dziesiątki szpileczek. Odsłonięte części ciała zaraz zrobiły się wręcz czarne od komarów. Łaziło się po bagnach wystarczał jakiś dobry środek, a tutaj nic, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Wścieklicy jakiejś dostały, a ja zwyczajnie uciekłem. Czyli kesz ma się dobrze, ale ja postaram się tu przybyć w bardziej sprzyjających okolicznościach.

Kesz znaleziony bez problemu. Stanąłem pi razy drzwi na gridach, rozglądam się i nagle mój wzrok pada na..... Nieeeeee..... Nie może być.... A jednakWymieniłem torebkę strunową logbooka. In:  GKCE68,  GKF9D6, GKFA19. TFTC! 

Super miejsce, super kesz

Super skrzynka ! Dawno nie trafiłem na coś tej wielkości

Znaleziona bez problemu x tuzim3. Super wykonanie, dzięki! :)

Kesz imponuje tak rozmiarami jak i samym pojemnikiem. Warto pobrudzić buty żeby go znaleźć. Dzięki!

Krzaczory niesamowite, komary też, w dodatku mało nie zgubiłem GPSa przy skrzynce (to już akurat tylko moja wina...) ale sama skrzynka bardzo fajna i na pewno sporo pracy trzeba było w nią włożyć. Kretów nie ruszałem z powodu ww. komarów :)

Na spacerku z moją Emi.
Spacerek przemirnił się walkę z dżunglą i komarami wieljości pięści...

Bardzo fajnie ukryta skrzynka. Kaśkę z Wojtkami faktycznie widać całkiem nieźle! :D 

Kesz bardzo piękny, nie zawiedliśmy się! Podjęta rowerowo z Karo-inkąDziękujemy za pretekst do przejażdżki :D

Przygotowuję się do remontu łazienki i żona już od kilku tygodni suszy mi głowę, żebyśmy pojechali na Bartycką. Po tego kesza pojechałem bez wahania i nie żałuję. Super skrzynka. Ktoś przy okazji tobruków tytułował Szanownego Założyciela profesorem i absolutnie miał rację. Wymieniłem krety: out hope, in bugs. Wielkie dzięki, w domu wręczę order.

znakomity keszyk, wysoka pólka, ale autor słynie z takich perełek, razem z Bambą, dzięki

Trzeba było się to trochę postarać żeby zasadzić tego kesza, ale znaleziono bezproblemowo. Weekendowo z Serengeti, dzięki.

Autor znany jest ze znakomitych skrzynek. Tutaj jest tak samo więc przyznaję bez wahania zieloną gwiazdkę.

Może kesz nie jest ukryty "na bezczelnego", a stojąc przy nie nie widać ani Kaśki ani Wojtka ale jego ukrycie i rozmiar wynagradzają te drobiazgi ;)

Kesz rzeczywiście nie jest najlepszy do szukania w zimę, bo jak poprzymarza to i ów, to łatwo to uszkodzić (a mi przy otwieraniu ręce skostniały na kamień).

Dzięki za fajnego kesza. A walentynki tuż, tuż ;)

To była historia. Najpierw wlazłem w krzaki, brnąłem przez nie na oślep. Nie było jednak tragicznie bo bagno jest zamarznięte. Znalazłem obiekt i na tym się moje szczęście skończyło. Szukałem, macałem, sprawdzałem i dopiero po telefonie wykonanym do zaprzyjaźnionego keszera udało mi się zlokalizować skrzynkę. Niestety okazało się że kesz jest zamarznięty. Trochę się namęczyłem, by zdjąć wierzchnie maskowanie - przymarzło do ziemi. Następnie walczyłem z bagnetem - trochę taki jak w minolcie :-). Później poszło już gładko, do kiedy nie musiałem tego bagnetu zamknąć. Nie udało mi się przekręcić do końca (ale powinno być szczelnie). Ziemia dookoła jest zamarznięta a ja nie chciałem szarpać na siłę by czegoś nie uszkodzić, więc wierzchnie zamykanko nie jest zakręcone.
Najlepsze jest to, że kiedy kręciłem się w kółko szukając kesza zachowywałem się na tyle cicho, że nagle kilka kroków ode mnie wyrosło stadko dzików. Mianowicie locha i kilka młodych. Wpadłem w przerażenie wiedząc, że taka locha może zaatakować. Szczęśliwie jednak nie zauważyła mnie i cała gromadka przebiegła obok jakby nigdy nic.
Dzięki za zaprowadzenie w tak odjazdowe i dzikie miejsce!

Na Grubą Kaśkę i dwóch Chudych Wojtków potrzeba było przynajmniej trójki keszerów. Vadera wiedziała jak tam najbliżej podjechać, Cinnamon wiedziała gdzie dokładnie to jest, a ja miałem sprzęt pomocniczy. Chciałbym podważyć słowa "otwieramy je obracając w lewo ...". Wg mnie jest odwrotnie, czyli otwieramy zgodnie z ruchem wskazówek zegara czyli w prawo. Powiem, że trudno się dostać do tego kesza w mroźną pogodę. Dzięki za kesza - widać włożoną w niego pracę.

Znaleziona z Vaderą i  WASYLEMPL. Pare dni wcześniej próbowałam sama, ale nie miałam odpowiedniego sprzętu dla tej pogody zimowejMiejsce, sposób wykonania super, dzięki wielkie! :)

na szczęście nie było dzika

W towarzystwie lolka86, który doprowadził mnie do kesza jak po sznurku. Spokojna i odludna okolica, w tym zakątku Warszawy mnie jeszcze nie było. Bardzo podobała mi się pucha skrywająca finałowe pudełko. Nie doczytałem, że to geohotel i zabrałem kreta nie dokładając żadnego :/

Miałem spory niedosyt po dzisiejszym niezbyt udanym miejskim keszingu, więc w drodze do domu postanowiłem znaleźć coś w swoim stylu. Gdzieś w lesie albo w głuszy, w każdym bądź razie na odludziu gdzie i fajny spacer można zaliczyć i nie trzeba będzie się czaić szukając skrzynki.

Wybór padł na „Kaśkę i Wojtki” i nie zawiodłem się. Wszystko tak jak lubię, tylko okoliczności przyrody mogłyby być lepsze. Pierwszorzędny hotel, nad wodą, prawie przy samej plaży, nic dziwnego że obłożenie pełne. Zabrałem jednego lokatora, obywatela TOP KRET. Dość się już nawczasował.

Liczyłem tutaj na trójkąt miłosny a okazuje się, że tylko jeden z Wojtków kocha;)

Wisienka na torcie keszy dnia dzisiejszego. Dziękuję

Skrzynka jak na jedna Tobrukach - po niej można do Wietnamu jako weteran jechaćTym razem za sierżanta robiła IwoniaZapraszam do wspólnego keszowania : odynsraven@gmail.com :)

Jak zakładaliśmy skrzynkę, to teren wyglądał zupełnie inaczej. Teraz czułam się jakbym była w dżungli amazońskiej.

Przyjechaliśmy z zapasem kretów, bo znając życie spodziewaliśmy się, że po pół roku hotel będzie świecił pustkami. Ku naszemu zdumieniu okazało się jednak, że jest tu całkiem sporo lokatorów. Na szczęście są tacy, co zostawiają więcej kretów niż wyjmują. Dzięki!

Przesympatyczna skrzynka.

Po pierwsze - opowiada o Grubej Kaśce a to dla mnie jedna z ikon Warszawy i zawsze marzyłam o tym, żeby ją zwiedzić (od czasu do czasu jest to możliwe ale nigdy mi się nie udało załapać na taką wycieczkę).

Po drugie - solidne i staranne wykonanie samej skrzynki

Po trzecie - wdzięczna tabliczka wojtkowo-kaśkowa

Do skrzynki dotarłam jakąś dziwną drogą płosząc przy okazji parkę mocno rozebraną poniewierającą się nad Wisłą

Na kreci hotel to bezpieczne miejsce (bo któż przypadkiem znajdzie w tym miejscu skrzynkę?) ale z kolei znajduje się na końcu świata więc nie wiem jak będzie z rotacją kretów. Przy okazji zostawiłam trzy krety a pobrałam jednego.

Przykryłam pojemnik maskowaniem, które (nie wiedzieć czemu) leżało obok.

Jedno pytanie pojawia się po takim wyznaniu. Który Wojtek? Tftc. 12:50

Solidna skrzynia. Dzięki

razem z Pall. Sporo pokrzyw

Dzisiaj razem z Lolek86 podczas rowerowego keszobrania. Kesz super wykonany. Troszkę przerwany drybag-torebka z zapięciem strunowym. Zabrałem geokreta - Wesołek.

Jak tylko skrzynka się pojawiła wiedziałem, że  muszę ja odwiedzić ...

... bo tataminiakusa

... bo bezczelna

... bo GeoHotel

... bo to skrzynka OC ;)

Spodziewałem się czegoś na wysokim poziomie i nie rozczarowałem się. Spory nakład pracy i ciekawy pomysł. Rozmiar tak pożądany w mieście. Konstrukcja ciekawa. Byłem nastawiony raczej na ornitologiczne klimaty a poczułem się jak saper ;).

Wymiana KRETÓW:

Wrzucone: GK849E, GKA540, GKD05F
Wyjęte: GKD712, GK9549

Zielona gwiazdeczka bez żadnych wątpliwości.

 

 

 

Bardzo fajna skrytka. Dzięki!

Bardzo fajny sposób ukrycia.

Chwilę się pokręciłem po okolicy aż w końcu zauważyłem maskowanie. Dekorację dostrzegłem chwilę późniejTylko się zastanawiam, który jest jej autoremDorzuciłem dwa krety, wyjąłem jednego. W keszu świątecznie. Dzięki piękne!

W życiu keszera od czasu do czasu zdarzają się chwile wyjątkowe. Chwile, w których opadnięta szczęka zaczyna malowniczo zwisać z pełnej zachwytu gęby. Mnie taka chwila zdarzyła się dzisiaj. Znalazłem kesza idealnego. Od teraz nic nie będzie takie, jak dawniej... Już sam opis jest super, ale to, co zastałem na miejscu przekroczyło wszelkie moje oczekiwania. Jest w tym keszu fajny żart,  a nawet historia miłosnaMaskowanie jest po prostu cudowne. A kiedy przeczytałem w logbooku, kto jest autorem, wszystko stało się jasneKiedy tak sobie trwałem w zachwycie, w oddali pojawiło się wielkie dziczysko. Szybko zwiało, ale jednak trzeba tam uważać. A prawie obok kesza można podziwiać krzewy pięknie wykarczowane przez bobry. Wielkie dzięki za te chwile keszerskiego wzruszenia!

Hehe skomponowanie skrzynki a właściwie ozdoba "nad" bardzo mnie rozbawiłyFajny kesz :)

Pozdrawiam
Art_noise

Po pobliskiej skrzynce p_nowika udałem się ze stasiekm do tego kesza, choć on znalazł ją już wcześniej.

Bardzo fajna skrzyneczka, solidnie przygotowana. Tak bezczelnie wkomponowana, że aż wzruszająca. Dzięki!

Po wytłumaczeniu Fotoimpresje, że w służbowych ciuchach po błocku niekoniecznie można chodzić, że lepiej wygodniej, "skrzyneczę" udało się namierzyć bezproblemowo. Rozmiar i maskowanie robią wrażenie. Dzięki za zabawę ☺

 

Chciałem przedzierać się przez krzaczory tak jak GPS prowadził ale Iwonia1999 znalazła prostszą drogę, Właściwie to prostsza nie była ale wygodniejsza już tak.

Czułem się tam trochę jak bym rozbrajał minę przeciwczołgową. Po rozbrojeniu zabrałem 3 krety i zostawiłem też trzy więc bilans mój jest na zero. Całość zostawiłem dokładnie tak jak Tataminiakus przykazał. Dzięki za fajny po pracowy spacer nad Wisłę. Moje wrażenia wyraziłem w ocenach.

Niby takie zadupie, a dotarcie do kesza bezproblemoweZaparkowaliśmy przed wałem i zrobiliśmy sobie spacerek, całe buty ubłociliśmyŻe Kaśka jest Kaśką, to wiedziałam, ale że na Wojtki mówi się Wojtki? Nie miałam pojęciaZa uzupełnienie mojej wiedzy, fajne widoki na centrum i fajną okolicę w ogóle oraz oczywiście skrzyneczkę, dziękuję serdecznie :)

Nie doczytaliśmy, że kesz jest geotelem, więc nic nie wzielismy, ale pozwolilismy sobie zabrac 1 krecika, bo niedlugo wywieziemy go do zachodnipomorskiego :)

Niedzielne rozruszanie kości

Spacerek od wału spokojnym krokiem. Ileż tam teraz blota!

bardzo fajny widok, keszyk również niczego sobie.

dzięki wielkie

Polecam zobywać po zmroku: piękny widok na lewobrzeżną Warszawę (z lewego brzegu) i trochę zabawy z bieganiem po chaszczach (zwłaszcza bez latarki). Sama skrzynka bezdyskusyjnie znakomita, bezczelnie dopasowana do miejsca.

Co do wjazdu na wały to zabrana go prawo wodne i można się narazić na mandat lub inne nieprzyjemności.

Jakoś tak wcześniej moje nogi w to miejsce mnie nie przywiodły. A to całkiem fajna miejscówka!No a keszyk też całkiem, całkiem! Logbooka oglądnęliśmy - też niczego sobie!Bardzo dziękuję. :)

Śniegi zeszły i pogoda zrobiła się całkiem sympatyczna, więc można było dziś wyskoczyć na przyjemny rower. Co do kesza - podobało się!Dobre!Dziękuję za bardzo fajny kesz. :)

Dotarłem tu już po zmroku. Ciemno, zimno, mokro, a w dodatku zaczął padać śniegMimo wszystko nie były to złe warunki, latem będzie hard coreBardzo fajne ukrycie! Skrzynka jest chyba pancernaNiestety zapomniałem zabrać swoje geokrety na wymianę, więc bez żadnej wymiany. Dziękuję za super skrzynkę!

Wojtek kocha Kaśkę, a ja kocham Tataminiakusa :)
Oczywiście za to jakie ma pomysły i jak je realizuje. Korciło mnie podjechać pod sam szlaban, ale bałem się, że dostanę mandat... Kto wie czy można tam wjeżdżać...Nie zabrałem rękawic i trochę umazałem ręce, ale obok płynie Wisła, zimna o tej porze roku :p
Za całokształt najwyższe noty. Pozdrawiam i do zobaczenia na kolejnych MIAUach. Dzięki.

Gwiazdka z miejsca za masę pracy przy założeniu tego keszanie wiem dla czego ktoś miał problem z otwarciem tego kesza strzałki mi wszystko powiedziały :P

dzięki za kesza

kaszel3

Ale na wszelki wypadek baran wypchany siarką w plecaku nie zaszkodzi. Smok do Wisły ma blisko by gasić pragnienie. ;)

Wiedziałem! że to jednak dzikihehehe

Smoka nie ma, ale późnym wieczorem jest prawie pewne, że spotkacie tu dziki.

Zanim zacząłem zabawę w geocaching kilka lat temu, swoje wyobrażenie na temat tej zabawy miałem takie, że każdy "skarb" to misternie przygotowana, pełna bogactw, skrzynia, do której aby się dostać trzeba pokonać gęste zarośla,  bagna, pustynię, a na koniec w bezpośredniej walce pokonać smoka- strażnika skarbu ;-). Rzeczywistość okazała się trochę bardziej prozaiczna.

Na szczęście od czasu do czasu trafiają się kesze, takie jak ten, które nieomal nie odbiegają od tego wzorca. TFTC

Do skrzynki doszedłem po śladach poprzedników na śniegu - gps freeNie zacząłem dobrze bobrować, a nakrył mnie lolek (miło było poznać). Mimo usilnych prób i poszukiwań w dwie dusze i cztery łapy, nie udało nam się odszukać żadnej dziupli, o której pisał w kom Ojciec Założyciel. Nadszedł czas na telefon z błaganiem o pomoc. Dostaliśmy potwierdzenie, że szukamy dobrze i przy okazji instrukcje jak otworzyć skrzynkę. W teorii wszystko było proste, ale to tylko teoria. Wieczko zamarzło i nie chciało się otworzyć. Siłowaliśmy się z tym obaj. Skończyło się tym, że pokaleczyłem sobie rękę o tabliczkę, ale ostatecznie udało się dobrać do środka, co więcej - nic nie popsuliśmy ;)

Dzięki za pretekst do spaceru i znakomitą skrzynkę.

ps. już wiem co to "dziupla" :)

Oj działo się dziś... oj działo... :D
No ale byłem czwarty... znaczy trzeci... znaczy czwarty ale third (to find) ;)

Miejsce ukrycia z dala wypatrzyłem... tego terenu zrytego niby przez dziki nie dało się nie zauważyćoj walka tam była stoczona jakaś ogromnahehehehe
Teraz jak czytam wpisy poprzedników wiem, że to nie były dzikihehehe

Ale od początku... Zainteresowałem się MIAU i wynikłymi z tego skrzynkami... to i trafiłem na Kaśkę. Sam założyłem niedawno geohotel więc zwyczajnie "musiałem" tu wpaść. Problem pojawił się jedynie w tym, że to "musiałem" złożyło się niefortunnie z odwilżą i pantofelkami na nogach... oj powiem Wam, że to wielce niefortunna kombinacja do tego kesza :D
Wpierw podjechałem nie tak jak trzeba... zobaczyłem wał i próbowałem go sforsować pieszkom... wdrapałem się na niego i zobaczyłem, że da się go objechać... powrót w taką pogodę w takim "umundurowaniu" w dół okazał się niezłym wyczynem... ale udało się, objechałem dookoła i byłem niecałe 100m od kesza... po śniegu poszło "nieźle", nawet zważywszy na kamasze.Szczególnie, że było łatwo odgadnąć gdzie iść ;)
Na miejscu jednak kolejne schody... wokół kesza zrobiło się błotko odwilżowe... łapki przemroziłem... cały się upaprałem!(Tu uwaga do podejmujących w takich okolicznościach przyrody: wziąć sobie jakąś szmatkę warto)
Po drobnych bojach z pojemnikiem udało się jednak dobrać do zawartości! A ta... zrekompensowała wszystkie schodki po drodze! :)
Miejsce super. Piękne widoki, cisza, spokój (do czasu przyjazdu Panów z wodociągów na przegląd :D)
Dzięki! Fajnie było.leci max notka i gwiazdka.

OUT: 1GK, IN: 1GK

A więc od początku.

Wybrałem się na długi spacerek z moim keszerskim "kompanem" tj. sunia Luna. Po przebyciu kilku kilometrów z Gocławia, trafiliśmy w punkt, a tutaj miły Pan ErykRadek, jakoś dziwnie się rozgląda, nieśmiało zagadnąłem "Czy kolega z OC?" Po usłyszeniu twierdzącej odpowiedzi, rozpoczęła się kilkudziesięciu minutowa walka z zamarzniętym "POTWOREM". Jednak włożony wspólny trud i wysiłek opłacił się. Skarb udało się "wydrzeć" Matce Naturze, wspólny STF z ErykRadkiem, skrzynka wróciła do swojej "dziupli", lekkie przymaskowanie i dalszy spacer w kierunku Gocławia w towarzystwie nowo poznanego keszera. Dzięki wielkie za pokazanie urokliwego miejsca. 

Rekomendacja za pomysł, wykonanie i tematyczną tabliczkę z "wyznaniem miłosnym"

 

PS: Podziękowania również dla ErykRadek za miłą pogawędkę.

Łooł Geochotel. :-)

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Na mrozie nie wszystko udało się doprowadzić do pierwotnego stanu i skrzynka może troszkę brudzić, a zamknięcie stawiać niewielki opór, więc może jakieś rękawiczki i wkrętak (scyzoryk?) mogą się przydać.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna, została wyrwana razem z dziuplą, nie pomogło nawet  wielodniowe mrożenie.

Znaleziona w mroźny poranek, piękny widok nad Wisłą. Sam kesz lekko przymarzł ale dało radę :)