Zbierałem się do tego kesza już dość długo. Dziś nadszedł właściwy moment. Co prawda, kościółek miał zamkniętą bramkę wejściową, ale tablice udało się odczytać z ulicy. Po spisaniu danych i podstawieniu do wzoru, miejscówka została znaleziona szybko i sprawnie. Doskonała zabawa, dzięki!

Hello,

I ostatni kesz na wyprawie. Pierwszego dnia nie szły wyliczenia. Dzisiaj okazało się, że mogą być dwa dolne wiersze, a użycie odpowiedniego załatwia problem OpenSprawdzacza ;)  Pozostało wbić się do logbooka i wracać do domu :)  Pzdr, Wojtek

Ponowne przeliczenie i znaleziona bez problemu. Sobotni wypad do Kampinosu z KasiaJawo TFTC

Nowe miejsce ukrycia i nowy pojemnik wraz z zawartością. Trzeba ponownie przeliczyć. Zapraszam do poszukiwań.

Skoro zagineła to zawieszam

w akcie desperacji wlazłem na drzewo zobaczyć czy może nie wpadło do środka ale ani śladu albo spadł i przykryty został próchnem

Niby  prosta sprawa, a jednak trochę zeszło z odnalezieniem wszystkich danych.

\potem już spokojnie po finał.

Dziękuję za kesza.

Podróżując przez Kampinos zachwycamy się jego przyrodą i kontemplujemy jego historię. Dzięki. 

Sprytny sposób żeby zmusić keszera do wnikliwego zapoznania się z historią.

Dzięki za kesza.

Rundka wokół Nieśmiertelnych i Grupy Kampinos, razem z choooch.

Rybka złowiona. Dorzuciliśmy fantów. Dzięki.

Edit: zapomniałem dokleić gwiazdkę.

Rodzinny spacer po okolicy KPN

Super że to miejsce ma znów swoją skrzynkę

Dziękuję za skrzynkę!

Kwarantannowe wietrzenie głowy w lesie ;)
Brama do kościoła zamknięta, ale na szczęście dało się wszystko odczytać przez płot. Szkoda tylko że słoneczko świeciło zza kościoła i centralnie raziło nas w oczyJakaś literówka się zdarzyła, co wykazał opensprawdzacz, ale to ze względu na odległość do tablic.

Dziękujęmy za pokazanie miejsca i opowiedzenie jego historii.

Znaleziono podczas dżdżysto-słonecznej psio-wędrówki po Puszczy Kampinoskiej. Keszyk w najlepszym porządku, szybko wyłowiony z dziupli. Zabrałem krecika, który w skrzynce nie całkiem (a w zasadzie to wcale) się mieścił.

Coś pokićkałem ze współrzędnymi bo pudłowały w drzewo o 50m. Dzięki spoilerowi znalazłem miejsce ukrycia (może jestem jełop i przegapiłem) ale nie widziałem żadnego sznurka czy kabelka.

Znaleziona. Skomplikowana, a przez to przynosząca najwięcej satysfakcji. Są jeszcze certyfikaty.

Złapana dzięki uprzejmości autora. Thx for cache.

Skoro kesz odżył na nowo, nie namyślając się długo obrałem kierunek na WierszeDziękuję i polecam. 

Wykonano serwis skrzynki. Ponieważ skrzynka zaginęła dałem nowy pojemnik wraz z zawartością. Zapraszam do poszukiwań

No cóż kolejna skrzynka do serwisu a własciwie dwie

Kolejny dzień spędzony w Puszczy Kampinoskiej na keszowaniu. Kordy sprawnie wyliczone(liczba tablic robi wrażenie), właściwe drzewo namierzone, zaczynam ciągnąć za kabelek zaplątany do patyka i tu zonk. Kabelek urwany. Niestety nie dałem rady wsadzić ręki na tyle głęboko by dosięgnąć kesza (jeśli tam jeszcze jest). Serwis ponad rok temu, może coś niedobrego się zadziało. Dzisiaj DNF.

Wymieniłem worek na nowy. Teraz jest nowy typ sznurka więc nie powinno być problemu. Zapraszam do poszukiwań

Gdy dojechałem do Wierszy, zatopiłem się w lekturze opisów obu tutejszych quizów. Zrobiło się już ciemno i poszukiwanie miejsc do kesza Niepodległa Rzeczpospolita Kampinoska wydało mi się zbyt trudne, więc postanowiłem przynajmniej zmierzyć się z Madziarami. Kościół był oczywiście zamknięty, ale do tablic można się dostać. Włączyłem więc latarkę i żmudnie szukałem właściwych tablic. Jakoś nie chciało mi się wierzyć, że po ciemku uda mi się to zrobić bezbłednie, ale gdy policzyłem kordy i podjechałem na miejsce, to okazało się, że jednak tak :)

Kesz znaleziony dzięki spojlerowi - było napisane "jeśli musisz", a ja naprawdę musiałemBardzo ładnie skitrany, a że przy okazji duży, to pozwoliłem sobie w nim zostawić mobila Ułani. Pobrałem certa i gdy już pakowałem kesza, okazało się, że w Keramowym worku urwał się sznurek, a bez tego worka nie da się zacisnąć, a bez tego... no może być nieszczęście.

Nie miałem sznurka (sznurówek nie mogłem poświęcić), nie miałem drutu, nie miałem agrafki. Miałem reklamówkę, więc zapakowałem w nią kesza, zawiązałem i odłożyłem na miejsce.

Dzięki bardzo za świetnego kesza ukrytego w tak ciekawy sposób. Oczywiście znakomita i zielone.

Historia mega ciekawa. Jak opowiadałem go swojemu koledze z Węgier to nie był w stanie w to uwierzyć. Dzięki

Dla mnie ostatnia na ten dzień. Wracając z Twierdzy Modlin. W torażystwie Pani-Ka. i to dzięki jej pomocy w rozwiązywaniu udało się podjąć. I znów pokrzywy ehh 

Super wędkowanie. Super skrzynka . Dzięki .

Wiersze odwiedziliśmy już kiedyś wspólnie z Werroną i Różowką przy okazji polowania na FTF w innej zagadce. Były to jednak czasy początków partyzanckiej ścieżki i tej skrzynki jeszcze wtedy nie było. Dzisiejsza zagadka zajęła nam znacznie mniej czasu niż tamta, ale była dla nas równie absorbująca. Finał też bardzo się nam spodobał, choć właśnie kiedy do niego dotarliśmy zrobiło się nagle wokół strasznie tłoczno. Najpierw kilka samochodów na kompletnie dotąd pustej drodze, a zaraz potem jacyś zagubieni wielbiciele joggingu . 

W końcu jednak udało się go podjąć i mogliśmy ruszyć dalej.

Dziękuję za tego kesza i kolejną ciekawą lekcję historii!

Bardzo fajne łowienie rybekNiedzielne keszowanko z Serengeti, dziękuję.

Takie łowienie to ja lubię;)razem z Bambą, dzięki :)

Trochę czasu mi zajęło ogarnięcie tych tablic.Szczęście że temperatura na plusie. I jak zwykle lekka matematyka i po skrzyneczkę.Dzięki

I znowu śmiechu co niemiara, bo jak może być inaczej w takim towarzystwie! Przedsylwestrowy najazd na Kampinos i okolice razem z pani_ka, vulpecula, Nefryt+. Dzięki!

Ja nie wiem co byśmy zrobili gdyby nie Pani_ka! Chłopaki wykazali większe zainteresowanie psem niż tablicami, ja wymiękłem jak zobaczyłem ich ilość, a dzielna Marta spokojnie słowo po słowie liczyła, liczyła liczyła - zdążyłem jej zrobić cała sesje zdjęciową a Ona wciąż liczyła, mi zaczęły przemarzać stopy, a dzielna dziewczyna mozolnie układała te cyferki - dzielna bestia .... aż się zagotowałaale na szczęście szybko udało się wychwycić superatę i mogliśmy spokojnie pognać po keszaw międzyczasie jednak postanowiliśmy podbić kesza sąsiedniego by przewietrzyć nieco głowy ufffff Dzięki za kesza :)

Przedsylwestrowe wesołe keszowanko w towarzystwie Pani_ka, Victora+ i Nefryta+ :D

Tutaj słowa uznania należą się dla naszej pani sekretarz. Oj z jakim zapałem dosłownie rzuciła się na ten quiz. Trochę kombinowania i liczenia do dziesięciu i już mogliśmy wpisywać się do logbooka. Dzięki za kolejnego świetnego kesza. 

Kto odbębnił quiz? No kto? Wiadomo, że ja, czyli Pani K. Panowie nie wykazali zbytniego zaangażowania... Co oni by beze zrobili, bidulki... Zainteresował się nami dość mocno tutejszy piesek. No i jeszcze potem szalona droga krzyżowa... Podjęty wraz z łódzko-pabianicką ekipą Pani K, Vulpecula, Nefryt+, Victor+. Pozdrawiam i TFTC:)

ps Jak kordy mają wyjść jak Wyszyński ma wg mnie 10 liter??... Ostatecznie czeski błąd wykryliśmy i kordy policzone. W terenie matematyka potrafi niemal zabić mózg:D

ps Dziękuję Lisie za słowa uznania:) Ty jeden mnie wspierałeś w tym trudnym boju, mózg bowiem mi trochę szwankował w zakresie dodawania do 10, chyba to zimowe słońce tak mi zaszkodziło. A przy finale rzeczywiście było śmiechowo, fajowy patent:) ale gwiazdy nie dam za męczący rachunkowo quiz. Niemniej Victor coś tam na wędkę złowił i byliśmy ukontentowani:D Zaletą miejsca jet to, że można małpować na środku drogi nie zwracając niczyjej uwagi, bo ruch jak na lekarstwo.

No niestety. I tu zakład przegrany, bo Azymut był zgadł miejscówkę.TFTC. :)

Jak się dobrze przejrzy tablice, to później podjęcie kesza to już bułka z masłem. Dziękuję. :)

No więc tak jak już wiesz, największe piwo się Tobie należy za sposób w jaki znalazłem tego kesza, ten sposób o ile wiem nazywa się "Na Walsona" ale równanie wyszło mi za pierwszym razem  

Co do Honwedów, sprzyjali nam nie tylko tu ale już w 39 roku pomagając naszym Żołnierzom przedostać się przez Ich kraj dalej do Francji a także wszędzie gdzie byli na Polskiej Ziemi. Taką przyjaźń naprawdę warto i trzeba kultywować. 

I co ja tu więcej napisać mogę, Po prostu DziękujęUśmiałem się tu sam z siebie. ;) 

FTFOstatni kesz podjęty podczas niedzielnej wędrówki przez Puszczę. Dziękuję za lekcję Historii. Tak sobie myślę, że szkoda, że nie uczą w ten sposób w szkołach.

Oczywiście trzy razy liczyłam kordy finałowe, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami:)

Dziękuję za kesza, za spacer i chwilę zadumy.