Podejrzewamy z Niraktysem, że skrzynka niedostepna. Zarówno zabudowania, jak i teren w lesie (wg. Aplikacji już 300m przed keszem) ogrodzone nową zieloną siatką z mnóstwem zakazów i informacją, że teren monitorowany 24 na dobę. Chcieliśmy zobaczyć fajne miejsce, skończyło się na spacerze po lesie.  

kesz znaleziony dosłownie przypadkowo.szukając czegoś innego znalazłem praktycznie na wieschu pudełko,widać jest po remoncie i kompletny,wpisałem sie do loga i zamaskowałem,

 

plus za miejscu,braklło czasu na zwiedzenie innych budynków,ja bardziej byłem skupiony na szukaniu resztki bocznicy

 

kesz nie znajduje sie kompletnie nie tam gdzie jest pokazane, patrząc na mape to nie tu,Kieruj sie na rampe 

Się nakłułam, nakopałam i odjechałam z niczym-zabrakło wytrwałości, a może znaleziony po drodzę pręt był zakrótki?  Wrócę tu jeszcze!

 

UWAGA! Byłem dzisiaj wybadać temat skrzynki i cichutko sobie kroczę asfaltówką na pole prób, aż tu nagle obok mnie strzelają się paintballowcy. Fajfusy nawet nie pokwapiły się, żeby w jakikolwiek oznaczyć teren gry, dlatego radzę uważać przy podejmowaniu.

Skrzynia wykopana z łódzko-pabianicką ekipą. Na szczęście poprzednia ekipa ładnie przeorała teren, więc poszło szybciej Szybkość wymachiwania łopaty była wprost proporcjonalna do głębokości, a gdy poczuliśmy, że kesz jest w zasięgu ręki (lub łopaty) dostaliśmy podwójnych sił. Była ładna pogoda, dużo śmiechu i co ważne- najpierw jedzenie, później robota TFTC

Tak to był mocno spontaniczny wyjazd - takich keszy po prostu nie robię ... sampo drodze mijały nas niepewne spojrzenia grzybiarzy, którzy rozsądnie nie zagadywaliNa miejscu jak to mam w zwyczaju zarządziłem - śniadanie - celem kalibracji urządzeń pomiarowych. Po śniadanku przy którym obserwowaliśmy z wyrozumieniem poczynania Niflhela ruszyliśmy do pracy. Nieśpiesznie - bo wszak pracę trzeba szanować by nie skończyła się zbyt szybko - przynajmniej takie było założenieTa po 10 MINUTACH się skończyła :| Gdy rozległo się podejrzane "stuk puk" popatrzyliśmy z niedowierzaniem na siebie ... Dalej już był standard w salwach śmiechu zmieniając się łopatami ostrożnie dotarliśmy do celu. Szybka skrzynkaP.P.P. Dzięki za kesza uczącego współpracy - wybitnie - choć programowo odpuściłem sobie tego kesza dawno temu to jednak podobało mi się - właśnie ze względu na ten element.

Szybko i sprawnie. Maskowanie znane i lubiane. TFTC!

Nie no, dobra, napiszę coś więcej. Skrzynka znaleziona w power-składzie: Maleska, vulpecula, Skyqen i AdamW. W sumie pomysł na wyjazd był stosunkowo spontaniczny. Rozmawiam sobie z Maleską, tydzień temu na FB o Jej poprzednim ataku na NITRAT i w pewnym momencie piszę: "To dawaj, jedziemy w niedzielę." Nie wiem czy to piwa podziałały, że to napisałem, czy w końcu się przełamałem, żeby też spróbować zaatakować tego kesza... 

W każdym bądź razie udało się zebrać ekipę i wyruszyć z samego rana. Będąc już na miejscu, ekipa oczywiście jak to typowi budowlańcy... Najpierw śniadanie i browar, a robota poczeka.

Ja sobie przez ten czas próbowałem podziałać radiescezją, ale... No, właśnie... Weź się człowieku skup na konkretnym obiekcie, jak w koło puszki z piwem. Nie dało, się. Po prostu się nie dało...

Po śniadanku wszyscy ruszyli do roboty. Śmiechu co nie miara i po 10 minutach poszukiwań kłujkami wydobyło się spod ziemi oczekiwane "STUK, STUK"

"-To, to?"

"-No chyba tak, kopiemy."

Więc wszyscy ostro zabrali się do kopania, pot spływał po skroniach, ale to już końcówka... Musimy dać z siebie wszystko. Szybko i razem. TEAMWORK.

Pakę oczywiście wyciągnęliśmy, ale potrzebny jest wspomniany wcześniej serwis.

Wydaje mi się, że pojemnik mógł puścić przez to, że na jego wieko prężył duży ciężar, a w środku jest przecież pusto.

Później jeszcze tylko 500 zdjęć i kilka filmików i przyszła pora na pożegnanie skrzynki w rytmach "Anielski orszak."

Samej skrzynki w życiu nie zapomnę, więc za takie wrażenia daję ocenę Znakomitą plus .

Świetnie się bawiłem. Dziękuję wszystkim za wspólną przygodę i Założycielowi za kesza. Pozdrawiam.

To moje drugie podejście, teraz poszło szybko i sprawnie, Jak to Panowie powiedzieli nawet nie zdarzyli piwa do końca wypić, a kesz już byłOkazało się jeszcze, że wcześniejszą grupa minęliśmy  się z keszem na 10 cm. Dzięki za mnóstwo śmiechu ! 

Szybka skrzynka razem z Maleska ,Skyqen, Niflhel i Vulpecula8:15 dotarliśmy na miejsce 20 min na śniadanko i potiony i czas na pracę :)  8:50 kesz już w naszych rękach :)
Zdecydowanie ocena znakomita i zielona gwiazda
PS. Ktoś z naszych poprzedników zmasakrował kesza. Po trafieniu na niego i odkopaniu kamiennej 'osłonki' okazało się że wiadro jak i sam kesz jest przebity na wylot. Tyle ile było w naszych możliwościach to poprawiliśmy i zabezpieczyliśmy. Następnej ekipie polecamy przeprowadzić serwis i wymienić chociaż duże wiadro ( a najlepiej oba pojemniki ) :)

Niestety nie udało sięAkcja prowadzona w 9 osób + pies i to na 3 szpadle zakończyła się porażką. Może jeszcze kiedyś tu wrócę (wrócimy)...

Operator dwumetrowej kujki melduje ze nigdy nie wszedł tak głęboko ;). Keszyk odkopany w radosnej ekipie Madziarka i Nefryt+. Poprawiliśmy trochę  maskowanie pozdrawiamy :D 

Skrzynka znaleziona w towarzystwie Dzaczka i Madziarki. Był to typowy spontaniczny wypad na kesze. Jacek gdzie jedziemy? A może kesz boksyta w którym czeka TTF? Wiedzieliśmy że nie będzie łatwo. Do wybadania terenu zabrałem metrowy pręt zbrojeniowy, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Na wyposażeniu mieliśmy duży szpadel, dużą saperkę i małą saperkę Morrisona, którą zostawił u mnie w aucie. Na początku nie było łatwo. Wszelkie ślady poprzedników zatarła woda. Zaczęliśmy sondować okolicę prętem zbrojeniowym. Ta czynność najlepiej szła Dzaczkowi i po jego haśle ,, nigdy nie wszedłem tak głęboko,, już wiedzieliśmy gdzie mamy kopać. Po odkopaniu skarbu przyszedł czas na zwiedzenie okolicy. Skończyło się na znalezieniu paru ładnych grzybków.

Kilka fotek, poprawienie maskowania o kilkanaście cm w dół i czas zakopywać kesza.

Przy podejmowaniu kesza świetnie się bawiliśmy. Warto było przejechać ponad 100 km tylko po tą skrzynkę.

Piwo pozostawione przez Yoshio przeterminowało się o dwa dni, ale na pewno nadal nadaje się do spożycia.

Dzięki za świetną zabawę. Rekomenduję!

Są skrzynki przy których zapomina się o wszelkich bólach, kontuzjach i w ogóle o całym  świecie - tutaj tak było. Wszyscy skupiliśmy się tylko na kopaniu, tym bardziej, że dla pierwszego znalazcy przewidziana była nagroda w MefistoMiałam radochę jak malutkie dziecko w wielkiej piaskownicy - rekomenduję dla wytrwałych keszerówAch! Teraz to nawet koźlaki można znaleźć w okolicy. Polecam wycieczkę przez 'drzwi do lasu' :)

 

Dziękuję za mega zabawę i ubaw po pachy zarówno chłopakom, jak i Założycielowi (tak,tak też jest chłopakiem ;P)!

STFNitrat - Niewiadów ZDOBYTYKolejny kultowy kesz podjęty tym razem z dzielnym kompanem Yoshio. Dla mnie kultowy bo prawie 2 lata od ukrycia podjęty dopiero drugi raz i  1,8 miesiąca do ftf. Ponad 30 min kopania w ekspresowym tempie i małej chwili zniechęcenia sukces przyszedł do nas. Jaka to radość wykopać wiaderko na środku niczegoDzięki za zabawę, ciężką pracę i pokazanie fajnego obiektu w środku lasu. In: 2xGK i Browar od yoshio dla następców, data do sierpnia - trzeba się spieszyć ;-)

to jedna z nielicznych skrzynek w serwisie, o której marzyłem, żeby wreszcie była okazja do podjęcia. więc kiedy zadzwonił budget z propozycją misji odkopania kesza, po prostu nie mogłem odmówić, choćby nie wiem co! prognozy pogody nie były optymistyczne tego dnia, a jednak udało się trafić w okienko między jednym deszczem, a drugim. uderzyliśmy w kesza dwoma garminami, więc prędzej czy później musiał ulec. po wykopaniu 15 dołów 16. okazał się tym właściwym. radość z natrafienia na coś, co nie było żelastwem niewiadomego pochodzenia była ogromna! tak, żelastwo napsuło nam krwi... szczególnie mi, zawiodłem się, że nie przydał się przytargany z domu wykrywacz metalu... spodziewałem się też browca w skrzynce, okazało się, że nie było. w takim razie zostawiłem jeden z dwóch, które wziąłem na tą okazję, drugiego obaliłem przed chwilą w domu. nie ma bata, tego kesza długo nie zapomnę! dzięki jak nie wiem co!

Witam off-road fajny ale nie stety 30min kopania (porzadnym fiskarsem) i nic :-(.

Z wykopanych ciekawostek tylko resztki rozerwanych łusek duzego kalibru.

No przykro mi. 30 minut kopania w sloncu dalo nam sie we znaki wystarczajaco mocno. Chyba bez sztychowki nie ma nawet sensu podchodzic do tej skrzynki. Nawet 40cm klujka nie dala rady. Moze kiedys...

Poszukiwana razem z elmusso, ale niestety nie udalo sie. Zapomnielismy zabrac kieszonkowej koparki atomowej i to chyba stad!

jest i ona, jest i FTF! Bro znakomitą nagrodą dla pierwszych;p co prawda to prawda, w kupie siła! w większej grupie poszło bardzo szybko... do tego mały offroad. dzięki serdeczne. GK wędruje dalej pod moją opieką;p

FTF! razem z Izabelką i CSR2000. Trzecie podejście było bardzo szybkie i konkretne, kocham urbexowe skrzyneczki dlatego rekomend leci z mojej strony. Przyszłych odkrywców informuje, że możecie zabrać dość duże fanty ponieważ skrzyneczka jest w wiadrze po farbie. TFTC!

T3sla, chetnie Cie wspomoge w poszukiwaniach

No dobra, ten kesz zalazł mi za skórę, przeorałem pół terenu, z 2 GPSami (wbudowanymi w telefon) i nadal nic... Jeżeli to było dokładnie na głębokości 50cm to teraz jest to chybił trafił, ponieważ przez ulewy część piachu została naniesiona. Przynajmniej powiedz w czym jest kesz, metalowa skrzynka? plastikowe opakowanie? Boję się, że kłujką zniszcze opakowanie

Ja poginam z HTC Wildfire + Locus free więc sorki ale będę musiał przekopać dość dobry hektar (dokładność nadajnika obstawiam na +/-5m) zakopałeś to przynajmniej w punkcie charakterystycznym? Przy jakimś drzewku/kamieniu/uskoku/pagórku*?? 

*(niepotrzebne skreślić) ;]

Dobry GPS, saperka i kłujka na pewno wystarczą. Kesz jest z zasady kopankowy, nie zamierzam podawać dodatkowych podpowiedzi.

Nie sądziłem, że to będzie takie trudne. 2h kopania saperką i nic... deszcz zmył wszystkie ślady naruszenia gleby przez założyciela... Moim zdaniem przydałaby się jakaś podpowiedź, w innym przypadku przyjeżdżam traktorem i uskutecznię orkęPodczas kopania natrafiłem na sporo żelastwa (zapewne pozostałości po bombach) Następnym razem postaram się zacząć kopać wcześniej, bo po ciemku nie ma co

Zarywam noc, aby pojechać tam w porannym chłodzie, aż po wyjeździe mój towarzysz ma kłopoty z kołem. Cała wyprawa skończyła się na autobusowym powrocie z Andrespola...