Kordy policzone, może będzie jeszcze okazja podjąć. 

czyżby denaturowcy / adwenturowcy?

Teściowa niczym wampir powraca zaa światów, aby was dręczyć...

Kesz usunięty z terenu

Cicho coś tu więc zajżałem do leża teściowej i przylapałem  jak niecnota zażywa %. Leniwi ci keszerzy. Chcieli by mieć denarkę jak na dłoni, aby ją wykorzystać, ale teściowa jest przebiegła. Jednak i na starcie i finale wszystko rześkie choć maskuje się jeszcze w jesiennej szacie.

Znaleziona z Weroniką. Pierwszy etap wpadł nam szybko w ręce.   i się zaczęło.  Coś podejrzewałem że łatwo nie będzie. Biegaliśmy w koło szukając tej teściowej. Może się schowała niedaleko i trafimy na jakiś trop. Po ustaleniu kilku faktów reszta była dla nas niezrozumiała.  Trzeba było trochę pogłówkować w zaciszu domowym%. Nagle olśnienie, przecież to takie proste. Współrzędne potwierdzone i jazda na kordy. Miejsce ustronne a tak blisko szlaków handlowych. Kilka dni mijaliśmy to miejsce przejeżdżając obok. Dziś decyzja że podejmujemy. Już zaczęło się ściemniać więc pewnie pora będzie odpowiednia. Na miejscu wielkie zaskoczenie. Takiego kesza jeszcze nie podejmowałem. Przeżycia 4D. Jak autorowi udało się utrzymać tak przyjemny zapach? Weronika zrobiła sobie jeszcze pamiątkowe zdjęcie z teściową.  Będzie na halloween. 

Co ja tu dzisiaj nawyczyniałem....

Najpierw postraszyłem Ojca Założyciela, że 1 etap zaginął, a wcale nie zaginął... :-)

Potem nie umiałem czytać ze zrozumieniem i liczyć ze zrozumieniem.

Jeszcze później źle wprowadziłem współrzędne finału.

Aż w końcu wszystko zatrybiło jak powinno i odnalazłem zbeszczeszczone zwłoki Teściowej.

Widok ten wstrząsnął mną dogłębnie. Nie, żebym jej współczuł i żałował. Że też komuś chciało się zadać tyle trudu i ciąć, patroszyć, bić... A wystarczyłoby przywiązać kamień do szyi i hop do Odry....

Bawiłem się przednio, zarówno podczas lektury opisu jak i późniejszego tropienia denatki.

Niech jej ziemia lekką będzie (i ze swych objęć nie wypuszcza już nigdy).

Za popełnione przestępstwo przyznaję, niczym w GTA, policyjną gwiazdkę:P

Dzięki wielkie!

Pierwszy etap zaginą.

Teściowa znowu w grze

Teściówkę podjąłem na dwa razy, dobrze franca schowana była. Najpierw pozbierałem informacje ale z uwagi na późną porę musiałem się zawinąć w domowe czeluści. Była to dobra okazja do przeanalizowania wszystkich poszlak i wyliczenia miejsca ukrycia, i choć schodów nie policzyłem to skorzystałem z zależności: "warstwa kurzu na półce jest wprost proporcjonalna do prawdopodobieństwa wizyty teściowej" i się udało. Dziś była idealna pora na podjęcie - zimno, wietrznie i sypał śnieg, żadnych świadków. W akompaniamencie bogurodzicy odgrzebałem to co zostało i wyrwałem osikowy kołek po czym osikawszy tegoż po dwakroć zakłułem serce, również po dwakroć.

R.I.P. (Rest In Piss)

Gdy zmrok wieczorny niebo skrył

Na osikanym kołku księżyc lśnił.

Ruszylim z wiarą, nie bacząc na trud

By zmieść potwora w pradawny grób.

Razilim prądem, ze schodów go w dół

Rżnęlim odnóża, nie uciekł spod kół.

Nic nie pomogło, bestia wciąż dycha

Trzeba jej jadu naleć w kielicha.

O losie podły!

Nelsona jędzy siłacz zakłada,

Konwencjonalnie nie zadźgasz gada!

Bo ten wampirzy, krwiopijców lud

Obsikanego kołka, pokona cud .

Za wykonaną pracę Ojca Założyciela, chciałbym odwdzięczyć się temże krótkim epigramem z płyty nagrobnej wilkołakaoraz rekomendatus zielonus medalus.

Poszukiwania teściowej z bólem zęba (moim, nie teściowej) - myślałam, że nic w tej sytuacji nie jest w stanie mnie rozśmieszyć a jednak! Od preludium w postaci osikowego kołka, poprzez bieganie po schodach (każda ze stron się różni!) do ścisłego finału, czyli krypty z... to trzeba samemu zobaczyć. Należy się rekomendacja za całą otoczkęDzięki!

Teściowa - Reaktywacja 

Kesza niestety musi poczekać na reaktywację - obecnie cierpię na absurdalny brak czasu. Wcześniej niż za miesiąc na pewno nie nastąpi.

Skrzynka robiona na dwa razy, ponieważ za pierwszym razem musiałem pilnie wrócić do domu (został tylko finał), ale jak mus to mus. Potem skrzynka tymczasowo nieczynna ze względu na serwis. Za drugim razem przy pierwszym etapie facio naprawiał sobie auto, dokładnie 3 metry obok. Nie wiedziałem czy coś się nie zmieniło w wyliczeniach, na szczęście nie. Finał niezły, taka mini rozmaryna. Moje urządzenie nawigujące wskazało mi nie tę stronę więc poszukiwania nieco się wydłużyły. Na szczęście w końcu się udało. Myślałem, że tam znajdę teściową, a tu co? Dzięki za skrzyneczkę.

Robi wrażenie, kawał roboty to musiało kosztować. Dzięki! Kret rusza w dalszą drogę.  (Zaległy log - wpis z opóźnieniem).

Teściowa niczym mityczny potwór sączy swój jad bezustannie. Doprowadziło to do zatarcia pewnych elementów, a ja nie jestem w stanie podjechać i tego naprawić - przynajmniej na razie.

W opisie kesza (na samym dole) uchylam rąbka tajemnicy, ale w terenie nadal należy wszystko podjąć od początku do końca.

Teściowa. Po odnalezieniu finału okazuje się że pierwszy etap idealnie do niego pasuje. Staranne maskowanie a konkretnie walory wizualne opowieści związanej z keszem (dziękujemy jurorce wspomnianej w keszu Pozdrowienia z ... za przekazanie materiałów). Kesz, a konkretnie obliczenie tropów zajęło mi trochę, w tym czasie można przeciętnie zaliczyć kilka keszy na geoŚcieżce typu GO WRO ale chyba nie o to chodzi...  Podczas rozwiązywania tej zagadki nasunęło mi się pytanie czy nie zamęczam innych tworząc takie zagadki jak trzy-etapowy Zając Wyżynny. Bo miło się wymyśla zadanie i czyta jak ktoś rozwiązywał takiego kesza a inaczej wczuć się w rolę poszukiwacza. Decyzja należy oczywiście do samego keszera i każdy czego innego w keszowaniu szuka, mi się podobało wykonanie dwóch etapów na miejscu (bo pierwszego pojemnikiem nie można nazwać ;)). Wymagany był kontakt z autorem gdyż część "jadu" nie była czytelna - Pozieduwac szybko odpisuje więc warto próbować w razie problemów pisać do niego. Treść kesza online została już poprawiona o to czego nie można dowiedzieć się na kordach pierwszego etapu - zatem kesza można dalej zaliczać. W finale znalazło się miejsce na małego GeoKreta Minionek Stuart. Polecam kesza na zimę - nie spotkacie na pewno kloszardów po których ślady widnieją w bliskim sąsiedztwie finału. No i finał na szczęście nie był ukryty tam gdzie początkowo myślałem. Dziękuję za znakomitą zabawę.

Nietuzinkowy keszyk jak to u Adama bywa. Na pierwszym etapie pech reddoxa tylko dlaczego skoro go nie było. Trzeba było powrócić innym razem. Powrót na miejsce zbrodni nastąpiło w niedługim czasie. Odnalazłem narzędzie zbrodni, niestety czasu było mało, więc pozbierałem tylko ślady i wszystkie dowody. Poszlaki i dowody poskładane w jedna historyjkę zaprowadziły mnie w odpowiednie miejsce, gdzie znalazłem tę jedyną i niepowtarzalną ukochaną . Kurs detektywa odbyty i zaliczony. Dziękuje za znakomitą lekcję.

A jeżeli chodzi o tytułową bohaterkę tej zagadki to polecam: ===> KLIK<====

A co ty mi chcesz tu dzieci straszyć? Niecnota z ciebie gura11 co "zalicza teściowe". Żadna nie może się czuć bezpieczna - nawet po "tamtej" stronie 

Jeśli podejmujesz skrzynkę Pozieduwaca to pewne jest, ze nie zrobisz tego na raznawet jak masz wysłać kartkę pocztową ;)

Tym razem to jednak nie zasługa Pozieduwaca, ale jego teściowej. Przepraszam - Teściowejtydzień temu podjechałem na tę skrzynkę i... padł mi internet. Na szczęście zapamiętało się położenie skrzynki, więc mogłem znaleźć pierwszy etap (ale kordy miałem bardzo z grubsza) i nic więcej. A to skrzynka wybitnie multimedialna - tak jak Teściowa Pozieduwaca. Pozazdrościć ;)

Co mogłem to sprawdziłem na miejscu, resztę w domu. Cel został namierzony. Dzisiaj nastąpiła Faza Druga - Podjęcie Teściowej. Mam nowy telefon i mnie zmyliłwięc źle podjechałem. Jak dotarłem na kordy to byłem cały w błocie no i nastała ciemność. To akurat dobrze - ekshumacja teściowej powinna odbywac się raczej po zmroku.

Na miejscu zastałem naprawdę głęboki sarkofag - ku mojemu zdziwieniu Pozieduwac przyznał, że ni pochował w nim Teściowej. Ułożył ją raczej na wierzchu tak aby swobodnie mogła się wydostawać i przemieszczaćPodjąłem ją z atencją, wyjąłem osikowy kołek z serca i... szybko wsadziłem z powrotem. Niech spoczywa tam spokojnie ;)

Szkoda, że nie zrobiłem zdjęć - mógłbym spytać przy okazji dzieci Pozieduwaca czy poznają Babcię ;)

Finał trochę "przeginka" ale niech mu tam będzie... Druga znaleziona skrzynka tego dnia razem z team'em Dzikazmija. Przy okazji udało się w zaroślach świetliki zobaczyć - prawie jakby wskazywały nam drogę do teściowejNe sądziłem że w mieście też żyją te ciekawe stworzenia.

Obrazki do tego wpisu:

Świetlik (niestety słaba jakość zdjęcia)

Fajna zagadka, wymagająca ruszenia się po okolicy. Idealne umiejscowienia etapów - można na spokojnie podjąć. Kesza robiliśmy wieczorem, w nocy pewnie byłby idealny klimat ;D. Finał trochę przypomina mi jednego kesza w Lesie Osobowickim :p. Dziękuję za ciekawą skrzynkę, gwiazdkę zostawiam i pozdrawiam ;).

Teściowa zabita zdobytaFajne maskowania, z dużą dozą kilmatuChociaż teściowa strasznie młodo wyglądała, była straszną jędzą. Fajny cache na pewno wart zrobienia

Kordy początkowe uległy zmianie. Dodano dodatkowy waypoint. Zmodyfikowano zagadkę i jednocześnie o 0,5 spadła trudność zadania.

Miłej walki o życie... ;-)

Faktycznie namiar na miejsce pochówku teściowej chwilowo nieobecny, ale jako że już kiedyś tutaj byłem... dzisiaj tylko wpadłem uzupełnić wskazówki i odwiedzić zarazę. A ta jakby przeczuwała i zaczęła wypełzać z padołu, ale do zmartwychwstania nie dopuściłem. Wróciła gdzie jej miejsce. Z dobrych wiadomości dodam jeszcze, że kąsa ją sobie jakby nigdy nic dorodny trzmiel. Dzięki za kolejną znakomitą zagadkę!

Znaleziona podczas piątkowego wypadu na Popowice razem z Powder-phunem i Kiwi7. Znaleziona za drugim podejściem. Obecnie okolice przepompowni są ogrodzone, więc dostęp do pierwszego etapu może być ograniczony. Ja korzystałem ze zdjęcia zadań, które wykonałem za pierwszym razem. Tym razem udało się obliczyć kordy. Kesz finałowy - WOW! Czegoś takiego, to ja jeszcze nie widziałem. Dziękuję za świetnego kesza!

Z zagadką było sporo możliwości, ale Kiwi odpalił Excela na miejskim śmietniku i kordy jedna znaleźliśmy. Mi przyszło w udziale wyciągać finał, Co było iście przerażające. TFTC!

Pierwszy etap niestety nie wyglądał na osiągalny, ale na szczęście kolega Barciej33, już go wcześniej zdobywszy, miał na telefonie zdjęcie kartki z zadaniami. Kordy obliczyłem ja, rozpatrując wszystkie kombinacje używając Excela na telefonie oraz klawiatury Bluetooth… położonych na koszu na śmieci. A propos śmieci, kesz finałowy początkowo uznaliśmy za śmieć, ale okazał się nim nie być. Całkiem niezłe maskowanie. Dzięki!

Obrazki do tego wpisu:

Jak obliczałem kordy

Ostatnio coś za często bawię się w chowanego. I nie myślę tu o ukrywaniu keszy ale o pogrzebach. Ale zanim człowiek umrze to musi trochę przejść. W zasadzie konanie jest podobne. Niesamowite cierpienie, ból, bezwład nad własnym ciałem. Parametry życiowe : puls, ciśnienie coraz słabsze. Jeszcze przy ciśnieniu 40/20 uznaje się że człowiek żyje. Czasami system nerwowy wysiada wcześniej niż wegetatywny i wtedy nie przeszkadza bolesne oczyszczanie płuc w wydzielin, które zbierają się przy długotrwałym leżeniu. Powoli przestają pracować kolejne organy ciała. Nerki, wątroba, trzustka ... Organizm bez nich zatruwa się substancjami, które w naturalny sposób są wydalane z organizmu. Czasami podczas tego jest jeszcze świadomość ale zrozumienie że konający człowiek chce się napić łyka wody jest trudniejsze niż rozwiązanie niejednej misterki. W tym momencie toczy się wielka walka natury - osoby która umiera z maszynerią, która umrzeć nie pozwala.  Gdy przestaje bić serce komisja lekarska czeka jeszcze na śmierć mózgu. Dla młodych osób to jest najgorętszy okres: które tkanki uda się wydrzeć i oddać innym potrzebującym? Na tkanki starszych już nie ma takiego zapotrzebowania (zdrowy przecież nie umiera). Za to starsi są doskonałym materiałem do badań dla studentów. Takich ciekawostek , jakie można zobaczyć na ciele schorowanego człowieka nie sposób przepuścić. I nie jest ważne że ktoś chciał albo nie chciał  dociec jaka była faktycznie przyczyna zgonu. Po śmierci mózgu jeszcze jedna próba z zastrzyku adrenaliny. Jak nie ma reakcji to czeka się aż ciało ostygnie.

Tu też zdarzają się cuda. Po stwierdzeniu zgonu zdarza się (znam przypadek) że jednak pacjent się obudził (zmartwychwstał). Chwilowe niedotlenienie mózgu powoduje różne upośledzenia, ale nie zawsze łato jest umrzeć.

Szpital wypisuje kartę zgonu oraz kartę statystyczną. Jest to dla "pomagających" firm najcenniejsza rzecz bo stanowi równowartość kwoty zasiłku pogrzebowego.

Ciekawostką jest też decyzja o sposobie pogrzebu. Miejskie cmentarze, szczególnie te bliżej centrum sugerują zamienienie ciała osoby w naj najmniejszą rzecz - czyli spalenie. Wiecie że trumna do kremacji różni się od trumny do pochówku? Można też spopielić człowieka w całunie. Pomimo, że we Wrocławiu jest krematorium bardziej opłaca się zawieźć ciało o 100 kilometrów dalej do krematorium prywatnego niż czekać na grzeczność ze strony krematorium w miejskiej aglomeracji.

Sama uroczystość pogrzebowa - to już każdy zna. nie będę się rozpisywać.

Ostatnio w Paryżu na cmentarzu Père-Lachaise zastała mnie burza. Prawdziwe oberwanie chmury. Tak lało, że w dzień zrobiło się ciemno jak w wieczór. Żeby uchronić się przed burzą przewodnik polecił aby powchodzić sobie do krypt i trochę przeczekać. Spędzenie 40 minut w grobowcu pod ziemią faktycznie może uchronić przed przemoczeniem, za to wrażenia z pobytu na długo pozostają w pamięci.

Uff, w koncu sie udalo otrzymac prawidlowe koordy Sam kesz bardzo fajnie przygotowany, wiec ocena znakomita. Na szczescie nie mam tesciowej, wiec kesz (a raczej wspomnienie tesciowej) nie byl dla mnie horrorem  W oddali urbex, moze kiedys bedzie mi dane tam wejsc?

Bardzo śmieszny kesz na początku, bo później jest trochę szukania obiektów i liczenia po kilka razy.Skrzyneczka zdobyta w ekipie Maleska Skyqen.Dzięki

Świetna przygodaKażdy miał inną interpretacje na sss :D

Najprostsze rzeczy zawsze najtrudniejsze :D

Wszystko zrobione z dobrym wyczuciem żartu :)

Finał (napisze slangiem Łódzkim) Galanty ! 

Dzięki !

Kesz gotowy do szukania. Wygląda na to, że należy się konspirować przy podejmowaniu przed poplecznikami teściowej.  Nie zawadzi też przymaskować tego po znalezieniu.

ZNALEZIONA! Strasznie fajny keszyk TTF, niestety tego samego dnia wyprzedzeni przez Lumena. ~Jarzuś, Kotu, Kozak, Martyna, Dawidek

Na miejscu przy ogrodzeniu znalazłem tylko kawałek plastikowej rurki i przerytą ziemię.

Wewnątrz ogrodzenia leży jakaś zalaminowana kartka , być możn z kesza.

Proszę o sprawdzenie.

Podjęta w doborowym towarzystwie LumenZ tak doświadczoną keszerką o tak światłym umyśle nie było mowy o błędach w obliczeniach, a tym bardziej o tym, żeby poszukiwania zakończyły się niepowodzeniemtylko marznie biedactwo trochę za szybko więc jej chyba na poszukiwania keszy na Syberię nie zabiorę i będę sam musiał jechać :D

Sam kesz bardzo ciekawy od opisu ( powiązanego z zadaniami ) poprzez resztę w terenie. Całe zadanie bardzo ciekawe i dające dużo radochy. Sama teściowa mocno poobijana ( tak ogólnikowo mówiąc ). Chciałem usta, usta i jakieś skakanie po klacie w celu przywrócenia funkcji życiowych, ale Lumienik przekonała mnie, żebym dał sobie spokój, bo to już za późno ... Ubytek krwi za duży, a z resztą to tylko teściowaSam własnej nie mam więc uwierzyłem na słowo cóż począć. 

Daję zielone, bo według mnie zasługuje za pomysł i wkład pracy, bo nie lubię chomikować zieleni, bo mam :)

Dziękuję za kesza i za to, że przez cały wieczór rogal z mordki mi nie schodził po jego podjęciu. 

Teściowa na 102?

- 100 metrów od domu i 2 metry pod ziemią. :)

Keszyk zdobywany wspólnie z reddoxem. Ubawiliśmy się z zagadki, policzyliśmy to i tamto, pochodziliśmy po schodkach, possssssyczeliśmy, pomalusiu wspólnie odkrywając tajemnicę popełnienia przestępstwa... Właściwie to nie wiem, czy to było przestępstwo, czy może akt łaski? Nie wnikamGdybym wzięła rękawiczki to bym tak nie zmarzła, bo jeszcze trochę i byłabym zimna jak ta.... teściowaCóż za pasqdny zięć.... a może synowa? ją tak urządzili... Wspaniały pomysł na kesza! Tak się wystraszyłam, że zostanę posądzona po wszystkim o mord, że odjechałam z miejsca zbrodni zapominając odłożyć 1 etap na miejsceJak się nie ma w głowie... to się za 5 minut z piskiem zawracaŚlicznie dziękuję za wspaniałą rozrywkę, z niecierpliwością czekam na kolejne skrzyneczki.

Dorzucam do listy UTWÓR z zajebiaszczym refrenem. :)

FTF w miłym towarzystwie ratowniczki i xluda

W momencie podjęcia skrzynka zapisana jako tradycyjna - normalna. Tradycyjna normalna, Panie Pozieduwac...? Oj, bo ktoś tu dołączy do mamusi... 

Zabawa przednia, finał rewelacja. Baaardzo dziękujemy! A skrzyneczka (trumienka...?) otrzymuje notę ZNAKOMITA.

HA HA HA! A co tam, cuda się zdarzają, Wigilia blisko, to i Ratowniczka może logiem przemówi ;)

Cóż... To było coś... STRASZNIE FAJNA skrzynka! Pyszna zabawa i dogłębnie rozwinięty temat ukochanej teściowej, jak ktoś potrzebuje ulżyć sobie w temacie, to szczególnie polecam ;)

FTF. Mamusię ścigałam ja - Ratowniczka, w doborowym towarzystwie Æternum Regnum i Xluda. Wszyscy pełni zachwytu :P 

Do kolekcji: 

Teściowa leży na łożu śmierci. Powoli, ale miarowo oddycha, przy łożu czuwa kochająca rodzina.
Nagle do pokoju wpada mucha. Lata, brzęczy. Teściowa zaczyna wodzić za nią wzrokiem...
Zięć ujmując czule umierająca za rękę: 
- Mamusia się nie rozprasza...

Oj ta teściowa. Jeszcze nie dojechaliśmy dobrze na kordy, a już nam nerwów napsuła... Niby zebraliśmy się sprawnie a tu już ktoś mamusię znalazł?? Nie no trzeba sprawdzić, poszukać i dobić bestię!  Narzędzie zbrodni znalezione, czasu mało, a jak się okazało Ciao dobrze ukryte (kto lepiej od keszera ukryje zwłoki? ) Nie z nami jednak takie numery - daliśmy rade powiązać wszystkie poszlaki by w efekcie trafić na finał. Później tylko odłożenie narzędzia zbrodni(mało co byśmy zapomnieli) i szybka ewakuacja, by nas nie powiązano z tym przestępstwem, gdyż jak się jednak okazało byliśmy pierwsi. 

Dzięki za fajną zabawę - zielone musi być!