Noo i w końcu po wzieciu kaloszków poszliśmy szukać utopieca!

Okazało się, że przebijanie centymetrowego lodu sprawia, że poruszamy się bardzo wolno. Przygoda przednia i przejście świetne. Było fantastycznie, mimo, że spędziliśmy tam 45min! 

Super, dzieki!.

Hahaha.
Ale ubaw z tym wojtczakiem.
Uparł się, że będzie podejmował utopca w kaloszach.
Na moją uwagę, że kalosze to może być za mało, bo ja w woderach do pasa miejscami miałem, to wojtczak tylko się uśmiechnął.
Za to ja miałem z niego polewkę gdy po metrze próbował zawrócić, a te jego kalosze chciały już zostać w tym bagnie.
Gdyby nie ręczna pomoc to by tam zostały.
Teraz czekamy na mróz albo jakiś sprzęt lepszy.
RudyKot

Dupa blada! Kalosze? Kalosze?! Dwa kroki i po kaloszach. Nawet nie doszedłem do pierwszego świetlika.
Dziad utopenec!
Nooo teraz sie zawziąłem i bedę kombinował odpowiednie sprzęty!

PS

Utopenec to kiełbasa z Czech. Utopiec miało być :D

Serwis kesza przeprowadzony. Zmiana kordów początkowych.

Lekka korekta w opisie.

Zapraszamy.

start rozbebeszony.niestety

Mirosław  (# 003 ) - byłem tu razem z Gabrysią > 2 marca 2018 18:17. Narody na kolana, słowiańska bestia wszystkich pokona! Super pomysł i wykonanie, latarki w dłoń! Dzięki!

Kilkunastostopniowy mróz od kilku dni ułatwił nieco zdobycie skrzynki... Ale piękna noc, gwiazdy i to cudo na końcu... widok zamarzniętych roślin pod stopami dodawał jakiegoś niespotykanego uroku... Napewno jeden z najlepszych keszy!!! Bardzo dziękujemy za emocje!!! Razem z imariuszek i Kuroko!

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie ...... UTOPIEC.

Skute mrozem jezioro, więc Kuroko wpadła na pomysł złapania tego kesza. Szczególnie, że sprzęt niezbędny do jego podjęcia, zniknął z pierwszego etapu. Skrzynka jest, ale pusta. Więc albo musisz sam się zaopatrzyć w niezbędne wyposażenie wodołaza, albo wykorzystać siarczyste mrozy. A przy takich temperaturach to można się wybrać większą grupą. Kesz rewelacja. Świetliki prowadziły jak po sznurku. A na końcu wielkie WOW. Chociaż najsprawniej, w naturę Utopca, wczuła się Kate. Trafiła bez pudła :).

Gwiazdka i podziękowania za rewelacyjnego kesza. Polecam wszystkim - warto pójść.

Podjęty razem z MaksiKate i Kuroko.

TAAAAAK!!! NARESZCIE!!! W końcu mi się udało podjąć tego kesza i oczywiście nie zawiódł moich oczekiwań. Jest na prawdę doskonały! Super! A dzięki ostatnim mrozom nawet bez sprzętu spod kordów udało nam się odnaleźć utopca. Normalnie zwalił mnie z nóg. Dobrze, że był lód po tak to by mnie chyba woda zalała jakbym się przewróciła XD

Szkoda, że dawno Was nie widzieliśmy na keszerskim szlaku. mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Do zobaczenia i ogromne dzięki za kesza.

Fantastyczny kesz. Dużo o nim słyszeliśmy od naszej drużynowej, więc nie mogliśmy się doczekać kiedy zamarznie jezioro. I tak w ramach piątkowej zbiórki udało nam się dotrzeć po lodzie do UTOPCA. Tak pędzieliśmy, że zaszliśmy za daleko, więc jak wracaliśmy oczom naszym ukazał się niesamowity widok....

Na szczęście harcerze się nie boją :)

Bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy z niesamowite wrażenia i pełną przygód zbiórkę :)

Gabi 2 marca 2018 18:17
Dzięki za super spacerek po lodzie. Skrzynka odlotowa! ♡

Tak jak w poprzednim wpisie (wpatrywałem się chwilę w pustą skrzynię ,zanim dotarło do mnie ,że musimy odpuścić-szkoda ;/) ,a to właśnie miało być ukoronowanie tego małego wypadu do stolycy zachodnio-pomorskiego. Pozostaje mi tylko uzbroić się w cierpliwość i zaplanować kolejny wypad tym razem z własnym sprzętem.

Super kesz, niestety z pierwszego etapu zaginęło narzędzie - zastałem tylko puste pudło. Więc finału nie podjąłem, ale spacer po nocy i tak super.

Nigdy w życiu nie przeżyłem czegoś podobnego. Skrzynka najlepsza na świecie!!

Dodatkowego klimatu dodawał padający deszczZnalezione wraz z Jerzu :) 

Krótko: jak zwykle rewelacja! Pomysł, miejsce, wykonanie - plus emocje przy podejmowaniu - godne polecenia. Dorzucamy do puli zielonkę. Czekamy na kolejne demony!

Sprzyjające warunki do zdobywania tego kesza nastały więc nie było co zwlekać. Spontaniczny wyjazd i świetna zabawa. Przyjeżdżam na miejsce zbiórki, latareczki w dłonie i ruszamy. Lekki mrozik i sama przyjemność. Podróż do samego Utopca "jak po sznurku". Raz, dwa, trzy i ukazał się. Muszę mu przyznać "gościu" jest twardy w taką zimnicę w takim stroju. Wygląda świetnie i trzyma się nieźle no może z lekką pomocą natury. Przypinam zielony order dla autora i jak nadarzy się okazja, to przystroję w takie trofeum samego Utopca. Dziękuje za super skrzyneczkę.

Tego się nie spodziewałam. Zasłużenie została skrzynką tygodnia. Pomysł fantastyczny, wykonanie ekstra. Wielkie dzięki za super zabawę. Tęsknię za Wami i nowymi skrzynkami. Oczywiście należą się zielonki.

OKZnaleziona podczas nocnej wyprawy. Po prostu piękny. Dałbym dwie zielonki jakbym mógł !!!!!

  Witaj !!!

    Miło nam poinformować, iż Twoja skrzynka została wybrana skrzynką tygodnia.

SERDECZNIE GRATULUJEMY !!!
Zespół Opencaching

Hello,

Bardzo intrygujący kesz, korcący by go zdobyć. Gdy woda sięgała "podwozia", zrobiło się mocno zimno, a do świadomości dotarło, że grunt nie do końca jest stabilny, nie mamy zaplecza w postaci ciepłego pomieszczenia, ciepłego picia i ciuchów na zmianę, wycofaliśmy się (byliśmy chyba już w połowie ostatniego odcinka). Niektóre znaczniki "na dojściu" zwichrowały się, przez co w świetle dziennym nie widać ich za bardzo i może zejść sporo czasu na odszukanie (to dla tych, co wolą za dnia pójść na moczary). Ostatnia część widoczna gołym okiem, więc bez kłopotu. Ciekawie się chodzi w wodzie, łamiąc delikatną tafelkę lodu  Może będzie jeszcze kiedyś okazja, by dojść do końca ? Pzdr, Wojtek

Nocna wyprawa na Głębokie. Oczywiście piesza, bo jak się okazało nocny tam nie jeździ. Po drodze nawet dzika spotkaliśmy. 

Na miejscu, jeszcze przed znalezieniem artefaktów zastanowiły mnie świetliki (o których doczytałam dopiero później;)).

Po drodze do Utopca pocieszające słowa "Jak się wywalisz, idziesz przynajmniej kilometr ode mnie." xD  Jednak latarka wzięta przypadkowo przydała się by nie zmoczyć się za bardzo (sorry Kredki, ale Twoja ledwo świeci). 

Na koniec oczywiście jeszcze zagadka gdzie logbook ;P

Dzięki za niezwykłą przygodę. Oby więcej takich keszy :)

Hahahahaha, utopiec nas rozbroił. Po skrzynce "Na linii ognia" postanowiliśmy z RudąKocicą podjąć Utopca. Po podjęciu "artefaktów" mieliśmy problem z utrzymaniem kierunku. Kręciliśmy się po lesie w poszukiwaniu świetlików, ale w dzień nie chciały współpracować. Właściwie już odpuściliśmy i zamierzaliśmy wrócić po zmroku, ale nagle doznaliśmy oświecenia i "użyliśmy" aretfaktów, to znaczy ja użyłem, a RudaKocica postanowiła, że jednak tylko popatrzy, bo przecież ktoś musi przeżyć. Utopca znalazłem spokojnie wpatrującego się we mnie, ale nie wiedziałem, że tak sprawnie chowa logbooka. Trochę trwało zanim odnalazłem miejsce gdzie się znajdował. A teraz dygresja: Kiedyś gdy w Wigilię przechodziłem z RudąKocicą przez rwącą rzekę bez ciuchów. Ktoś powiedział, że "jesteśmy walnięci". Mam to udokumentowane na filmiku. Odebrałem to wtedy jako komplement. Teraz powiem Wam Goty: Jesteście zdrowo walnięci. Kto o zdrowych zmysłach wymyśliłby takiego kesza. W moim odczuciu jest to Wasza najlepsza skrzynka z tych które do tej pory zbierałem. Przyszłym poszukiwaczom polecam podejmowanie nocne, tak jak zaleca opis skrzynki. Nie kombinujcie po swojemu. Dziękujemy za super zabawę.  Jeszcze tu wrócimy.

P.S. Reko należy się jak psu buda.

Nieco uprzedzając fakty - bo co niecoś tam wiem - zastanawiam się nad usunięciem własnego wpisu "found" i poleceniem jeszcze raz na utopca. Powiem wam że...a tam, sami zobaczycie :)

Wracam z gwiazdką.

Keszyk zdobyty za drugim podejściem, w lipcu zabrakło nam wiedzy i samozaparcia, teraz poszło gładko, aż za bardzo. Dziękuję za keszynkę, ocena znakomita, gwiazdka będzie wkrótce po nowym kredycie w banku.

Miałem farta ze Goci przewidzieli dla takich nieprzygotowanych jak ja specjalny sprzęt bo bez niego byłoby krucho. Ale od początku. Na kordy startowe dotarłem grubo po zmroku i to co zobaczyłem trochę mnie przeraziło. Po teleportacji w jak mi się wydawało okolice finału okazało się że nie jest tak źle więc co? Z racji rozmiaru sprzętu dodatkowego trzeba było pozbyć się większości (całej) garderoby i do dzieła. Na szczęście autorzy zastosowali male ułatwienie dla nocnych marków więc lokalizacja bestii nie była trudna. Podobało się i to bardzo. TFTC

nie wiem, Goty, skąd znacie moją byłą żonę, ale po raz kolejny się na nią natknąłem... tylko teraz coś jej wyrosło w dziwnym miejscu, ale reszta się zgadza...

dzięki wielkie, pozdrawiamy :)

po spotkaniu z keszem outlander. był równie zielony, jak ten pan z opisu keszadziękujemy :)

Wiedzieliśmy na co się szykujemy, bo już wcześniej tutaj byliśmy. Chwila rozkminki, bo ludzi sporo było tego słonecznego dnia, ale ostatecznie podjęliśmy się wyzwania... a raczej jeden z nas, bo w większej ekipie byliśmy za ciężcy do transportuDziękujemy!

Serwis przeprowadzony. Zapraszamy.

spoko, poczekamy :)

Sorry outlander, myśleliśmy, że serwis będzie szybszy....

kiedy my się wykaraskamy z długów.....

Ile my tu mieliśmy przygód!!! Ale od początku: idziemy na kordy, znajdujemy pierwszy etap i po lesie roznosi się głośny śmiech przerywany siarczystym klnięciem. Już podejrzewamy, gdzie będzie druga część zabawy. Na miejscu aktywujemy znaleziony artefakt pomocniczy (nie zdecydowaliśmy się na alternatywne rozwiązanie, bo zima łagodna, a do lata daleko). Krótka decyzja kto podejmuje: zawodnik wagi ciężkiej rezygnuje dobrowolnie, a Szperacz z bólem serca. Reggaetata i Wróblowa wyruszają po kesza z siłą lodołamacza, jednak artefakt okazuje się być uszkodzonym!!! Szybki, nerwowy powrót, jeszcze szybsza naprawa i tym razem Szperacz rusza samotnie po Utopca. Na miejscu okazuje się, że w strunówce nie ma nic do pisania, w kieszeniach Szperacza także ... Reggaetata rzuca długopis, ten odbija się od artefaktu i znika wiadomo gdzie ... las, kolejny raz słucha śmiechu i przekleństw ... Szperacz wraca, bierze pieczątki, udaje się do utopca, wbija, a sam nie wpisuje się, bo nie ma czym. Poezja, liryka i dramat w jednym! 

Przepraszam za tak długi wywód, ale już dawno nie bawiliśmy się tak doskonale podejmując kesza. Za to szczegolne dzięki! Za pomysł i wykonanie dodatkowo zielona nagroda. Kłaniamy się w pas!

Wróbel już wszystko zgrabnie opisał....jeden kesz,a przygód za dziesięć,ba!dwadzieścia keszy Got,Ty to jednak świr jesteś dziękujemy za możliwość podejrzenia Utopca i nocne-mocne przygody! zielone powinno być tu oczywiste (powrócimy na bank!) pozdrooooo

Orannis piszczy jak dziewczynka...

Keszyk świetny

 

Co do dygresji to zgadzam się z Orannisem, choć z małym updata, bo nie tyle czekam na kesza o ogniu jak kesza w wiecznych płomieniach :D.

 

Dzięki ślicznie! Ubawiłem się co nie miara :D

Wasza inwencja mnie lekko przeraża, dzięki za przygodę :)

No cóż, poszlismy na kesza większa ekipą to jest EasMm, Hadrianus, Kredki i ja. Kordy i ukryty tam skarb odnaleźliśmy ale nikt nie chciał z niego skorzystać. Oczywiście ja jako "Hardcore-Cacher" ruszyłem na łowy. Wrzasku narobiłem bo nie dość że się na mnie patrzy to jeszcze pampersa musiałem poprawić. Nie wliczając tego że kaloszków nie miałem i się trochę pomoczyłem, ale dla mnie to już normalka.

 

Dygresja dla Założycieli: ciekawi mnie czy uda Wam się założyć kesze zawierającego wszystkie cztery żywiołyPrywatnie czekam na kesza o ogniu :D

 

PS: leci zielona gwiazdeczka :)

W końcu! Za drugim podejściem w towarzystwie DPT Kredki i kogoś tam jeszcze :P
Dzięki wielkie za super zabawe! 

Znaleziona za drugim podejściem, ale warto wrócić ;)

dzięki za keszyka ;)

Hah. Kesz bardzo przyjemny. Dużo zabawy. Utopiec bez jajek :p

Już prawie, już prawie!
Łapanka kesza NAGO. poddaliśmy się - bo zmarzliśmy. Ale.... WRÓCIMY po niego :)

Po pierwszym razie jedyne co nam dobrego zostało, to smak porażki i genialne przebranie halloweenowe jednego z Jogurów. Ale wróciliśmy tam znowu. Razem z pkpk i kudrirado udało nam się podjąć skrzynkę. W każdym razie - pomysł na zrobienie tego kesza - genialny. Dzięki! A przy okazji, to Wy podłożyliście tego milusińskiego kota, żeby rozluźnił atmosferę? :D

Po odnalezieniu skrzynki nie mogliśmy uwierzyc że to jest to, wraz z pkpk i katia&yogur zdobyliśmy skrzynkę, wspaniałe miejsce i jeszcze lepsze podejście. Leci reko za kesza dzięki bardzo :) 

 

Podczas odnajdywania skrzynki znaleźliśmy SIECIÓWKĘ !!! Jeżeli ktoś zgubił proszę pisac !!!

No to już był finał dnia na najwyższym poziomie;) Pełna konspiracja, podróż w nieznane i tu nagle Utopiec- żałuję, że tylko jedna osoba z naszego teamu miała okazję to przeżyć i zdać relacje pozostałym:) I  załapaliśmy się na ostatnie certy;)

A ja hej do przodu a tu pingwin niech to diabli....łoj

@got100, Adiki
Lepiej nie mówić do czego dobierała się u Dezertera południca ;)

Gosiu, jednak są jeszcze na tym świecie faceci, którzy ustępują pierwszeństwa kobietom:P  A tak na serio to dyskusji było co nie miara (Czy?, Kto?, Jak? A może bez? itp.). Jeszcze raz dziękujemy:)

taaaa?! Jutro tam wracam! 

gg

Hmm co by tu napisać.. Pomysł przedni, coś nowego i dość niespodziewanego (jakieś przypuszczenia były, znając co nieco okolicę;). Co do miejsca, może troszkę kontrowersyjne, choć z drugiej strony jesteśmy w stanie bardziej "hardcorowe" wyobrazić Generalnie plus i polecamy dla wszystkich co lubią emocje i przygodę. My mieliśmy wątpliwości czy w ogóle podejmować, ale wyszło chyba jednak ok :))

No i chyba kobiecy FTF wędruje do nas, choć to tylko przypuszczenia ;)

Ufffffff dziewiczy cert zdobyty. Dzięki za kesza.

Wpis dla niewymagających odbiorców: Człowiek idzie na kesza. Na miejscu okazuje się, że kesz to nie kesz, że coś jest, czegoś nie ma. Później okazuje się, że coś czego nie było nagle się pojawiło. 

GG - wpis: Skrzynka przesycona historią. Wrażeniami, które może podarować TYLKO człowiek - keszer, człowiekowi - keszerowi. Absurd. Dowcip w pełnym wymiarze. Ostatnio ktoś mi powiedział, że polskie społeczeństwo jest smutnym społeczeństwem. Goty, wy jesteście dowodem na to, że ten ktoś się mylił. Wasza kreatywność, twórzczość w stworzeniu tego pomysłu... wasza odwaga, by coś takiego ujrzało światło dzienne... I przede wszystkim, ponad wszystko, nad wszystko inne: Wasze poczucie humoru. Sama nie wiem, co nas bardziej bawiło. Czy pierwsze wrażenia, pierwsze zdziwienie, pierwsze przesłanki, czy może następne okoliczności? Przeżycia z tego dnia zostały zapisane gdzieś głęboko w pamięci i choćby się waliło, paliło - nigdy się nie ulotnią. Za to dziękujemy szczególnie. Zresztą za wszystko inne również  Bawiliśmy się znakomicie, oby więcej takich przygód!

A teraz przejdźmy do sedna:

Za okoliczności nasączone enigamtycznością, za komizm sytuacji, figlarność i... fantazję (!)  - rekomendacja.

/wybuchy śmiechu, eksplozja euforii i wchłanianie wrażeń wspólnie z dulus-ami. Dziękujemy wam za współuczestnictwo! 

Co to była za przygoda ! 

Zabawy i strachu po same jajca, a ten "żart" ? Bo to był żart, prawda ? Mistrzowski ! 

Goty pogięło Was chyba haha! Chcieliśmy napisać, że już nic nas nie zaskoczy ale przy Was to byłoby kłamstwo... Za to co działo się na miejscu powinniśmy dostać Oskara - istna komedia! Dziękujemy za mega frajdę! Bawiliśmy się jak małe dzieciPolecamy jak najbardziej!

Z rana obczailiśmy czy przypadkiem z tą nocą to nie jest jakaś przesada, no i nie jest. Postanowiliśmy przeczekać do wieczora aby złapać kolejnego upiora! Wiedząc co nas czeka, już na samą myśl gęba się cieszyła. A co to było na miejscu?? Chichom i chachom nie było końca, i ta myśl: "jakby ktoś rok temu powiedział nam, że ...to nigdy byśmy nie uwierzyli!". Dziękujemy za kolejnego stwora do kolekcji. TTF wspólnie z Pipelkami!

P.S. Ko nie mógł znaleźć logbooka ale w sumie to dobrze o Nim świadczy ;)

No to była dopiero przygoda. Aby zdobyć kesza trzeba pokonać wszystkie swoje słabości łącznie z chorobą lokomocyjną. Tego nie da się opisać, tam trzeba być... na ten dzień zakończyć keszowanie i przespać się z wrażeniami do dnia następnego. Odlot....Dzięki Goty.... a i jeszcze jedno, najpierw uzbierajcie na zielone za nim ruszycie w teren.

Miesiąc bez FTFa to miesiąc straconyPoniesieni tą ideą i aż nadto wyspani, oddział MJDS Dezerterzy melduje wykonanie zadania - na pierwszy ogień oczywiście. No cóż, napisać nie da się nic. Może tylko tyle, że próbowaliśmy po "naszemu" - nie wyszło. Po "waszemu" poszło, ale telefon Dezertera po raz drugi w tym roku został "łutopcem". Misja znakomita! Z wodorostami wrócimy jakoś w okolicach... przyszłorocznych roztopów. Pzdr i dzięki.