Świetny  multaczek  Nie napisze za wiele żeby nie psuć innym zabawy ale misja jest godna polecenia. Leci zasłużone REKO za pomysł. Ciesze się przy okazji ze mogłem poznać osobiście,  nieco wcześniej  założycieli.  Fajni, pozytywni ludzie. Dzięki. Pzdr. 

O misji sobie poczytałam troszkę, wpisy bardzo intrygujaco - zachęcające, a więc piękna sobota, po obiadku myślę sobie rodzinny spacerek sobie zrobimy i tę zachwalaną przygodę zaliczymy :)

Okolica przecudna im dalej w las tym ładniej, łąki po prostu bajecznie kwiatami pokryte!!!!

Po sprawnym zbliżeniu się do 2 etapu nabrałam pewnych podejrzeń o co może chodzić w tej misji. Rzeczywiście moje podejrzenia się sprawdziły, oj myślę sobie będzie ubaw! Najpierw wytypowanie drogą eliminacji a następnie losowania kto ma się podjąć przeprowadzenia misji, potem szybka akcja z nieprzyjemnym incydentem, a potem ZONK! trochę kręcenia się i dojście do wniosku, że bez konsultacji z właścicielem nie da rady. Po otrzymaniu wskazówki i wkurzającym okrzyku córki: "przecież ja to już dawno tam widziałam" obiekt namierzony. Potem już tylko trochę zamieszania z zostawieniem wszystkiego w porządku i prosta droga do finału :)

No powiem wam następni poszukiwacze, że faktycznie lepiej w towarzystwie i raczej nie nocą. Przygoda gwarantowana!

Dzięki za fajne emocje w cudnych okolicznościach przyrody!!!!!!!

Łoooo Panie! Co tu się działo! A najgorsze, że opisać nie mogę, bo zaspojleruję... Etap 2 - co ja narobiłam! Ale przygoda... Ale od początku... Zaczęło się od tego, że jak skrzynka się pojawiła to mnie w Poznaniu nie było. A potem to @Zabel podesłał mi foto i powiedział - musisz to przeżyć. Gdyby nie foto to może na chwilkę misję bym odłożyła, chociaż jak Zabel mówi, że super to ja wiem, że super - ale fotka zrobiła to, że misja stała się MISJĄ! Pierwszy wolny moment i na MISJĘ się wybrałam. Pierwszy etap był w sumie formalnością. A przy drugim.... zrobiłam co trzeba, znalazłam co trzeba, miałam już co trzeba, poza tym, że zgubiłam w międzyczasie dwie rzeczy: 1) telefon! 2) mój magiczny keszerski zeszycik! O zgrozo! Dwie najważniejsze rzeczy. I się zaczęło. Najpierw musiałam [piii], potem [piii], w końcu [piii]. Jak już miałam telefon to zadzwoniłam do Zabla się poskarżyć na siebie.. I wtedy odnalazłam zeszycik - był w stanie [piii], czekało go [piii], ale teraz już żyje... I z tego wszystkiego kordy finału wbiłam w zegarek na odwrót - pokazało mi jakiś kosmos... Po konsultacji z założycielem uspokoiłam już roztrzęsione wszystko, dwa wdechy, kordy poprawnie i finał też okazał się już formalnością. MISJA wykonana. Prawdziwa przygoda za mną! Dobrze, że dobrze zakończonaHeh. A Misję polecam! O! 

super pomysł! nie obyło się bez małych problemów, ale na szczęście kesz został przez nas zdobyty, z czego jesteśmy dumni:) polecamy wszystkim rządnym przygód :) 

Znaleziona wspólnie z FILIP123 Extra MULTAK 

Pozdrawiam

Rzadko się rozpisuje ale tu w tym wypadku trzeba parę słów napisać.

Multak świetny 1 etap był słaby ale 2 etap to przerósł moje wyobrażenie bardziej myślałem że znajdę jakąś łopatę, śrubokręt i itp. a tu otwieram i co widzę ( nie będę zdradzał co zobaczyłem kto chce zobaczyć to na własne oczy to musi sam się pofatygować ) nie było łatwo się dostać do współrzędnych tym bardziej że tata zgubił jeden element do złożenia wi.... który znalazł jak wracał po całej operacji odłożyć narzędzia. Za całość ocena ZNAKOMITA i leci ZIELONE.

Moja 500 skrzynka znaleziona i to taki extra multi wpadł.

Pozdrawiam

wspólnie z luksta, miksta i olsta. Dzięki za kesza.

wspólnie z jansta, miksta i luksta. Dzięki.

Wybierając się na tego kesza miałem różne scenariusze w swojej wyobraźni. Tajemniczy opis jeszcze podsycał te wyobrażenie. Chwilę zmarnowaliśmy na pierwszym etapie i nie zapowiadał on tego co było później. Oczom naszym ukazała się poważnego rozmiaru paka, a w niej […] o ja cie, słoń w krawacie. Mnie również naszły pewne obawy co do dalszego podążania, ale co tam, przecież nie jestem zniedołężniałym ramolem. Po rozłożeniu okazało się, że sprzęt jest niesprawny. Po naprawie (w opakowaniu jest zestaw naprawczy) można było kontynuować podróż. W tym momencie pojawił się pan […], który oznajmił, że absolutnie nie zgadza się na to co zamierzałem zrobić. Musiałem go trochę sprowadzić na ziemię i ostatecznie skończyło się bez używania przemocy i pyskówek.

Gratuluję założycielowi pomysłu i wykonania. Następców proszę o poważne potraktowanie sprzętu pomocniczego i sprawdzeniu czy wszystko z nim OK (okoliczności doskonale temu sprzyjają, ja sprawdziłem że jest nie OK dopiero w momencie samego użycia - na słuch), oraz na takie jego odkładanie aby uniknąć uszkodzenia. W przeciwnym razie wycieczka może się skończyć niemiłą niespodzianką.

Misja wykonana wspólnie z miksta, olsta i jansta. Dzięki za wycieczkę.

To miał być kesz "po drodze" na projekt Ankorna a stał się gwoździem dzisiejszej wycieczki rowerowejPierwszy etap nie zapowiadał atrakcji drugiego etapu, który spowodował opad szczęki, banana na twarzy i jednocześnie lekki niepokój, bo jestem sam jak palec w okolicy i co, jeśli coś nie wyjdzie?Jako pięciolatek miałem przykrą historię z tym związaną i od tego czasu [...] ale nie będę spojlerował i psuł zabawy następnymZasłużona gwiazdka głównie za etap drugi, mam nadzieję że następni zastosują się do zalecenia założyciela, żeby odłożyć tak jak trzeba. Łącznie zeszły tu prawie dwie godziny, bo jako beta tester jeszcze korygowałem kordy. Świetny kesz, polecamAha, jakby co, to lepiej z dwoma niż z jednym ;)