Hello,

Szkoda  To jednak kawałek historii OCPL. Wojtek

Skrzynka została zarchiwizowana.

1. i 2. punkt znaleziony bez problemu. Pierwszy punkt wymaga serwisu, torebka pęknięta, wszystko wilgotne- niestety nie wziełem żadnych torebek. 3. nie udało się znaleźć, wszystkie pieńki po drodze między altanką i tym co zostało z wieży i czysto- w porównaniu do fotek się tam wiele zmieniło. 4.- znaleźliśmy granitowy słupek , szukaliśmy i nic- znaleźliśmy 2-gi szukamy przy pieńku a tam wąż- zrezygnowaliśmy- podejrzewam że prawidłowy pieniek już spróchniał i go nie ma, robiło się późno pojawiły się duuże dziki, jakiś łoś czy inny kopytny i w miarę szybko wróciliśmy do auta.

Hello,

Dzień wcześniej polegliśmy na 3 punkcie. Zrzucając kesze nie uwzględniliśmy logów i stąd wpadka. Mimo to 4 punkt znaleziony intuicyjnie, a dzięki niemu ostatni. Próbowaliśmy szukać "na czuja", ale nic z tego. Wieczorem udało się złapać powiew sieci na tyle, by sprawdzić, o co chodzi w tym keszu. Następnego dnia powrót, "trójka" znaleziona w mig i do celu ! A tam figa z makiem. Kordy lekko wirowały, dzięki czemu sprawdziłem wszystkie okoliczne pnie. Okazało się, że wczoraj byliśmy bardzo blisko skrytkiW końcu udało się odszukać ten ostatni, a właściwie to, co z niego zostało. Próchno poprzeplatane było fragmentami czarnego worka. Przeryłem wszystko, ale nie znalazłem kesza. Obawiam się, że go nie ma. Przy okazji warto uaktualnić opis - nie każdy czyta logi. W pobliżu "starej trójki" ciekawy zezwłok włochatego zwierzęcia. Okolica fajna, żubrów nie stwierdzono. Część szlaku jest niedostępna ze względu na stan kładek na bagienkach. Mimo to warto przyjechać. Pzdr, Wojtek

Znaleziona razem z kosiak6.

Ambonka widoczna na zdjęciach nie istnieje.

PK 3 napawiony. Zdjęcie i dane "poleciały" do Teda celem uaktualnienia opisu. Dla niecierpliwych podpowiem. Znajdując się w PK 3 idziemy drogą od pozostałości po ambonie w kierunku altany. Po prawej będzie dość charakterystyczne drzewo. Szukaj w ziemi "pośrodku szczeliny".

OUT - Geokret

IN - nic

Znaleziona za drugim podejściem razem z kodipar78. Skrzynka naprawiona, bo dodaliśmy brakujący 3 etap. Świetna trasa, piękne tereny. Szkoda tylko, że już ambony nie ma ..

out: naszywka

in: smycz

Niestety nie znaleziona, a tokładniej znalezione PK 1 do PK 5, ale brak skrzynki z podpowiedzią w PK 3. Albo natura zrobiła swoje i pieniek się rozpadł, albo zadziałali WANDALE . Poszła prośba do Teda o podpowiedź z PK 3 oraz oferta "naprawienia" tego punktu.

Ogólnie trasa fajna i warta wyprawy.

PS.

PK 4 i 5 znalezione razem z kosiak6 metodą dedukcji i poszukiwań z uporem maniaka.

Na razie poprzestaliśmy na znalezieniu PK1 - ma się dobrze. Nie dało rady atakować całości, raz że zrobiliśmy pętlę rowerową z Białowieży o długości 100km i już się zmierzchało, dwa że na szlaku wywieszono kartki informacyjne że szlak na odcinku kładek jest w złym stanie technicznym i TPN odradza na razie wycieczki Carską Tropiną.

PK1 znaleziony bez problemu, do PK2 nie udało sie dojść ponieważ teren był bardzo mokry. Piekielnie dużo komarów.

Przymierzaliśmy się do tej skrzynki od dawna. Jednak chyba od początku nie było dane nam jej znaleźć. Po znalezieniu pierwszej wskazówki poszliśmy szlakiem a nie drogą i w ten sposób bagna zaliczyliśmy dwukrotnie. Nie znaleźliśmy 3 wskazówki, pomimo tego, że na 95% jestem pewien, że grzebaliśmy we właściwym pniaku. Potem polecieliśmy w stronę kładek i dopiero po jakimś czasie przypomniałem sobie, co o tym pisał shchenka i wróciliśmy. 4 znaleźliśmy wg opisu. Słupek musieliśmy ominąć bo dzieci piszczały, że umierają z głodu :). Właściwą skrzynkę usiłowałem znaleźć "na czuja" ale moja intuicja okazała się niewystarczająca :). Podsumowując, tym razem ważne było gonienie króliczka a nie jego złapanie. Trasa rewelacyjna - polecam

No prosze -  nie przypuszczalem ze tak szybko skrzynka straci "dziewictwo" .
Gratulacje dla pierwszego - i podziekowania za rekomendacje

Niestety, cały dzień dzisiaj lało, ale nie mogliśmy nie skusić się na tę skrzynkę. Co gorsza sprzęt odmówił posłuszeństwa, więc musieliśmy szukać na czuja, co udało się tylko dzięki dobrym opisom oraz dzięki temu, że okolice są nam znane. Tylko jakoś wydawało mi się, że trzeba dalej lecieć tropiną na kładki, ale po pewnym czasie uświadomiliśmy sobie, że w opisie jest 4 km, więc coś nie tak i wróciliśmy z powrotem. Paradoksalnie najtrudniej było z etapem wirtualnym. W odnalezieniu skrzynki końcowej pomógł spojler oraz keszerska intuicja.<br /> <br /> Mimo deszczu bardzo się nam podobało, szczególnie to, że nie trzeba było kopać w błocie :-). Przy ładnej pogodzie to dopiero musi być frajda.<br /> <br /> Serdecznie dziękujemy. Więcej takich skrzynek, koniecznie.<br /> Po drodze spotkaliśmy grupkę niepłochliwych sarenek.<br /> <br /> OUT: piesek chiński; IN: żółty jesienny liść filipsa oraz żeton pedigree pal zrabowany kiedyś chyba z jakiejś skrzynki meli.<br /> <br /> P.S. przy skrzynce docelowej złamaliśmy niechcący patyk rozpoznawczy. Był bardziej spróchniały niż wyglądał.