Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Znaleziona

tftc! Urodzinowy spacerek wokół Witoczna dla rozprostowania nóg po sobotnim rajdzie konnym. Pogoda robiła wszystko by nas zniechęcić - padało, wiało - ale się nie poddawaliśmy. Najwięcej problemów przysporzył nam start (mikro zakopane w ziemi nie są moim ulubionym rodzajem keszy) i etap 4, którego, mimo konsultacji z poprzednimi znalazcami, nie udało nam się odnaleźć. Na szczęście uważnie obserwując okolicę wbiliśmy się z powrotem na trasę przy kolejnym punkcie. Prawie całą trasę towarzyszył nam przyjacielski psiak, który zapadł w serce Chestera, i który opuścił nas tuz przed finałem na rzecz nowo poznanych ludzi. Całość składa się na przyjemny - poza zakopkami - i widokowy spacer;)

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Po kolejnym pełnym wrażeń dniu integracji w Sworach towarzystwo zaczęło się rozłazić, każdy w stronę keszy których jeszcze nie złapał. Z KrystianemT zapakowaliśmy się na rowery i ruszyliśmy na wyprawę wokół Witoczna. Słonko świeciło, siły dopisywały, a my jeszcze nie wiedzieliśmy, że jezioro objedziemy wte, wewte, znów wte i nawet w owewte... A wszystko przez tajemniczego Geobustera! Tego, który zniknął etap nr 1, powalił dodatkowych dwóch, obsadził las jałowczykami, rozebrał murek z podpowiedzi, wyciął jedno drzewo z etapu 10, ponastawiał płotów jak mrówków, a na koniec zasypał skarpę finałową...! Łatwo nie było, dodając do tego zagadanie się, przez które przeskoczyliśmy z etapu 6 w okolice 10 (wszystko przez ten brak murka!), z obiecanych 5,5 km zrobiło się "do zachodu słońca i jeszcze trochę" ;)  Po nawrotce i znalezieniu wszystkich podpowiedzi w prawidłowej kolejności utknęliśmy przy poszukiwaniu pojemnika finałowego. Po obdzwonieniu wszystkich znajomych, którzy przyznali, że byli tam przed nami okazało się, że nikt z nich do finału nie dotarł... Zrezygnowani, głodni i zziębnięci, z perspektywą ratowania nas samochodem uznaliśmy, że finału nie ma; otrzepaliśmy się z pajęczyn i z podniesionymi czołami wróciliśmy na pyszną kolację.

Jakież było moje zdumienie, gdy wieczorem dwa dni później znienacka spadła na nas wiadomość potwierdzająca istnienie finału! Piękniejsza połowa KrystianaT czując co się święci zadała decydujące pytanie: "Ale chyba nie jedziecie tam TERAZ?!" Odpowiedź na dwa głosy była natychmiastowa - jednoczesne "dlaczego nie?" i "kto nie pił?". Wziąwszy ZeTa jako przyzwoitkę (wszak było po zmroku, a dodatkowa latarka zawsze mile widziana) popędziliśmy na poszukiwania. Chwilę później wracaliśmy z uśmiechami od ucha do ucha, rozrywając okoliczną ciszę nocną dźwiękami oznajmiającego nasze zwycięstwo Enrique Iglesiasa... :D

Dzięki za kesza i wyborną wycieczkę!

PS.1 Hasło godne całości, czyli też łatwo nie poszło ;)

PS.2 Moje 100 zalogowane znalezienie! Juppi! :D

Lekko nie było... Murek z etapu 7 zrównany z ziemią... Byliśmy już w okolicy 10 jak się zorientowałem, że coś nie gra i wracaliśmy do 6. Z 10 też zresztą mieliśmy mały problem, bo trochę zostało wycięte, ale da się jeszcze dopasować do fotki. Ale to wszystko nic - na finale płotu nie ma, a po dopasowaniu okolicy do fotki okazało się, że pierwszy plan (gdzie typowaliśmy miejsce ukrycia) jest wyrównany buldożerem... Na szczęście dobrzy koledzy wyprowadzili nas z błędu co do miejsca ukrycia i pojechaliśmy jeszcze raz w nocy z latarkamiTFTC

ps. część liter (i innych znaków) potrzebnych do hasła jest czerwona, co mi trochę utrudniło odgadywanie hasła...

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Po dwóch dniach poszukiwań z wielkim żalem muszę się poddać. Padłem na etapie Zbrzyca. Mimo to skrznę uważam za dosonałą i bardzo gorąco polcam innym poszukiwaczom. Ogrmne dzięki za skrzynkę i gratulacje za pomysł i wykonanie.Wilkie uznanie . Pzdrawiam.

3 godziny rozkminiania o co chodziło założycielowi, ale jakoś się udało. Dzięki za skrzyneczkę, pozdrawiam.
Mam mały problem z hasłem... EDIT: Problem z hasłem był, bo niedoczytałem co mam zrobić z literkami :)

poszukiwania trwały dwa dni, gdyż ludzi w ciągu sezonu przewija się dość sporo, a i miejsca ukrycia do oczywistych nie należą.

Zielone daję za pomysłowe rymowanki, które prowadzą od etapu do etapu oraz za to, że miejsce poszukiwań też bardzo fajne, choć jezioro to już nie raz dookoła przebyte powraca sie na to miejsce bardzo chętnie, zazwyczaj pieszo, a tym razem rowerowo;p ogólna

ocena bardzo pozytywna.

dla poszukiwaczy nie znających terenu zalecam kierować się logiką i przygotować się odpowiednio, zarówno jeśli chodzi o sprzęt dodatkowy oraz załączone zdjęcia, bo bez nich bedzie bardzo ciężko;D

aaa i FTF oczywiście zdobyty, a to też cieszy;D