No i na koniec wypada, bym ja, jako organizatorka, podsumowała moją imprezę. 

Nie ukrywam, że było to coś wspaniałego i magicznego od samych porannych godzin sobotnich kiedy to na żywo spotkałam się po raz pierwszy z sebastianem oraz chłopakami z Mazowsza aż do późnych godzin wieczornych w niedziele, kiedy to pomagałam ogarniać powrót pociągiem sebastianowi.

Kontakt -jak przystało na starych bunkrowców i "dziurołazów" - nawiązaliśmy od razu idealny  

Po zaliczeniu kilku skrzynek w tym - głównego dania dnia - Torpedowni - rozpoczęliśmy melanż na dalmierzu. Było cudownie, mrocznie i kameralnie jak lubię (bo nienawidzę spędów na kilkadziesiąt osób).

W zasadzie wszystko co się działo opisał sebastian, zatem nie pozostaje mi nic innego jak bardzo gorąco i serdecznie podziękować za przybycie moim wspaniałym "hardkorom" z Mazowsza (teraz czeka mnie rewizyta, już nie ma zmiłuj  no ale to sama przyjemność dla mnie...) no i sebastianowi, który przybył specjalnie aż z drugiego końca Polski (też rewizyta mnie czeka, plan już jest  ) oraz innym wspaniałym uczestnikom, którzy spędzili ze mną ten magiczny wieczór i noc.

Dziękuję pięknie, pozdrawiam mrocznie i do zobaczenia niebawem.

p.s dodam tylko że podczas tego eventu padł pomysł zorganizowania kolejnego eventu, ale w innej scenerii i z innym tematem przewodnim. Ale o tym później. 

Obrazki do tego wpisu:

Pamiątka

Wszystko rozpoczęło się pewnej księżycowej nocy, kiedy usłyszałem o spotkaniu w moim ukochanym bunkrowym, mrocznym klimacie. Spojrzałem na mapę gdyńskich skrzynek i skusiłem się ekstremalnymi keszami oraz możliwością odwiedzenia Torpedowni na Babich Dołach :-)

Nie  zastanawiałem długo nad wyprawą do Gdyni, zapragnąłem tam po prostu być.

W drodze na spotkanie odwiedziłem pierwsze wspaniałe miejsce - kesz “Zaklęta”, starannie, kunsztownie wykonaną skrzynkę, w niezwykle klimatycznym miejscu. Onieśmielony przybyłem do Gdyni, gdzie przywitała mnie organizatorka spotkania. Czas naglił, więc szybko ruszyliśmy przywitać tak zwanych “hardkorów” z Mazowsza - czyli ZalewHK i macgryver, oraz ich kierowcę wraz ze swoją z panią i pieskiem ;-)

Pierwsze wspólnie odwiedzone miejsce - “Łza Dla Cieniów Minionych” i już na początku wysoko postawiona poprzeczkaKolejne odwiedzone, niezywkle ciekawe miejsce “Truppenmanschaftbunker” no i wreszcie : “Torpedowaffenplatz Hexengrund”. Było to dla mnie najtrudniejsze wyzwanie w życiu. Później hardkorowa wędrówka wąwozem do “letniej rezydencji LadyMoon” czyli na dalmierz wśród dziczy babidolskiego klifu.

Na miejscu czekało ognisko przygotowane przez Wiktora  - dawnego znajomego Lady. Organizatorka stworzyła niezwykły, mroczny klimat spotkania, zapaliła świece, uraczyła gości gotycką muzykąa gdy rozpadał się deszcz rozwiesiła plandekę jako dach,tak więc nikomu nawet kropla na głowę nie spadła.

Delektowałem się każdą chwilą. Rozmowy przy ognisku trwały do świtu.

Po chwili snu w czeluściach betonowej twierdzy, dzień przywitał nas piękną pogodą. LadyMoon uraczyła nas pyszną kawą. Kolejne chwile minęły na rozmowach o wspólnych pasjach. Nadszedł czas pożegnania. Chłopaki z Mazowsza ruszyli do domu. Łza zakręciła się w oku, bo było tak niesamowicie... Ostatnie chwile na dalmierzu i czas ruszyć. Po drodze podziwiałem przepiękne widoki na morze.

Gdy z LadyMoon wracaliśmy już na autobus -  zdarzył się cud. Zatrzymał się obok nas samochód, ba, luksusowa fura i mili ludzie zaproponowali nam - brudnym, zmęczonym i obładowanym betami bunkrowcom, podwózkę do centrum Gdyni. Byliśmy w ciężkim szoku, uznając to za prawdziwy cud i radosne ukoronowanie eventu.

Dla mnie był to najlepszy, najwspanialszy event z 60, w których uczestniczyłemDziękuję i do zobaczenia na następnym, bunkrowo-mrocznym spotkaniu. Pozdrawiam.

Świetne spotkanieŚwietny klimat, fajne nowe znajomości i nawet mokr śpiwór nie mógł mi zepsuć pozytywnych odczuć.

Miło było ale się skończyło... kto nie przybył niech żałuje, weekend pełen atrakcjifajnie było poznać nowe twarze, pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku...

Bardzo mi się podobało spotkanie , w kameralnym lecz zacnym gronie : ) bardzo sie ciesze że poznałem nowe twarze z Polski : ) było super dzieki za wszytsko ! Wielkie podziwkoania dla Leona ! on wie za co : )) ! 

Spotkanie zaliczone, szkoda ze nie byłem do końca. 

nie wiem jak reszta, ale ja czekam na następną taką podróż. Droga przez wąwóz niczym spacerek jednostki Grom. widoki bezcenne, ludzie niesamowici, i poranna kawa... hmm... Kawa była zajebista... Polecam i czekam na następny event. :)

P.S. Dawać fotki!!!!

Na krótko ale byłem. Dzięki za spotkanie i bajerkę.

postaram sie być : ) 

Jak wszystko dobrze się ułoży to się pojawie. 

Świetny pomysł. Niestety, w ten weekend mam służbowy wyjazd do Jastrzębiej Góry.

Myślałem, że uda się zrobić wagary, bo pogoda sprzyja. Będziemy nad tym samym Bałtykiem.

uwaga jaaaadę!!!!pzdr

dzisiaj robimy naradę z Mariano Italiano i ewentualnie dzisiaj wieczorem potwierdzimy przybycie, bo wiosne trzeba jakoś przywitać a pomysł Lady Moon jest bajka. Przy okazji fajnie bedzie poznać trochę keszerów.

Wiosnę przywitać trzeba, a że lubię bunkry i od dawna mam chrapkę na "Torpedownie" więc chciał nie chciał trzeba być ;)

Hm ... Daleko nie mam w sumie, ale nie wiem czy dam radę po nocnych szaleństwach 

Tajemniczy eksplorator z południa ujawnia się Zamierzam odwiedzić odległe, nieznane dotąd mroczne tereny. 

Dziękuję organizatorce za wspaniały pomysł bunkrowego powitania wiosny. Przybywam do Was w sobotę.

Do zobaczenia - Sebastian

Jeżeli właśnie nie będę witał żadnej innej pory roku, to jak najbardziej postaram się być. W końcu już wystarczająco dużo dobrego słyszałem o tym miejscu. 

No to bunkrowcy z Polic i Szczecina też postarają się przyjechać

Na 80% Szczecin się zjawi i chyba raczej na noc ;)