Znaleziona bez problemów podczas łapania 2 keszy (1 GC, 1 OC)

Tutaj:

Zdecydowanie skrytka dnia,  bardzo ładne i pomysłowe wykonanie, fajny temat.

Na miejscu:

Ja szybko wskoczyłem na drzewo a QrEla czekała na łup, niestety trochę natrudziliśmy się z wyciągnięciem puszki ze środka ale w końcu się udało.

Ode mnie za całokształt leci zielona gwiazdka :)

Fajna skrytka . Tftc ...

Znałem te stepy z dawnych wycieczek, z tym większą chęcią wróciłem po skrzynkę. Można się poczuć jak w odległych zakątkach Mazowsza, a przecież Wołomin jest tuż za rogiem... Faktycznie sporo kleszczy w tej kępie drzew. Szkoda że taki śmietnik wokół samego kesza. Dzięki za porządną skrzynkę!

Ależ tu cisza i spokój i melancholia mazowieckich równin. Tylko kto by się spodziewał tak wysoko mrówek. Lekko mnie pogryzły, ale wytrzymałem to dzielnie bo nie chciało mi się schodzić. 

Mikro wycieczka z Psikiszkiem. Lubię dęby.

 

Mazowsze pełną gębą - przepiękna okolica. Dzięki za pretekst do przejeżdźki.

TFTC

Świetna skrzynka, rozruszała troszkę moje zastałe kości. Bardzo ładna droga. Zostawiliśmy auto przy drodze asfaltowej i fruu na nogach. Było ciepło i bardzo malowniczo. Fantastyczna wycieczka, tylko teraz siedzę i kleszcze wyskubuję z siebie :)

Dzięki!

Kolejna część nadrabiania wpisów. Drugi dzień naszej eskapady. Skrzynka podjęta razem z Victor+, podczas drogi powrotnej z geościeżki "PUNKT "G" najstarsza geościeżka". Ostatnia skrzynka dzisiejszego dnia, jak i dwudniowego wypadu. Sam dojazd już nam się podobał, ten cały krajobraz zrobił na nas dobre wrażenie. Po dotarciu na współrzędne od razu namierzyliśmy miejsce ukrycie, a potem Wiktor dokonał wszystkich formalności. Super kesz. Leci zielona gwiazda. Dzięki za pokazanie miejsca i za skrzynkę.

Po skończeniu kultowego Punktu G trzeba było wykorzystać słoneczne sierpniowe popołudnie. Statystyki statystykami, ale chcieliśmy ustrzelić taż jakąś zieloną gwiazdkę. Po przejrzeniu okolicy postanowiliśmy kierować się skrzynkowym szlakiem właśnie tutaj. Polna droga wymagająca dla osobówki, ale nawet przez myśl nam się nie przewinęło żeby odpuszczać.

Tego dnia byłem jakiś taki zamulony więc dostałem bodziec do pobudzenia. Porządna robota i fajne miejsce. Przyjechaliśmy tu dać gwiazdkę i tak robimy! Dzięki!

Dziś już chyba czwarta tego typu skrzyneczka. Wspólnie z murzynek78. Tftc

Dojeżdżając do Ręczajów Polskich biłem się z myślami: zrobić drive-in i spróbować jeszcze dziś podjąć kolejną MIAU-ową skrzynkę, czy też może wybrać opcję slowcachingową, a tę drugą skrzynkę pozostawić sobie na inny raz. Ostatecznie opis alei przekonał mnie, by przebyć drogę do kesza per pedes.

Aleja rzeczywiście piękna i taka bardzo mazowiecka, a że łąki wokół obsypane kwieciem wszelakim, to i oczy się nacieszyły i nos nawdychał wszelakich możliwych aromatów (z zapachem gnoju z rozrzutnika włącznie).

W końcu dotarłem na kordy, namierzenie kesza i jego podjęcie to już była formalność. Maskowanie bardzo ładne, więc polecam i bardzo dziękuję.

Ot i ciekawostka wśród lasów i łąk

Ale dojazd lub dojście (jak kto woli) bajka...malownicza wierzbowa alejka.

Początek długiego weekendu. Kesz sprawnie odnaleziony, dzięki.

Za takie miejsce i keszyka leci zielona,razem z Bambą, dzęki :)

Wracam z gwiazdką :)

Dzięki za kesza :)

Wracam z obiecaną gwiazdką. Jeszcze raz dzięki za fajnego kesza!

Niemal do ostatniego metra drogi myśleliśmy że prowadzi tylko na podwórko do ostatniego gospodarstwa, okazało się jednak inaczej. Właściwie można by tam zrobić drawe-ina ale w tym momencie pogoda nagle się poprawiła, wyszło słońce więc postanowiliśmy pójść spacerkiem. Fakt, dwie dziewczyny i dwóch facetów wysiadających z samochodu i idących do pobliskiego zagajnika musiało wywołać u Miejscowych pewne zainteresowanie. 

Tu zręcznością wykazał się AZHAG, ja z Robconem który niestety musiał zakończyć wcześniej keszowanie wykazywaliśmy się nią wcześniej w Bazie Rakietowej więc tu tylko w roli fotografa byłem. Madzix-13 dzielnie pomagała a Cinnamon podobnie jak ja obserwowała wszystko z niekłamanym zainteresowaniem. 

Po takich emocjach i w takiej Ekipie piwko i kiełbasa smakowały wyśmienicie. AZHAG jak sam napisał poszedł szukać samolotów a my podziwialiśmy piękne widoki, piękne tym bardziej że Słońce na te kilkanaście minut pokazało się z jak najlepszej strony. 

Nie wiem co myśleli miejscowi z ostatniego gospodarstwa widząc nas w świetnych humorach wracających z zagajnika bo znów dało się zauważyć wzmożoną aktywność psów i delikatny ruch firanek w oknach ale prawdę mówiąc nie wiele nas to interesowało. 

Za wyprawę, serdecznie dziękuję Założycielowi kesza, a za towarzystwo całej  Ekipie :) 

Co tu dużo pisać?

Keszowóz po drodze stwierdził, że może jednak nas nie dowiezie na miejsce, ale siła perswazji i "pogłaskanie" pozwoliło dojechać w wyznaczone miejsce :)

Nie obyło się bez sensacji w okolicy, bo w niedzielę, pogoda niezbyt ładna, z samochodu wysiadają 4 osoby i idą "w pole". Oczywiście, jak pojawia się zagrożenie, trzeba spuścić psy z łańcuchaNa szczęście dla nas były to bardzo towarzyskie psiaki, które czując zapach kiełbasy pojechałyby z nami ;-)

No, ale ja tu gadu gadu o pierdołach, a nie meritum. Skrzynka, jak i jej maskowanie, rewelacja :)

Miejscówka, kolejna rewelacja :)

Dziękuję za pokazanie miejsca, sposobu ukrycia, a także wesołej Ekipie za towarzystwo :)

p.s. jeszcze tu wrócę z czymś zielonym ;-)

Nasz przyjazd w okolice kesza wywołał całkiem niezłe poruszenie. Już oczekiwałam czerwonego dywanu, ale jednak właściciele posesji obok wypuścili tylko pieski żebyśmy mogli się z nimi przywitać.Niewzruszeni tym poszliśmy dróżką prosto do skrzynki. Tu umiarkowaną sprawnością fizyczną (jak to było nazwane w opisie) wykazał się Azhag. No cóż, jestem pewna, że akurat ja bym rady nie dała. Skrzynka naprawdę świetnie wykonana, miejsce godne zobaczenia.Pogoda była tego dnia naprawdę kapryśna, ale akurat wtedy wyjrzało słońce i mogliśmy zrobić mini postój na piwko i kiełbasę.Pogadaliśmy też chwilę z Lolkiem, który musiał iść do pracy zamiast na keszowanie. Nic dziwnego, że pieski i ruszające się firanki w oknach ujrzały powrót z łąk niezwykle zadowolonej czwórki. Dzięki wielkie!

Gdy zajechaliśmy na miejsce, w pobliskim domu momentalnie zaczęły się „dyskretnie” poruszać firanki, a pieski zostały wypuszczone na podwórze. Ale my przecież mamy interes trochę dalej, więc nie ma obawy, prze państwa!

Po krótkim spacerku podeszliśmy na kordy i bez większego trudu wytypowaliśmy właściwą kryjówkę. Czynienie honorów przypadło mi w udziale, z drobną pomocą Madzix-13. A po zdobyciu skrzynki urządziliśmy sobie mały piknik z piwkiem i kiełbaską, a także pogadaliśmy z Lolkiem86, który prawie z nami pojechał, ale musiał się stawić w pracy.

Fajna ciekawostka (nie omieszkałem obejrzeć hangaru i pasu startowego), pierwszorzędne maskowanie oraz wyzwanie konieczne do podjęcia aż się proszę o gwiazdkę. I ją z wielką chęcią przyznam, ale pierw muszę mieć z czego. Jak już nastukam parapeciaków (umiarkowanie kusząca perspektywa po takich cudach) i spłacę pozostałe długi to jeszcze tu wrócę. Dzięki!

Byłem sceptyczny co do tej skrzynki. Drzewo itd. ale na miejscu zaskoczenie. Rewelacja. Dziękuję i pozdrawiam

Jak zawsze nie planowałem skrzynek. Jak zawsze mówiłem, że nie mam czasu. Jak zawsze pojechałem skoro wyciągają z domu (zwłaszcza, że Keram prowadził a ja nie mogłem się rozwalić w fotelu pasażera).

Lotnisko? Faktycznie małe ale za to jakie :)

Polecam!

Ile to się człowiek nauczy chodząc po bezdrożach - np. że pośrodku niczego można urządzić rodzinnego grilla... Tym ja wypatrzyłam kesza, ale to iwonia1999 była ta dzielna i go fizycznie zdobyła. Dziękuję  :)

Gupi gps uparł się prowadzić nas dziurawymi drogami i to bardzo dziurawymi. Ale dzięki temu wzbudziłyśmy z AlisB sensację wśród: rodziny piknikującej na środku pola i panów z samolotami. Nie dość, że szwendają się dwie samotne laski po łąkach, to jeszcze wracają z lasku z uśmiechem od ucha do ucha :)  Zasłużona gwiazdeczka :)

W drodze na działkę trzeba było złapać kolejnego kesza z serii MIAU. Podjazd aleją wierzbową - faktycznie bardzo ładnaodjazd inną drogą

miejscówkę opanowało stadko czerwonych mrówekw rękawiczkach idzie się jednak do kesza dobrać :)

dzięki piękne!

A byłam pewna że już zalogowałam tego keszaDojazd całkiem niezły, nie chcieliśmy zawracać tylko pojechaliśmy dalej i tam było jeszcze ciekawiejDziękujemy :)

Wielka, fajna przestrzeń łąk, ciągnąca się po horyzont! To fajny relaksik dla oczu i duszy - zwłaszcza miastowej.A poza tym... Fajnie zrobiony kesz !Dziękuję.

Przyjechaliśmy od strony wschodniej od Kolna, jadąc przez kilka kilometrów rozległych pustych łąk, chłonąc wzrokiem te widoki i delektując się nimi. Na miejscu szybko zaliczyliśmy starannie przygotowanego keszyka, a na koniec przejechaliśmy piękną wierzbową aleją ze zdjęcia. Tak jak napisał autor - tam jest jakiś Trójkąt Bermudzki, bo i nasz samochód także sam się tam zatrzymał.Dzięki!

Wybierałem się do tej skrzynki od początku... Dziś jednak, zimno, kropi i strasznie wieje, a ja uparłem się na przejażdżkę autem.. Zajechałem tu od zachodu - mokrą dziurawą drogą po łąkach.. Wróciłem północną aleją wierzbowa.. Tędy można dojechać powoli osobowym.

Samo miejsce, takie jakie kocham.. Cisza, przestrzeń - podają tu nawet kawę "espresso"... Ale trzeba na to najpierw zasłużyć znajdując świetną skrzynkę, która przypomniała mi dziecięce zabawy...

Zabrałem krety (za miesiąc pojada ze mną naprawdę daleko)  Jak też przywiozłem z tamtąd niechcianego pasażera w kapturze kurtki...

(UWAGA SĄ JUŻ CAŁE STADA KLESZCZY)...!!!

Całokształt zasłużył na ocene znakomitą i gwiazde. POLECAM i dziekuje....

Gratuluję i dzięki za reko. Dzięki też za łagodne w komentarzu potraktowanie logbooka, który faktycznie przygotowaliśmy trochę na kolanie, gdy jadąc umieścić "instalację" na miejscu zorientowaliśmy się, że mamy gotowe wszystko,... no poza logbookiem właśnie.

Dostaliście za to bonus w postaci zimowej aury, którą też, nie chwaląc się, myśmy z ognistym sandałem specjalnie zamówili dla pierwszych zdobywców skrzynki. Pozdr

Kesz został opublikowany w czasie naszego wyjazdu do Zakopanego. Po powrocie w tygodniu nie było czasu się wybrać. Dziś odświeżyłem i patrzę, że nadal nikt nie podjął. Zapakowałem EdyśQ i Lenkę do auta i w drogę. Droga do skrzynki przepiękna, zaśnierzona, leśna... Dojechaliśmy 50 metrów od celu. Pojemnik widoczny z daleka, pięknie przygotowany. Jedynie do logbooka mógłbym się trochę czepnąć :p
Za całokształt daje reko i znakomitą. BARDZO dziękuję za certyfikat i soczekTen smak BARDZO lubię!

Wrzuciłem 2 krety :)