Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

No tak, element do którego była przymagnesowana skrzynka, został wycięty.

Z tego co widzę z logów, ostatnia ekipa, która znalazła skrzynke, mogła ją znaleźć gdzieś indziej (niestety nie dostałem wiadomości co do lokalizacji, spróbuję teraz wydobyć taką informację). Rozejrzałem się czy aby gdzieś się nie wala i... znalazłem skrzynkę 2a! Tej jednak nie udało mi się znaleźć.

Jak dla mnie to nie ma.

Kesza znaleźliśmy...ale czy hmm w dobrym miejscu? Tego nie wiem. Już mieliśmy odpuszczać, ale fuksem

dostrzegłem kesza.

Podeślę autorowi to sam oceni.

Po co nam lane poniedziałki skoro możemy mieć keszerskie poniedziałki .

Objazdówka świąteczna z Serengeti, dziękuję.

 

Już straciliśmy nadzieję ,ale ostatni rzut okiem i Bamba znalazł keszyka, podejrzewamy, że nie w tym miejscu miał być,śmigusowo- dyngusowe poniedziałkowe keszowanie, oczywiście z Bambą i bez lania wody:)

TFTC

Szósty punkt wspólnej wyprawy rowerowej z Kulwiecem i Lukiem36. Zdecydowanie najbardziej przypałowy i chyba najtrudniejszy z dzisiaj podejmowanych keszy, ale po Mostku nad Jeziorką nic mi nie straszne :)
Dzięki windzie z rąk udało się szybko i w miarę bezboleśnie podjąć, lecz oczywiście gdy siedziałem na górze z lasu nadjechał samochód. Szybki zeskok na wariata w dół, na szczęście nogi całe. Gdy samochód przejeżdżał obok nas pasażerowie byli dziwnie roześmiani, ciekawe czy nie z naszego powodu?
Jadąc z lasu udało się zaobserwować kapliczkę co trochę przyznam mnie zadziwiło, bo skąd kapliczka w sumie w środku lasu.
Wielkie dzięki za tego wymagającego kesza!

Postanowiłam nie myśleć o tym, co się stanie, gdy zlecę. Już wystarczy, że mi rano owad wpadł do oka (na szczęście łzy go wywaliły spod powieki). :)

Właściwie to wcale nie takie trudne to zadanie, jak się ma sprzęt. Ale mimo to tata się nie zgodził żebym to ja właził i musiałem stać na czatach .

Dziękuję za ten skarb!

Bałem się, że tu będzie o wiele trudniej. Oczywiście bez sprzętu, który woziliśmy przez cały dzień w bagażniku nie mielibyśmy raczej większych szans - zwłaszcza biorąc pod uwagę moją sprawność inaczej. Na szczęście sprzęt był i bardzo się tu przydał, bo dzięki niemu kesz stał się wyjątkowo łatwy nawet dla mnie. I tylko Mi-Mi nie mógł mi przez jakiś czas wybaczyć, że to nie on tam wlazł .

Swoją drogą, gdyby w czasie - dość krótko zresztą trwającej - akcji, ktoś postronny by mnie tam zobaczył razem z moim sprzętem, to miałby albo niezły ubaw, albo przeżyłby lekki szoczek.

Wielkie dzięki za tego kesza!

Zaopatrzony w sprzęt wspinaczkowy, taki w połowie domowej produkcji, ale w drugiej jak najbardziej profesjonalny, przygotowany wcześniej do zdobywania Linii Mołotowa i Modlina, gdzie się świetnie sprawdził, wróciłem dziś po kesza. No i gdy będąc na miejscu zastanawiałem się, jak do skrzynki podejść, stwierdziłem, że całkowicie wystarczy mi to, co znajdę w okolicy...

Ale sprzęt mógł się dziś przydać na S-Ł, tylko już czasu zabrakło.

No tutaj to miałem niezłą akcję...

Nie doczytawszy dokładnie opisu skrzynki udałem się na miejsce, które wskazują współrzędne i zacząłem grzebać w poszukiwaniu pojemnika... natrafiłem paluchem na coś, co przypominało w dotyku styropian...

To co wyciągnąłem gołą ręką to było gniazdo os...  patrzę jak owady próbują się wydostać z gniazda i nie mogą, chyba musiałem coś uszkodzić, powginać... szybko rzucam kokon i przydeptuję.

Jeszcze raz udało mi się przeżyć.

Ps.O mootrampowym sprzęcie przeczytałem dopiero teraz... ale ja tu wrócę

trasa S-ł z Wallsonem, dziękujemy! bardzo sprawnie poszlo :-)

Znaleziona na szlaku keszowym z Azymut. Od razu było wiadomym gdzie jest a ze sprzętem Mototrampa migiem poszło. TFTC. :)

Dzięki wysoce zaawansowanemu technologicznie narzędziu pozostawionemu tu przez Mototrampa, które wpadło nam w oko, tu też poszło szybko. Dzięki za kesz.

Udało się dzięki dodatkowemu sprzętowi, który zostawiłem następcom...

Drugi atak na S-Łkę, tym razem pieszo-rowerowo-samochodowy. Upał chyba większy niż przed tygodniem, ale człowiek już się trochę przyzwyczaił.

 

Jak się dobrze przyjrzeć, to kesza można zobaczyć. Na szczęście udało się bez problemu podjąć, a przede wszystkim odłożyć. TFTC

Projekt S-Ł zdobywany z Kao i Skyqenem. Super, miejsce oczywiste ale zaczęliśmy za bardzo kombinować, na szczęście po chwili wróciliśmy na właściwy tor i we współpracy ze Skeyqenem kesz nam się poddał ;-)

Od razu mówiłam, że kesz jest TAM. Chłopcy nie chceili słcuchć, więc narobili sobie roboty ;p Jak już przyszło co do czego, poszło sprawnie. 

Podjęta z buget-lodz i Kao podczas zdobywania SŁ'ki. Współpraca z budgetem odniosla oczekiwany efekt, Kao osłaniała tyły. Szybki wpis i dalej w drogę, tyle keszy przed nami...

TFTC! Tylko dzięki poświęceniu towarzyszących nam towarzyszy!Najlepiej zdobywać kilkuosobową ekipą, a to celem wystawienia czujek na drogę przed wiaduktem i w lesie. Sielankowa atmosfera obniża rewolucyjną czujność, omal nie zaskoczyli nas mugole. ;)

I teraz wiedzieliśmy dlaczego bliźniacza skrzynka jest taka prosta :)

Troszkę akrobacji trzeba było, ale skrzynka zdobyta :)

Dzięki :)

Drabinki nie mieliśmy, więc trzeba było sobie jakoś poradzić. Dzięki za kesza.

W naszym wypadku skrzynka zajęła nam 2 minuty. Dziękujemy

Znaleziona może nie od razu ale udalo się.

Tutaj nasz tim troche się nie mogł dogadac. Ale pozniej poszło juz jak po sznurkuDziekujemy za kesza :)

Dzisiejsze skrzynkobranie upłynęło pod znakiem lavinkowo-meteorowych keszy kolejowych. I jak to zwykle bywa ze skrzynkami tego teamu - nie wyszłam z tego bez szwanku ale za to jaka satysfakcja!
Kiedy szukałam skrzynki 2a wokół była pustka. Jak tylko zaczęłam przymierzać się do podjęcia 2b - w okolicy nastapiło natężenie tubylczego ruchu we wszystkich postaciach - samochody, motory, rowery... Zdesperowana blondynka w tym miejscu wzbudza zainteresowanie więc postanowilam przeczekać...
Świetna skrzyneczka - podoba mi się pomysł, że nie da jej się podjąć bez odnalezienia poprzedniej skrzynki. Podoba mi sie kolejny mały wiadukt. Podoba mi się, że można skrzynke podejmować w przeróżny sposób (a wypróbowałam dwóch - innego na podjęcie i innego na odłożenie). Miejsce ukrycia jest oczywiste ale tutaj całą atrakcją jest sposób podjęcia i odłożenia tego maleństwa

Wraz z Excelencją i Julką w drodze do Jeżewic :)

 

ubaw co nie miara :)


wpis do logbooka jako nick Ratownik

Zdecydowanie większa frajda w ekipie wieloosobowej :)

No tak, samotnie keszujaca  baba ( na szczęście nie blondynka) i takie wyzwanie! Wymyśliłam jak wyjąć kesza, ale gorzej było z odłożeniem...ale się udało!

Fajnie ukryta , troszkę śmiech mieliśmy przy podejmowaniu z Drzazgą 

Jednak nie było tak źle. Miejsce bardzo intuicyjneMimo wszystko osił zdarł ze mnie skórke jak z kota :P

Znaleziona rowerowo w towarzystwie Rubeusa (trochę podpowiedział, ale tylko trochę). Skrzyneczka ma się dobrze.

Prawie rok po pierwszej próbie podjęcia, dziś dałem radę.

Podjąć poszło łatwiej niż odłożyć. Na sczęście odpowiednie narzędzie, leżało tuż obok, ale i tak trochę się natrudziłem.

Tu mieliśmy ubaw po pachy. Hania na półce prawie skalnej mocno ubłocona.

Dzięki za skrzyneczkę.

Nie wiem, który to już dzisiaj wiadukt.

bardzo nam się podobałonie mielismy scyzoryka jak wallson, ale poszlo nam rownie sprawniea patentow cyrkowcow przeciez nie posiadamy...+3

w drodze na misję PRONIT, razem z martuś.

świetnie się przy tym keszu bawiliśmycałość podjęcia zajęła około 30 sekund :)

pozdrawiam i dziękuję za kesz

Nie dałem rady. Ale spróbuję ponownie jak będę w okolicy :-D

A ja dalej nie mam konceptu, gdzie kesz siedzi...

Też, udało się znaleźć.

dzięki za skrzynkę

Gdybym za pierwszym razem był bardziej kreatywny, to miałbym FTF'aOkazuje się, że do zdobycia kesza nie jest potrzebny dyplom cyrkowca z Julinka, czy certyfikat ukończenia kursu na człowieka gumęTrzaskanie salt, posiadanie bagażnika pełnego sprzetu specjalistycznego czy rozwalanie GPS'ów też jest w sumie zbędneJa poradziłem sobie przy pomocy scyzoryka, starym indiańskim sposobem. Zero wysiłku... esencja kreatywności i korzystania z tego co masz pod ręką ;)

W pełni podzielam zdanie wyrażone przez poprzednika 

Kesz zaliczony podczas wyjazdu na „Misję Mazowsze”.
Tą miejscówkę zapamiętam na całe życie. Jak na razie to Wiadukt pod Tarczynem #2a i 2b były dla mniej najbardziej kosztownymi keszami. Oceniając obie skrzynki jako całość to naprawdę fajny pomysł.

00:40 17 kesz na projekcie S-Ł.

Tutaj Herlawy postanowił pohardkorzyć i próbował tam wleźć. Skończyło się tym że wypieprzył się koncertowo na kamulach. Nic mu się nie stało ale niestety - upadł bokiem prosto na giepsa przytroczonego do paska. Żółtek przygody nie przeżył za dobrze - rozwalona szybka, cały porysowany. Na domiar złego Herlawy giepsa pożyczył od kumplaStaty finansowe niemałe. Kiedy Herlawy rozpaczał ja udałem się do auta po sprzęt specjalny. Jako doświadczony geokeszer wożę w aucie pół bagażnika najróżniejszych gratów które pozwalają zdobywać kesze: podwodne, nawodne, zakopane na ponad 2 metry, lewitujące w powietrzu, uciekające, znikające - ba nawet takie których nie ma ;)
Dzięki temu zdobycie kesza to już był lajcik ;)
Tym samym FTF "pękł" :)

Pozdrawiam
Art_noise

Albo ja źle kombinuję, albo zmuszony będę krótko i dosadnie zapytać... jak Ty żeś tam ku*wa wlazł ?