Super multi. Znam okolicę, ale o wmurowanych pociskach dowiaduję się dopiero dzięki skrytce. Wszystkie etapy dobrze dograne. Finał idealnie na kordach. Byliśmy w 2 osoby, więc z dostaniem się nie było problemów. Dzięki za kesza i fajną wycieczkę. Trochę czasu minęło, ale nadal wszystko na miejscu.

W przerwie pomiędzy "nieśmiertelnymi" pokręciłem się trochę po okolicy i pozbierałem do kesza. Finał to już formalność od razu rzuca się w oczy gdzie jest ukryta skrzynka. Dzięki. 

Ciekawe historie dobrze opisane i z pomysłem zrealizowane to jest to co lubię. Stąd ocena znakomita. Bardzo dobrze spędzony czas. Nawet przy kapliczce spotkaliśmy Pana, który mieszka obok i dobrze zna tą historię. Poopowiadał, powspominał. Żywa lekcja historii :-)))

Ukłony dla autora skrzynki.

Co do finału to kordy rzuciły nas 20m od celu. Już zrezygnowaliśmy z poszukiwań, ale idąc zwróciliśmy uwagę na "coś ciekawego". I to było TO!!! Skrzyneczkę umieściliśmy tak, aby dało się ją zdobyć w pojedynkę.

Z 10 kółek i w końcu są wszystkie potrzebne daneThx for cache.

Fajna zabawa z odkrywaniem kolejnych etapów, wielkie dzięki za zabawę :)

Uwielbiamy takie multiki:) Bardzo przyjemnie spędzony dzień. Uroczy kościółek:)

Bardzo ciekawie zaplanowana skrzynka.
Od samego startu wprowadza w klimat wydarzeń, które opisuje. Nam szczególnie się trafiło, ponieważ właściciel domu położonego obok kaplicy okazał się być spokrewniony z uczestnikami wydarzeń opisanych na tablicach. A że okazał się rozmowny, to sporo dopowiedział do suchych dat.
Także jakość detali i zachowanie swoistego stylu z epoki w opisie i wykonaniu samego kesza zasługuje na najwyższą ocenę - po prostu majstersztyk.
Ten kesz - dla mnie pierwszy na ścieżce - zdecydowanie zachęca do poszukiwań kolejnych skrzynek z serii. Z przyjmnością zielenię. Dzięki

Opis skomplikowany, ale podjęcie już nie. Wszystko dobrze policzyliśmy więc nie 

było problemów z keszerskim miejscem, a że zawsze chodzimy we dwoje więc i wyjęcie

też nie było aż nadto skomplikowane fajny i przyjemny multaczek.

Przedświąteczne keszowanie wraz z Serengeti, dzięki.

Mulciaków nie lubię, ale ten nie sprawił problemu,przedświąteczne keszowanie, razem z Bambą, dzięki :)

Opis wygląda skomplikowanie, ale na miejscu wszystko szybko i sprawnie się liczy. Nawet pociski w ścianie kościoła nie sprawiły mi problemu jak Werronie. Pewnie temu, że we fragmencie takiego trzymam ołówki i długopisy i wiedziałem czego wypatrywać. Przy finale skrzynkę zobaczyłem, ale nijak nie mogłem dosięgnąć. Musiałem na chwilę nad nią zawisnąć. Odłożyłem jak znalazłem.

Kiedyś zostawiłam sobie tego kesza na deser, a potem zapomniałam...

Dziś wracając z porannej podróży moim Rumakiem (to moja szosówka-mknie niczym strzała!) przypomniałam sobie o tym i ochoczo zabrałam się do pierwszego etapu. Tu było prosto. Drugi etap okazał się być "bardziejszy". No bo niby gdzie te pociski? Obeszłam kosciół najpierw szybko, potem wolno, na koniec bardzo wolno. I nic. Może w środku? Tymczasem do kościoła zawitały dwa samochody wypełnione białymi kwiatami i kilka kobiet jak mrówki je wnosiło. A gdy tak sobie chodziłam obok, jedna zaczęła zostawać przy samochodzie i pilnować zawartości...

W kościele chłód, pocisków nie stwierdzono. Ale żeby jakoś uwiarygodnić się w oczach tych kobiet na dalsze poszukiwania  (nie odejdę stąd bez liczby!) usiadłam i zaczęłam się do nich uśmiechać. Wtedy najstarsza stanęła nade mną

-a Pani co tu robi? -spytała wprost

- a tak siedzę i przyglądam się tym pięknym kwiatom. Ślub będzie?

-ano

- o to naprawdę pięknie będzie. Zadroszczę...

-a pani mężatka?- zapytała kobieta zerkając na moją (niezaobrączkowaną) rękę..

Nie wiem dlaczego skłamałam. To było spontaniczne. Chciałam byc wiarygodna. (pociski czekają!) A może to nasz keszerski mankament jakiś, że jak pytają, "co tu robisz" to prościej jest brnąć w kłamstwie, niż mówić prawdę? 

- nie...

Kobieta przeszyła mnie wzrokiem od stóp do głów...

-to na potańcówki chodzi a nie rowerem jeździ. Może się tam kto jeszcze znajdzie...

Chyba jednak by się nie znalazł. Bo takiego drugiego jak mój mąż to ze świecą, i nie na potańcówce szukać :)

Dziękuję za kesza, opowieść i przygodę! 

 

A mnie zastanawia ta oczywista oczywistość... gdyż obawiam się, że jakoś mój umysł czegoś tu chyba nie skojarzył. Ale skrzynka generalnie fajna - lubię Meteorową dokładność i ... niespodzianki.Dlatego... no zastanawia mnie ta oczywistość.Dziękuję za kesza. :)

Trochę ciężko było dobrać się do skrzyneczki trzymając w jednym ręku parasolkę, ale w końcu na keszach Meteora już nie takie rzeczy się robiło.Dziękuję za ciekawą keszową opowieść.

Udało się. Myślałem że 182 cm wystarczą, ale przydała się pomoc jednak.
Normalnie z Cirillą i Jagienką, ale dzisiejsze podjęcie dodatkowo z Kubą.
Zostawiłem GK.
Dzięki!

Dwa lata po obliczeniu współrzędnych przyszedł czas na finał. 

Dziś dzień multi i quizów.

Jak to zwykle u meteora, zebrane koordy prowadzą idealnie pod skrzynkę.

Dzięki za kawałek historii.

Trochę na raty i od tyłu. W sumie plan zakładał, że dziś zbiorę tylko dane i kiedyś tam zawitam przy okazji na rozwikłane miejsce. Ale jak to bywa fart gonił fart więc udało się podjechać w punkt i zdobyć co było do zdobycia. Fajny quiz terenowy. po upewnieniu się, że dobrze kminie rozwiązanie nie zostało nic innego jak podjechać i podjąć skrzyneczkęDzięki za zabawę - keszyk perfekcyjnie przygotowany.

Super skrzynka, dzięki! :)

Rowerem do Łowicza (101km).

Ktoś wywalił maskowanie i leżało sobie obok. Umieściłem je z powrotem na miejscu.

Wspólne łykendowe keszowanko z żoną Olgą (konstancik). TFTC!

keszołapanie z Wallsonem, dziękujemy!

Łażenie śladami cesarza nie jest łatwą sprawą. Zwłaszcza, gdy zamiast szukać szlaku, ogląda się cuda na stoisku z pluszowymi minionkami i aniołkami. Ale w końcu się udało. Finał niełatwy w podjęciu w sensie fizycznym, ale możliwy z lekką pomocą. :)

Bardzo przyjemna skrzyneczkaPozdrawiam

Złapana bez większego problemu ;)
Dzięki!

Bardzo przyjemny multaczek. 

Jechaliśmy jak po swojena miejscu i tak przeszliśmy trasę od początku do końca. Dzięki za pokazanie miejsca i historię z tym związaną. Warto było tu przyjechać - a do pobliskiego Bolimowa trzeba będzie się kiedyś wybrać specjalnie :)

Można powiedzieć, że kordy finałowe ustaliłem w domu. Jeżdżąc po okolicy przy okazji zakładania "Nieśmiertelnych" odwiedziłem zarówno kapliczkę jak i kościół no ale podczas rodzinnego keszowania największe zainteresowanie wzbudziły pociski w ścianie kościoła.

Cała ta ścieżka pokazuje miejsca o których większość z nas ma niewielkie pojęcie a o to w tej naszej zabawie chodzi i dlatego właściwie każda ze skrzynek zasługuje na gwiazdkę.

Dziękuję i pozdrawiam.

Skrzynka znaleziona wraz z Gałką podczas sympatycznej wycieczki.

TFTC

Miejsce po miejscu powolutku odwiedzone i obejrzane. Pociski bardzo nas zainteresowały razem z Bossem i bardzo dziękujemy za pokazanie takiej ciekawostki. Jednak coś musieliśmy popsuć bo byliśmy bardzo blisko kesza jednak nie mogliśmy go znaleźć. Po krótkim telefonie do Cripexa (dzięki) okazało się, że pomyliliśmy się o 100mpotem poszło sprawnie, dzięki!

5 razy przeliczaliśmy koordy, ale w końcu udało nam się odnaleźć miejsce ;-)

Bardzo nam się podobał ten multik.

 

Polecam.

 

PS. Skrzynka ma się w idealnym stanie, koordy wskazują idealne miejsce.

Nam się niestety nie udało. Obliczenia raczej dobre, posiłkowaliśmy się telefonem do przyjaciela i pudłoAlbo jednak walneliśmy się w obliczeniach i mimo tego wylądowaliśmy w miejscu podobnym do miejsca ukrycia, albo kesza wcieło albo jesteśmy takie kaleki że mimo dobrych kordów nie potrafiliśmy znaleźć. W sumie tylko 3 możliwości? ;)

Pozdrawiam
Art_noise

W ramach keszowej wyprawy GeoPomorza na Twierdzę Modlin oraz AN i Łowicz:-)
Dzięki za pokazanie miejsca i założenie keszyka.
THX

Kesz podjęty bez problemów ekipą GeoPomorze, tftc

Skrzynka znaleziona silną ekipą GeoPomorza podczas keszowania w Łódzkiem.

Znaleziona w silnym składzie GeoPomorze. Dziękuję za skrzyneczkę i pokazanie miejsca.

Miejsce odwiedzone podczas powrotu z Twierdzy Modlin w wesołym składzie GeoPomorza z Helleną, Balonirzem, Harpusem, Jedem i Wolnym:) Dzięki za pokazanie miejscówki i kesza :)

Zdobyta podczas powrotu z Twierdzy Modlin wraz z ekipą GeoPomorzaDzięki za kesza :)

Pierwszy raz widzę pociski w takim 'wykonaniu' robi wrażenie :)
Dzięki !

Skrzyneczka znaleziona w sumie bez problemu,ale nie wiem czemu zabraliśmy się do niej tak jak poprzednicy prawie od końca,coś w tym jest.Fajny nieskomplikowany mulciak rozwiązany szybko.Dzięki

Dziwnie się zabraliśmy za ten mulciak, bo totalnie od końca.. No prawie, bo jednak finałem było łapanie finału;) A dlaczego tak? A nie wiem, jakoś tak dziwnie wyszło...
Co nie przeszkodziło w zatrzymaniu się na poszczególnych przystankach i poświęceniu im kilku chwil.
Te pociski robią piorunujące wrażenie, szczególnie że nie pierwszy raz oglądaliśmy dzisiaj podobny obraz..
No i sam finał, który dobrze obliczyliśmy za pierwszym razem (uff) - zawartość świetna, nie sposób nie docenić zgromadzonego materiału!

Dzięki!

Oj tak... Do skrzynki jechaliśmy bardzo, bardzo okrężnie. Od drugiej strony. Fajnie, że się udało ale oboje wiedzieliśmy, że jeżeli gdziekolwiek się pomylimy w jakichkolwiek obliczeniach to po prostu odpuszczamy.

Całe szczęście obliczenia nas nie pokonały:).

Kesz na wypasie. I mimo bycia na patelni to raczej nikogo nie powinno interesować co się tam dzieje;).

Dzięki!

Tata nam kazał żebyśmy sami szukali wszystkich potrzebnych rzeczy. A ja się od razu domyśliłem jaki kolor rowerowej ścieżki jest dobry .

No a potem tylko policzyliśmy i już mogliśmy pojechać po sam skarb!

Bardzo fajny - dziękuję!

A potem tata nam opowiadał o tym jak przyjechał Cesarz i obejrzeliśmy wszystkie te miejsca gdzie był i nawet widzieliśmy pociski armatnie wbite w kościół.

Super to była wycieczka - a potem już pojechaliśmy na zajęcia do Nieborowa!

Dziękuję za skarb!

Punkt drugi na dzisiejszej liście związany jest z drugą (a właściwie chronologicznie rzecz biorąc - pierwszą) z wielkich wojen XX wieku.

Znakomita lekcja niezwykle ciekawej historii. Przejechaliśmy nawet większy odcinek cesarskiej trasy, ponieważ najpierw jeszcze zajechaliśmy do Kompiny, gdzie Mi-Mi uzupełnił sobie wpis w tamtejszym etapie Nieśmiertelnych (ja i Kubash odwiedziliśmy wcześniej tamto miejsce we dwóch). A potem już wróciliśmy do Nieborowa cesarską trasą i wyobrażaliśmy sobie jak to mogło wyglądać wtedy - sto lat i jeden dzień temu...

Finał właściwie zgodny z podejrzeniami. Ha! Teraz już rozumiem co Geo-rge miał na myśli - ja także musiałem wspiąć się na paluszki, choć brakuje mi tylko trzech centymetrów . No i ten imponujący element maskowania!

Zostawiam krecika Pan Jaszczur - niestety bez tytułowego Pana Jaszczura, który zdaje się zawieruszył się już jakiś czas temu. Ale ponieważ został jego dowód osobisty, więc niech wędruje dalej - na pewno długo tu nie posiedzi, bo pewnie za moment pojawią się kolejni zdobywcy.

Super skrzyneczka - wielkie dzięki!

Korzystając z okazji, że byłem w okolicy zawalczyłem o FTF'a i … jest! Dzięki temu keszowi zrozumiałem głębszy sens nazwy nieborowskiego kościoła: Matki Bożej Bolesnej. Jak się patrzy w jakim stanie jest budynek to rzeczywiście płakać się chce. Gdyby nie jego sakralny charakter to widząc stan murów można by pomyśleć, że to coś popegeerowskiego, albo że za parę miesięcy będzie to najnowszy w okolicy urbex. Mając wyliczone kordy finału trochę zwątpiłem w ich poprawność, kiedy zobaczyłem jaka jest odległość do skrzynki. Ale okazało się, że … tak miało być. Przyznam, że niełatwo było mi wyjąć skrzyneczkę. Niby niski nie jestem, ale najwyraźniej nóżki mam za krótkie żeby się wspiąć, a rączki za mikre, żeby wyciągnąć. Ale jakoś dałem radę. Fajna zawartość skrzyneczki – laminowane karteczki pokazują to, co Meteor zamieścił w opisie. Ja też uważam, że ołówek jest najklimatyczniejszym artefaktem w tej skrzynce.

Dzięki za przekazaną wiedzę i pokazanie miejsca!

Łowickie keszowanie z Kao i budget-lodz

STFŁowickie keszowanie z Kao i mpawel. Widząc rano że pojawiła się nowa skrzynka w miejscu dzisiejszego keszowania, wiedziałem że po nią podjadę. Złapana na sam koniec dnia a mimo to STF, kesz porządnie zrobiony - a  ołówek stary to majstersztykDzięki za pokazane miejsca, szczególnie za pociski w ścianach ;-)

No rzeczywiście, wojenne ciekawostki! Udało się nam nigdzie nie pomylić i dosyć sprawnie podążać dorgą cesarza. Fajnie wykorzystane obiekty w terenie do składowych mulciaka, bardzo mi się podobało (szczególnie pociski). Dziękuję za kesza! :)