zamurowali 

Mega akcja z Rubinem...w końcu dograliśmy terminy, dobrze że znalazł patent na drabinkę, bo mieliśmy pecha....sam byłem tak zaaferowany podziemiami, że dwa razy straciłem rachubę czy nie za daleko doszliśmy.....śmierdziało trochę, dobra w jednym miejscu niemiłosiernie, szczurów idąc na szpicy naliczyłem trochę więcej, małe genialnie radziły sobie z pływaniem. Spodziewałem się większej trudności i po poślizgu przy próbie wyjścia....zacząłem się zastanawiać co ja tam robię, w sumie co my tam robimy......potem doszło do mnie, że podejmujemy jednego z najbardziej nietypowych keszy w Polsce, za którego mega dzięki założycielce i Sławkowiragnarowi za reaktywacje. Druga drabinka to było toTFTC!

Obrazki do tego wpisu:

Gryzli foci co by nie było ;P

wykąpałem się już to mogę zalogowaćjakoś tak nie było wcześniej śmiałka, który chciałby się tam ze mną wybrać. Miałem się dołączyć do ekipy z Wrocka ale tak długo im się zeszło na innych keszach ze ścieżki, że tu nie zdążyli. Potem nawet udało mi się Grzesia Galowiana namówić, by ponownie tam zawitał, ale jakoś w terminie kiedy On mógł ja nie mogłem i tak to jakoś sobie leżało odłogiem. Aż w końcu Gryzli postanowił zabrać Żonę na randkę w kanały:):):) ( żarcik oczywiścieSpotkaliśmy się na miejscu, szybka przebierka w wodery i myk pod ziemię. W sumie to nie było aż tak okropnie jak się spodziewaliśmy - fakt - fiołkami nie pachnie ale maseczka spryskana wodą toaletową czyni cudaTak po prawdzie to jeden moment jest taki dość nieciekawy, gdzie brnie się tą średnio czystą wodą sięgającą do jajek a reszta już jest całkiem okwidzieliśmy 4 szczurki. Reaktywacja Sławka tkwi dzielnie na posterunku. Tylko kurde ciężko się wspinać po tej finałowej drabince - miejsca mało i ledwo nogi udało mi się podnosić:) ale da sięNa fotce tuż pod studzienką, która kryje kesza wraz z "Gryzli i Ruda Bestia"

Dzięki za pokazanie miejsca, może niezbyt urocze ale ciekawe:) 

Obrazki do tego wpisu:

Fotka

Obejrzałem okolicę z najwyższego punktu, teraz czas wstąpić do świata podziemi. Podążam wedle wskazówek, lecz wejście zostało „zabite dechami” , po chwili namysłu stwierdzam , że to nie problem,  nie po to jechałem tu z Wratislavi ,  żeby teraz dać się zawrócić tak słabym zaklęciem. Rozpraszam wrogą magię , sporządzonym naprędce dendrostaffem. Z wewnątrz dochodzi szum pędzącej wody i zapach dnia wczorajszego. Przyodziewam odpowiednie ku temu odzienie,  by nie mieć kontaktu z mieszkającym tu złem, wszak jestem palladynem. Tunel swą wielkością jakoby zapraszał , bym wszedł w głębię trzewi bestii. Brnę bez obaw, wiara we mnie silna, a światło lampy , żarem mego serca rozpalam.  Mijam wiele mniejszych dróg , nie chcąc wiedzieć jakie skrywają  tajemnice. Zmierzam ku jasnemu klejnotowi, którego pochłonęła ciemność. Od serca strony otwiera się przede mną korytarz, a strzegące go włochate pomioty chaosu, uciekają w popłochu wprost spod moich stóp. Zbliża się kraniec drogi,  krystaliczną wodą cieknie mała kaskada , tu wewnątrz tych okropności -dziwne. Teraz czas się wspiąć, by odkryć tajemnicę.  I cóż to ? oczom mym ukazuje się pustka,  chaos zadrwił sobie ze mnie! Lecz nic to, jest jeszcze prastara magia, tak potężna ,  że na nic wysiłki mocy mrocznych i nieprzejednanych. Łączę duchowe moce z twórcą poszukiwanego przeze mnie atrefaktu i materializuję go.  Niech błyszczy dalej w swej chwale, rozświetlająć drogę innym. Wracam jakby zbyt pewnie i zapuszczam  się za daleko, gdzie huk wody rozkazuje powrócić mym zmysłom na dobrą drogę. Dziękuję za wspaniałą przygodę, zielona gwiazda niech pozostanie tu ,na śląskiej ziemi .

Obrazki do tego wpisu:

m/

Piol już opisał jak było. Od siebie dodam - klimato takie miejsca keszuję. Tftc

Znaleziona.

... Szybki podjazd spod Drzewa Wisielców, wskakujemy w OP-eki i na dół po schodach. Na dole WOW... ale to wielkie. Po kilkunastu minutach zapach już nawet nie przeszkadzał, trzeba było jedynie omijać większe "klocki" przepływające jak łodzie podwodne koło nóg... Kesz nabrał trochę wody, logbook w strunówce w miarę suchy. Wszystko wysuszyliśmy papierem toal... i odwrót. Zwiedziliśmy jeszcze kawałek dalszego ciągu szerokiego kanału, pogoniliśmy szczury i do wyjścia. Na górze godzina jeszcze młoda około 21 a my mamy niedosyt ekstremu. Telefon do Sebastiana, pomożecie? Pomożemy! Następne w kolejce Dwie Wieże...

Dzięki Lady Moon!

Obrazki do tego wpisu:

Aaale kanał

Droga do skrzyneczki nie jest usłana różami zapachu lawendy brak.Żaba pogardziła jedzenien więc z Galowianie poszliśmy nakarmić chomiki  Dzięki za kesza

Obrazki do tego wpisu:

Oto on

Pierwsze podejście w gumiakach wraz z Thundercat zakończyło się niepowodzeniem,dopiero OP-1 pozwoliło dotrzeć do kesza (szarej cieczy jest powyżej kolan),a wodne„ chomiczki ” zostały nakarmione i teraz czekają na  następne dokarmianie :-)Dzięki za kesza.

Obrazki do tego wpisu:

Pan Norek.

Było ciemno śmierdząco chciałem juz wychodzić ale jak już wlazłem to postanowiłem znależć.

Obrazki do tego wpisu:

:)

Skrzynka znaleziona z PojarańcemKlimat niesamowity, szczury itp :) 

Obrazki do tego wpisu:

Skrzyneczka

Ojej, co to za niesamowite miejsce!!!!
 Wiedziałem już co mnie czeka, więc zanim tam wszedłem z moimi opiekunami :LadyMoon i Sebastianem musiałem się ostro znieczulić.   Polecam, bo to działa.
Stary kanał, do którego nielegalnie wpuszcza się ścieki, wiec wszystko jest tam możliwe. Śmieci, smród i syf, czyli norma w takich właśnie miejscach. Do tego szczury, też na porządku dziennym – czyli wszystko nadal w normie. Było wszystko to co najgorsze w kanałach, czyli to co najlepsze dla OC- exploratora, miłośnika takich miejsc. Wody nawet nie było sporo, ledwie po uda. Szło się powoli, przez rzekę ludzkich odpadów. Dodatkowo z góry co jakiś czas, też coś leciało, prawdziwy raj.
 Po dotarciu do odnogi w kształcie kropli, przejściu przez przeszkody, jeszcze trochę maszerowania. I jest, upragniony kesz, taki mały, a tak cieszy. J Nikt nie mówił że będzie łatwo, nikt nie mówił, że będzie pachniało, w końcu to kesz z extremalnej ścieżki, więc musi być ciężko. Miejsce naprawdę wspaniale, warte zobaczenia. A potem, po spełnionym już obowiązku keszerskim, ruszyliśmy dalej przeciskając się przez starą śluzę, na dalszą penetrację ciekawego bytomskiego Undergroud. Rekomendacja w pełni zasłużona.
Dzięki Lady, za kolejnego, niesamowitego kesza z Twojej geościeżki.

Wieczorny spacerek pod ulicami Bytomia. Skrzynka od dłuższego czasu chodziła mi po głowie, kiedyś zrobiłem mały rekonesans schodząc na dół i już wiedziałem, że muszę tam wrócić. Uzbrojony w dodatkowy sprzęt pojechałem, żeby zmierzyć się ze swoimi lękami. Szybkie przebranie się przy wejściu i hop na dół. Samo wejście zawalone śmieciami, ale nie w takich syfach się już bywało. Główny kanał wywarł na mnie wielkie wrażenie! Trochę ślisko ale można iść. Oczywiście zacząłem sobie wkręcać, że siarkowodór, że brakuje tlenu. Różne rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy, kiedy jest sam w takim miejscu. I faktycznie w pewnym miejscu na wodzie pojawiły się bombelki i zajechało jakimś zgniłym jajem (w końcu to kanał) ale to tylko odcinek kilku metrów. Nieco dalej zobaczyłem uciekające przede mną szczury i to mnie pocieszyło bo skoro one żyją to i mi się uda. Kanał o przekroju jajka jest niesamowity i w moim odczuciu to najczystszy etap trasy. Nic nie kapie na głowę podobnie jak w miejscu ukrycia kesza. Może trafiłem na dobrą pogodę? W drodze powrotnej chyba poczułem się już zbyt pewny siebie bo zahaczyłem o coś co znajduje się pod wodą i wylądowałem w pół metrowej warstwie ścieków. Na szczęście ubrany byłem tak, że nic nie przemokłoSzczerze mówiąc troche zniechęciłem się do skrzynki kiedy przeczytałem logi poprzedników, a tym czasem jestem bardzo mile zaskoczony i dziękuję za pokazanie miejsca. Trzeba będzie kiedyś zwiedzić resztę.

Underground Bytom, pociągał mnie od dawna. Wcześniej eksplorowałem sieć kanałów po Łodzią, dziś przyszedł czas na rodzimy, podziemny labirynt, który może dostarczyć wielu wrażeń miłośnikom eksploracji. Głównym kanałem przeszedłem ładnych parę kilometrów podziwiając cuda, które niewiele osób ma okazję zobaczyć. Podczas wędrówki zobaczyłem jak zmienia się budowa kanału, na początku to sporych rozmiarów tunel, dalej zwężający się do rury niewielkiej średnicy. W drodze minąłem dwa boczne tunele nadające się do dalszej eksploracji.

Dojście do miejsca ukrycia skarbu bezproblemowe. Skrzynka ukryta w najciekawszym miejscu, spośród tych do których dotarłem. Podczas pokonywania ostatniego odcinka drogi, nie lały się na moją głowę fekalia.

Skrzynka i sieć kanalizacyjna to nie raj. Jeżeli ktoś zapuszcza się w takie miejsce powinien mieć świadomość gdzie idzie i zdawać sobie sprawę z tego, że nie czekają na niego tu czerwone dywany,zapachy z perfumerii i rzeki szampana :P

Nagradzam kesza Wielkim Orderem Zielonej Gwiazdy i polecam każdemu miłośnikowi podziemnych klimatów.

Nagradzam kesza Orderem Zielonej Gwiazdy

Pozdrawiam i dziękuję znakomicie - Sebastian

Gdyby skrzynka kończyła się w okolicach schodów wychodzących przy poczcie byłoby nawet ciekawie i każdy w adidaskach miałby szanse sam to zobaczyć. Do fetorku można się przyzwyczaić. Tymczasem brnięcie w mule i ściekach kanalizacyjnych gdzie wokół bioderek wesoło tańczą sobie gówienka bytomskich keszerów nie jest tym co myślałem że tam zobaczę. Po dojściu do klasycznego soczewkowego korytarza kanałowego jest już w normie.

Dzięki

Grubo... fakt, miały być kesze ponadprzeciętne,  ale nie sądziłam, że aż tak. Na początek mnóstwo śmieci i niesamowity odór... ok- zdarza się, potem całkiem ładny kanał... brei raptem po kostki, ślisko,  ale jesteśmy twardzielami:) Gdyby jeszcze kesz był przy schodach koło poczty byłoby ok. Każdy następny krok pogarszał tylko sytuację. Coraz głębiej i obrzydliwiej. Pływają kupy, podpaski... szczurów nie widziałam. Może już zdechły od siarkowodorów i innych syfów. Znaleziona z Driverem i Dallasem. Pozdrawiam. 

DAD team - first missionPoczątek był ciężki, bo ktoś musiał zrobić pierwszy krok w te śmieci i pociągnąć pozostałych w dół... Oczywiście zrobiła to kobietaPo dojściu do poziomu zero uśmiechnęliśmy się, bo zrobiło się ciekawie. Szybki skok na górny poziom i można poruszać się o suchej stopie... I tu kończą się ciekawe wrażenia... i ten wpis.

Dzięki

Musiały być młodziutkie w takim razie...bo takie słodkie :-) 

Ta mysz kanałowa to przecież zwykły kanałowy szczur...

Kombinujcie 

FTF podczas spontanicznego megaFTFobrania z Ateną.pl

Ten keszyk wzięliśmy sobie na dobry początek. Miejscówka sprawiła nam sporo przyjemności. Tak gdyby zebrać to wszystko razem:

Plusy pozytywne:

- fajna, ciekawa miejscówka (jeszcze tam wrócę zwiedzić resztę!)

- motywacja, abym wreszcie odwiedził słynne kanały bytomskie

- dwukrotnie napotkane szczury kanałowe ;)

Plusy negatywne:

- nieprzyjemny zapach

- w miejscu ukrycia kesza z góry kapią fekalia wprost na głowę

- mnóstwo mułu i śmieci wszędzie wokół

- kesz umieszczony tak, że wciąż na niego kapie woda. Starałem się go odłożyć inaczej, ale zbyt wielu możliwości do kombinowania nie było.

Reasumując - świetna miejscówka, wspaniały pomysł i takie sobie miejsce ukrycia kesza. Za całokształt - ocena znakomita! TFTC

Obrazki do tego wpisu:

Szczur uciekający przed Ateną.pl

Początek FTF-owej nocy z deg'iem !

Od ukazania się tych miejscówek myśli o ich odwiedzeniu nie dawały mi spokoju. Cały dzisiejszy dzień spędziłam na porządkach i praniach po moich wyprawach ale tak jakoś jedna para najbrudniejszych spodni została i to był już dobry znak, że jednak dzień się jeszcze nie skończył i nigdy nic nie wiadomo. Wieczorem nagle wiadomość na FB od deg'a i nie trzeba było dwa razy powtarzać. Spakowane wodery, latary, kask i cała reszta. Jako, że też lubię podziemia i kanały wejście poszło szybciutko, szkoda tylko, że naprawdę bardzo zaśmiecone. Zapach mnie tak nie drażnił wszak wiedziałam gdzie idziemy, ROSSMAN to nie jest z pewnością ale warto. Dziękuję

Takie skrzynki to ja lubię, narobiła mi Lady smaka, ale skąd tu wziąć ten cały sprzęt, wodery, kask, OP1 !?

Czyli jednak miałem rację że ten budyneczek ceglany to jedno z wejść do legendarnych kanałów Bytomia :D