Jakby się ktoś wybierał to się chętnie zabiorę.

Skrzynka została zarchiwizowana.

znaleziona, po paru perypetiach - stąd brak wpisu :p nie chciałem zabrudzić kesza kanałowym brudem - przy podejmowaniu zrobiłem chlup do wody ;p mało to przyjemne, a już myślałem że będzie okjako że byłem już brudny to chciałem iść dalej w tę dziurę, ale jako że byłem sam to zawróciłemwrócę tu następnym razem w celu zwiedzenia tego dalszego odcinka no i wtedy uzupełnię wpis:)

 

+3 i gwiazdeczka bo bardzo lubię zwiedzać takie miejsca:)

Znaleziona w składzie : Ja, Ziowk, Ramboss :)

niestety bez latarki, bo Rambo zapomniał :D:D (z pomocą przyszły 2 tylne światełka do rowerów i program Ntorch) Zanurzenie było po kolana. Nie było sensu się przeciwstawiać, więc założyłem moje penetracyjnokanałowe sandałki. Fajna miejscówa: +3 i rekomendacja.

A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Prażanie nie gęsi, iż swój kanał mają!

in:kapacytor 4,7 mikrofarada

out: geokret klucz + przejściówka usb/ps2

Znaleziona.

Kanał przyjemny, na początku tunel kwadratowy, wciągający szlam i przeprawa w "wodzie" po pas. Następnie rura i spore stężenie siarkowodoru. Przy keszu powietrze lepsze, czuć tylko smród zalegających odchodów.

out : naszywka opencaching

in : zestaw keszowy, względnie keszowo - kanałowy, kret (zaginiony klucz).

pozdrawiam

Doglądnięty.

I exploracja do końca, połączona z wyjściem jednej osoby na powierzchnie "na terenie" :P

Dalej okrutne "błoto" i pływające pleśnie?  aż do ścieku klasy mała rzeka...Ledwo się da chodzić i wciąga. Po drodze plantacja czegos co przypomina rzeżuchę  :D

 

Gratulacje! Pełzanie w tym "błotku" do przyjemności nie nalezy :D

Myślę że cała przyjemnośc polega na przejściu kanałem więc wszyscy chętni sami namierzą klapę?

 

Hej, :)
skrzyneczka dziś zdobyta w dwuosobowym składzie po tygodniu oczekiwań i śledzenia poziomu wody w Wiśle.
Dziś było według pomiarów (http://www.pogodynka.pl/hydrobiuletyn.php) 150 cm wody na odczycie Warszawa - port, i myślę, że nieco więcej a do skrzynki od strony Wisły nie za bardzo da się podejść oczywiście wodery przy takim poziomie to niezbędność i na dalszych etapach również jeśli się chce przejść do "końca".Sam kanał prawie do śluzy, gdzie jest cache, jest nieco bardziej współczesny jest betonowy, a sam początek to woda i droga na kolanach. Na śluzie jest niecka z bliżej nieokreśloną głębokością, więc w tym miejscu trzeba zachować szczególną uwagę śluza, rozwidlenie za nią i kanał dalej aż do wielkiego pomieszczenia pochodzą już z czasów Lindley'a, od śluzy do tego pomieszczenia droga jest najcięższa, specyficzne błotko po kostki z lekko nieprzyjemnym zapachem, ale wszystko do przejścia nie jest tak strasznie, uwaga tylko na sam środek jest tam po kolana, sam kanał nie kończy się na tym pomieszczeniu, dalej jest zalana odnoga, która zaraz zakręca, lecz tam niestety już nie da się iść z kilku powodów.
Po wspięciu się na drabinkę lekko odchyliłem klapę i złapałem kordy na GPS'ie, dochodziły mnie słuchy z dołu, co by może tu wyjść i nie wracać kanałem, lecz trzeba być twardym i powrót tą samą drogąkanał przez jego większość jest mokry.
Jak się potem okazało i dobrze, że nie wyszliśmy, bo klapa ta jest na terenie zamkniętym około 50 m od bramy gdzie jest ochronana dodatek bardzo czujna 3 minuty przy płocie i już się nami zainteresowali :).
Ogólnie skrzyneczkę bardzo polecam dla Tych, którym pod starym miastem było lekko i mało, tu będzie się Wam podobało!

Co do kordów GPS'a na klapę to podam na prośbę autora skrzynki, chodzi mi o to, aby nie psuć zabawy/niespodzianki położenia klapy.
Out - nic, in - ładowarka akumulatorków 2xAA lub 2xAAA pod USB

Pozdrawiam serdecznie Przemo :)

Znaleziona razem z Przemem, co tu gadać tam trzeba iść. Smrodu do samej skrzynki nie ma, przy żeremiu bobra trzeba się trochę przeciskać ale potem zgiętym w pół idzie się już nieźle choć bolą plecy. Mały hard core zaczyna się po przejściu kesza. Powiedzmy że idzie się po kostki a czasem łydkę zwłaszcza na środku w błocie, wole nie wiedzieć co to byłoKoniec tunelu i zdaje się że dochodzi się do przepompowni. Adres złapany przez studzienkę 500 metrów dalej, 1,5 h w obie strony i tylko 1 km drogiW tej największej komorze jest kolejny kanał ale smród straszny. Telefon komórkowy tam działa choć jest tylko 1 kreska. W tym szlamie znaleźliśmy rosnący kwiatek :D

Oczywiście rekomendacja 

Dalej. Jeszcze większa. Zresztą z tej tuż-za-śluzą nie ma drabiny w górę ani klapy :-&gt;<br /> A tak, dało się zauważyć ślady, które wymiękały gdzieś w 1/3 korytarza... Zresztą mi nic nie śmierdziało. Dopiero dużo dalej. Może i da się złapać sygnał bez odsuwania, klapa jest z drewna i cienkiej blachy - zależy od odbiornika.

Alf/redzie:

Duża komora to to tuż za śluzą (to co na moim zdjęciu) czy poszedłeś dalej?

Ja doszedłem jeszcze kawałek korytarzem, ale zaczynało śmierdzieć siarkowodorem i kończył mi sie czas po którym zaczeli by mnie szukać więc sobie darowałem.

BTW

Ma ktoś odbiornik pozwalajacy się namierzyć bez otwierania klap? Tylko wystawiać antenkę czy coś:) (myślę o dodatkowej warstwie na UMP WAW - kanały) :D

 

Z rozpędu nie wybrałem opcji komentarz ;)

Ale panowie, tu nie ma się co napinać przed ekranami, tu trzeba w teren iść! Nie ma to tamto że pada czy co. :-D<br /> <br /> A na temat samej skrzynki: mniam mniam, pinkF_ piątal!<br /> Najgorsze jest pierwsze 50 metrów. Tak gdzieś do wysokości wału, z którego być może zjechaliście na pupach. Potem już nic nie strasznenawet i dalej, za śluzą i błotnym korytarzem. Ani tajemnicze zagłębienie gdzie żyją morskie potwory (35cm), ani gigantyczne bobrze żeremia ułożone złośliwie pod sam sufit (oj po prostu zawał), ani rwące prądy deszczówki czy bagno po ja^Wkostki.<br /> Kolejnych zdobywców proszę o zabranie i zostawienie w skrzynce *małego ołówka*. Dziękuję w imieniu.<br /> A dla chętnych mam dyscyplinę dodatkową: za keszem iść dalej, aż do dużej komory, potem wleźć na górę, uchylić dyskretnie klapę (jeśli w środku dnia, to naprawdę proszę dyskretnie), i odbiornikiem złapać pozycję. A potem obejrzeć to miejsce &quot;z gleby&quot;.

Kiko i Team tez sie dołącza do wyprawy! GG: 9480044 (niewidoczny czesto)

Wszedłem w gumiakach, było dosłownie na styk, brakowało mniej jak 1cm do przelania sie, bywały miejsca głebsze gdzie posługiwałem sie wiszeniem na klamrach, zasuwie, przejsciem po desce. Na koncu było błoto na wysokosc gumiaka i wiecej, wciagajace bardzo silnie. Więc wodery wysoce wskazane...

2km jest dosyć teoretycznie, krokowo było mniej, ale pod ziemią czas i droga wydaja sie inne. 

Generalnie jest bezpiecznie, niemniej zalecam sporą dawkę ostrożności, zapasowe latarki i kilka osób, zwł jak ktoś nie ma doświadczenia kanałowo podziemnego.

 

 

I ja! 

PinkF - istnieje opcja, ze wystarcza kalosze? W czym chodziles?

Ale 2km w kanalach, heh. Czad! Bede tu zagladal zeby kontrolowac grupy:D A moze wystarczy rzucic haslo - niedziela 25., 12? Czy juz w czwartek idziemy? :D

Jakby ktoś chciał iść to ja też chętnie - GG 2931304 - możemy się dogadać kiedy i jak

jak by ktoś zbierał ekipę to ja się pisze proszę z góry o kontakt bo jakoś sam to jak na razie bym się nie odważył

Łooooo! Ja chcę ja chcę ja chcę!

Jakie sugestie co do ubioru? Czy konieczne wodery? Czy po prostu buty w których będzie się brodzić w wodzie?