Na kordach znaleziono czarny materiałowy woreczek maskujący, skądinąd znany z innych keszy. Pojemnika nie znalazłemale i tak dzięki za pokazanie miejsca.

Dzięki za keszyka.

Pozdrawiam

Fort jest zamieszkały przez lisa - biegał w pomieszczeniach i przez ludzi - z komina wydobywało się ciepło pochodzące z palenia w piecu.

Wymieniłem geokrety: zabrałem to co były, wrzuciłem Kamień z e śniezki i TTT

Nowy pojemnik w nowym miejscu, pierwszy etap bez zmian. Zapraszam!

... a przynajmniej tak nam się wydaje - szczegóły w logu znalezienia.

W ramach nadrabiania zaległości pomimo skwaru postanowiliśmy wychynąć z pieczary. 35 gradusów pokazywanych przez keszowóz nas od zamiaru nie odwiodło, z okładem 100 nowych skrzynek w Poznaniu i okolicach skutecznie przemówiło do naszej wyobraźni i tak stanęliśmy na starcie. Szliśmy na pamięć i im dalej zaszliśmy tym mniej pewni naszych wyborów byliśmy. W końcu ujawniło się wejście i znajomy z filmu obrazek. Mikrus nie nastręczał problemu, finał również. Ten drugi wręcz przeciwnie, podejrzanie był niezamaskowany. Po wydobyciu logbooka z jakże znajomego pojemnika przekręciłem do ostatniego znalazcy by się upewnić jak to zastał schowane? Niestety, wiedział niewiele więcej od nas więc zostawiliśmy skrzynkę ciut przykrytą tam, gdzie ją znaleźliśmy. Wizyta Założyciela chyba jest niezbędna. TFTC!

W upalne popołudnie spacer był koniecznością. Ciekawe miejsce, dzięki za skrzynkę. 

Tym razem na stracie nikogo nie było. Na wale przeciwskarpy ominąłem tylko łukiem ekę kiperów trunków owocowych ale spoko. Strat szybko, finał też, bo leżał na wierzchu (rzucił się w oczy worek z agrowłókniny). Na szczęście zawartość nienaruszona, pojemnik w końcu pancerny  Schowałem intuicyjnie w miejsce na kordach, domaskowałem drewnem, liścimi i gruzem. Efekt to raczej działanie zwierzaka nie człowieka. Dzięki. Pzdr. 

...się nie udało bo jakaś miejscowa eka zrobiła sobie na starterze bibe. Pzdr. 

No właśnie. Zapomnieliśmy obejrzeć filmu

Przez godzinę, razem z BenMT szlajaliśmy się w okolicach punktu. Przeszliśmy fort do okoła. I pupa blada, dizapirło się bunkrowi!!!!! Nic tam nie ma. Ale (zapewne) spróbujemy jeszcze raz.

Hello,

Dzisiaj bez sensacji. Oba etapy szybko namierzone. otoczenie obejrzane na tyle, na ile pozwolił czas. Zostawiłem Crazy Buga, zabrałem mapkę. Pzdr, Wojtek

to na szczęście nie ten fort tylko te bunkry: http://goo.gl/maps/pEf9X

Nie jestem w 100% pewien czy chodziło o ten fort, jednak radzę uważać:
www.epoznan.pl/mobilny/?section=news&id=49793

360- zaatakowałem fort IX, zrobiłem kółko rowerem (rewelacyjne miejsce na takie zabawy) i znalazłem wejście, interesujący mnie obiekt, magnetyka no i oczywiście mega skrzynkę:) Za pojemnik fail oraz za wspinaczkę z rowerem zdecydowane zielone. Wg mnie powinien się pojawić atrybut "dostępny rowerem"... no i jeszcze wpadł mi w ręce cert TFTC

Czas się było zabrać w końcu i za ten fort. W myśl kontynuowania nowego hobby - keszobiegania - ustawiłam tak trening, by tu zahaczyć. Filmik obejrzałam i postanowiłam oprzeć się na swej - jakże kruchej! i zawodnej! - pamięci scen, miejsc, twarzy... Nigdy nie funkcjonuje ona prawidłowo. I tu też się nie pomyliłam. W głowie tylko - pamiętaj, by iść w dobrym kierunku! I tak jak już poszłam jak miałam to nic mi nie pasowało. Ok - postanowienie - idę tak długo aż nie zobaczę czegoś charakterystycznego i wtedy górą przez płot. Idę, idę, idę i nagle - o - skądś znam to coś. Ok - tutaj może przez ten płot, ale przejdę jeszcze kawałek - może będzie przejście? Ooo - dziura w płocie - ufff... Do finału jak po sznurku. Nie licząc niespodziewanego spotkania pewnego rowerzysty... [Może i dostałabym zawału serca (ciemno się robi, pusto, fort jakiś...), ale tak mnie pochłonął telefon i kordy, że serce pozostało całe :D] i przemoczonych butów, poszło całkiem sprawnie :)

Hello,

Podjechałem do fortu, ale przed wyjściem na trasę padł mi skutecznie telefon. Powiesił się na filmiku i zdechł. A że nie mogę za bardzo żyć bez łączy, musiałem wracać czym prędzej do domu i przywracać kontakt ze światem. Innym więc razem. Pzdr, Wojtek

25km spacer z okazji dnia dziecka wraz z Nati. Kesz pierwszyposzło szybko i sprawnie filmik w domu obejrzany w terenie nawet nie trzeba było przypominaćfajna skrzyneczkafinały i pojemnik.

25km pieszy spacer z okazji Dnia Dziecka wraz z prjd.

Pogoda idealna, ani za gorąco, ani za ciepło. Fort IX stał się naszym pierwszym celem. Po spryskaniu się czymś na komary i kleszcze dzielnie wkroczyliśmy w jego otchłań. Szybkie dotarcie na miejsce ukrycia mikrusa, szybkie podjęcie go przez prjd (ja akurat byłam ze złej strony) i po finał. Zgodnie z intencją autora zaliczyliśmy psikusa, a dopiero potem tryumfalnie podjęłam skrzyneczkę. I to jaką! Wspinanie się po górkach to nic, ale zejścia zawsze sprawiały mi problem. Piotrek dzielnie służył swoim ramieniem i ręką. Po wpisie do logbooka, bezpiecznie wróciliśmy na trasę, ku następnym...

TFTC! Pozdrawiam, Nati.

STF- włączam oc.pl patrze nowy kesz i przy okazji dobry transport z domku więc chyc pobierz GPX dochodzę na miejsce patrze w opis, a tam mały problem trzeba zobaczyć film a telefon pada i internetów brak. Stwierdziłem że poszukam w widocznym miejscu może się trafi a jak nie to ktoś w końcu przyjedzie po certa. Moje myślenie dało pozytywny skutek. jechanie na rowerze+ wzrok typu gdzie ja jestem+ patrzenie w telefon na mapę= w 90% keszer. Jak się okazało był to maslo5000 . Poprosiłem o spoiler do pierwszego etapu i go otrzymałem. Reszta była formalnością. Pojemnik finałowy bardzo fajny. Wogule miejsce niczego sobie i wrócę tu raczej. A teraz zobaczę film. TFTC

TTF

Wzięliśmy z jansta rowery i w drogę. Na miejsce trafiliśmy bez problemów, znamy to miejsce z wcześniejszych wycieczek, to nasz firtel ;-).

Skrzynka do znalezienia bez etapu początkowego, poszliśmy na miejsce po zdjęciach jak po sznurku, chociaż pierwszą lokalizację ze zdjęcia znaleźliśmy jako ostatnie. Zwątpiliśmy w nasze możliwości bo wróciliśmy po pierwszy etap. I znów z góry i pod górę. Przecież tam byliśmy. Dobrze, że różnica między poprzednikami to ponad 1h a nie 5 min.

TFTC

TTF wraz z luksta. Mogliśmy to zrobić bez podpowiedzi.

FTF! Wracam sobie do domu, patrzę na emaila a tam nowa skrzynka - Fort IX. Od razu skojarzyłem, że to Zabel ją założył, wszak to on ostanio "dokeszowuje" forty. Niby powiadomienie otrzymano o 15:13, a OC i tak wysyła dużo z opóźnieniem, więc myśle, że szans na FTF nie ma... Ale wchodzę na strone kesza, a tam moim oczom ukazał się cud - jestem dopiero 12 odwiedzającym, także raczej max jedna osoba mogła sobie po kesza podjechać. Ja postanowiłem kesza znaleźć - na rowerek i w 20 kilka minut jestem na miejscu. Tam kolejny problem - niedokładnie przeczytałem opis w domu. Na szczęście jednak wcześniej spojrzałem na film, ale tylko na 1:00 gdzie był obiekt z magnetykiem. Pojechałem sobie wokół, może coś znajdę... I znalazłem dziurę w płocie. Wszedłem, a tam ukazał mi się obiekt (podobny do tego z magnetykiem), szukam, szukam i nic... Już chciałem odpuścić, ale na szczęście mam internet w telefonie, co prawda na YT nie można oglądać filmów, ale na napisania na fejsbuku do kolegi starczy. Napisałem, poprosiłem o zrzut ekranu z obiektem z 1:00, otrzymałem. Wcześniej popełniłem błąd, bo szukałem nie w tym, co trzeba. Ale kiedy już wiedziałem, który jest poprawny, poszło gładko. Wbijam kordy do telefonu i już wiem gdzie trzeba iść. Z rowerem pod górkę troszkę ciężko, bo się z lekka ślizgałem. Ale watro było. Ze znalezioniem finału żadnych problemów. Otwieram, a tam znowu jakiś dziwny, wojskowy pojemnik. Tym razem menażka. Myślałem, że już ktoś mnie uprzedził, bo na wierzchu był cert 2' znalazcy, ale otworzyłem loga, a tam pustka. Wracając spotkałem wawerczyka, który miał te same problemu co ja - nie obejrzał (całego) filmu. Podpowiedziałem gdzie szukać i tyle. Przy okazji zaliczyłem glebę na jednym z pagórków, ale to nieważne. Wyprawę na Górczyn po trzeciego w życiu FTF'a uważam za udaną. Dzięki certa i za kesza.

kolor dowolny, byle pasował do torebki etc. :)

Czy należy zabrać czerwone rękawiczki? Czy można w białych  ?