Pojemnik będzie nawiercony/poprawiony. O tego kesza zadbam.

Ten kesz w zasadzie nie był w planie na dziś, ale że na osiedlu zastała nas ciemność szkoda było nie skorzystaćMieliśmy tu małą zagwozdkę, bo w pewnym momencie droga się nam jakby rozwidliła, ale w końcu udało się trafić tam gdzie trzeba i znaleźć co trzebaDzięki za kolejnego świetnego kesza!

Nie sądziłem, że zostaniemy tu na tyle długo, ale skoro się ściemniło, to trzeba było skorzystać z okazji i sprzyjających okoliczności przyrody.

Pierwsze punkty szły łatwo ale poźniej trafiliśmy na coś w rodzaju rozgałęzienia i się rozdzieliliśmy.

p_nowik miał więcej szczęścia i znalazł finał o niestosownej porze, niemniej udało się oszukać zegar i znaleźć mega skrzynkę.

Niestety zewnętrzny pojemnik głównie zbiera wodę.

Wielkie dzięki za świetną zabawę.

Znaleziona podczas drugiego zespołowego ataku na Wilgę.  Trochę się tu zamotaliśmy ale ostatecznie super kesz podjęty. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza

Zdobyta podczas II warsiawskiej eskapady na Wilgę! Dzięki za fajnego kesza

Znakomita zabawa z szukaniem odblasków i choć wydawało się nam, że trafiliśmy w punkt nie obeszło się bez telefonu do Ojca Założyciela. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza.

Przygoda , którą zapamiętamy. Akumulator w "super" latarce padł. Smartfony poszły w ruch. Super, superDziękuję za tego kesza. Przygodo, przygodo...

W okolicy niestety pogrom drzew - polecam zobaczyć ten smutny widok. Robi wrażenie.

Jedno drzewo z odblaskiem jest złamane - pewnie zostanie całe usunięte.

Kesza jednak da się odnaleźć. Ze względu na zmiany podwyższam trudność terenową na maksa.

Skrzynka naprawdę super, podjęta rowerowo z Sylwutka i właścicielembardzo czytelne oznakowanie i zaskakujący, pomysłowy finał!!! Bingo. Tftc :)

Nie wszystko szło jak po sznurku, ale w końcu dobrnęliśmy do finału i tam oczywiście najpierw natrafiliśmy na zmyłkę, która nas nieco zbiła z tropu, ale ostatecznie poszukiwania zakończyły się pełnym sukcesem Kesz znaleziony z Zyfiką

Pierwszomajowy wypad z Unieskim na Wilgę I kolejny przyjemny multak w okolicy Zdobywany co prawda nie przy blasku księżyca a w piękny słoneczny dzień, ale się udało mimo sceptycznego nastawienia mego towarzysza Na finale chwila konsternacji i kesz wpadł w nasze łapki Dziękuję za dobrą zabawę

Zostawiam tu kreta

Pewnie w nocy lepsze wrażenie robi - co jest oczywiste ale i tak było miło pospacerować. I nabrałem się na finaleSamotnie wybrałem się na kesze na Osiedlu Wilga i muszę przyznać, że miejsce to ma swój urok. Dzięki za kesza.

z michaelem50
Jeden z moich ulubionych "patentów" keszowych w dodatku świetnie wykonany :)
W punkcie docelowym też trzeba było się chwilę zastanowić.

Z Michem4069. Ponieważ cały dzień złaziliśmy w deszczu, pomyśleliśmy, że chyba dobrze byłoby zregenerować siły. Po bardzo smacznym w obiedzie w jednym z okolicznych barów (tym z rudym kotem i kominkiem), rozgrzani i zadowoleni ruszyliśmy na podbój nocnej ścieżki. Wypas! Samo znalezienie drzewa startowego i marsz tropem odblasków nie sprawił nam problemów, choć wiele frajdy. Zatrzymaliśmy się dopiero na finale. Tu mieliśmy sporą zagwozdkę, co dalej. Na szczęście keszerski instynkt wciąż nie opuszczał Micha, który po pokręceniu się tu i tam ostatecznie trafił na lokalizację finału. 
Mnóstwo dobrej zabawy mieliśmy z tym keszem, polecam!

Tu dałem rekomendacje. To piękna idea. Łażenie po lesie, ciemno że aż można się no wiecie pos...

Szukaliśmy i szukaliśmy. Ja z Bazylkową. Ona miała latarkę i kierowała, ja szedłem pierwszy.

Kesz wymiata i jest super. Polecam kesze Mototrampa. Łażąc posracie się ze śmiechu, ze strachu albo tak z nudów lub nie dacie rady dojść do domu, bo będzie daleko. 

Znaleźliśmy skrzynkę razem z moim Bazylkiem. Wspaniała zabawa :)

Już ciemno. Wahadłowe odbicie po ostatnią w dniu dzisiejszym skrzyneczkę. Jak mawiał pewien klasyk czasów słusznie minionych: "Innej drogi nie ma..." Tamtemu też nie wierzyłemPiękne zakończenie pierwszego dnia w Wildze. Dzięki za kesza.

Przyszedł czas i na tą skrzynkę. Trochę o niej słyszałem, że super, że fajna, że urywa d..ę

Wybrałem się specjalnie w samotny spacer, żeby doznania były najlepsze. Pierwsze gwiazdy zapaliły się, trójząb przede mną wyłonił się z ciemności. I dalej aleją gwiazd jak po sznurku. Przy ostatniej gwieździe szukałem finału. Tak jak myślałem, przyszedłem o złej godzinie i lipa  Trochę podłamany, myślałem co dalej. Zasięgu nie ma, nie ma jak dzwonić. Usiadłem, trochę się skupiłem, pomyślałem i Księżyc puścił mi oko i wskazał promieniem skrzynkę

WOOOW. Ta skrzynka to jakiś gigant

To była SUPER wyprawa

Wielkie dzięki   

Miejsce odwiedzone podczas samotnego zwiedzania okolicy przed wyścigiem kolarskim w Wawie. Jak ja lobię takie skrzynki. Sam finał upsss dałem się nabrać. TFTC

Spryciarz myślał że się nabierzemy.Ale nasz zespół wyczół podstęp bo godzina była odpowiednia.Skrzyneczka znaleziona bez problemu.Dzięki

Bardzo fajny patent na final  Ocena zdecydowanie znakomita. Dzieki

Niby ten sam las, a nocą inny. Z przyjemnoscią pokręciłam się po okolicy jeszcze pod osłona nocy. Warto było wyjechać "trochę" póxniej żeby zrobić jednak tą skrzyneczkę. Bawiłam się świetnie - ocena odzwierciedla wrażenia. Dzięki za keszynkę!:)

na początku jeszcze sie zastanawialiśmy czy robic nocne kesze, ale i dalej tym większa ochota na zrobienie. bo pogoda dopisuje a i wędruje sie po osiedlu świetnie. Spacer doborowo przygotowany a wiemy bo mamy w Łodzi taki kultowy keszZmeczenie duże ale drogowskazy pięknie nas prowadzą. Finał przezabawnyMarcowa misja Wilga z Madziarką, Nefrytem+ i Leną. Dzięki za serię i kesza.

Skrzynka znaleziona w towarzystwie Madziarki i Vulpeculi. Dzięki za świetną nocną zabawę!  

Jak już pisałam w komentarzu - nie mogę się doczekać zdobywania.

Dzisiejszej nocy właśnie nadeszła ta chwila...Wybrałam się samotnie, bo tak właśnie zaplanowałam, ale gdyż tylko wyszłam na drogę, spowitą ciemnością, ciszą i mrokiem to troszkę tak mi było nieswojo. Czułam na plecach jakiś oddech wilkołaka czy innego stwora czyhającego na bezbronną Lady. Na niebie był - na szczęście - mój ukochany Księżyc, więc pocieszałam się że przecież ON mnie chroni i nic złego się stać nie może. Dość szybko doszłam we właściwe miejsce, a potem jak po sznureczku do końca wędrówki i tam czekał na mnie ZONK ! Bo niby pomagałam autorowi zakładać, ale tylko etapy, natomiast co zrobił na finale i gdzie to już było owiane tajemnicą. Dlatego się - dosłownie mówiąc - NADZIAŁAM !

No ale chwila zastanowienia, skojarzenie pewnych faktów i jest! - BINGO !!!!!

Świetny, wypasiony finał. Starannie przygotowany, jak to zwykle u mototrampa.

Zdecydowanie polecam, bo warto !

Dzięki bardzo za ten nocny, samotny spacer!

My z Dombiem jesteśmy jak dzień i noc. Ja jestem pięknym słonecznym porankiem, a Dombie ciemną, mroczną nocą. No a może na odwrót . W każdym razie mimo wielu różnic łączy nas jedno: lubimy podobne klimaty keszerskie. Aby nam się podobało musi być poza miastem i zgiełkiem, musi być przestrzeń i różnorodność. No może Dombie nie przepada za ciemnymi norami i wysokością(które ja dość lubię)  ale za to sprawnie ogarnia wszystkie napotkane quizy. Tak więc gdy tylko  przeczytałam o Wildze wiedziałam, że tu dobrze będziemy się bawili. Niezależnie od pogody (no ta trochę dziś przesadziła. Reklamacja do Najwyższego  wysłana ) i czasu. Nie zmienia to jednak faktu, że wstawanie chwilę po tym, jak się usnęło nie sprawiło mi przyjemności...

Powód,dla którego musieliśmy wyjechać na kesze w środku nocy (mina mojego męża Piotra-bezcenna!) był prosty: tego kesza trzeba podejmować nocą.  

Ja las nocą uwielbiam, Dombie trochę mniej, ale jak widać po jego wpisie ostatecznie bardzo mu się podobało. Mi również. Zwłąszcza finał, gdzie....a nie powiem!

Cóż to był za dzień!

Kiedy jakiś czas temu zakończyliśmy z Werroną zdobywanie ścieżki w Twierdzy Modlin ("zakończyliśmy" to niezbyt fortunne słowo, bo nadal jeszcze planujemy tam powrócić - miałem na myśli zdobycie minimum potrzebnego do zaliczenia ścieżki ) zaczęliśmy się rozglądać za nowym wyzwaniem. Zastanawialiśmy się nad kilkoma kierunkami, aż w pewnym momencie Werrona spytała, czy zwróciłem uwagę na kesze Mototrampa w Wildze. Odparłem, że owszem, uwagę zwróciłem, ale aż tak dokładnie się nie przyglądałem. Potem przyjrzałem się dokładniej i oczy mi się zaświeciły! Stosunkowo nieduży obszar do eksploracji, a przy tym już z samych opisów widać, że dzieje się tu wiele, a skrzynki są zarówno proste, jak i trudne. W górach i w dolinach (wąwozach)... W dzień i w nocy... W lesie i w urbeksie... Taki świat w pigułce! A na dodatek czeka tu kilka FTFów i innych miejsc na podium! No i wiadomo już było, że decyzja zapadła.

Początkowo plan był taki, że przyjedziemy tu we wtorek, niestety coś nam wypadło i z wtorku zrobił się piątek. Okazało się, że z punktu widzenia wspomnianych FTFów miało to pewne znaczenie, ale już teraz mogę uczciwie powiedzieć, że dzisiejszego dnia nie był w stanie zepsuć ani deszcz, ani niezdobyte FTFy. Nie wiem, czy jest cokolwiek, co może zepsuć odwiedziny w Osiedlu Wilga .

Wiedzieliśmy z całą pewnością, że będziemy chcieli zacząć od tego kesza. Z różnych względów nie mogliśmy zostać tak długo aż zapadnie zupełny wieczór, dlatego od razu postanowiliśmy, że przyjedziemy tu ZANIM dzień się zacznie. Dzięki deszczowej pogodzie i zachmurzonemu niebu zyskaliśmy wprawdzie kilka luksów mniej, ale mieliśmy pełną świadomość, że tak po 6.30 będzie już zbyt jasno, żeby nawet udawać noc. A to oznaczało, że musieliśmy wyjechać od nas o godzinie, o której czasem - kiedy się zagapię - to ja się kładę spać . Na szczęście jesteśmy bardzo dzielni i wszystko udało się zrealizować zgodnie z planem, a do celu dotarliśmy, kiedy naprawdę jeszcze było tak... przedświtowo. Warto było! Wyobrażam sobie, że ta trasa jest jeszcze bardziej ekscytująca kiedy robi się ją w środku nocy przy gwieździstym niebie i w blasku Księżyca! Kto wie, może kiedyś to powtórzymy... Tak, czy inaczej spacer w budzącym się do dnia lesie był niesamowity, a nagroda czekająca u celu - jeszcze bardziej!

Dzięki za wspaniałą przygodę - i od razu zaczynamy dzień od gwiazdkowego jak dla mnie kesza, do tego okraszonego FTFem!

Dla następnych zdobywców zostawiam dwa kreciki .

A ja właśnie nie mogę się już doczekać, gdy pójdę po niego właśnie w nocy, zupełnie sama....

Te godziny troszkę straszne. To raczej kesz nie do samodzielnego zdobywania. Tam może być niebezpiecznie w leśnej dziczy jeszcze teraz gdy zimno itp.