Czuliśmy się trochę nieswojo, bo to teren prywatny, ale chyba nie wzbudziliśmy niczyjego niepokoju. Murek rzeczywiście trochę się zmienił, ale keszyk na miejscu. Dzięki.

Ten mur ze spoilera wygląda obecnie zdecydowanie inaczej, ale kesz jest. Dzięki!

Znaleziona mimo wpisu teren prywatny. Tam sa kamery.

Rawska ósemka z Qbhaqu. Ładny teren. Z chęcią zwiedziłbym ten młyn. Dzięki.

Właścicieli chyba nie było. Kesz na miejscu. Dzięki

Znalezionamiły pan właściciel nie ma nic przeciwko poszukiwaczom, mimo że na szlabanie widnieje napis : teren prywatnyFafor

REWELACJA! Pięknie zachowany młyn, podobno w środku jest cała maszyneria! Spotkałem ludzi pracujących przy remoncie dworu, chwilę porozmawialiśmy. Dworek wydaje się już bliski zakończenia remontu, ale podobno właściciel kupił tę posiadłość właśnie ze względu na młyn! I podobno chce go wyremontować! Super sprawa, mam nadzieję tu jeszcze kiedyś wrócić, by zobaczyć efekty tych prac.

Nie pozwolono mi niestety zwiedzić młyna w środku, ale jutro podobno ma być właściciel i można spytać, więc gdyby ktoś był w pobliżu - polecam spróbować. Wielkie dzięki za pokazanie tego miejsca i oczywiście za keszyka.

Obiekt uroczy, wokół cisza i spokój. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza.

Piękny obiekt, zachwycił mnie. Dziękuję

Młyn bardzo ciekawy, ładnie zachowany. Z ciekawostek - na placu przed nim leży sobie zdechły kotek... Skrzyneczka na miejscu. Dzięki za kesza.

 

Pięknie tu.

Znaleziona z mimi, MiszkaWu i wzorowym. Niby listopad, a wystarczyło odrobinę dobrej pogody a keszowanie stało się bardzo przyjemne.

To był dobrze spędzony dzień.

Razem z MiszkaWu, Psikiszkiem i wzorowym.

Skrzyneczka na miejscu i ma się dobrze. Szybki wpis i obejrzenie młynu mimo mroźnego wieczora. Swoją drogą ciekawy dworek, dość spory powstał obok młyna.

Ładnie tu. Trochę się obawiałem właścicieli, ale w taką pogodę nie chciało im się wystawiać nochala z chałupy. Keszyk bezproblemowo. Dzięki.

No to zaczynamy keszowe świętowanie Dnia Niepodległości na szlaku Rawskiej Ósemki.Przedzieraliśmy się do kesza przez krzaki, a tu teraz przy logowaniu przeczytałem, że właściciele wiedzą o keszu. Ale numer! :)

Znaleziona.Piękny dzień - wolny! Warto wybrać się na ... przygodę keszową.I tą skrzynkę capnęliśmy jako pierwszą tego dnia. Tam - szliśmy przez chaszcze. Powrót - jak ludzie.Ale... jak już będzie podwórko ogrodzone i ktoś tu będzie mieszkał,  kesz będzie raczej do przeniesienia, bo miejscówka też chyba jest na gruncie cudzesowym. TFTC. :)

Poszliśmy chaszczami, wróciliśmy jak ludzie :P

Kesz mega na widoku. 

Rawskie harcowanie z Maleską

 

W drodze do kesza wystraszyliśmy stado dzików

Dziś dzień wolności - mąż zabrał córkę na tańce, chłopaczyska zajęci sobą więc ja...obudziłam się rano kompletnie chora. Siedziałam więc nieprzytomna w wyrku dopóki nie spojrzałam za okono - niebieskie niebo i przecudowne kolory drzew- takiego momentu przeleżeć w łóżku nie można! Nafaszerowałam się więc lekami i w drogę! Ten kesz sprawił mi trudność, bowiem dzięki mojemu GPS-owi (który lubi płątać mi figle) byłam przekonana, że jestem przy #1...Tak więc szukałam zwalonego dębu...

Z daleka widziałam właściciela, jednak jak już byłam gotowa na spotkanie ten zniknął. Stukałam do domu (dym z komina leciał), ale nikt nie otworzył. Trudno, innym razem :)

Dziękuję za pokazanie magicznego miejsca!

Znaleziony bez niepokojenia kogokolwiek. 

Miejsce ukrycia mocno zachaszczwione, przydał się długi kij i wyrąbanie sobie drogi do kesza ;-)
Miejsce bardzo klimatyczne.

Dzięki i pozdrawiam.

Przez chaszcze, krzaki i inne cuda udało się dotrzeć do kesza, ale nie obeszło się bez kilku paskudnych zadrapańWhatever kijem torował przejście, bo te pokrzywy i chaszcze wieksze od nas ;) 

Dzieki za pokazanie miejscówki - super! Pozdrawiam :) 

Przedzierałem się od tyłu przez pokrzywy bo to teren prywatny

TFTC!

Było mi lżej na duszy, że właściciel nie ma nic przeciwko skrzynce, ale i tak przedarłam się cichaczem opłotkami, żeby nikomu nie przeszkadzać. Szukanie na partyzanta, skrzynka była zupełnie na wierzchu i bez maskowania, to trochę dorzuciłam patyczków i kamieni, żeby jej jaki zwierz nie wygrzebał :)

Zatrzymaliśmy się w pewnej odległości od skrzynki i zonk - wchodzić na prywatny teren...hmmm.. Po przeczytaniu wpisu Dombiego delikatnie poszliśmy boczkiem żeby nie pakować się ludziom na posesję. W logbooku rzeczywiście widnieje wpis właściciela terenu. Szkoda, że pełna informacja i zapytanie o zgodę nie padły przed założeniem skrzynki. Młyn piękny, warto było tu zajrzeć żeby go zobaczyć.

Do tego miejsc przybywałem z pewnymi obawami spowodowanymi dwoma poprzednimi wpisami. Ponieważ jednak miejsce to było bardzo "po drodze" postanowiłem tu zajrzeć i - być może - przeprowadzić kesza w bardziej dostępną lokalizację. Zaparkowałem sobie nieopodal i kiedy zbliżałem się do celu usłyszałem warkot piły w bezpośrednim sąsiedztwie młyna. Trochę zmarkotniałem, ponieważ plan był taki, żeby dyskretnie i po cichutku dokonać przeprowadzki kesza, a tu proszę - akurat musieli się trafić właściciele. Zaraz potem uzmysłowiłem sobie jednak, że to przecież doskonała okazja, żeby całą operację przeprowadzić jak najbardziej "lega artis", co bardzo ucieszyło moją praworządną duszyczkę. Pokrzepiony tym faktem przekroczyłem szlaban z informacją o prywatnej własności i udałem się w kierunku odgłosów piły. Powiedziałem "dzień dobry" i przedstawiłem się panu i pani, a potem zacząłem wyjaśniać, co ja tu właściwie robię i wtedy pan z uśmiechem wszedł mi w słowo i powiedział, że on wie, o co chodzi, bo znalazł kesza przypadkiem i nawet się wpisał. A potem dodał, że wcale mu kesz nie przeszkadza i że w ogóle nie muszę go zabierać w inne miejsce, bo on nie ma nic przeciwko temu jeśli czasem ktoś tu zajrzy i się wpisze. A potem dodał, że najładniej jest wiosną i że jeśli akurat będą z żoną jak ktoś to miejsce nawiedzi, to zapraszają na kiełbaski z ogniska, a pani przytaknęła. Porozmawialiśmy jeszcze chwilkę o samym młynie i różnych przygodach, które ich spotkały odkąd zaopiekowali się tym miejscem.

Bardzo się cieszę, że tak się sprawy potoczyły, bo miejsce jest bardzo urokliwe i dobrze, że kesz mógł sobie pozostać tam, gdzie go zasadził Założyciel. No i dobrze wiedzieć, że są na świecie życzliwi ludzie .

Bardzo dziękuję za pokazanie tego miejsca!

Teren faktycznie ma napis "Prywatny". Dodatkowo po terenie chodzili chyba wlasciciele. Odpuscilismy. Warto pomyslec o przeniesieniu kesza. Dziekujemy za pokazanie miejsca.

Rowerowo z Niestowarzyszonym Towarzyszem.

Niestety przy wjeździe do młyna pojawiła się taśma z informacją "teren prywatny", więc postanowiliśmy się wycofać.

Super miejsce i piękna okolica. :)

Niesamowite miejsce. Najlepszy młyn dzisiejszego dnia. Super stan, szkoda jedynie, że nie mogliśmy wejść do środka. Dzięki

Ze wszystkich młynów spotkanych w tym projekcie ten najlepiej się prezentuje. Nie udało się wejść do środka. Dzięki.

Całkiem dobrze zachowany obiekt. Do środka wejść się od tyłu nie dało, a od frontu nie chcięliśmy próbować ze względu na zamieszkany dworek zaraz obok.

Poszukiwania sprawnie. Przynajmniej dla towarzyszy bo ja się zafiksowałem na nawigację i stanąłem ładnych kilkanasmie metrów dalej.

Dzięki!

Na miejscu cisza i spokój, więc można było bez stresu poszukać, czego trzeba i przy okazji pozwiedzać i popodziwiać:)

Dzięki, bardzo fajne miejsce!

niedzielny wypad keszowy. samochód zostawiony na drodze, a potem krótki spacer do młyna. nawet koło młyńskie się zachowało! kesz odnaleziony, ma się dobrze. dzięki!

Po skrzynkę poszedłem od mostku wzdłuż strumyka - bo nie chciałem inwazyjnie się pchać od frontu tylko bardziej dyskretnie. To był błąd - o tej porze roku jest tam istne bagnisko. 100 metrów przedzierałem się dobre 10 minut
Na miejscu kesz leżał na ziemi niczym nie zamaskowany. Po wpisie odłożyłem do dziury i zamaskowałem.

Powrót oczywiście przez szlaban od frontu bo bagnowania miałem serdecznie dość ;)

Pokułem się pokrzywami ale warto było .

Skrzyneczka znaleziona bez problemu.Wszedłem na beszczela przez szlaban i miałem chyba trochę szczęści bo nikt mnie nie zauważył,ale czółem się nieswojo. Ja bym nie chciał żeby ktoś wchodził na moją posesję.

Faktycznie, tablice się pojawiły... Ale wzdłuż rzeczki można dostać się w miejsce ukrycia bez zwracania niczyjej uwagi :)

Dzięki :)

Od tyłu, po cichutku i w pełnej konspiracji dotarliśmy z Driverem do skrzynki. Dobrze zachowany młyn robi wrażenie, szybki wpis, parę zdjęć i ewakuacja. Dziękuję.

Ciekawa skrzynka aczkolwiek trudna lokalizacja.

po wpisie jaculo mieliśmy wątpliwości czy podjąć kesza, w ostateczności postanowiliśmy zdobyć skrzynkę, mieliśmy nadzieje, że ów sąsiad jest w kościele, w którym trwała msza :)

Skrzynka do archiwizacji albo przeniesienia...

Znajduje się na terenie prywatnej nieogrodzonej posesji, której broni szlaban z odpowiednim napisem. Próbowałem od tyłu - i tam właśnie zaskoczył mnie sąsiad właściciela??, grzecznie, naprawdę grzecznie poinformował mnie że włóczę się po czyimś podwórku.. Przeprosiłem więc i wróciłem do drogi.. Mam więc w nosie takie skrzynki.   

Dobra konspiracja, kesz namierzony na szybko i ewakuacja przez podmokły teren z Budgetem :)

Tym razem się udało, ale nie obyło się bez kłopotów, przy młynie pracowali jacyś robotnicy lub właściciele, więc trzeba było podejmować od drugiej strony przez podmokłe tereny i przeprawę przez rzekę, ale udało się. Kesz złapany z Plebkiem.

Byłem widziałem, dotykałem ale nie zaliczyłem - wszystko zamrznięte i ie do ruszenia a nie chciałem używać ciężkiego sprzętu by nie połamać klipsiaka - wrócimy jak mróz odpuści ;-)

Jesienny Rajd Rowerowy Rawską Ósemką. Przed młynem pojawiło się odnowione, stalowe koło wodne. Komarów już nie było, a pokrzywy też nie straszne. Znakomicie !

znaleziona z Wallsonem w czasie ataku na projekt Rawskiej Ósemki 

Hardkorowa sobota z Olgą, czyli Rawska Ósemka & Przyległości :)

Tiaaa jak na ósemkę przystało, sami zrobiliśmy dwie ósemki samochodem zanim trafiliśmy na właściwą drogę prowadzącą do młyna. Zarówno młyn i dworek fajne, ale komary jak wróble szybko nas przepędziły.

Trochę tam strasznie było w nocy obchodzić ten młyn i jeszcze te pokrzywy prawie do pasa ale daliśmy rade oczywiście z Rubinem. Dzięki

bardzo ładnie tam. I trochę strasznie po 22:) Razem z Ogórem. druga tego wieczoru. Dzięki

Mała Pętla Rawska w oparach bzu - FTF

Kiedyś zastanawialiśmy się czy by nie założyć skrzynki przy kościele... ale jakoś dobrej miejscówki nie było, a na siłe nie chcieliśmy zakładać bo zwykle potem okazuje się że z taką miejscówką są problemy. Zresztą po remoncie kościół stracił na klimacie i jest taki przylizany i sztuczny :-/

Zatsanawialiśmy się też nad młynem, ale od założenia odstręczał nas ten drewniany szlaban i widok na niego z dworu z nowymi oknami (a nie wiadomo jak de facto z jego zamieszkaniem)