Skrzynka została zarchiwizowana.

 

Kesz zakonczył swój żywot.

Dobrze, że zaopatrzyłem się w stosowne buty, bo teren zdecydowanie tego wymaga. W ambonie chwilę sobie posiedziałem, ale niestety keszyka nie wypatrzyłem. Bardzo możliwe, że po prostu już go tam nie ma.

Szukałem ale nie znalazłem. Ostatni wpis przed moim ma około 2 lata, więc warto się zainteresować

W święta bagno nie okazało się dla nas łaskawe, wręcz przeciwnie, było wyjątkowo grząskie. Pomimo nie lada trudności dotarliśmy do ambony. Później już tylko po schodkach do celuTFTC

Znaleziono:)

Ta skrzynka miała być główną atrakcją dnia. Była, i nie tylko dnia, bo to najbardziej wyzwaniowy kesz w mojej, nie długiej co prawda, keszerskiej karierze:) Ale po kolei.

WSTĘP

Niby czytałem logi, tyle że kiedyś tam i zapamiętałem tylko, że trza wbić się w ścieżkę przyrodniczą prowadzącą przez bagna, która doprowadzi mnie na miejsce. I to był pierwszy błąd, który popełniłem. Kiedy teraz, po powrocie, jeszcze raz przejrzałem wcześniejsze wpisy, wiem że należało zrobić to porządnie i w odpowiednim czasie.

AKCJA

Problemy pojawiły od razu. Na dobry początek przegapiłem ścieżkę przyrodniczą:) Wlazłem nawet na taras widokowy, który stoi obok a ścieżka mi umknęła. Dopiero kiedy dojechałem do stawów rybnych zorientowałem się, że coś nie halo i wróciłem. Ścieżka jest tak zarośnięta krzakami, że łatwo ją przeoczyć, zwłaszcza jeśli spodziewamy się czegoś zdecydowanie bardziej imponującego.

Przepychanie się tamtędy z rowerem to męka, ale brnąłem dzielnie do tego samego momentu co Tataminiakus. Przez ażurowy mostek przejść z rowerem się nie da. Cóż, trza było zbunkrować pojazd w okolicznym zielsku i pomaszerować dalej. Przy tej okazji po raz pierwszy zamoczyłem buty.

Ścieżka w pewnym momencie się kończy i dalej trzeba lecieć na azymut. I tu zrobiłem drugi, dużo ważniejszy błąd. Należało zapisać współrzędne miejsca gdzie kończy się ścieżka żeby trafić na nią w drodze powrotnej. Nie zrobiłem tego co wkrótce miało się zemścić.

Wcześniej wyobrażałem sobie, że ambonę będzie widać z daleka więc nawigacja GPSem nie będzie wcale potrzebna. Kolejny błąd, na szczęście miałem ze sobą power bank, który tym razem ocalił mi skórę. Polazłem na przełaj przez pola, klucząc w różne strony szukając w miarę przystępnej drogi do skrzynki. Nie znalazłem, tonąc najpierw w rozmaitym, kłującym, zielsku prawie po szyję, później przebijając się przez gęste chaszcze i bagna utonąłem już dosłownie w torfowisku. Pokąsany, utytłany, wkurzony na dobre, mrucząc różne wyrazy pod adresem założyciela skrzynki (ciekawe czy piekły go uszy) dotarłem wreszcie na miejsce, płosząc sarnę (bo chyba to nie był renifer;)) pod samą amboną. I tu od razu ostro skoczyło mi ciśnienie. Sto metrów od obiektu parkują sobie dwa samochody, bynajmniej nie terenowe. Dżizaaas, a ja taki survival wykonałem!

Ambona w dobrym stanie. Był tu chyba jakiś remont, bo wejście po drabinie pierwsza klasa, a czytam w logach że wcześniej to też było wyzwanie. Na górze z miejsca trafił mnie szlag bo skrzynki oczywiście nie ma tam gdzie być powinna. Dotarabanić się tutaj i zaliczyć DNF to byłby kosmiczny niefart. Po dłuższej chwili znalazłem w końcu kesza leżącego na ziemi pod ławką. Upchałem go potem w miejscu, które wskazuje spoiler ale trudno powiedzieć żeby udało się to zrobić tak by nie był widoczny.

Najgorsze jednak było jeszcze przede mną. Na bagnie zostawiłem rower więc musiałem wracać tą samą drogą, którą przyszedłem zamiast oddalić się wygodnie przez pola. Pogubiłem się oczywiście, próbując znaleźć drogę do ścieżki przyrodniczej i na dobre utknąłem na bagnach. Nie mogąc przebić się przez gąszcz i torfowisko coraz bardziej pogrążałem się w podmokły teren. Spocony, bez litości kąsany przez armię robactwa wpadłem po kolana w błocko i z największym trudem udało mi się wydostać. Innym razem o mały włos nie straciłem buta. Jeśli tak jest tu w suchym czerwcu to jak wygląda zdobywanie tej skrzynki w mniej sprzyjających okolicznościach? Warto może rozważyć dodanie w opisie atrybutu skrzynki niebezpiecznej.

Jakimś cudem, wściekły, klnąc na czym świat stoi, brodząc w błocku dotarłem do ścieżki przyrodniczej i powróciłem do cywilizacji. Na jakiś czas mam chyba dość geocachingu:)

PODSUMOWANIE

Widokowo, samo bagno trochę mnie rozczarowało. Spodziewałem się Bóg wie czego, a tu takie sobie bagienko, poza głównym rozlewiskiem z dziurawym mostkiem, które robi wrażenie. Odwiedzone w ubiegłym roku bagna Bocianowskie, a nawet Goździkowe wydają mi się ciekawsze.

Zdobywanie skrzynki to był prawdziwy hardcore. Były momenty, że naprawdę miałem pietra i marzyłem żeby się stamtąd wydostać. Ale taką przygodę pamięta się długo i wspomina mile. Cóż więc począć? Po tak długim logu, nie ma chyba innej możliwości niż zielona gwiadka:)

DOBRE RADY

1. Jeśli idziesz ścieżką przyrodnicza przez bagna i gdzieś po drodze zostawiłeś samochód lub rower, zapamiętaj kordy miejsca, w którym ścieżka się kończy, żeby trafić tam w drodze powrotnej.

2. Jeśli idziesz ścieżką przyrodniczą przez bagna i nie masz ze sobą samochodu ani roweru wracaj drogą przez pola wg współrzędnych mototrampa.

3. Jeśli chcesz zdobyć skrzynkę nie fatygując się przeprawą przez bagna, skorzystaj z podpowiedzi mototrampa.

EPILOG

Kiedy w drodze powrotnej zatrzymałem się chcąc sprawdzić dalszą marszrutę, stan mojego utytłania zainteresował pewną panią ciężko pracującą przy trasie nr 50. W dwóch zdaniach streściłem swoją przygodę po czym nie zważając na stan mojej osoby, miła pani złożyła niezwykle korzystną ofertę dotrzymania mi towarzystwa tu i teraz. Z oferty jednak nie skorzystałem:)

Tata bez teamu

Skrzynka nr 7 na rowerowej trasie z Zabieżek do Celestynowa.

Suchą nogą nie dało rady dotrzeć, ale było warto. Polecam :)

Zaległy wpis. Data plus minus tydzień. 

Piękna ścieżka, ze "schodkami" gorzej, ale dałem radę. Dziwne, że ambona tak dobrze utrzymana w środku, bo wejście do góry jest tragiczne :)

Odłozyłem ją zgodnie z oryginalnym spoilerem.

Same bagna to cudowne miejsce. :)

Nie trzeba jeździć nad samą Biebrzę, a widoki również piękne.

Dzisiaj spotkałem łosia, łabędzie, żurawie, czaple, gęsi, kaczki, sójkę, srokę, sarny, a pod samym cachem lisa.

Dzień był bardzo udany. :)

Samo miejsce skrzynki nie powala lecz droga do niej rekompensuje wszystko i ten genialny staw z kładką.

 

ps. polecam zabrać dobre buty w porze mokrej 

Znaleziona. Jak dla mnie bomba!TFTC.

Tu to naprawdę ekstra zaliczenie było, takie że aż się ambona trzęsła!A trzęsła się, bo jedna noga z drabiny spróchniała, przez co trochę się konstrukcja przy wchodzeniu gibie.Dziękuję za kesz. 

Tę wycieczkę zapamiętam na baaardzo długo...

To prawda, kolega Michael50 odradzał poruszanie się rowerem po torfowisku, wspomniał o wąskich kładkach prowadzących przez mokradła... zapomniał tylko o mostku...  a właściwie o jego braku . Zatrzymałem się z rowerem na tej właśnie przeszkodzie. Do skrzynki 460 metrów. No przecież nie odpuszczę gdy jestem tak blisko. Rower zamaskowałem w krzaczorach i dalej daję z buta. Oczywiście to było 460 metrów, ale w linii prostej . Ile ja się po tych mokradłach naszukałem właściwej drogi grzęznąc co chwila w trzęsawisku... polegając trochę na instynkcie własnym a także wypatrując ścieżek którymi przemieszczała się zwierzyna. Bo nie myślcie sobie, że kładki ciągną się wzdłuż całej trasy 

Miejsce genialne, warte odwiedzenia. Już teraz trwają gody żurawi. Jest sporo innego ptactwa, bobry... Wrócę tu z aparatem (prawdziwym) i teleobiektywem. Polecam, choć keszerka w tym miejscu nie jest sprawą łatwą.

Wielkie dzięki, fajnie było

 

Ps. Kesz odłożony tam gdzie go znalazłem.

Świetny offroad, prawie pod skrzynke, oj mokro było.... Ledwo dojechałem, i to tylko dzieki świetnym znakom dodanym przez "mototrampa" - próbowałem tydzien temu od zachodu, ale po kilometrze sie poddałem.. ledwo wyjechałem z tych bagien. Oczywiście dzis, bez gumowych butów niema szans!!!! W terenówce, na szczęście coś takiego sie wozi... Skrzynka jest w ambonie, ale nisko - tu w rogu, od razu rzucała się w oczy. Daje gwiazde za całość, uwielbiam takie miejsca .... Popatrzyłem przez lornetke na drapieżne ptactwo...
Dzieki.

Dzięki!

Skrzynka leżała sobie na ławeczce wewnątrz ambony.

Nie miałem ze sobą spojlerów więc nie wiedziałem gdzie schować i schowałem według uznania. (patrz mój spojler). Jak się okazuje chyba we właściwe miejsce? :-)

Co do dojazdu - tu ważne jest z której strony się atakuje. Najlepiej od północy - z asfaltu zjeżdżamy w N 52 01.162 E 21 21.754 a dalej w lewo brzegiem pola w miejscu o współrzędnych: N 52 01.126 E 21 20.871 i mamy prawie drive in pod skrzynkę.

Uaktualniłem opis miejsca ukrycia i dodałem dwa spojlerowe zdjęcia zrobione przez Micha4000, któremu dziękuję za pomoc!

Moja druga wizyta w tym miejscu. Za pierwszym razem ciężko było się dostać - wszędzie woda. Teraz suchą stopą. Skrzynka leżała sobie na wierzchu, na zewnątrz, na schodkach. Po kontakcie telefonicznym z właścicielem przeniosłem ją do wewnątrz i ukryłem.

Oj, okrutnie namęczyłem się, żeby dotrzeć na koordy.. Najpierw postanowiłem przejść po ścieżce edukacyjnej licząc, że może prowadzi ona w okolice ambony. Po przebyciu kilkuset metrów, pokonaniu mostku bez podłogi, szlak urwał się nagle i nie wiadomo było którędy dalej iść. Inna sprawa, że ktoś korzystając z tego, że do tego miejsca z racji na ów mostek mało kto dotrze, założył sobie plantację marihuany..;) Trzeba było zawracać. Spróbowałem zatem od strony stawów. Oczywiście wtarabaniłem się na wydmę z rowerem. Okolica piękna, ale kesz kusi. No i ostatecznie przypuściłem atak na przełaj przez łąkę kąpiąc niejednokrotnie buty w błocie i płosząc kilka saren. Ten kesz to prawdziwy kiler:) Choć jak znam życie istnieje łatwiejsza droga..;) Dzięki za wyzwanie!

P.S. Można by po roku uaktualnić opis...

Teraz szukając w nowej lokalizacji nie było już problemów. Ścieżka przyrodnicza, główna atrakcja okolicy, jest nieczynna.  Ja tam dojeżdżałem rowerem prawie pod samą ambonę.

Niestety, przeczytałem tylko logi wyświetlone na pierwszej stronie. Bez wcześniejszych nie było szans jej znależć. Może kiedyś spróbuję jeszcze raz.

23.06.2012 odbyła się reaktywacja. Skrzynka jest teraz właśnie w samej ambonie. Ten kesz został przeze mnie adoptowany i nie skojarzyłem, że przecież mogę zmienić opis. Takie małe niedopatrzenie, które postaram się naprawić...

Krzaki obok ambony stoją w wodzie. Jeżeli jest tam jeszcze skrzynka to jest to skrzynka podwodna. Moim zdaniem miejsce nie nadaje się na zakopywanie czegokolwiek. Można by coś zakamuflować w samej ambonie.

My, jak tam ostatnio byliśmy, podchodziliśmy zupełnie inaczej - od strony pól. Najpierw zjechaliśmy z asfaltu, potem trochę kreciliśmy się po polnych drogach, a na koniec jakieś 500m szliśmy pieszo w trawie wzdłuż rowu melioracyjnego. Ostatecznie wyszliśmy 50m od ambony.
Tylko, że my byliśmy rowerami...

Niestety dojscie od strony opisanego parkingu jest niemozliwe - mostek nad sporym jeziorkiem został zdemontowany (czesciowo), a dalsza trasa jest zagrodzona. Mimo wszystko, poznalem bardzo ciekawe miejsce :)

Dzięki :)

Skrzynka została przeze mnie adoptowana od pierwotnego właściciela.

R E A K T YW A C J A

Razem z lostandfound oraz moją siostrą.

Ponieważ miejsce oryginalne jest mocno podmokłe, kesz zainstalowany gdzie indzej: tym razem to pudełko wielkości takiego po kliszy, wpakowane pod papę nad drzwiami do ambony. Prawie idealnie nad dwoma śladami po sękach, które są w deskach ambonki.

Reaktywowana z michaelem i Doktorkiem  po brodzeniu przez Michała w wodzie i błotku przy ambonie zainstalowaliśmy kesza w nowym miejscu i o nowych rozmiarach 

obecnie skrzynka mała umiejscowiona na ambonie.

Skrzynka na pewno jest pod wodą. Cała okolica jest podmokła (w końcu to bagna), a krzaki obok ambony to już w ogóle błotista papka.

No i jak z tymi obiecanymi zdjęciami ?<br /> <br /> Jeszcze jedno nieznalezienie i zawieszam skrzynkę.<br /> <br /> Ewentualnie chętnie odstąpię komuś, kto by chciał reaktywować

No niestety, skrzynka zalana. Wypadało by pomyśleć podczas ukrywania. Sugeruje zmienić miejsce ukrycia, tak jak ktoś napisał np. pod amboną.

Ścieżka przyrodnicza bardzo fajna, polecam odwiedzić!

potem wrzucę zdjęcia

skrzynka aktualnie znajduje się pod wodąokoło 10cm

byłem z Ariadosem ale nie mogliśmy jej znaleźć gdyż nie chcieliśmy grzebać w bagnie

należy zmienić położenie skrzynki  np. pod amboną leśniczego

Znaleziona dziś, wczesnym popołudniem. Rok temu wycięte krzaki już mocno odrastają. Zabraliśmy geokreta Polarna Małpa, włożyliśmy geokreta Usta. Dodatkowo IN: piłeczka golfowa, magnesy i stojak na karteczki; OUT: Latareczka i przewodnik po KPN (mocno wilgotny). Po ostatnich opadach skrzyneczka w zasadzie w wodzie (po jej wyjęciu otwór prawie wypełnił się wodą), ale pomimo tego w środku prawie sucho. Podsuszyliśmy przez chwilę i odłożyliśmy na miejsce. Pozdrawiamy Założyciela - dzięki za wskazanie takiej miejscówki i kesza!

Razem z Boksytem.

Znaleziona w trasie powrotnej rowerowej wyprawy do serialowych Wilkowyji. Zawartość kesza mimo lekkiej wilgoci przezimowała w dobrym stanie. Podmiana geokretów: małpa na bilet. Boksyt & Wienio.

szukaliśmy z pół godziny, znależliśmy stukając patykiem w ziemię wierzyczka jozina fajna ate krzaki co są na zdjęciu  zostały wycięte

Obrazki do tego wpisu:

wycięte krzaki

wycięty krzak

Update: Ostatnio przy drodze koło kładek zbudowano fajną wieżę obserwacyjną - polecamy. Tuż koło wieży mini miejsce parkingowe, gdyby ktoś przybył samochodem.

Dni coraz dłuższe, więc podjechaliśmy jeszcze na bagna po tego kesza.<br /> <br /> Gdy byliśmy 20m od, usłyszeliśmy głos Józka z bagien, że jeszcze jeden krok a dostaniemy kulkę w pupę. Po chwili okazało się, że to nie Józek, a myśliwy na ambonie z dubeltówką. Niestety nie mając przewagi siły (acz mając niewątpliwą przewagę umysłową) musieliśmy wycofać się na z góry upatrzone pozycje.<br /> <br /> Ale na pewno wrócimy, bo okolica przepiękna -- akurat trafiliśmy na zachód słońca.

Super miejsce, super wypasiona skrzynka. Dzięki!