Co się naszukałem to moje! Całe szczęście, że łatwo się nie poddajęSzukałem dobre 40 minut po czym niechcący zauważyłem niepasujący do otoczenia przedmiot, który prawie był wciągnięty przez bagno. Wyłem wodę z wewnątrz, posprzątałem, dorzuciłem nowy logbook + drewniak. TFTC

Śliczne widoki, rzeczywiście skrzynka dla wytrwałych. Widać, że ma swoje lata. ;)

Piękne miejsce, ale niestety logbook jest cały przemoczony i w strzępach.

Uwielbiam takie tereny, a jak widać nawet jesienią, a może przede wszystkim jesienią. Komary nie gryzą, muchy nie latają, deszczu było ostatnimi czasy mało więc zaryzykowałem podejście do skrzynki. Rower zostawiłem jakieś 500 m od kesza przy ambonie i ruszyłem wprost przecinką. Delikatne stąpanie w tym podmokłym terenie i bez szwanku dotarłem na miejsce. Dzięki za spacer ;-)

Kesz znalezion podczas misji "Tup tup tup po śniegu". Nareszcie znalezion! Toż to skrzynka legenda!

Ja już próbowałem dojść w to miejsce tajemnicze kiedyś. Nic z tego. A tym razem? Cuda wianki.

Dziki! Bagna! I kesz chyba przez diabła samego trzymany w zmarzniętej ziemi. Cośmy się namęczyli z wyciąganiem to nasze.  Generalnie odczucia bardzo pozytywne. TFTC!

Znaleziona podczas zimowego wypadu z silną białostocką ekipą.

Cichutko przez las żeby zwierza nie płoszyć a tu zza krzaka locha z warchlakami sobie ryje.

Kesz wyciągnięty!

 

Znaleziona podczas zimowej ekspedycji na obwód supraski w doborowej ekipie :) 

No tutaj to była przygoda. Najpierw po drodzę spotkaliśmy lochę z warchlakami (podziwiam odwagę pozostałych, ja już bym chyba odpuścił podejmowanie kesza), później chyba 20 minut wyciągaliśmy skrzynkę... Trzech próbowało, kopali, skuwali, hebatą polewali, no i się udałoOstatni tego dnia

myślałem, że nigdy już tu nie wrócę... a jednak i to dokładnie dwa lata równe... warto było były dziki i tym razem wessało mojego buta ale skrzynka jest i ma się dobrze

Bagno mnie tym razem pokonało...

Rower zapobiegawczo zostawiłem jakieś 300m od skrzynki przypięty do drzewa. Do samego punktu zero dotarłem, o dziwo wyjątkowo sprawnie, mimo niemałego poziomu wody. Na miejscu jednak uległem przyrodzie. GPS raz wskazywał 1m, by za chwilę zmienić odległość do 15-20m. Brakowało mi zdjęć ted'a, więc kluczyłem na ślepo. Pełno komarów, żab i wszelkiego latającego i pełzającego robactwa. Pół godziny jakieś wytrzymałem, by dać sobie spokój. Piękne jednak miejsce...

Ja tu jeszcze wrócę...

polski las zimą... ale jak przy -20*C możno wejść po kolano w bagno... widocznie możno, mnie się udało sucho ale mroźno, uwielbiam lasowłóczege ścieżkami zwierzów i polecam o każdej porze roku- wyprawa sponsorowana przez Soplica Orzech Laskowy HAIL Psikiszek!

out: gorshe porshe und krokodylek balladynek

in: kompas McGyvera und  szajebista tenisista und F5

Skrzynka podjęta w ramach spontanicznej wyprawy razem z MiszkaWu.

Myslałem że jak juz kilka dni trzymaja silne mrozy, to i bagno zamarznie. Przymarzło, ale nie wszędzie co spowodowało władowanie się w głębokie błoto. Całe szczęście że buty na zmianę były, bo przy ponad -20C skończyłbym szukanie nim jeszcze dobrze zacząłem. Na szczęcie w tym starciu odniosłem zwycięstwo, bo na kolejne odwiedziny chyba nie miałbym siły.

Sam keszyk w dobrym stanie. Dorzuciłem GK "Delfinek".

Zdobyta jako Zbyszaci

Specjalnie na tą okazję zakupiłem sobie buty gumianeTrochę się rozczarowałem, bo mało tego błotka było... skrzynkę wypatrzyła Marta. Jako, że wszystko wewnątrz było wilgotne przeprowadziła serwis. Teraz skrzynka wysuszona i ubrana w nowy worek czeka na kolejnych znalazców. TFTC

Keszyk z cyklu "albo ja jego albo on mnie". Tym razem w starciu Psikiszek vs. bagna 0:1. GPS zaprowadził mnie na miejsce, ale już na dokładne poszukiwania nie miałem siły. Zabłocone nogi i dwa kleszcze na minus. Na plus znalezienie drogi która prowadzi pod samo bagno i przyjemność potaplania się w błocie. Ja tu jeszcze wrócę.

Znaleziona b/w. Rzeczywiście ciężka, pomogło zdjęcie t_e_d`a. Fajne miejsce.

Znaleziona...dała mi popalić !!!...prawie po ciemku...(parę minut po wpisie włączył mi się tryb nocny w "GPSie" N 6220c)...już miałem się poddać...a tu jest !...trochę mi pomogły fotki T_E_D a...Thx...keszyk troszke wilgotny...dołożyłem stronę logbooka-stary w stanie agonalnym i zapakowałem pojemnik w czarną torbę..TFTC...żeś se chłopie wymyślił miejscówkę na keszyk !

Skrzynka znaleziona razem ze Snowakiem, Chimpanzee i Frenklinem. 

Szerszy opis znajduje się wiadomo gdzie ;)

Skrzynka znaleziona. Bez wymiany. Szerszy opis u Snowaka, trochę niżej.

Skrzynka znaleziona, dłuższy opis u Snowaka :)

Udało nam sie ją odnaleźć w 4 osobowym składzie z duuuuuużym trudem. GPS miał problemy z łapaniem sygnału w lesie, nie chciał odświeżac pozycji więc było to głownie szukanie w ciemno. Z trasy Supraśl-Majówka zjechaliśmy w drobnej osadzie, trochę podjechaliśmy drogą a dalej już przez haszcze na kreche... z rowerami!Komarów masa, ale oprócz tego było sporo pająków i innego świństwa.. Noszenie rowerów przez błoto łatwe nie było, ale jakimś cudem dotarliśmy na same bagna do punktu zeroTam problemy z GPS dały się baaaaardzo we znaki, bo duże przybliżenie nam nie wystarczało i szukaliśmy na ślepo. Włączając go i wyłączając udało mi się go zmusić, aby podał mi 2 prawidłowe pozycje i od razu w 100% celnie wytypowałem miejsce kryjówki

W moim przypadku bez wymiany.

 Wracając znaleźliśmy łatwiejszą drogę, ale zanim do niej dotarliśmy zdąrzyłem rozwalić sobie osłonke przerutek w rowerze..

 Skrzynkę polecam wyczynowcom, a roweru radze nie braćDługie spodnie i koszula jak najbardziej zalecane.. my byliśmy w krótkich x.x

Hmm, ale rozumiem, że do punktu zero nie dotarłeś?

Tym razem test Toyota Hi-Lux. Nie udalo sieWyciagarka zawiodla. Toyota w serwisie. Zabrako ok. 50 m. Dodam, ze jechalem drogami, gdzie nie ma zadnych zakazow.

Wybrałem się po skrzynkę rowerem. Teren bardzo bagnisty, zarośnięty tak, że nie widać czy następny krok w bagno czy nie. Dzielnie przedzierałem się przez coraz bardziej trudny teren (rower ciążył). Dotarłem do jakiegoś wykrotu. GPS wskazywał 150-200 m do skrzynki, a przedemną gęsta ściana krzaków, drzew i wszystkiego, coraz więcej wody. Zawróciłem . Cały mokry, buty przemoczone do tego zaczęło padać.... echh. Mimo wszystko niezła wyprawa była

Fajnie, gratuluję znalezienia i cieszę się, że skrzyneczka ma się dobrze. Pozdrawiam!

znalezionaprzez dwa wcześniejsze dni cały czas padało więc bagna wyglądały jak wyglądać powinny, samochód zostawiliśmy przy zakazie wjazdu (nie dotyczył ludzi z Alp ;)) i całe szczęście. do tego jak w pięknych puszczach byłwa - eter nie nosi zbędnych fal i zawartych w nich informacji więc nie wiedzieliśmy nic poza nazwą skrzynki i współrzędnymi z naszego poczciwego, wodoodpornego garminaidziemy, kombinujemy jak się tu kompletnie nie skąpać, sceneria w pełni wiosny fantastyczna! całe szczęście kesz jest widoczny po trafieniu w odpowiednie miejsce bez grzebania.

OUT: pingwinek, IN: moneta z raczej jakiegoś arabskiego świata. w środku niestety krople wody więc całą zawartość wrzuciliśmy w dodatkową strunówkę.

DZIĘKI ZA PRZYGODĘ! 

Niestety, tym razem się nie udało - po długiej wędrówce przez mokradła doszliśmy do miejsca, gdzie mój etrex wskazywał "jesteś u celu" (dokładność ~6m) - po zdjęciach widzę, że byliśmy we właściwym miejscu (szukaliśmy 1,5m od skrzynki); może gdybym dokładnie przejrzał je przed wyruszeniem wpisywałbym teraz potwierdzenie znalezienia ;)

Kolejne podejście (mam nadzieję) za tydzień lub dwa..

Dotarlem pieszo i znalazlem. Drugi raz usilowalem dojechac samochodem terenowym az do samego cache. Niestety zabraklo 60 m (wg GPS), zona nie wytrzymala nerwowo. Musialem zawrocic :(
Niewprawionym w jezdzie terenowej a tym bardziej samochodem osobowym zdecydowanie odradzam (nawet jesli bedzie to samochod np tesciowej;) )
Data barrrrrdzo przyblizona.
Jedna ze starszych skrzynek w naszym regionie.

Albo mialem duzo szczescia albo ta skrzynka wcale nie jest az taka trudna :)<br /> To moja pierwsza znaleziona skrzynka - dokladna relacja ze zdjeciami do obejrzenia tutaj:<br /> http://stc.org.pl/NEW/turysta/2005/GeoCache1/index.htm <br /> <br />

Ekipa w składzie: Burza (mapa topo "10k"), Wojtech (żółtek) i Rzułf podczas chłodnego, zimowego dnia, skacząc z kępki bagiennej trawy na drugą kępkę, mocząc nogi i wszystko inne co się da, gubiąc po drodze namiot , tak !!! namiot !!!.......Szlismy tą "gorszą" drogą do skarbu, czyli na tzw. "krechę" wg. mapy i GPS, a wróciliśmy już tą lepszą, nie zdradzamy jednak jak łatwiej się dostać by nie było za prosto, haha. Mapa topo okazała się być wtedy bardziej precyzyjna w okresleniu pozycji skarbu niż GPS - sygnał "żółtka" pływał niemiłosiernie. Szukaliśmy dobre 20 minut, tyle jest tam miejsc do ukrycia, cudowne !!

Moja pierwsza skrzynka geocache, przed nami dzień wczesniej, o 12:50, znależli ją wg. wpisu w logbooka "Grzegorz i Stach". Skrzynka i cała zabawa wywiera na mnie tak silne wrażenie, że już 3 miesiące później kupuje swój pierwszy odbiornik GPS - Garmin Vista i staję się zapalonym odkrywcą "skarbów".

IN - pluszowa biała kaczka znaleziona 1,5 godz. temu w Supraślu, smycz do telefonu, niebieski resorak, czerwony długopis.
OUT - płynna zawartość, spożyliśmy przed końcem daty ważności, czyli od razutakie samo dokupiliśmy sobie później w sklepie w Ciesnem iOgrodniczkach :))

Jak najbardziej rekomendacja- jedna z najlepszych lokalizacji w Puszczy Knyszyńskiej !!!