Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. (Zgłoszenie #10847)

Witaj!

Wpłynęło do nas zgłoszenie #10847 dotyczące skrzynki Snuffer- "Strzelcy Kaniowscy". Proszę o sprawdzenie czy kesz jest na swoim miejscu i o ewentualną reaktywację w innym dostępnym miejscu albo zmianę statusu.

W przypadku braku reakcji na tę wiadomość, po upływie tygodnia status skrzynki zostanie zmieniony na "tymczasowo niedostępna".
W razie pytań, proszę o kontakt z Centrum Obsługi Geokeszera.

Pozdrawiam,
An Na/COG

Nie twierdzę, że nie ma. Ale szukanie po nocy jest dodatkowym utrudnieniem. Wrócę tu kiedyś za dnia.

Ale i tak dzięki za zwrócenie uwagi na pomnik. ;)

Dnf.

Niestety w tym wypadku kończę na tarczy. Na początku okazało się, że oprócz braku pieńka, co wynika z logów, nie udało się zlokalizować drzewa ze spoilera. Najbliższe drzewo tego gatunku i nieco podobnej postury znajdowało się niemal 40m od wskazanych współrzędnych. W miejscu wskazywanym przez współrzędne pełno świeżo ściętych pni i sporo porozrzucanych większych i mniejszych gałęzi. Widok można podsumować słowami "niedawno drwale tu byli". Istnieje możliwość, że spoilerowe drzewo legło po naporem pił łańcuchowych. Zagłębienie (dołek) na kodach częściowo zapełniony gałęziami sosny po wycince. Jedyne wgłębienie w onym dołku na współrzednych okazało się chybionym trafem. W takich okolicznościach przyrody chyba tylko właściciel lub były znalazca może jednoznacznie weryfikować obecność skrytki. W zaistniałych okolicznościach niestety DNF.

Na ten wyjazd służbowy czekałem z przyjemnością, bo wiedziałem, że mogę wplątać w niego moich Hobbitów i połączyć przyjemne z pożytecznym. Plan był bardziej ambitny - mieliśmy wyjechać znacznie wcześniej, ale - jak mówił von Moltke - żaden plan nie przeżyje pierwszego kontaktu z nieprzyjacielem. W rezultacie okazało się, że z tego dzisiejszego dnia zostało nam już bardzo niewiele. A ponieważ mieliśmy jeszcze pewne zamierzenia związane z naszą lokalizacją docelową, to postanowiliśmy wybrać sobie losowo jakieś dwa kesze, które będą całkiem po drodze i które dałoby się podjąć względnie szybko.

Ten był pierwszym z nich. Trochę się obawialiśmy, że przez prawie dwa lata od ostatniego podjęcia kesz mógł dość poważnie zmienić swój stan skupienia, a i jego otoczenie również mogło ulec istotnym przekształceniom utrudniającym zlokalizowanie delikwenta. Z drugiej strony właśnie to, że dość dawno nikt go nie podejmował zwiększało jego atrakcyjność. Osobiście bardzo lubię taką geoarcheologię :)  Poza tym kesz jest "kordowy" co na ogół ułatwia znalezienie i choć w lasach kordomierze zaczynają żyć swoim życiem to zawsze jeszcze można liczyć na keszerski "nos" i odrobinę szczęścia.

Na miejscu od razu okazało się, że niektóre rzeczy się nie zmieniły przez te niemal dwa lata, które minęły od poprzedniego znalezienia. Nadal nie ma tutaj zasięguTo bardzo ważna informacja i za nią dziękuję poprzednim znalazcom, bo dzięki niej przygotowaliśmy sobie wszystkie potrzebne fotki i opisy, kiedy jeszcze znajdowaliśmy się w obszarach objętych zasięgiem. Zadowoleni, że uniknęliśmy pułapki ruszyliśmy "w teren". A ponieważ zazwyczaj dajemy sobie najpierw trochę czasu na oględziny obiektu upamiętnionego keszem i inne takie "nie-do-końca-keszownicze" elementy keszowania, to dopiero kiedy po zakończeniu tych aktywności wkroczyliśmy "w knieje" zacząłem uruchamianie kordo-namierzacza. A ponieważ nie zabrałem z samochodu garmina, to sądziłem w swej naiwności, że uda mi się go zastąpić namierzaczem w telefonie. Ten oczywiście zastrajkował ze względu na brak zasięgu :D  Pomyślałem sobie jednak, że do kesza jest już bliżej niż do samochodu i... lenistwo wygrało. Oczywiście tylko na chwilę, bo szukanie właściwego spojlerowego drzewka, keszowego dołka i skryjówkowego pieńka bez kordomierza jest w tym miejscu trochę podobne do prób wygrania szóstki w pewnej znanej grze liczbowej. W końcu nie pozostało nam nic innego, jak wrócić do samochodu po garmina i podjąć kesza po bożemu. No i tym razem poszło jak z płatka. Co prawda kordy trochę tańczyły i ciągle nie mieliśmy pewności, czy jesteśmy we właściwym dołku, ale Mi-Mi zaprezentował swój keszerski siódmy zmysł i kujnął swoim patykiem w miejsce skryjówkowe za pierwszym kujnięciem.

Sam kesz trzyma się nadspodziewanie dobrze. Wprawdzie przenika go już trochę charakterystyczna leśna tkanka, ale w środku jest w miarę, a i logbook, mimo lekkiej wilgotności nadaje się jeszcze do pisania. Trzeba jedynie zachować elementarną ostrożność przy przewracaniu stron i nie naciskać za mocno długopisem :)

Postanowiliśmy nie ingerować zanadto w życie kesza, bo skoro przetrwał te prawie dwa lata, to jeszcze pożyje. Ale zapakowaliśmy go bardzo starannie w chroniący go przez całe życie czarny worek i przymaskowaliśmy najstaranniej jak mogliśmy.

Dzięki za tę przygodę i pokazanie ciekawej miejscówki!

Tutaj popisałem się niezłym instynktem keszera:) Kiedy dotarłem na miejsce okazało się, że mam dziurę w łączności internetowej. GPS jakoś tam działał ale nie mogłem otworzyć opisu skrzynki, zobaczyć logów i spoilerów. Bez większej wiary poszedłem na kordy i od razu wlazłem na skrzynkę. Ach te leśne "maskowania" przy pomocy patyków:). Skrzynka mocno zawilgocona. TFTC

Tata bez Teamu ale za to z Lusią;)

Okopy jeszcze wyraźne. Sam kesz w jednym ze stanowisk. Dziękujemy 

Doskonały kesz dla uczczenia rocznicy Bitwy Warszawskiej. Dziękujemy.

Fajnie odkopac takiego dinozaura... Kesz na swoim miejscu, dzięki za pokazanie miejsca!

TFTC znaleziony z rodziną ( in: GK)

TFTC znalezione rodzinnie in GK.

Pieńka nie ma, ale też jest zajebiście ;)

Znaleziona z kaszxdpienka brak niestety ale da się kesza wyniuchactroszkę tylko przemoczony i logbook rozpada się w rękach

Znaleziona z rodzeństwem. Szukałam tuż obok, ale mój brat musiał mieć więcej szczęścia i to on wygrzebał keszyka. Dzięki za pokazanie ciekawej okolicy. TFTC

Znaleziona z rodzeństwem, po przegrzebaniu ogromnej dziury po pieńku. Logbook trochę wilgotny, ale po serwisie Zarazka jest nieźle - zwłaszcza jak na 7 lat w ziemi. Oby przetrwała drugie tyle :)

Pomnik wizytowałem wielokrotnie na przestrzeni ostatnich lat. Teraz ponownie z GPS w dłoni.Nakręciłem się za skrzynką chyba z pół godziny. Najpierw zlokalizowałem nie to drzewo. Potem drzewo było już właściwe, ale po pieńku ze spoilera nie ma oczywiście śladu. Gdyby nie jedna ze wskazówek w komentarzach, to chyba bym się poddał. Już byłem o krok od rezygnacji i nagle... JEST!Proponowałbym autorowi uaktualnienie spoilera, bo oczywiście po żadnym pieńku nie ma śladu, a bez wskazówki odnaleźć jest ciężko (zwłaszcza samotnie).

Skrzynka włącznie z zawartością jest rdzewiejąco-gnijąca. No ale pod poziomem gruntu takie panują warunki. Wyczyściłem i podsuszyłem na ile się dało. Wywaliłem ze środka śmieci i fanty które uległy rozkładowi. Nowa strunka dla logbooka.

Dzięki dla autora za fajną zabawę (choć zaczynałem już robić się zły). ;)

OUT: Mały głód

IN: jojo

Znaleziona razem z InkesTrochę się nachodziliśmy w kółko, zanim znaleźliśmy nieistniejący pieniek

Drzewo szybko znalezione a pieńka nie ma co szukać bo go nie ma. TFTC

Znalazłem drzewo, ale bez kujki i doświadczenia nie dałem rady znaleźć skrzynki. Chyba za trudną wybrałem na początek. Pomnik ciekawy, przejeżdżałem tamtędy wielokrotnie i nie zauważyłem...

Pierwsza skrzynka na dzisiejszej trasie... Kilka dni temu przejechałem i nie chciało mi się wracać, dziś nie było problemów ze znalezieniem.

Znaleziona z Azymut.Pieniek zaiste bardzo ciekawy - mocno czasem nadgryziony.TFTC. :)

Razem z Brym. Skrzyneczka leży już 6,5 roku w terenie, to i pieniek zdążył się w międzyczasie prawie kompletnie zdematerializować. Na całe szczęście nie dotyczy to jednak keszyka, który leży około 3 metry od drzewa ze spoilera. Worek był już wymęczony, więc zmieniliśmy na nowy. Sam pomnik już kiedyś oglądałem, ale było to wieki temu i miło było tu wrócić. Dziękuję za kesz.

Największa skrzynka jaką znaleźliśmy do tej poryPoszukiwaczom radzę nie kierować się na pieniek bo nic z niego nie zostało (zamieszczam zdjęcie). Log lekko wilgotny, ale wpis da się zrobić. Dzięki!

Miejsce ukrycia oczywisty

Troche szukania i bingo.<br /> Dalismy nowa strunowke logbookowi.<br /> Z Wilinusem i Barti320.

Okolica fajna. Nad głową samolot wykonujący akrobacje i przy drodze kobiety pracujące.

Dzięki za kesz. Łatwo nie było bo las trochę zarósł chaszczami, widocznego na zdjęciu drzewa nie zauważyłem (pewnie trochę się zmieniło),natomiast pniak praktycznie się rozpadł.
Sam kesz nieźle zachowany, log minimalnie zawilgocony.
In. Głodek
Out: Puzzelki

 Nie znalazłem, ciężko było znaleźć pieniek. Jest ich tam kilka.

W opisie nie było napisane że zakopana dość głęboko a po zdjęciach poprzednika

wnioskuje że tak jest więc ja tylko kijem grzebałem i nic nie znalazłem.

Po tej skrzynce znacznie ograniczę poszukiwania takich skrzynek typu: -zakopana obok drzewa,

-pod pieńkiem, -przy korzeniu itp bez dokładnego spiolera. Szkoda czasu a i przyroda na tym cierpi.

Drzewo znalezione, ale w śniegu nijak znaleźć potrzebny pieniek. Poszukaliśmy 15 min i zrezygnowaliśmy. 

Na wyscigi z komarami.. ;-) Dzieki za kesz. kawalek historii. Kraju i cachingu.

Z Orqanem na jednośladzie

dzieki za kesz

Z czupajem rowerowo

dzieki za kesz

znaleziona!dopiero za drugim podejściem!barzo historyczne i ładne miejsce!

TFTC!

Chodziliśmy dookoła, szukaliśmy w innych miejscach, ale jesdnak był tam gdzie powinien być, tylko po zimie bardzo dobrze zamaskowany ;)

Razem z martuś podczas wycieczki po okolicy.

Po ciemaku było trochę potknięć w drodze do kesza, na szczęście na miejscu martuś błyskawicznie zlokalizowała pieniek. Trochę się zmienił od daty założenia.

Pomnik piękny.

dzięki za kesz

fajny pomnik i miejsce, ale czemu kesz tak głęboko w lesie?Skrzynka znaleziona w całkowitych ciemnosciach, bez latarki nie daloby radyna szczescie pieniek jest dosc charakterystyczny :)

Dosyć daleko od pomnika, a pieńków, jak to w lesie, sporo ;)

koshack i Maleństwo z Agata i Marek

IN : nic

OUT GK Robokot

Pieńków rzeczywiście sporo ale daliśmy radę :)

 

Trochę się naszukałem, bo pieniek ze spojlera się już trochę zmienił. W końcu się jednak udało. W drodze powrotnej spotkałem panie, które pracują umilając życie kierowcom TIR-ów .

In: GK Robokot.

Out: GK Geohokeista,

Spodziewałem się, że skrzynka jest bliżej pomnika, ale dobrze bo nie na widoku. W środku mokro.

Znaleziona z Igrakiem

 

IN:plastikowy klucz (chyba?)

OUT: GK Geodama krabikowa

 

PS Igrak zostawił chyba pocisk (by byl do kompletu z łuską)

 

Znaleziona z jakąś wymianą, lecz pamięć juz nie ta

Znaleziona i bez wymiany :)

Myślałem że po ciemku zejdzie się tu z pół nocy. A tu nie całe 5 minut i nasz.

W okolicach 8 rano, tak na rozgrzewkę. Kesz w świetnym stanie, suchy, czysty. Dzięki.

Za drugim podejściem w trakcie grzybobranka

in: GK 3 świnki   out: nic

znaleziona po kilku minutach.

"tirówki" dziwnie mi sie przyglądały :P

tylko wpis.

i znowu pech nieudana próba psuje statystkę ręce opadają

one more time

jeszcze tylko jedna i zimny browar towarzyszka już bez sił 50 na karku

Bez wymiany.

Skrzynka znaleziona.

in - miś

out - rycerz

Skrzyneczka znaleziona co prawda za pomocą spojlera, ale bez GPS-u. To druga moja skrzynka.

Trochę w środku wilgotno, przydałoby się suszenie, ale nie miałem zbyt dużo czasu. Worki były podarte więc jeden z nich wymieniłem. Także chyba wytarło się lub zniszczyło oznaczenie skrzynki na zewnątrz (napisy na pudełku) - przydałoby się je odnowić lub zrobić. Nie miałem jednak mazaka ze sobą.

Tak apropos to okopy robią wrażenie do dziś, choć w niektórych miejscach straszny śmietnik.

OUT: gra

IN: puzzle

PS: wpis do logbooka pod starym nikiem: mkopyt (na początku trochę nieszczęśliwie wybrany dlatego zmieniłem w serwisie) 

Po drodze mi było to wyskoczyłem. Z duszą na ramieniu, bo samochód nie był prawidłowo zaparkowany.

Chwilę szukaliśmy właściwego pieńka

Zapakowałem w nowę strunówkę, bo trochę wilgotno było...

Zrobiona prawie po ciemku ale co 2 głowy ... pary oczu to nie jedna :] Z gregmanem
Tylko wpis

z Mahometem

IN: pilot

OUT: kret, army truck

Bardzo fajna skrzynka - lubię takie historyczno - bitewne klimaty. Znaleziona dość łatwo.

OUT - portfelik z czachą

IN - Dziewczynka z tablicą

Skrzynka w dobrym stanie. Uwaga na grzybiarzy. Nic nie zabrałem, zostawiłem kreta. Dzięki za skrzynkę. +1

Znaleziona. Uwaga na wielka pajeczyne na samym srodku... drogi

Skrzyneczka znaleziona - wymieniono worek
IN: gra planszowa DELMA na bezludnej wyspie
OUT: naklejka Geocache tropiciel 

Skrzynka znaleziona!

Trochę szukaliśmy ale się udało.

IN: portfelik

OUT: post-it

znaleziona przez Arka i Monike

OUT: geokret rybka

IN: żołnierz

Znaleziona

Znaleziona przez coza team w składzie: Kasia, Agatka i Maciek. Piękna okolica, miejsce schowania kesza bardzo pomysłowe. Co prawda skrzyneczka lekko odsłonięta, więc wkopaliśmy ją głębiej.

out: harmonijka
in: smycz 

A tak. Pierwsza terenowa Ponurego Teamu. A teraz wpis...jako Niezależny Byt Ponurego Teamu :)

Pierwsza terenowa skrzynka ponurego teamu odnaleziona. Skład ekipy: Kasia, Jacek i Porter.

IN: zabawka z długaśnym ogonem

OUT: nic 

Ponury Team 

Trafiona.Kupy z zielonej skody nie zaliczyłem,za to skrzynkę owszem.Serwus.PS.Filips,świetny ten mały skrzynkoszukacz.

Znaleziona podczas miłej wycieczki z Marek (nie, nie z Markiem). Musieliśmy tylko nieco poczekać, aż pan z zielonej skody zaparkowanej obok &quot;zrobi kupę&quot; w lesie i odjedzie.<br /> <br /> IN: gra elektroniczna, świeczki i geokret<br /> OUT: jelonek i rybka

Ciemność. Na szczęście zostało mi trochę latarki. Na początku trzeba się trochę przez krzaki przedrzeć, ale potem się przerzedza z uwagi na pozostałości po okopach.

Dopełniłem żelema zabrałem serowe myszki.

To ostatnia skrzynia na czas pobytu tutaj....wracam do domu.... 

Jeszcze było widać ślady po dzielnych bojach chrisa.  

Out: karteczki

In: moneta 

Znaleziona wspólnie z wesołą ferajną z którą spędziłem cały weekend. Dziś był dzień zakopywania, ale nie mogliśmy się powstrzymać skoro byliśmy obok. Pełen szacun Chris bo akurat mój gieps ciągnął jakieś 10 metrów obok miejsca, spojlak ułatwił zadanie.

Juz nie dziewica. W tym akurat przypadku to czysta przyjemność .

A tak naprawdę , to sie nieźle spociłem zanim znalazłem.Zwiedziłem chyba wszystkie dołki w tym lesie. Bez giepsa okazało sie, że to całkiem niezłe wyzwanie. I tak sobie pomyślałem tak spacerując po lesie, że z tymi elektronicznymi urządzeniami to zwykła bułka z masłem. Idziesz po sznurku jak do swojej. A tak bez, po skautowsku, na nosa, to dopiero coś !! A to była pierwsza w tym dniu. Tak na Tytusa jeszcze w ten łikend namierzyłem sporo fajnych miejsc.       

 Kret wystawił denko więc został zabrany wraz z trunkiem , co by było do kompletu. Zrobiło sie wtedy jakoś tak dużo miejsca, więc trafiły tam kropelki na żołądek dla następnych spragnionych.