Zaliczona bez sprzętu. Wystarczyło się trochę pogimnastykować, a sam urbex robi wrażenie. Oczywiście zwiedzony w całości razem z Mkaczem. Dzięki! 

Keszyk zaliczony w obecności założyciela. Zjazdy z piętra znajdującego się bezpośrednio pod windą dostarczyły sporych wrażeń. Dzięki za kolejne udane ekstremalne keszowanko! 

Kolejna znakomita skrzynka podjęta z doborową ekipą!Wprawdzie nie mam zdjęcia, ale liczę, że Właściciel nie usunie wpisuDzięki wielkie!

Jak wiadomo, nie lubię urbeksów. Dodatkowo kesz jakiś taki nie wymagający i zwykłe plastikowe pudełko . Do tego jakieś przyrządy na ząbki, do których nie mam zaufania - taki jestem ósemkowy oldskulowiec . Na szczęście nie byłem sam, bo bym chyba po zobaczeniu wrzucił do ignorów .

Dzięki Grzesiowi i reszcie ekipy za zaproszenie i wspaniałą wspólna zabawę. Ode mnie znakomita.

Podejście drugie, udane. Grupowo i indywidualnie:) Jeśli trzeba wrzucać fotkę, ciężar zadania zrzucam na Miśka:) Dziękuję bardzo!

Skrzyneczka znaleziona przeze mnie dokładnie za trzecim razem - bo raz wybraliśmy się czytając logi "na luzie" i trochę się zdziwiliśmy, drugi raz ze szczątkowym sprzętem i trochę nam zabrakło doświadczenia żeby się dobrze powpinać, i teraz wreszcie znalazłam ekipę, która sie porwała na tego kesza;) Dzięk wielkie za koelejny bardzo bardzo wesoły wtorek;)

Nie mam serca do Quizów więc wieczór w delegacji wypełniłem sobie spacerem w kierunku urbexu. Obiekt dostępny bezproblemowo (choć z lenistwa wspinałem się na spory murek, zamiast pójść 50m dalej do schodów)  właściwa winda namierzona bez problemów. Próba oszukania systemu dołem napotkała na zalaną piwnice. Postało zejście z góry. Na szczęście w szybie jest tyle "dobra" że nie było to problematyczne i akceptowanie "bezpieczne". Dziękuję za pokazanie ciekawego miejsca (szkoda, że z sytemu wentylacji/ogrzewania w tym budynku zostały tylko resztki żaluzji, bo jest a raczej był arcyciekawym rozwiązaniem).

Obrazki do tego wpisu:

Winda, która już nie pojedzie w dół

Artefakty znalezione na dnie szybu, raczej do schodzenia po linie ;)

Widok klasyczny, dachowy.

W tą ulewną, burzową, wietrzną noc. Przyszedł nam pomysł aby zrobić coś trudnego, więc po pracy wybraliśmy się z paszportami za granicę - do Sosnowca. Obiekt zrobił ogromne wrażenie, tak wielkiego urbexu jeszcze nie widziałem. No ale nic, czas ruszać, przez deszcz i mokre krzaki dotarliśmy do środka już cali przemoczeni. Jednak to nie koniec problemów z deszczem bo budynek lekko mówiąc przecieka więc na wyższych kondygnacjach trochę jednak pada na głowę. No ale nic, szukamy chodzimy po całym budynku - przecież ta skrzynka może być wszędzie! Zajrzeliśmy więc w komentarze - liny, winda hmm ... to daje dużo do myślenia. Averath wypatrzył skarb. Parę przymiarek jak tam zejść i racjonalne podejście do sprawy, a w myślach ciągle ta winda która wisi nad nami. Plan jest, razem z planem ewakuacji przy ewentualnym zarwaniu się windy. Idę! Bez lin bez asekuracji na dół i jest! Jesteś skarbie w moich rękach!
Piękne miejsce, skrzynka w doskonałym miejscu, maskowanie perfekcyjne. Cóż więcej powiedzieć.
Należy się tylko ocena znakomita oraz rekomendacja!

Zdobyta wraz z ekipacentrum

Ja się tylko przyglądałam i uczyłam.

Dosyć trudna skrzynka ale się udało. Do tej pory się zastanawiam do czego służyła ta taśma co ją Flora przytargał na akcję. Fajfoklok miała krzyczeć jakby winda leciała w dół . Żyjemy he he. Dzięki.

Nie  było  specjalistycznego  sprzętu . Była  trójka  zdeterimnowanych  ludzi , trochę  pracy  koncepcyjnej , to  co  zastaliśmy  na  miejscu  i  linka  holownicza . Dało  radę . Dzięki  za  rewelacyjnego  kesza .

Wiesz, że lubię takie keszebyłem kilka razy ale zawsze czegoś brakowałotym razem się udało, choć moja lina jakaś taka jest niepewna i poleciałem na podwójnej a jakoś bloker na podwójnej to faktycznie bloker - jak się zablokował to puścić nie chciałkilka razy musiałem odwiązywać pętlę nożną i na nowo wiązać. Ale jakoś się udało. serdeczne dzięki Deg. 

qwa znowu dupa ...:) jeszcze tu wrócę. jednago elementu brakło 

Wspaniałe miejsce i historiaDawno nie widziałem tak sprawnej współpracy zespołu z linami. Dallas, jak przystało na świetnego taternika jaskiniowego, w mig założył profesjonalne stanowisko. LadyMoon wykonała zjazd i podejście po linie i w ten sposób ten doskonały kesz został zdobyty.

Ode mnie WIELKI OREDER ZIELONEJ GWIAZDY i znakomita ocena:-)

Dziękuję serdecznie i pozdrawiam - Sebastian

Miejscówka zacna a urbexowe klimaty robią wrażenie. 

Co do skrzynki, to uczciwie przyznaję, że ręce wyciągnąłem z kieszeni tylko jak się trzeba było kawy napić. 

A fani spuszczania się na linach (batach) to mieli uciechy co niemiara...

Dzięki za skrzynkę - budynek ma potencjał.

Niemalże od samego początku wiadomym było, iż to ja - jako jedyna panienka w męskim gronie - w dodatku "czarna owca"  naszej 5cio osobowej ekipy zostanę wytypowana do zjazdu szybem. I tak też się stało, spuściłam się sprawnie, niczym pająk, na dno szybu a chłopcy sobie stali u góry szczęśliwi i robili mi foteczki, a niektórzy to nawet rąk z kieszeni nie wyjęli  Wpisałam tych, co ich jeszcze w logbooku nie było, po czym szybko wylazłam na górę, gdzie czekała na mnie pyszna, karmelowa kawa by Dallas.

Świetna przygoda, rozgrzewka, miejscówka i wyzwanie. Lubię takie właśnie miejsca i skrzynki z trudnościami, dlatego dzięki wielkie. Podobało się !

Obrazki do tego wpisu:

Tabliczka, jaką ostatnio znalazłam u mnie w szafie :)

Wyjście :)

Savoir vivre zadział ale nawaliło czytanie ze zrozumieniem, ha, ha, ha. Napisane było że zostawiamy na kilka dni  a i tak czekała tydzień, bo wpis był w kolejny piątek około północy. Miał być żart ale grupa co autobusem tam podjechał zepsuła nasze niecne plany. Wczoraj ponowna wizyta. Pomału czuje się jakbym już tam mieszkał. Świetne opisy, pomysłowe certyfikaty, miejsce również genialne. Jedynie nie podoba mi się, ze pomysł poszedł w kierunku utrudnień kosztem możliwości miejsca ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie aby wrzucić tam drugą bardziej poznawczą terenowo skrzynkę.

Pięknie dziękujemy.

Skrzynka widoczna z góry,ale do podjęcia lina się przydała. Dzięki.

I ja tam w dole szybu byłem,

Schodząc po linie kesza zdobyłem,

A com tam widział i słyszał,

W logu umieściłem

Chwilę zajęło wniknięcie do środka później polatanie po okolicy, a na końcu mały zawód ;)

W zasadzie wszystko opisali Crazy_Baby.

Dzięki i pozdrawiam.

Towarzysze wyprawy powiedzieli wszystko. Ze swej strony mogę jedynie powiedzieć: non penis at provincium est.

Idąc na kordy natknęliśmy się na malujących graficiarzy którzy trochę dziwnie patrzyli na naszą grupę,Na miejscu cieszyłam się że nie trzeba zjeżdżać po  linie przyniesionej na plecach przez męską część ekipy crazy_baby.Ileż tu kiedyś było miejsc pracy a teraz wszystko niszczeje.Podobało nam się,dziękujemy i pozdrawiamy kazio i lila.

Liczyliśmy na FTFa a jednak chłopcy nas uprzedzili i zgarnęli przy tym certyfikacik, chyba savoir vivre nie zadział. No cóż ale mamy w mocnej i wesołej ekipie STF, bardzo ładny certyfikacik, miejscówka też całkiem spoko, nawet graficiarza spotkaliśmy robiącego malunki. Troszkę się przeszliśmy wzdłuż i wszerz aż dotarliśmy na kordy przygotowując się do harcorowe podjęcie, emocje i adrenalinę a na miejscu....hmmm co by tu rzec, nasze oczekiwania zbladły. Liczyłam na zjazdy na linie w asekuracji mężusia, ale sprzęt który tachał na plecach okazał się totalnie zbędny. Jasne, ze to keszyk nie dla wszystkich, nie dla dzieci i nie dla cykorów ale jak się okazuje możliwy do podjęcia bez jakiekolwiek sprzętu co też moja wyćwiczona małpka uczyniła, raz dwa i keszyk był już w naszych rękach do wpisania. Może następnym razem będzie więcej strachu, w każdym razie dzięki za wycieczkę w te rejony.

No to drugi kesz na dzisiaj podjęty z Whateverem, Crazy Baby, Kaziem i Lilą, Lusitatą i MarioskamiMiały być liny, sprzęt wspinaczkowy, przygotowania itp. więc wszystko to mieliśmy.. a tutaj najtrudniejsze okazało się odnalezienie wejścia do obiektuResztę opisali Crazy Babies, dzięki za kesza i pozdrawiam :)

Skrzyneczka znaleziona w doborowej ekipie, a dzięki sprawności Pawła Creyzola nie musieliśmy rozkładać sprzętu. Sam urbex niczego sobie. Podobało się -dzięki. Pozdrawiamy

Obiekt podziwiany od dawna, nawet sam chciałem coś tam zmajstrować, ale jeszcze do nie dawna obiekt był nie do końca czysty...

Podobało się wyzwanie, ale troszkę strachu napędza wisząca winda nad głową :)

Dzięki wielkie :)

@Dallasie - miło mi bardzo,a przybywam już 26 lutego 

Zgodnie z zasadami survivalu (albo savoir vivre, oba trudne do słowa) pozostawiamy na kilka dni miejscówkę do dyspozycji gości :)

@brodate gejsze - "6 osób mających możliwość zaliczenia kesza w okolicy startują 3...2...1..."

I JEDNA Z GDYNI ;-)

Dobrze, że mam już bilety na PB 

Nie byłem to nie oceniam, ale po opisie windy nie brzmi to na "niezbyt ryzykowne". Chyba, że to taki chwyt. Podjadymy, zoboczymy.

Paradoksalnie skrzynka nie jest specjalnie trudna technicznie ani za bardzo ryzykowna. Trzeba mieć pojęcie o sznurkach i tyle. Z pewnością nie jest trudniejsza od OP84M3 i sporo łatwiejsza od OP4D77.

6 osób mających możliwość zaliczenia kesza w okolicy startują 3...2...1...

Pięknie !!Deg się rozkręca, trzeba odkurzyć sznurki :P

Pozdrawiam - Sebek