CUDOOOO! bardzo dobrze przemyślana gra terenowa odpowiednio rozbudowana. nie za długa lecz nie za krótka wręcz idealna:) co do samego kesza finałowego ? MAJSTERSZTYK! pierwszy raz widziałem taki logbook :) 

znaleziona mega logbook :)

Pięknie przygotowana Królowa Jednej Nocy, prawdziwe cudeńko! Widać, że wiele pracy i serca zostało włożone w przygotowanie kwiatu paproci. Gra terenowa super, choć jako drużyna nr 3 wystartowaliśmy niewielkim falstartem, to zakończyliśmy FTFem. A na końcu zbieraliśmy szczęki z ziemi, nie mogąc wyjść z podziwu. Dzięki i do zobaczenia!

Wpis później :) 

Cudeńko! Szkoda, że tylko na tę jedną noc

Zakwita raz, tylko raz, biały kwiat.
Przez jedną noc pachnie tak...
Przez taką noc Królowa Jednej Nocy ogląda świat.
A światło dnia zdmuchuje kwiatu płomień na wiele lat. 

[...]

No po prostu WOW !!!
Co za pomysł ! Co za wykonanie!

Co za szczęście, że mnie znalazł :P
---
No i znów nie mam wolnej gwiazdki

Dzięki za włożony wkład pracy i niecodzienną skrzynkę z mega logbookem. Świetny klimat i pomysł.

Wielkie podziękowania za wykonanie całości.Zarówno sam kwiat jak i otoczenie robiło wrażenie.Ładny certyfikat będzie przypominał o świetnej zabawie podczas jego zdobywania.

Kupalnocka, mała nocka, a
Sobótka się paliła
Tańcowali przy niej chłopcy
Hej, aż do białego dnia
Żywy ogień
Mrok rozświetlał
Czysty płomień, boski żar
A ten, kto przez niego skoczy
Czystą duszę będzie miał.

Co za kesz, co za zabawa, po znalezieniu kwiatu trzeba było szczęki szukać bo gdzieś mi się podziała.

Super zabawa, super pomysły. Chociaż było widać braki w czasie u organizatorów i drobne potknięcia. Pomysł na wzajemne szukanie skrzynek super! Kalambury dla podpuchy były super! Czarodziej super imicz! Verdant zostań lektorem! Grazka plus za poświęcenie! Marto za odwagę!

Główny punkt Kupalnocki, przez wszystkich wyczekiwanyi ciekawe co to będzie. Dla mnie było to niesamowite przeżycie, tak właśnie przy okazji tego kesza walczyłam ze swoimi lękami. Wyszłam ze strefy komfortu ... jeszcze nie wiem czy to powtórzę, no ale od początku... jak to wszystko wyglądało. Gra terenowa - Kwiat Paproci miała się odbyć o godz 22:00 ale została z pewnych względów przesunięta na ok 00:00 - myślę, że dzięki temu klimat zdobywania był bardziej mroczny i tajemmiczy :). Zaczeło się od Czarodzieja, który przyszedł do ogniska w japonkach :D, płaszczu, z cylindrem i pałeczkąi nas podzielił na grupy, wylądowałam w grupie 4 ( która później przestałą istnieć ;)), po czym przyszedł Verdant i mnie powołał na wolontariusza. Więc stanęłam po drugiej stronie kesza :), chociaż tak nie do końca, bo jak wyglądał finał, tego nie wiedziałam. Spodobało mi się, że będę robić coś innego niż wszyscy, że dzięki mnie - chociaż z taką malutką pomocą, ktoś inny będzie mógł się dobrze bawić :). Do czasu, aż Grażka powiedziała, że mam iść gdzieś tam sama i czekać na grupy - sama aaaa. No dobra nic nie powiedziałam, że się boję, powiedziałam, ze pomogę, więc nie ma marudzenia. Na drodze i okolicznych polach były mgły, wiec idąc trochę mnie telepało co ja robię i czy daleko jeszcze do tego lasu ... Te mgły takie cienkie strużki przewalające się z jednej strony drogi na drugą, a tak pozatym widoczność słaba. Doszłam do lasu od razu usadowiłam się z brzegu i tak siedziałam wsłuchując się w dzwięki lasu. Woda kapała z drzew, czasem gałęzie się łamały - jakieś zwierzaki widać buszowały po ciemniaku. W pobliskiej wiosce chyba mieli urodziny, śpiewali sto lat i było tam bardzo radośnie i głośno ;). Czas płynął bardzo, ale to bardzo wolno. Ach no i jak czekałam już na drugą grupę zaczął śpiewać słowik :)))), więc miałam kompana w tych ciemnościach. Jeśli chodzi o chwilę grozy jak wskoczyłam w krzaka i obserwowałam samochód - to już nie będę tego opisywać, bo chyba połowa osób słyszała tą historię - to było straszne ... Co do pierwszej grupy, to jak sobie poszliście musiałam przytaszczyć pod to drzewo gdzie kesza zawiesiliście kłodę, żeby się do kesza dostać i wsadzić tam gwizdek- w sumie to jedyne zajęcie, które miałam, podczas oczekiwań :). Wojrip dał mi piwo, żebym nie siedziała tak sama w lesie, bo z piwem raźniej - a no i było raźniej, bo dobrze posiedzieć przy Żubrze ( Żubr cały i zdrowy wrócił jednak ze mną do ogniska ;). Jak już z drugą grupą poszłam na finał, wyszedł Verdant we wianku i opowiedział nam o Kwiecie Paproci, po czym zniknął ... po ok 1,5 minuty zaczęliśmy wchodzić w las i iść w stronę światła. I w  końcu doszliśmy do wielkiego kwiatu paproci zrobionego z kartonu - takie duże orgiami, podświetlone od spodui to był nasz finał, kesz i logbook. I wszyscy się wpisywaliśmy wolontariusze też i każdy dostał certyfikat. Verdant, wielkie dzięki za tego, kesza! Pozostałym pomagierom i oczywiście Grażce również dziękuję :)! Ale to jeszcze nie koniec :)! Dookoła ogniska zostały ustawione małe lampiony i no to było magiczne :))))). Fantastycznie, Świetnie, Super :)! Bardzo bardzo dziękuję :)!

Miałem okazję być na miejscu w czasie zakwitania Kwiatu Paproci. Z tego co widziałem to mogę powiedzieć, że powstało małe keszerskie arcydzieło, no może wcale nie takie małe.

Świetne przygotowanie narracyjne. Szkoda, że nie wszystkim dane było go zdobyć bo niedługo

pójdzie do archiwizacji. Ale może za rok znów zakwitnie.

Dlatego warto było być w odpowiednim miejscu i o właściwej porze. 

Dziękuje.

Wow! Jaki wielki, jaki świecący i w pięknej oprawie! Mi i Kubackiemu bardzo się podobało. Logbook = rewelka, fajne certyfikaty. Dzięki za legendą i całą zabawę!

Logbook niesamowity - gratulacje dla twórcy:) Nareszcie odnalazłam legendarny kwiat paproci:D

Dorodny kwiatek: )

Co to był za kwiat! Robił wrażenie, zwłaszcza "efekty specjalne". Do tego super pomysł na logbook, ładne certy. Kesz dopracowany w każdym calu. Dzięki Verdant! :)

Załączam fotki ;)

Obrazki do tego wpisu:

Kwiat 1

Kwiat 2

Skrzyneczka "zdobyta"Jako współorganizator, wiedziałem, czego się mniej więcej spodziewać i jak to mniej więcej będzie wyglądać, ale... No właśnie... mniej więcej... Nie wiedziałem, jaki będzie efekt końcowy, a gdy go zobaczyłem, normalnie kopara mi opadła! WOOOOOOW!!!Coś pięknego, dosłownie pięknego! :)

Dłuższy wpis wkrótce, bo dopiero nadrabiam zaległości w logowaniu z okresu kilku miesięcy ;)

Ale cierpliwości, dłuższy wpis gwarantowany, bo lubię się rozpisywać :)

TFTC! :)

Ftf z Ciniminis Koza klaud endzia Dudek 2 natibol i telefon 

FTF! Ok. 1:20 w silnym składzie drużyny 3!

Wreszcie udało się znaleźć ten legendarny Kwiat Paproci! Organizacja zabawy terenowej mimo, że pewnie miało być jeszcze lepiej, wyszła świetnie, a finał w wykonaniu Verdanta był po prostu mistrzowski! Gratuluję i przyznaję w pełni zasłużony zielony order!

Kesz oczywiście rekomenduję, widać, że artysta poświęcił mnóstwo czasu na jego wykonanie, a organizatorka, którą chciałbym pozdrowić również włożyła mnóstwo sił w przygotowanie zawodów. Świetnie wyszła zabawa, mam pewne malutkie osobiste zastrzeżenia, ale to już trudno... Z resztą nie o organizatorów się rozchodzi. Z drugiej strony, ej! w końcu jest STF! I to w miłej ekipie: Pozdrawiam Arisa, MychęK, Kubackiego i dziękuję za miłą rozmowę Emiszy. Było super, biorąc pod uwagęwszysto do kupydzięki!