Gratulacje dla Wszystkich, którym udało się zdobyć kesza!

Kolejny urbex odzyskuję blask  <3

Moje trzecie podejście do tej skrzynki, poprzednio nie potrafiłem znaleźć tego budynkuTeraz po podpowiedziach Victora, wiedząc w którą bramę od ulicy Sienkiewicza trzeba wejść, wróciłem z pełną nadzieją. No i rozczarowanie, brama zamknięta, jedyna możliwość to wpisanie kodu... nie nie nie, nie poddaję się tak łatwo, jak już wiem gdzie jest budynek to muszę tam wejść15 minut czekania, jakiś mężczyzna wchodzi bramą, szybki pościg za nim i spytanie czy mi otworzy i czy nie będzie miał nic przeciwko jeśli pójdziemy do Starej Szwalni. Gość bardzo w porządku, mówi że często widzi na tym dachu ludzi, tylko żeby uważać na siebie. No to pełny werwy, śmigając przez podwórko docieram do płotu który trzeba przeskoczyć i nagle awantura na całą kamienicę od jakiejś kobitki (osiedlowy monitoring), że w dupach się poprzewracało i w ogóleludzie pojawili się w co drugim oknie, czułem się jakbym robił podejście do ucieczki z więzienia i by mnie klawisze przyłapali... Ale kobitka jak już ochłonęła powiedziała że sama była na tym budynku, że lepsze wejście jest od Piotrkowskiej, tak też zrobiłem, po cichutku wycofując się z ich podwórkaSam budynek nie jest jakimś niesamowitym obiektem, w środku totalne pustki, ale widok z dachu jest warty przyjechania tu nawet z innego miastaZapewne jeszcze wiele razy odwiedzę to miejsce.

 

W skrócie, jeśli komuś się nie chce czytać całego opisu: Aby nie narażać się mieszkańcom kamienicy przy ul. Sienkiewicza 63, polecam wejście od ul. Piotrkowskiej 118, tam wejście raczej bezproblemowe.

W sumie, to niby nie muszę opowiadać moich przeżyć z podejmowania tej wspaniałej skrzynki bo los tak chciał, że 2h po tym jak ją zdobyłem, spotkałem założyciela przy innej skrzynce i wszystko mu opowiedziałemNo ale że lubię pisać, to rzecz jasna opowiem jak przebiegła wyprawa,bo było interesująco. Na początku wraz z kumplem myśleliśmy że wejście jest przez klatkę schodową,dobrze ją znałem bo mieści się tam szkoła GKMA gdzie trenowałem pół roku...ile to razy podczas rozgrzewki przebiegałem te schody ;P No ale pódło,niestety to nie tu. Do tego jeszcze wyszło do nas jakiś dwóch facetów z zapytaniem: ,,Przepraszam bardzo,co panowie tu robią?" Szybka odpowiedź: ,,Aaa wie pan co, szukam placówki GKMA, wie pan gdzie mogę ją znaleźć?" Po odsłuchaniu instrukcji udaliśmy się w inne miejsce, które wcześniej zostało wspomniane, niestety dosyć szybko zostaliśmy przegnani przez ochroniarzaNo to co,trzecie podejście i jest! Mamy wejście! "Wspinamy" się na sam szczyt a tam już tylko rozkosz widokami, miejsce obłędne, w samym centrum miasta, przez co obserwować można prawie wszystkie znane Łódzkie obiekty no i tych ludzi pędzących po ulicy Piotrkowskiej i Sienkiewicza...coś pięknego! Niestety za długo nie mogliśmy się cieszyć widokami ze względu na to że byliśmy całkowicie odkryci, baliśmy się, że ktoś jeszcze zadzwoni po niebieskich przyjaciół i będą z tego problemy. Więc po zrobieniu kilku fotek udaliśmy się do wyjścia. Niestety to nie koniec przygód, gdy tylko wychyliłem głowę zza murka, zobaczyłem typowego sebiksa z browarem w łapie stojącego tuż obok. Gościu nie zbyt przyjazny, w niezbyt przyjaznej bramie. Więc czekamy, 5min...10...15 i nic. Gościu jak stał, tak stoi dalej otwierając drugiego browara. Zaczynamy więc szukać drugiego wyjścia, no i jest, udało się. Szybki skok przez płot i jesteśmy na jakimś podwórku, prędko do furtki i na ulice. No a tam na dzień dobry pani i pan policjanciJak mi się gorąco zrobiło, haha! Na całe szczęście nie byli oni po nas ;P Szybka zawijka do auta i ruszamy na poszukiwania kolejnych skrzynek. Wielkie dzięki za pokazanie tego miejsce,jest niesamowite. Trzymaj się,pozdrawiam! ^,^

Na tym keszu było grubo. Jako, że Łódź liczy niesamowitą ilość urbexów to nie trudno było pomylić jeden budynek z tym właściwym. Pojawiliśmy się na dachu innego budynku i szybkie przemyślenia czy bawimy się w Yamakasi czy też szukamy innego wejścia? Decyzja podjęta przez co przedłużyliśmy zabawę w szukanie kesza. Wyszło nieźle, można by o tym film nakręcić. Sławek miał ze sobą ciekawe maskowanie, więc w porozumieniu z Właścicielem odbudował skrzynkę, którą prawdopodobnie zabrał wiatr. Sławek pisał logbook to ja będąc na dachu porobiłem kilka fotek i ukryłem ponownie keszynę aby mogła cieszyć inne oczęta. Dzięki za keszyk.

Na tej skrzynce był gruby przypałCzyli najpierw wpadłem na sąsiedni budynek, bo nie spojrzałem dokładnie na kordy i poleciałem na pamięć. Urbex ów nie do końca był opuszczonym urbexemZorientowaliśmy się na dachu, bo brakowało cegieł. Potem już grzecznie i elegancko wypłynęliśmy z budynku niczym duchy, bo usłyszane głosy nie napawały optymizmem :P  Następnie już na właściwe kordy. Zrobiliśmy desancik przez mur i raz, raz tam gdzie skrzynki miejsce być powinno się udaliśmy. Jednak wiatr ją wywiał i po porozumieniu z właścicielem odpaliłem serwis.Dzienx za kesza, podjętego w czasie wyprawy z Wrocławia, wespół z WeskeriuszemGdy schodziliśmy na dół, skanując zakamarki, włączył się alarm dźwiękowy. Nie będąc pewnym, kto uaktywnił sygnał- zawróciliśmy w mocno zorganizowanym pośpiechuDzięki za wszystkie elementy przygody. Dodam tylko, że pierwsze przypałowe miejsce odwiedzałem dwa razy, poprzednio miesiąc temu wpadłem do tego sąsiedniego budynku, lecz gruba warstwa śniegu na dachu mnie zahamowała, a tym razem po prostu szedłem na pewniaka, jak po swoje :D

Serwis wykonany w porozumieniu z właścicielem.

Przeprowadzono procedurę adopcji skrzynki. Dotychczasowym właścicielem był dzaczek . Nowym właścicielem został użytkownik Plebek.

Ale że tak na dachu? W centrum miasta? Myślałem, że będzie bardziej przypałowo, ale dało się zupełnie bezpiecznie wejść do środka. Niestety w budynku niewiele zostało już czegokolwiek. Totalne zniszczenie. Rzeczywiście lepszą perspektywą wydaje się wyjść na dach, bo tam widok dech zapiera. Zaczyna się oddychać pełną piersią.

W trakcie powrotu musieliśmy chwilkę poczekać. Potem sru na dół, szybkie otrzepanie, ciemne okulary i wkroczenie pewnym krokiem w tłum na Piotrkowskiej. Czułem się jak tajny agent wykonujący jakąś misjęObiekt sprzątnięty, trzeba się ulotnić i wmieszać w tłumI za to dozgonne dzięki.

Podjęte z JAśkiem i MAleską.

Ta skrzynka czekała na mnie aż 4 lata :) Tyle minęło od momentu, kiedy pierwszy raz się od niej obiłam :) Wczoraj padła propozycja od keszerskiego JA JA - czemu nie pomyślałam. Tak z przytupem zakończyć ostatni dzień urlopu.

Aktualnie wejście jest tylko jedno i nie jest to wejście, którym wszyscy wchodzili wcześniej. Teraz można poczuć się jak yamakasi :) Widoki śliczne, ale przez lęk wysokości i tak chciałam, jak najszybciej stamtąd zejść - noo cóż :P

Widzę, że JAsiek napisał MAleska w logu, więc aż kusi napisać, że skrzynka zebrana w składzie:

MA JA JA :P

Jest to jeden z ciekawszych urbexów, a powiedziałbym, że nawet jeden z najbardziej urbexowych. URBan EXploration - jak sama nazwa wskazuje to zabawa w odkrywanie miasta (na nowo). W tym miejscu miałem największe poczucie, że jestem w mieście. Patrząc z góry można zauważyć, że tam w dole ktoś właśnie pije piwo w ogródku, tam ktoś własnie zaparkował auto, a tam ktoś wywiesza pranie, zabił dzwon na kościele a z drugiej strony słychać  śmiechy i oklaski z telewizyjnego sitcomu. To miejsce, jako jedno z nielicznych znajduje się w sercu żyjącego miasta. Chociaż samo jest martwe to zewsząd życie na nie napiera. W żadnym innym urbexie nie zaznałem tego do takiego stopnia.

 

Wejście jest nawet bardzo wygodne ale brama z obrazka nie doprowadzi Was do sukcesu. Trzeba zaatakować od południa. Reszty poszukajcie sami.

 

Wraz z MAleską i JArosławem.

Dobra miejscówka :p chwile zajęło dotarcie ale jest :P

Miejsce genialne najdłużej zajęło wejście do środka później było już z górki :) 

Coś się dzieje w szwalni - w piątek 12 czerwca 2015 r. widziałem robotników, otwartą bramę etc...

Wreszcie i ta perełka zasiliła moje konto znalezionych keszy. Niezwykle emocjonująca skrzynka, zwłaszcza przy lekko wilgotnej powierzchni dachu. Ta wyprawa długo pozostanie w mojej pamięci :)

Myślę, że długo nic mi tego kesza nie przebije. Świetny klimat i atmosfera budynku, przy okazji błądzenia po obiekcie można trafić na kilka ciekawych przedmiotów 

ps. nie polecam ubierania sandał na obcasach i spodniczki, jak również podejmowania kesza w pojedynkę, jeśli się nie ma co najmniej 170 cm wzrostu. Po prostu bezpieczniej.

Polecam natomiast wieczorną porą

Dzięki za "pomocną dłoń" w kluczowym momencie.

Dojście do skrzynki jest dobrą zabawą. Klatką nr 1 też się da. Nawet ciekawiej :)

Na bramie założony jest niestety nowy podwójny łańcuch, co niejako utrudnia swobodne wkraczanie na teren...

Fajne miejsce i piękna nocna panorama ŁodziKesz złapany razem z Shibitos, Bogumił i Agatula.

Stosunkowo oczywiste ukrycie kesza. Ciekawy obiekt, piękna widok z dachu :3. Znaleziono z Agatula Shibitos i Samantha TFTC.

Bardzo ciekawe miejsce i keszykNajtrudniej było ze znalezieniem wejścia, ale na ratunek przyszło podwórko z trzepakiem, TFTC

Skrzynka tak genialna że aż szkoda slów! Zanim dostalyśmy się na miejsce minely ze 2-3 godziny ale sama wędrówka sprawiała przyjemność. Najpierw spotkanie z Panią pilnującą bramy przy próbie podejścia od frontu. Potem poszukiwanie odpowiedniej klatki. Jeszcze dalej podsadzanie na dachu ale udalo się ! Mimo zimna musiałyśmy posiedzieć chwile na miejscu, tak było przyjemnie. 

Nie do opowiedzenia. Do zobaczenia.

Miejsce odwiedzone w towarzystwie saffal2003 oraz wikiki24. Gorąco, gorąco, gorąco polecam.

Chyba czas zacząć nosić ze sobą jakiś lepszy aparat, pogoda nam dopisywała i aż nie chciało się schodzić z dachu. O tej godzinie wejście na teren jest bezproblemowe z dwóch stron(od ulicy i przez podwórko) chociaż ze względu na kolczaste ogrodzenie lepiej atakować od strony podwórka. Oby miejscówka utrzymała się jak najdłużej! Dzięki ;)

 

Na początku objechaliśmy budynek w poszukiwaniu dobrego wejścia. Rowery zostawiliśmy w parku na Sienkiewicza i udaliśmy się pod szwalnie. Ludzie jeszcze spali więc nie było problemu choć istniała niepewność czy ktoś nie wylezie... Na miejscu spokojnie dokonaliśmy wpisu ekscytując się niezwykłymi widokami. Starałem się zamaskować kesza najlepiej jak mogłem. I kolejny urbex zaliczony, ostatnie wypady traktujemy jako przygotowania do podjęcia Czerwonej Fabryki. Dzięki za przygodę z samego rana. Oczywiście rekomenduję zasłużenie.

Z wejściem był problem. Pani w bramie mnie zhalotowała i myślałem że to by było na tyle. Poszedłem łapać pobliskie "śladami polski walczącej" i traf chciał że spotkałem założyciela szwalniszybka pomoc i złapana :D

Znaleziona już jakiś czas temu, ale z zapomnienia wpisuję dopiero teraz. Baardzo fajne miejsce i fajna wyprawa. Dobra terapia dla znajomej z lękiem wysokości.  Jak się okazało na tym pułapie nie byliśmy sami, na dach kamienicy obok wdrapała się jakaś grupka. Dzięki za zabawę

Zajebisty keszyk! Mimo, że mam lęk wysokośi, to daliśmy radę z witeuszem i po sporych oporach zdołaliśmy wejść na dach i tam prosto po kesza. Propsy dla założyciela!

Bardzo miłe miejsce, niestety jest sporo kamer na podwórku przez, które trzeba przejść. Jezus w rogu wygląda jak prawdziwy człowiek i nietrudno o zawał ;> Niestety żadnej drabiny nie ma, a więc trzeba troszkę poskakać, ale skrzyneczka znakomita :D 

Nocne keszowanie z Andy_Mark.
Przeskoczyliśmy przez płot, kierujemy się do wejścia i nagle Andrzej z ogromną radością: "Tyyyy, pracowałem tutaj!" ;D Wejście na górę bez problemów, skrzynka na miejscu. Przy wyjmowaniu upadła mi i mało brakowało, a stoczyłaby się z dachu na ziemię. Na szczęście refleks szachisty do tego nie dopuścił :P
Dzięki wielkie! Za pokazanie miejsca przyznaję ocenę znakomitą;)

w "wytrwałych" poszukiwaniach uczestniczyła Celicka, w sumie poszło gładko szczególnie że już na miejscu okazało się że tam pracowałem przez chwilę więc teren znany (dużo się nie zmieniło:-), piękny widok na centrum. Skrzynka znakomita.Dzięki.

Szybka akcja z Budgetem  Na początku za bardzo kombinowaliśmy gdzie wejść, ale wyszedł prawie drive-in. Kto by pomyślał że obok handlowej części Piotrkowskiej można znaleźć takie miejsce. Obiekt zwiedzony na szybko bo nie chcieliśmy za duzo świecic latarkami. Kesz namierzony bez problemu. Dzięki

Drugi dziś z archiwum: tym razem z Skyqenem - szybko i sprawniechyba aż za sprawnie. Tu problemów z lękiem nie było żadnych, był tylko mały z wejściem na teren. Widoczki ładne, szkoda że zwiedzanie szybkie i po ciemku. Kesz ma się dobrze - przetrzymał w archiwum pięknie całą zimę, dzięki. Ocena znakomita.

Dodam jeszcze, że drabina pozostawiona w jednym z pokoi, dopóki tam będzie odkładajcie ją, oraz zamykajcie klapę na dach :)
Pozdrawiam!

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!<br /> Dostałem cynk że da się znów wejść tylko noca lub w niedzielny poranek , Brama zamknięta trzeba zrobić hyc

Skrzynka została zarchiwizowana.

Szwalnia została ponownie zaplombowana bramy zaspawane skrzynkę wiec archiwizuję na czas nieokreślony Ps. Ona pewnie nadal tam jest :D

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Skrzynka niedostępna obiekt zaplombowany

Niestety brama zaspawana a wejscie na dach zamknięte na nowa kłodeczkę. Żeby dostac się na teren musieliśmy skakać przez ogrodzenie, ale kłódki nie chcieliśmy juz zrywać. W poszukiwaniach uczestniczyli Rozart, Tomthumb, JayAndStu_WR, Maniutex, Euzebiusz, Wcislo.

Niestety nieznaleziona.
Na poszukiwania wybraliśmy się duzą drużyną (tomthumb, mia87, maniutex, euzebiusz i wcislo).
Gdy dotarliśmy na miejsce pierwszą przeszkodą okazała się być zaspawana śruba w bramie co spowodowało, że musieliśmy przechodzić przez niezbyt przyjazny płot.
Niestety gdy byliśmy tak wysoko jak się da, okazało się, że przejscie do kesza jest zamknięte na nowiutką kłódkę (tuż obok był zawias po starej wyłamanej kłódce). Jako, że przyjmujemy zasadę, że jeśli dla znalezienia kesza trzeba coś zniszczyć, to sobie odpuszczamy, to nie próbowaliśmy nawet metody siłowej. Jest wprawdzie jeszcze 'zewnętrzny' sposób dostania się tak wysoko jak to możliwe, ale wydaje mi się, że my próbowaliśmy właściwej - 'wewnętrznej' drogi.
Do sprawdzenia przez właściciela. Obawiam się, że właściciel zaczął bardziej zwracać uwagę na to miejsce i możliwe, że kesz będzie niestety nie do złapania. :(
Za samo pokazanie miejsca oczywiście wieelkie dzięki! :)

Znaleziona z dorota_m Trochę trzeba było się nagimnastykować ale miejscówka świetna  TFTC!

Co za miejsceuwielbiam takie skrzynki! Niestety ja sie nie wgramoliłam na dach bo robiłam za drabinę dla przerażonej, ale jakże zadowolonej KaRo1905jeszcze tam wrócę!

Skrzynka znaleziona razem z Kalinką.

Po samą skrzynkę musiałem iść sam, Kalnika pełniła niezwykle odpowiedzialną funkcję trzymacza drabiny ;)
Widoki z dachu ładne, ale trochę straszne ;)

Skrzynka znaleziona :)
Miejsce ma swój klimat, bardzo lubię eksplorować stare fabryki.
Samo miejsce ukrycia skrzynki nie do końca jednak mnie przekonuje, w fabryce można byłoby znaleźć jakieś bardziej ogólnodostępne miejsce, np. w stropie. Nie trzeba by od razu biegać po dachach, a jak ktoś miałby ochotę to panoramę mógłby obejrzeć.
Bez wymiany.

No takie kesze to już przehardkor:).

Cała Łódź. Takie miejsca mamy w naszym pięknym mieście. Nie wiadomo skąd po prostu wyrasta takie "cudo", które możemy poznać tylko dzięki OC.

Samo podejmowanie kesza bezproblemowe. Do czasu... Bo w drodzę na górę zwiedzanie każdej sali, piona z Dżizasem, obczajenie szybu windy i tego typu zabawy:). Ale problem zaczął się później... Naprawdę mam olbrzymi szacunek dla yoshio za to, że wczłapuje się w takie lokalizacje. Ja też miałem zamiar, mówię może nie będzie tak źle... Wczłapuję się na dach i prawie się posra...:).

Mimo to, że nie skorzystałem z kesza w zupełności to dzięki yoshio, który kesza przyniósł to wpisu udało się dokonać. A kiedy pałaszował dach to ja rozglądałem się po poddaszu i udało mi się dokonać "fantastycznego" odkrycia;). Mianowicie w pierwszym pokoju po lewej są ślady bosych stóp:D. Ale ktoś ma jazdeczki:).

Aha i generalnie ja polecam zdobywanie kesza w dzień. Nocą to może być generalnie przeginka. I nie chodzi to o to, że może ktoś coś zobaczyć. Chodzi o bezpieczeństwo... A bezpiecznie to tam nie jest...

jak na moją skrzynkę nr. 100 strzał w dziesiątkę!<br /> kapitalne miejsce! a ile emocji przy zdobywaniu!<br /> zgarnięta z morrison-1986, w naszym stylu, czyli prawie &quot;w samo południe&quot; :)<br /> przydaje się ubranie w barwy maskujące.<br /> in: GK Niebieska Bestia<br /> dzięki za miejscówkę i za kesza!

Wspaniała urbexowa perełka w samym centrum Łodzi. Udało się zwiedzić także budynek przylegający od północy, i choć jest on użytkowany to ma ciekawy strych. Razem z Krysią, Anią i Pawłem. Gwiazdkowo bez dwóch zdań !

Fajne miejsce i za to gwiazda - już smułam plany o wykupie fabryki i urządzeniuRazem z Boksytem, Anią i Pawłem.

Po innych zwiedzaniach urbexów z Efedryną i malowania pracy na kolorowe kredki, gdy wybiła odpowiednia pora wyruszyliśmy do miejsca,a tu najlepsza część skrzynki czekała na Nas kiedy zobaczyliśmy wychodzącą ekipę i tak zeszło z godzinę czasu. Dobrze było Was zobaczyć,Dzięki!!:)
Następny plan Naszą trójcą poszliśmy po kesza,a jako Kominiarz tej wyprawy miałem przyjemność zobaczyć Łódź nocą z dachu:)
POozdrawiam i dziękuje!!:)

Czekając aż się ściemi przygotowywaliśmy innego kesza przed UMZachodząc na miejsce spotkaliśmy inną keszerską ekipę:)Miła pogawętka i pudło zdobyte w towarzystwie Plebka i DragoonRidera.

Jezus był na miejscu i faktycznie wyglądał jak człowiek stojący w rogu.;p

Jak zawsze fajnie, bo z fajną ekipą :)

Kesz zgarnięty, w towarzystwie plebka i efedryny Właściwie to plebek odwalił cała robotę ;). Spotkałem ich po drodze no i chwile później spotkaliśmy jeszcze inna wesołą ekipę keszerów.

STF Ciekawe miejsce w samym środku miasta. Skrzyneczka znaleziona z wesołą ekipą. Chciałem wybrać inne wejście do miejsca ukrycia.  Najlepszą niespodzianką było spotkanie innej wesołej i dobrze znanej ekipy keszerskiej. Dzieliliśmy się wrażeniami z ostatnich wypadów przez dobrą godzinę.

No i jest pierwszy FTFWyśmienite miejsceZnalezione pod czujnym okiem maDZIARKA i Dzaczek, którzy obserwowali czy nie zrobiłem sobie krzywdy razem z NefrytemTFTC!!!Na dodatek warto wspomnieć o miłym spotkaniu z naszą żywą infolinią geocachingu, która przyszła razem z ekipą po nas, aby podjąć tego kesza :)