Zdobyte podczas Ekspedycji "сибирь" ;)
https://www.facebook.com/drzazgatravel

Pierwszy raz przebijałem się przez pole wiklinyJednakże kesz mizerny jak na taką miejscówkę. Początkowo go nawet odrzuciłem bo myślałem, że to śmieć ;)

16:28 Tu chciałem być od dawna, aż wreszcie się okazja przydarzyła. O dziwo skrzynka - ten mikrus jest na miejscu, chociaż miałem obawy. Talbot zrobił dobrą robotę. Od siebie dodam prawidłowe współrzędne, bo podawane  niechlujnie w jednym z logów mnie jedynie zirytowały.

N52 45.441 E19 37.395

Nadal koordy kesza,  mimo chyba poprawek są 53 metry od niego. Nie ma tam żadnych zakłóceń. Przejście przez wiklinę całkiem fajowe. pawelko.

TFTC Talbot

Znalezione mikro Talbota, razem z Bobo, Ziomek i N4R

Na miejsce dotarłem troszkę okrężną drogą (sam ją sobie utrudniłem – czas chyba zaktualizować mapy) ale bez większych perturbacji. Co prawda odpuściłem sobie szukanie nocą, ale w środku dnia miejsce też wydało się bardzo klimatyczne (nie mały wpływ mają na to otaczające je pola wikliny). O ile kopczyk z kamieni odnalazłem bez żadnych problemów (koordy wskazują pobliską polanę) o tyle samej skrzynki już nie, albo ja za płytko kopałem albo spodobała się któremuś z imprezowiczów którzy pozostawili na wzgórzu trochę śmieci. Pozostawiłem więc pod kamieniami zaimprowizowanego mikrusa (mam nadzieje że autor się nie obrazi).

Pozdrawiam the Te.

Kolejna wyprawa z Glivkiem. SUPER!

Najpierw dojazd po zabłoconych dróżkach, potem przedzieranie się przez wiklinowe chaszcze, a na miejscu kamienie, które z trudem ruszyliśmy. Po ostatnich deszczach przyssały się trochę do podłoża. Nad okolicą woń świeżo rozrzuconego obornika. <br /> Kochamy z Ognistymi Sandałkami takie miejsca. Moja żona trochę mniej i trochę nam nazrzędziła... Przeszło jej dopiero jak sobie poczytała na temat tego miejsca i jego historii. <br /> Sama skrzyneczka zaś - trochę uszkodzona, pękła chyba pod ciężarem kamieni. Zawartość mokra. Podsuszyliśmy trochę logbook, i włożyliśmy go w nową folijkę. Ogniste Sandałki wymieniły też jakieś fanty.<br /> I ciekawostka: na wzgórzu moja komórka gubiła zasięg, a wystarczyło zejść żeby mieć maksymalny.<br /> Koordy wskazują rzeczywiście na jakieś miejsce ok 50m na południe od kesza. (A może tajemnicze wzgórze też zakłóca pracę GPS'a).

Miejsce godne zobaczenia. Znaleziona bez problemu choć koordy według naszego GPS walnięte o jakieś 50m. Nie będę jednak podawał moich wskazań bo miejsce ukrycia jest tak charakterystyczne iż nie sposób go nie zauważyć. Doiście do samego wzgórza utrudniają wszechobecne pola wikliny (chyba). Pojemnik faktycznie pęknięty, ale z tego wszystkiego zapomniałem wziąść nowego z samochodu choć specjalnie był zabrany, jednak kolejne przedzieranie się przez krzaki dość dobrze mnie zniechęciło do kolejnego spaceru. Wymieniliśmy strónówki, osuszyliśmy logbook i powinno być dobrze. Zasłużone zielone. TFTC

Widoki przepiękne:) Skrzynka ma  peknięcie :(

Wspaniały kesz jedynie koordynaty można poprawić zamiast 

N 52 45.411 należy szukać N 52 45.441

Ale to tylko moja uwaga :)

 

Blisko już! ale jak przejść przez wiklinowe pole? Piękna okolica i znakomita skrzynka.

Poza tym tyle bazi naraz to nasze oczy do tej chwili nie widziały.

Rewelacja! Poszukiwania wzgórza nadzwyczajne, pomimo braku stromości utrudnień nie brakowało.

Wzgórze Krasino było trzykrotnie eksplorowane przez archeologów. Poczynając od Franciszka Tarczyńskiego, po dwukrotne badanie przez naukowców z PANu i Muzeum Mazowieckiego. Wzgórze było też plądrowane. Niestety hieny sugerowały się tym, że grobowce posiadały biżuterię (w ich mniemaniu złoto itp.) Biżuteria z tamtego okresu to zwykły kawałek drutu wygiętego w kółko. (bez żadnej materialnej wartości).

Niestety wielokrotnie spotkałem się z rozkopywaniem grobów i tych tysiącletnich jak i stuletnich w poszukiwaniu kosztowności. I o dziwo dzieje się to wszystko w ultrakatolickim kraju!!!!

 

Co do skrzynki, dopiero (zapewne) na wiosnę będę w tym miejscu i zmienię pojemnik, dołożę pisadło oraz zgodnie z sugestią kolegi (że skrzynka nie powala) dorzucę ze dwa granaty co by powaliła na 100% (oczywiście żart).

Wychodzę z założenia że to miejsce ma być super a nie skrzynka.

 Pozdrawiam wszystkich odkrywców.

UBOOT

Znaleziona! Szkoda, że nie byłem pierwszy. Próbowałem wcześniej (i patrząc po logach udałoby mi się to), lecz na miejscu okazało się, że dotarcie tam z małym dzieckiem jest bardzo trudne, więc musiałem odpuścić...

Jeśli chodzi o kordy to te samochodowe doprowadziły mnie na drogę. Natomiast zwykłe "telefoniczne" wprost do kesza. Na miejscu pokazywał mi +-1 m, więc moim zdaniem są idealne.

Niestety nie wziąłem ze sobą żadnego pisadła, więc załączam (jak większość moich poprzedników) fotki. Na jednej z nich-tej z logbookiem w prawej górnej części widoczne uszkodzenie pojemnika (odpadło około 3-4 cm plastiku). Przydałby się więc szybki serwis, bo może nie przetrwać do wiosny. Może warto by było dorzucic przy okazji jakis ogryzek do wypełniania logbooka?

Jeśli chodzi o miejsce to rewelacja. Stąd rekomendacja ode mnie. Sama skrzyneczka mnie nie powaliła, ale miejsce zasługuje na kesza.

mam jeszcze jedno małe pytanie do własciciela. W innym miejscu w necie czytałem o waszej wyprawie archeologicznej. Wydaje mi się, że sam wspominałeś, że spenetrowaliscie całe wzgórze (popraw mnie jeśli sie mylę). Patrząc jednak na podnórze pagórka -od strony drogi- odkryłem kilka dużych kamieni, które nie wygladały jak odkopane. Niektóre ledwie wystawały a 2 największe pokryte były mchem. Chciałbym zapytać czy celowo je zostawiliście, czy też nie badaliście całego wzgórza lub badanie powierzchniowe (np. georadarem, wykrywzczem metalu), pokazało wam, że tam nic nie ma?

Znaleziona ,jeszcze tam kiedyś wrócimy

Po baaardzo długich poszukiwaniach znaleziona w towarzystwie MPikula i Roda, o dziwo zostaliśmy ubiegnięci o kilka(naście) minut. Niestety nie byliśmy zaopatrzeni w nic do pisania.

Znaleziona, jako drudzy, gdyż podejrzewam że o kilka minut ubiegł nas kolega Jaculo. (wpis z dnia 29.10.2011). Nawet jak pytaliśmy się o droge jakiegoś miłego pana, mówił, że ktoś przed chwilą też pytał się o wzgórze.

Taki mały paradoks: nie podejmowana przez 2 miasiące, i nagle jednego dnia zjechało się tyle cacherów :PP

 

Bez wpisu, bo niestety nie było nic do pisania,  ale mamy zdjęcia, dojście strasznie zarosło.

Wzgórze zdobyte, kesz też.

Wszystko tam jest magiczne, nawet drzewa... Gruszki na wierzbie już widziałem, ale brzozy...??? Chociażby dla takich drzew, warto tam pojechać. Obejrzyjcie moją fotke..

Gwiazda za "mistycyzm" miejsca.. ;)