Dość długie i problematyczne multi. Jeden obiekt już nie istnieje, a bez niego ciężko wyliczyć współrzędne. Już w zasadzie się poddałem, ale jadąc do następnego kesza przeczytałem starsze komentarze, które umożliwiły uzyskać koordy. I tak na koniec wycieczki zdecydowałem się podejść jeszcze na finał. Udało się, choć kosztem spóźnienia się na pociąg. Ale przecież czego się nie robi dla jeszcze jednego kesza :)
Dzięki!

Znaleziony.
Dziękuję za założenie tego kesza i jego serwisowanie.

Hurrraaaaa! Znaleziona! Ale się namęczyliśmy! Najtrudniej było odgadnąć ilość słów nieistniejącego już napisu. Pierwszego dnia odwiedziliśmy szczudłaka, nieżyjący już pomnik przyrody "Parasol" i pomnik Archanioła. Niestety na tablicy nie było już żadnych napisów, o liczeniu ich liter już nie wspominając.Potem cały wieczór siedziałam i zawzięcie wyliczałam, ile mogło wynieść B i udało się. Przy okazji (jako nowicjusz) nauczyłam się 3 rodzajów zapisów stopni w GPS, co bardzo pomogło w określeniu szukanej lokalizacji finału.Drugiego dnia udaliśmy się w teren. Szliśmy po ścieżkach (w zimie mniej chaszczy) i bez tnących komarów. Cel odnaleziony. Skrzynka bez zarzutu, ale wilgoć nadżarła logbook (jest dziura w woreczku strunowym, a nie mieliśmy ze sobą na zamianę). Dzięki za keszykaMnóstwo emocji i satysfakcji.

P.S. Skoro wartość B jest zagadką, to zostawimy wam właśnie taką podpowiedź:

I) dla lubiących matematykę. Użyj podpowiedź GeoCheck dotyczącą sumy cyfr z liczby. Ułatwimy - wartość B jest mniejsza niż 40.

II) dla miłośników Biblii. Zsumuj liczby: ( ... przykazań Bożych) + ( ... apostołów) + ( liczba doskonała w Biblii ).

Powodzenia!!!

Ło matko, ależ mnie keram przeczołgał z tym multakiem.... dzięki za kesza i wysiłek z nim związany.

A nie mówiłem Iwonia, kara musi być. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza

Znaleźliśmy, po ciężkich bojach. Nie wiem co autor miał na myśli przez rzeczony drogowskaz. Ze względu, że jak pisał poprzednik, jeden z parametrow jest obarczony niepewnością pomiarową. My mierzyliśmy kartą kredytową, wyszedł wynik poprawny (podpowiedź: trzynaście dłuższych boków, w zaokrągleniu do najbliższej wartości). Algorytm bruteforce podał nam możliwe rozwiązania wg sum kontrolnych, trafione za 5 razem. Po znalezieniu współrzędnych raczej bułka z masłem (choć komary niemiłosierne). Do punktu docelowego nie da się podejść od przedszkola (chyba że skacząc przez betonowy mur)

Nie będę ani oryginalny, ani obiektywny. Co prawda mamy dopiero początek lutego, ale ten kesz to jak na razie najbardziej irytująca skrzynka z jaką przynajmniej w tym roku przyszło mi się zmierzyć. Na początku stycznia po ocenie trudności ruszyłem w teren zebrać dane. Na miejscu czekał na mnie pierwszy zonk - i to nie jeden. Idąc po dane do ustalenia A pierwszy zonk był w postaci metodyki i dokładności pomiaru, w efekcie czego A mogło wynosić A lub A-1, a w najgorszym wypadku A±1. Przy ustalaniu B to już zupełna aberracja – znaki są białe, czy niebiałe i dodatkowo czy znaki to tylko litery, czy też może każde znaki? Witki mi opadły, więc zrobiłem notatki i dokumentację fotograficzną, po czym zarządziłem odwrót. Wykorzystując złożone wzorce matematyczne, włączając rachunek prawdopodobieństwa, zasady fizyki relatywistycznej, a także odnalezione sumy kontrolne udało się zawęzić A do dwóch możliwości oraz B chyba do 4 możliwości. Pierwszy strzał i pudło. Druga próba sprawdzenia poprawności rozwiązania dała informację o poprawności wyliczonych danych. Kilka tygodni na wyleczenie poranionej psychiki i można ponownie atakować kesza – tym razem już po finał. Teraz to już pewnie prościzna. Żeby było fajniej, to wypadło akurat w nocy. Autor zapewniał, że gdzieś istnieje dogodna ścieżka dojścia do finału. Zapewne jest ona umiejscowiona na peronie numer 9 i ¾ – tym samym, z którego odjeżdża pociąg do Hogwartu, ale nie róbmy może z tego sprawy. Spacer, zmienił się w typowy chaszczing, a chaszczing potem zmienił się natomiast w przedzieranie się przez ciernie. Nieco później na drodze stanęło stado dorodnych jak mamuty dzików. Wszystko w ciemną noc i w pojedynkę. Jak już udało się namówić dziki do zajścia z drogi, co w końcu z niemałymi wyrzutami uczyniły, to okazuje się, że te wszystkie cierpienia było tylko po to, aby znaleźć porzucone na wierzchu pudełko zalane wodą. Fanty trochę pływały, ale logbook dodatkowo zabezpieczony ocalał. Wodę wylałem, logbook przepakowałem do nowej torebki. Wpis zrobiony. Kamień zgodnie z zaleceniami ustawiony, choć nie sądzę, żeby to coś więcej dało. Dziki na pewno przyjdą się tutaj poczochrać, i znowu zrobią swoje.Teraz trzeba było poszukać drogi powrotnej do cywilizacji – może uda się znaleźć tą legendarną ścieżkę? Zaplanowałem wyjście na nieco inny kierunek i rzeczywiście ścieżka się znalazła. Kolców było mniej, wykopów poczynionych przez dziki również znacząco mniej. Na końcu ścieżki był tylko jeden malutki problem – kończyła się ona opłotowaniem wysokości ~1,75m. Tak więc znowu odwrót, chaszcze, kolce, dziury i spotkanie z zaprzyjaźnioną rodzinką dzikich świnek. W końcu jakaś droga na horyzoncie. Uff…
Podsumowując gorąco zachęcam wszystkich do podboju Szczudłaka Henrykowskiego. Weźcie tylko ze sobą podręcznik dotyczący liczb urojonych, zapas prozacu, dobry szperacz, maczetę i strzelbę. Przygoda nikogo nie ominie. TFTC. 8-)

Kesz podjęty na 2 razy. Kilka dni temu sczytałem dane z terenu. Miałem kłopot z literą B, ale po konsultacji udało się obliczyć kordy finału. Dziś podszedłem po finał, choć początkowo z niewłaściwej strony. Dzięki.

Znaleziony z Róża

Keszyk ma się dobrze:)
Zdobyty z Zuzianna. Dzięki za przyjemny spacer:)
PS. Finał położony trochę na uboczu, lepiej nie chodzić tam samemu

Podszedłem do zadania matematycznie. Z podanych literek A,B i C tak naprawdę pewnej byłem tylko tej ostatniej. W związku z tym rozpisałem sobie na kartce wszystkie możliwe rozwiązania i dręczyłem opensprawdzacza tak długo, aż pokazał mi, które współrzędne będą właściwe. Dopiero później dopasowałem sobie właściwe odpowiedzi do tego, co spotkałem przy szczudłaku i przy Parafii. Samo dojście do pojemnika było zupełnie spokojne i praktycznie bezproblemowe. Rzeczywiście, dookoła dużo płotów, ale szedłem po wydeptanych ścieżkach, które doprowadziły mnie prawie pod sam pojemnik.

Dzięki za ciekawą zabawę.

Łatwo nie było ale i satysfakcja większa. W terenie też trzeba wybrać właściwą drogę dojścia do finału. Już byliśmy 167m od celu, a tu wszędzie ogrodzenia. Trzeba było kombinować z innej strony. Dzięki za przygotowanie tego Multi.

Udało się. Był problem z białym na tablicy ale po odnalezieniu skrzynki i obejrzeniu logbooka wszystko okazało się jasne. 

Dzięki za spacerek. 

Kiedyś Szudłaka Henrykowskiego już znalazłem. Tym razem też poszło sprawnie.
Nieźle się naszukałem drogi do finału, która przejezdna by była dla rowerów. A jeszcze do tego na koniec było sotkanie z dzikami i warchlakami.
W terenie pachnący kesz sprawnie namierzony.
Dzięki.

* Synchro z GC *

TFTC synchronizacja z GC

Synchro z GC: GC3W8GK znaleziono dnia 2013-05-11 T F T C