Znaleziona w ramach wycieczki na szczepienie wraz z Nuką i Horusem (to znaczy na szczepienie tylko ja, oni wszystkie swoje mają bliskoKolejne świetne miejsce, tutaj zrobiliśmy sobie spacer od głównej drogi, i zdecydowanie warto, miło się idzie przez las. Opis nieco niepokojący, ale na szczęście nikogo groźnego nie spotkaliśmyJakiś facet porządkował drewno na sąsiedniej posesji, ale nie zwrócił na nas uwagi, więc to na szczęście chyba nie ten o którym tu mowaSkrzynka malowniczo umiejscowiona, oczywiście sobie utrudniłem i najpierw wlazłem od trudniejszej strony, a dojście jest w sumie w miarę wygodne.

Pięknie i tajemniczo. Znak przed skrzynką wymiata. Skrzynka nie od razu znaleziona, obie strony obmacane:) Pana z siekierą ani widu, ani słychu (chyba że łapał keszerów, sprzedawał organy, wykupił więcej terenu, obstawił miejscówkę znakami "teren prywatny" i zamieszkaľ w domku holenderskimDzięki za pokazanie super miejsca, bez kesza bym tam nie dotarła.

Trochę się trzeba było przespacerować, ale warto było. Magia wypełza tu z każdej szczeliny...

Straszne odludzie i piękny potężny stary młyn. Warto to zobaczyć dopóki jeszcze stoi.

Dziękuję za skrzynkę w tym miejscu.

Tu były plany aby zrobić drajwina ale na planach się skończyło.

Zielono tu, to i zielone zostawiam. Dzięki.

Dojechałem na odległość ok. 1km od kesza, potem per pedes. Droga doprowadziła mnie bezbłędnie do młyna - fantastyczne miejsce. Człowiek z siekierą się nie pojawił, ale wokół młyna widoczne ślady ludzkiej aktywności, więc wolałem nie ryzykować wizyty w obiekcie i poszedłem po kesza. Nie od razu namierzony, sprawdziłem obie strony i w końcu wróciłem do pierwszej sprawdzanej miejscówki, gdzie oczywiście keszyk siedział. Znakomity kesz, polecam i dziękuję.

Znaleziona motorowo.takie miejsce uwielbiam.dzieki za skrzynkę

Super miejsce. Klimatyczne. Dzięki za kesza

Co to za miejsce było, co za historia, klimat, atmosfera. Rewelacja po prostu

Razem z MiszkąWu, Psikiszkiem i wzorowym.

Znaleziona z mimi29, MiszkaWu i wzorowy. Wydawało mi się, że to będzie najtrudniejsza skrzynka, a wyszło prosto jak po sznurku. Droga pod sam młyn, co prawda gruntowa, ale w dobrym stanie. Przy okazji przejeżdża się jakby komuś po podwórku. Auto zostawione pod zakazem ruchu i zostało kilkadziesiąt metrów do przejścia. Trochę kolegów chciałem nastraszyć panem z siekierą, ale okazali się mało strachliwi. A sama okolica cudowna. Malownicze resztki mostu ze skrzynką i drogowskazem, młyn w ruinie i rzeka Skrwa u podnóża wysokiej skarpy.

Na górce kiedys postawie hacjende. 

Zakaz wjazdu zastaliśmy przerąbany na pół, więc wolałem nie ryzykować i nie wjeżdżać, żeby w razie co pan z siekierą nie przerąbał mi na pół auta.Przed samym keszem niezła niespodzianka, normalnie koparka mi opadła. Bo skąd nagle tutaj w takim miejscu taaaka tablica?Zmieniliśmy worek na nowy i na wszelki wypadek szybko daliśmy dyla przed panem z siekierą. ;-)

Znaleziona na szlaku keszowym w piękny dzień - wesołą ekipą keszerską: Azymut, Brym, Erykradek. :) Gościa z siekierą nie było – chyba się przestraszył keszowozu.A poza tym było super ! Obfociliśmy miejscówkę jak się tylko dało !Super wodospad, super widoki, super zdjęcia selfiki, super tablica do nowhere!I super ucieczka przez facetem z siekierą ... na keszowozie (nie w! ). Polecam !TFTC. :)

Azymut dojechał pod sam znak zakazu wjazdu. Chciał jechac dalej, ale skoro zakaz, to zakaz i jeszcze ten pan z siekierą...Tuz przed skrzynką niesamowity "drogowskaz". okolica ukrycia trudna, ale dziś piękna. Wokoł zielono, śpiew ptaków, szum strumyka - aż miło było zdobywac skrzynke :)

Zdobyta z Azymut i Brym Team ;)

TFTC

Auto zaparkowałem dobrze ponad kilometr od kesza i w las! Po drodze przeczytałem opis i wpisy wcześniejszych zdobywców. Myślę sobie połowa marca, zimno jak diabli więc pewnie pana z siekierą nie zastanę w młynie. Po kilkunastu minutach byłem już na miejscu. Nie mogłem odmówić sobie zwiedzenia pięknego i tajemniczego młyna. Mimo zimowej pory zachowałem dużą ostrożność podczas zwiedzania wnętrz. Swoją drogą w środku panuje ogromny bałagan. Czas zdobywać kesza. Poszukiwania wydłużyły się z powodu braku spojlera. W końcu udało się wymacać kesza. 

Wracam sobie zadowolony w stronę auta jeszcze rzut oka na Skrwę od strony młyna i tu niespodzianka! Świeże ślady opon i sterta worków z torfem! Widocznie pan z siekierą już przygotowuje się do kolejnego pomidorowego sezonu więc następni poszukiwacze miejcie się na baczności! 

Nad Skrwę wio... czyli w deszczu i mgle!

Jakieś dziwne to miejsce, ale nie to żebym narzekał, bo klimat w moim guście. Okolica dość malownicza, skrzynka skitrana w fajnym miejscu, szum wody i młyn wyłaniający się z mgły. Z uśmiechem zapuściłem się do środka, ale nawróciłem na "podwórku". Para kaloszy susząca się na jakichś palikach, na pustaku osmalony garnek z parującym jeszcze "czymś"... wygląda, że ktoś tam pomieszkuje. 

Po cichu się wycofałem, bo przeszła mi przez głowę taka myśl: pewnie jakiś kanibal zaanektował sobie stary młyn, a w tym garnku... ;)

Dzięki za pokazanie miejsca i za kesza!

Edytka: Ooo, teraz dopiero ogarnąłem opis i logi, więc mój kanibal to tylko obłąkany gość z siekierą... ufff, całe szczęście. :P

Pan malzonek niczym tarzan pokonal przeszkody i skrzynka nasza;) a tak naprawde niski poziom wody, prawie zerowy niestety... Pieknie i dziko... dzieki ;)

Zdobyte podczas Ekspedycji "сибирь" ;)
https://www.facebook.com/drzazgatravel

keszyk szybko znalezionybardzo mało wody jest obecnie więc nie było żadnych problemówdzięki!

Poszło szybko i sprawnie, niski poziom wody był naszym sprzymierzeńcem. Po drodze, dzięki krótkiemu spacerkowi, zebraliśmy kilka podgrzybków.

TFTC!

TFTC, kesz zdobyty z QZN, Bobo i Ziomek. Ciekawa miejscówka.

Razem z Bobo, Ziomek i N4R

Superskrzyneczka. Co prawda to glivec po nią poszedł, ale my wymieniliśmy fanty. OUT: 2 figurki i ludzik lego, IN: moneta 20zł, Moneta (medalion) z krzyżem św Benedykta używanym w czasie egzorcyzmów i coś jeszcze (chyba smycz).

Przygotowania do zdobycia tego kesza wyglądały trochę jak skecz MontyPythona o alpinistach, w którym przygotowywano wyprawę na dwa szczyty Kilimandżaro

Keszobranko z ognistymi sandałkami. Trzecia skrzyneczka na trasie. Podwyższony poziom wody sprawił że bez dodatkowego sprzętu mogłoby być krucho. Z pomocą przyszła nam lina cumownicza, którą zawsze wożę w keszowozie. W załączeniu fotki. Dzięki za skrzynkę i adrenalinkę. Aha wymieniliśmy jakieś fanty, ale to niech już ogniste sandałki napiszą.

13:00 Dotarłem do miejsca oczywiście pieszo i z drugiej strony (od południa) niż należało - ja tak zwykle mam, że od kuchni :). Za to było piękne przejście ładnym lasem z prawdziwkami po drodze. Obrana przeze mnie droga z mapki topo w dwóch miejscach była wyraźnie zasłonięta gałęziami, jakby ktoś chciał, żeby ją ukryć przed światem. Gdy znalazłem się  na miejscu, miałem piękny widok na loko ukrycia, tylko, że po drugiej stronie rzeczki zwanej niegdyś Czernicą, dzisiaj Głównienką. Jednak nieczego nie żałuję. Oczywiście dało sie przeskoczyć na drugi przeg bez większego problemu, choć przyznam - "przprawa ciekawa". Fotostory w załączeniu. Obawiałem się nieco Pana z opisu, bo ciągle byłem poniżej pozimu drogi i łatwo mógłby mnie sięgnąćSkrzynka w idealnym stanie, wypakowana po brzegi, co nieco utrudniało ogarnięcie sytuacji stojąc na omszałym pniu. Dziekuję, trzeci raz pozdrawiam i rekomenduję .
P.S. Historia miejsca - link - ale, żeby zobaczyć zdjęcia, trzeba utworzyć konto.

pogoda (burzowo-bardzo deszczowa) jak i umiejscowienie spowodowały, że to jedna z najlepszych skrzynek jakie znaleźliśmy ! 
skakanie po kłodach, jak i dotarcie na miejsce... świetne :D
podjęta od tej atrakcyjniejszej strony 
zasłużona rekomendacja
znaleziona z platyna i piotrekp1

Bardzo urokliwe miejsce. A skrzynka znaleziona w mega ulewnych okolicznościach : D

Trafić tam przez przypadek było by trudno:)

Miejsce dzikie i fascynujące z nutą grozy kreowaną możliwością spotkania Pana z siekierą. Jednak wszelkie silady wskazują już na brak bytowania kogokolwiek na terenie. Plantacja pomidorów i fasoli raczej z przed dwóch lat - a nowych działań uprawowych nie ma śladu- a już najwyższa pora na prace tego typu:) Nieliczne ślady chodzenia po terenie utwożone chyba tylko przez Jacula- no i teraz także przez nas. Prawdopodobnie spotkanie Pana raczej już nieaktualne ale zimną krew i rozwagę warto mieć zawsze w sobie:) Miejsce obłędne w formie jak i w stanie którym się znajduję. Podejmowanie samej skrzynki też dostarcza dużą dawkę emocji ;)
Kolejna specjalna rekomendacja się należy >>>

GPS prowadził nas przyzwoitą leśną drogą (od strony Żochowa) która koło pierwszy zabudowań na lekkiej górce zaczęła się psuć. Lecz intuicyjny przejazd (w lewo) przez podwórko spowodował ominięcie przeszkody. Dalej znów ładą drogą a po chwili jazdy pojawił się znak zakazu ruch i droga zmieniła się na zarośniętą ścieżkę. Zaparkowaliśmy naszą osobówkę na dużej parkingowej polanie i do celu było już tylko 100 metrów
Po przejściu połowy tego dystansu po lewej stronie ukazał się młyn. Nie zatrzymując się, z obawy że ktoś z niego wyskoczy, szliśmy dalej do celu. Po chwili wyłonił się znakomicie oznakowany:)))) koniec trasy i miejsce ukrycia skrzynki. Poszukiwania trwały chwilkę:) ale udało się zdobyć skarb suchą stopą delektując się szumem wody skacząc przy tym z kamieni na kłodyPóźniej wkroczyliśmy na teren i dokładnie pozwiedzaliśmy okolicę i skarby nieobecnego Pana tych włości.
Było uroczo i bardzo przygodowo !!