No dobra, idę po skrzynkę, będzie dostępna jeszcze z pół godziny ;-)

Rany, co to za skrzynka, że po kilku godzinach trzeba robić serwisNo dobra tak źle nie było, ponieważ już dziś zrobiło się odwilżowo, wpadłem zobaczyć jak tam bałwanek... przykleiłem odpadnięty guziczek, wyklepałem świeżym śniegiem, w nocy ma być mróz, to bałwanek się zmrozi i miejmy nadzieję że jutro jakoś zniesie kolejną odwilż.

Wyjątkowy wiosenny GeoBałwanek jest gotowy do szukania.

UWAGA! Skrzynka będzie dostępna tylko w sobotę i niedzielę (dziś i jutro), w poniedziałek zaczyna się totalna odwilż i ewakuuję ją rano, bo potem będę potrzebował woderów lub kajaka by się tam dostać.

Odwilż  :-(  Mam jednak nadzieję, że tej zimy uda się jeszcze ulepić jakiegoś bałwanka.

Zima była przez ostatni tydzień ładna - śnieżna i mroźna i zachęcała do spacerów na okoliczne łąki, zwłaszcza że bobrze rozlewiska solidnie zamarzły i dało się po nich połazić (i odkryć bobrze żeremie ze 200m od bałwanka. A że idąc na łąki, najpierw wychodzimy wprost na bałwanka, to odwiedzaliśmy go codziennie, co  zaowocowało spotkaniami keszerskimi. Miło było się spotkać i pogadać.

Pozdrawiamy wszystkich keszerów, których udało się spotkać, jak też tych, z którymi się minęliśmy i się spotkać nie udało  :-)

Wiosenne odrodzenie Bałwanka zmotywowało mnie aby zalogować jego poprzednią reinkarnację ;)

Jak się spotyka takich kolesi na trasie to aż się gęba cieszy.

Oczywiście zostawiam rekomendację aby nigdy nie zabrakło zapału aby się ponownie odrodzić!

Dzięki

Dziś mieliśmy dzień wolny a że pogoda piękna to wybraliśmy się na spacerową przejażdżkę. A najlepszy cel na spacer w taki mroźny dzień to... geobałwanek! A na miejscu niesodzianka. Meteor we własnej osobie. Dzięki za bałwanka i za miłą pogawędkę w terenie

Tę skrzynkę trzeba szybko łapać, póki mróz, więc korzystając z okazji, wybraliśmy się z Nuką do niej. Patrzymy, a tam autorzy !Miło było poznać się na żywo i chwilę porozmawiać.A sama skrzynka, a właściwie maskowanie super !Wymagało sporo pracy, i na uwagę zasługuję fakt, że co roku jest kolejne wcieleniePewnie gdybyśmy nie spotkali autorów na miejscu to nie bardzo bym wiedział, jak się dobrać do skrzynki żeby nie uszkodzić maskowania (dzisiaj już ciężej było je naprawić, bo większy mróz). Przy okazji wrzucam zdjęcie 'konkurencji' ;)

Stoi! Przetrwał nienaruszony, jest tylko trochę glazurowany  ;-)

Nowy bałwanek gotowy, miejsce to samo co poprzednio.

Mam tylko nadzieję, że wieczorny deszcz mu nie zaszkodził, jutro postaram się sprawdzić jak się miewa. Skrzynka tradycyjnie dostępna do najbliżej odwilży, więc nie ma pewności, że w weekend sylwestrowo-noworoczny będzie jeszcze w terenie.

No i odwilż. To chyba koniec sezonu bałwankowego tej zimy.

W zasadzie przyszedłem tu z myślą, żeby podserwisować bałwanka i wzmocnić konstrukcję, tak by przetrwał jeszcze do końca weekendu. Niestety okazało się, że bałwanek już się przewrócił i w połowie musiałbym go ulepić od nowa. Przez chwilę się zastanawiałem, czy jest sens lepić, skoro nie przetrwał nawet pierwszych kilku godzin odwilży... wtedy dostałem mżawką po oczach i stwierdziłem że mi się jednak nie chce. Tak więc zabrałem skrzynkę do domu.

Zapowiadają odwilż, więc obawy o stan bałwanka w najbliższych dniach przyspieszyły decyzję o wyjeździe. Parking na końcu drogi, krótki spacer po zmarzniętym terenie i jest. Szybkie grzebu grzebu, wpis, lektura komiksu i można przystąpić do zaszywania rany. Tutaj nie do końca wyszło tak jak chcieliśmy, bo sypki śnieg nie chciał się lepić. Aha, jeszcze przylepiliśmy oczko temu mis.. wróć, bałwankowi, bo odpadło. Dzięki.

Bałwanek wytropiony razem z dawidnd-em. Nawet On przestrzega nakazów pandemicznych ;)

Z zaleczeniem razy po cesarce był problem, bo śnieg w ogóle nie chciał się lepić. 

Kolejny bałwanek ze skrzynką jest w terenie. Ale tym razem nie jest to zwykły bałwan, tylko Bałwan Marian!

 

Warunki do lepienia były średnie - mróz (na szczęście średni - jednocyfrowy), sprawiał że śnieg lepił się średnio... ale za to wreszcie było go pod dostatkiem. Sporo czasu mi to zajęło, ale bałwanek ulepiony i to całkiem spory. Może nie taki duży  jak v. 3.0, ale za to prawie dwa razy większy niż każdy z tegorocznych. Tak w ogóle, to już trzeci bałwanek tej zimy, zdaje się że to rekord.

 

Tradycyjnie skrzynka będzie dostępna do najbliższej odwilży. Z prognoz wynika, że w najbliższy weekend powinna być dostępna, a później się zobaczy, bo to już jak wróżenie z fusów.

No niestety, z bałwanka została kupka lodu, a świeży śnieg jest w ilościach symbolicznych, za mało by ulepić nowego.

 

Miałem nadzieję, że więcej bałwanka zostanie, ale mimo że to tylko półtora dnia odwilży, to była ona solidna... zwłaszcza ten długotrwały deszcz załatwił sprawę. Liczyłem też na trochę świeżego śniegu, ale ledwie przyprószył krajobraz i sporo wysiłku trzeba by żeby ulepić zwykłą śnieżkę, a co dopiero coś większego. Miałem co prawda zapasową kulę, którą skitrałem pod krzaczkiem i  liczyłem że z pozostałości po niej i bałwanku uda się ulepić jakiegoś mini-bałwanka (czy też bałwanka krasnoludziego), ale ten lodośnieg się łatwo krzuszył i nie chciał lepić na nowo... może gdybym był tu rano, to by wyszła jakaś prowizorka, ale po kilku godzinach lekkiego mrozu bez szans.

Pandemiczny bałwanek odwiedzony wieczorową porą. Piękna sztuka! 

Nie obyło się bez mokrych nóg...ale nie moich, tylko niejakiej Becci, która pierwszy raz widziala, jak wyciąga się Coś bałwanowi z okolic intymnych ;) 

 

Bałwanek przygotował się na zaczynającą się odwilż - nieco utył, przez co zmieniły się jego proporcje i zniknęła talia i szyja... ponieważ się zmienił,zmieniłem nazwę naz GeoBałwanek 10.1, jest może mniej elegancki, ale w takiej postaci ma większe szanse na przetrwanie trudnych czasów. Na szczęście odwilż ma być krótka i już w czwartek ponoć wracają mrozy.

Urodził się nowy bałwanek  :-)  Tradycyjnie będzie dostępny do najbliższej odwilży, oby jak najdłużej.

No to widać, że Warszawa leży bardziej na wschodzieU nas dziś rano z co większych bałwanków zostały tylko resztki dużych kul z podstawy:  (tylko coś nie działa z obrazkami, więc nie mogę na razie dodać fotki)

No szkoda bałwanka....

W Warszawie jeszcze jakoś bałwanki się trzymają. Zdjęcie zrobione 21.01.2021 o 20:52

Jak rano zobaczyłem deszcz za oknem, to miałem zamiar od razu zawiesić skrzynkę i udać się po pojemnik... ale potem zobaczyłem poniższy komentarz i postanowiłem się wstrzymać. Poszedłem do bałwanka zobaczyć co i jak, wzmocnić konstrukcję, oblepić dodatkowym śniegiem itp.

Gdy jednak dotarłem na miejsce, okazało się jednak że bałwanek się rozpadł  :-(  Próbowałem jakoś posklejać resztki, ale w zasadzie musiałbym ulepić go na nowo, wykorzystując materiał po nim, ale też potrzebowałbym sporo dodatkowego śniegu, z którym tu było krucho... no i sam mokry śnieg miał konsystencję brei. Nie wiem czy taki bałwanek przetrwałby do jutra, a do soboty chyba faktycznie zostałyby tylko nos, guziczki i skrzynka, zwłaszcza że najbliższe dni mają być jeszcze cieplejsze. Ostatecznie więc, po dłuższym namyśle zdecydowałem się zabrać pojemnik.

Jeśli będą jeszcze odpowiednie warunki tej zimy, to spróbuję ulepić kolejnego bałwanka. Luty czasem potrafi pokazać pazurki (za co wszystkie bałwanki trzymają kciuki).

 

Choćbym miał znaleźć sam nos bałwana będę rano 23.01

Skrzynka będzie na pewno dostępna do końca wtorku, a potem... się zobaczy, czy będzie odwilż, czy jeszcze będzie się trzymać.

Bałwanka odwiedziłem z Kwaśnymi Żelkami. Dziękuję za kesza

To chyba już wiem czyimi śladami dotarliśmy do bałwankaSkrzynka znaleziona szybko i bez problemu razem z Hekinu, mam nadzieję że go nie uszkodziliśmy. Nie zbudowaliśmy bałwanków towarzystwa z przyczyn wiadomych temperatur skutkiem czego były zmarznięte łapki, noski i stópki, ale myślę że nam wybaczył. Dzięki za skrzynkę 

Dorzuciłem do skrzynki komiks pt. "Pan Marian lepi bałwana"  :-)

Przy okazji lekko bałwanka podserwisowałem (odśnieżyłem oczka i guziczki, ale że trwała śnieżyca, więc pewnie znów są zaśnieżone), oraz lekko go upgrade'owałem.

Pora odarchiwizować :-)

Zeszłej zimy się nie udało, ale teraz kolejny GeoBałwanek jest gotowy. Miejsce to samo co poprzednio.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. (Zgłoszenie #10276)

Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Kolejna odwilż  :-(

Skrzynka wraca wraz z kolejną edycją bałwanka, miejsce to samo co poprzednio.

Polecam ślizgawkę kilkanaście metrów za bałwankiem.

Galopująca odwilż, ale skrzynka nie podejmie się sama ;-)

Dzięki za możliwość podjęcia mimo niesprzyjającej aury ;-)

Na miejscu zastaliśmy jeszcze całkiem dużego bałwanka, ale niestety klimat nam się ociepla. Guziki mu odpadły, ale dało się go z daleka dojrzeć ;-)

Grzebiącego przy bałwanku zastałam Wasyla ;-)

 

No i stało się. GeoBałwanek odwiedzony.

Pierwotny plan był taki, aby podjechać w piętak - ale coś się źle czułem.

Przełożony wyjazd na dziś. Godzinę przed startem GeoBałwanek tymczasowo niedostępny ... na szczęście autor zamieścił informację, że można jechać, jeżeli bardzo chcemy. Oczywiście, że bardzo chcemy. A jak chcemy to odwiedziliśmy Żyrardów. Z planowanego Bałwanka i może przy okazji jakiś dwóch keszy zeszło się sześć godzin keszowania - o jak przyjemnego.

Dziękuję za bardzo przyjemnego kesza.

Galopująca odwilż :-(

Swoim wpisem w logbook otwieram tegoroczny sezon bałwankowy. Cudny :) 

Ponieważ rozlewiska nie są do końca zamarznięte, tym razem bałwanek nie jest nad samym brzegiem Wierzbianki, lecz nieco bliżej...  przejść na pierwotne kordy co prawda się dało, ale łatwo było gdzieś chlupnąć.

Sądząc po prognoznach, bałwanek powinien przetrwać do najbliższego weekendu, a potem się zobaczy.

Odwilż błe :-(

Hehe Marian ma swoją siedzibę kosmiczną jakieś 200m od balwanka :)

Znaleziona razem z  PrincePolo przy okazji zimowego spaceru. Myślałam, że już nie znajdziemy drogi, ale dzięki śladom sanek dotarliśmy do bałwanka. Po drodze kilka saren również wybrało się na przechadzkę, ale chyba nie spodobało im się nasze towarzystwoMinąwszy ślady urzędowania bobrów, dotarliśmy do kesza. Bałwankowe włosy - pierwsza klasa! Wycieczkę muszę zaliczyć do udanych, również dzięki wygranej pod jej koniec bitwy na śnieżki

Kesz bardzo fajny, można go połączyć z przyjemną zimową wycieczką. Dobrze go odwiedzić póki bałwanek ciągle stoi!

Jako że zima w końcu dopisała, postanowiliśmy wraz z rodzinką odwiedzić dziś bałwanka. Trochę się obawiałem drogi do kesza, ale dość szybko natknęliśmy się na ślady sanek, które doprowadziły nas do samego celu. Po drodze spłoszyliśmy kilka saren, mijaliśmy ślady działalności bobrów, sprowokowaliśmy jakiegoś ptaka (kanię?) do głośnego wyrażania dezaprobaty.
Dochodząc na kordy, dostrzegłem zza krzaków czerwony nochal. Już myślałem, że to Marian gdzieś tu postanowił się rozgrzać i raczy się dyngolem, ale to jednak był sam Bałwanek 6.0. Fryzura bałwanka wzbudziła nasz entuzjazm, a po zrobieniu sobie okolicznościowych fotek wydobyliśmy kesza i z przyjemnością wpisaliśmy się do historycznego logbooka.

Znakomita skrzyneczka, a dodatkowo połączona z przyjemnym spacerem. Polecam, póki Bałwanek jeszcze trwa i dziękuję za pretekst do wyciągnięcia moich dziewczyn z miasta.

Znaleziono podczas zimowej psio-wędrówki. O tej porze roku, kiedy drzewa są oszronione, nad brzegi rzek w ustronnych miejscach wychodzą GeoBałwanki. Wyciągają swoje cieniutkie rączki, żeby przytulić napotkanych keszerów i na pożegnanie obdarzyć ich swym lodowym skarbem. Potem rozpływają się w promieniach wiosennego słońca by znów odrodzić się w jakimś magicznym miejscu.

Psy bałwanku byłam jus dwa lata temu, ale tata i mama nie powiedzieli mi o niej, bo bali się, ze zabiolę sksynkę do domu, tak jak wceśniej biedlonkę. Ale dziś ucestnicyłam w lepieniu bałwanka, chowałam sksynkę i ostatecnie zasłuzyłam na zascyt wpisania do logbooka. Jus sama umiem się wpisać, wiecie?

A poza tym duzo atlakcji - najpielw wyplawa na sankach pses łąki, potem oglądanie śladów działania boblów, no i badania geologicne w posukiwaniu wody (któla jest tutaj plawie wsędzie tus pod śniegiem).

Kolejna edycja bałwanka gotowa do szukania. Miejsce to samo co ostatnio.

Ale fryzurę to ma jakby piorun strzelił w rabarbar ;-)

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Co z bałwankiem? Macie tam śnieg? Tu nie brakuje, dziś lepiłemMoże w tym roku w końcu by się udało podjąć...

Wprawdzie niechętnie, ale - chcąc być uczciwym wobec osądu historii - muszę przyznać, że idea rozdziewiczania bałwanków o poranku nie jest mi tak znowu zupełnie obca... Ale generalnie krótko przed świtem to ja się raczej kładę spać niż odwrotnie...

Pawle, kto rano wstaje ten bałwanka rozdziwicza. Czyż nie?

ROTFL...

Ja jej wiele razy mówiłem: "Bój się Boga, Weroniko! Na cóż Ci tak ryzykować! Jeśli nie dla siebie, zrób to przynajmniej dla ojczyzny i śpij choćby do 8.15!". Ale gdzież tam - przecież Ona wie lepiej...

A Bałwanek taki piękny był latoś... A może trzeba by powiedzieć zimoś?

Spieszmy się odwiedzać Bałwanki - tak szybko odpływają...

No i przyszła odwilż... bałwanek walczył dzielnie, ale już zaczął się rozpadać.

Natomiast wpis Werrony w logbooku świadczy o tym, że wstawanie przed świtem jest szkodliwe dla zdrowia, a na pewno źle wpływa na myślenie. To że ktoś pomylił dzień miesiąca, to nic dziwnego... rok na początku kolejneo roku też zdarza się z z przyzwyczajenia wpisać stary. Ale miesiąc to już dużo trudniej pomylić. Ale miesiąc i rok jednocześnie??? wpisując przy tym poprawnie dzień miesiąca. Tak, zamiast 17.01.2016 jest 17.12.2015 ;-P

A poza tym w ciągu tygodnia od ostatniej wizyty, przy ścieżce do bałwanka ktoś wyrzucił telewizor, a kawałek dalej na tej samej ścieżce dwie flaszki po piwie... PRZEZ TYDZIEŃ! I jak tu mieć dobre zdanie o rodakach?

Niedzielna wyprawa w rodzinnym zespole w poszukiwaniu Geobałwanka. Przednia skrzyneczka. Dziękuję

Rodzinny wypad do Krainy Geobałwanka. Do tej skrzynki przymierzałem się juz w poprzednim sezonie ale zawsze nie było po drodze ale dziś jakos tak wyszło, ze się zmobilizowaliśmy wspólnie. Dziękuję za wspaniałą skrzyneczkę i spacer w zimowej okolicy. Pozdrawiam

Od dawna słyszeliśmy o tym bałwanku lecz dopiero dziś nasze drogi się przecięły.

Niestety śnieg dziś nie chciał się kleić więc jego towarzystwo się nie powiększyło. Takie kesze najwięcej radości sprawiają dzieciakom. Dziękujemy  

Po wizycie Kluska.de.Girardow (która skrzynki nie szukała, bo by zaraz zabrała do domu) przybyło trochę postaci. Teraz jest tata Olaf, mama Olaf, wujo Olaf i baba Olaf. I jeszcze małe mikro Ala Olaf. Ale tylko w jednym jest skrzynka. ;)

Zaczęło się od spotkania na łódzkim lodowisku. Tam dowiedzieliśmy się, że bywa zimą taka skrzynka Geobałwanek i że to gdzieś koło Warszawy zawsze jest. Gdyby nie to to pewnie bym nie zwrócił uwagi na wpis na grupie FB o geobałwanku. Ale skoro jest i to tak blisko autostrady to koniecznie musiałem po niego podjechać wracając do Łodzi.  To była piękna nocna wyprawa. Najpierw miałem nadzieję, że da się jak najbliżej podjechać samochodem. Dało się ale jeszcze 400 m zostało z buta. Oczywiście nie byłem przygotowany na brodzenie w śniegu po kolana przez 400 metrów. Krótkie buciki, zwykłe spodnie... w butach powódź... a na koniec okazało się, że kilkanaście metrów z boku szła wyjeżdżona ubita droga . No cóż. Przynajmniej wracać było łatwiej. Bałwanek oczywiście znaleziony bez problemu. Trochę trudniej było ze skrzynką ale się udało . Piękna okolica, ciemności, śnieg, w oddali szczekanie psów... Wielkie dzięki za skrzynkę.

Nie wiem od czego zacząć, to zacznę od początku :)

Jeszcze w piątek umówiłem się z Foto na keszowanie. Miał być spokojny spacerek po Mokotowie. Ustaliliśmy trasę, godzinę spotkania, Foto zgrał kesze do garmina, ja poczytałem opisy  i czekalismy na ndz. W sobotę wieczorem lawinka dała cynk, że odrodził sie goebałwanek. Jest to kesz, o którym marzyłem już w tamtym roku, ale nie miałem okazji go podjąć, bo się rozpuściłDecyzja była błyskawiczna: sms do Foto, @ do Wallsonna, sprawdzenie rozkładu jazdy pociągów - to były sekundyI chyba Bałwankowi spodobała się ta decyzja, bo przy nim właśnie miał kulminację mini event zakończony wojną na śnieżki i bardzo płodną ideą, która - mamy nadzieje - przypadnie keszerom do gustu.

Gwiazdka za pomysł, za możliwość spełnienia bałwankowego marzenia, za spotkanie i wszystko, co się tam urodziło :)

 

TFTC

Dombie już wszystko opisał więc mi pozostaje tylko podziękować wszystkim za bardzo miłe spotkanie a dodatkowo Hobbitom za małą bitwę śnieżną. Cieszę się że Was mogłem poznać. Dziękuję bardzo serdecznie i za całokształt sypnę zielonymi :)

o... bałwanek... a nie wybrał się przypadkiem do Łodzi? bo tam jakiegoś widzieli... o takiego! :)

Zrobiliśmy z Kubashem i Różowką drugiego bałwanka, tylko takiego małego. No i tarzaliśmy się w śniegu i rzucaliśmy z panem Jackiem śnieżkami. A Kubash na koniec koło samochodu zrobił jeszcze ogromne kule. Super spotkanie!

Dziękuję za ten skarb!

Kiedy tylko się dowiedzieliśmy, że Bałwanek wrócił do życia, wiedzieliśmy od razu z Hobbitami, jakie dziś czekają nas atrakcje! Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach życie Bałwanka może być bardzo krótkie - sorry, taki mamy klimat. Zapowiadało się więc atrakcyjne popołudnie, tym bardziej że okazało się, że dołączą do nas Werrona i Różowka. Wyruszyliśmy więc w drogę, a kiedy dotarliśmy do dziewczyn okazało się, że nasza kompania jest jeszcze liczniejsza, bo powrót Bałwanka skusił do przyjazdu do naszej podwarszawskiej wioseczki również Erykaradka i Fotoimpresje!!! Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jestem raczej aspołeczny i niespecjalnie lubię duże iwenty. Natomiast bardzo lubię keszować z kimś. Staram się możliwie najczęściej jeździć na wyprawy z moimi Hobbitami, czasem urządzamy też takie wyprawy z Werroną, a kiedy jestem gdzieś na "zesłaniu roboczym" i mam jakieś wolne popołudnie staram się umówić z kimś lokalnym - tak poznałem na przykład Lady Moon, Krótkofalówkę, czy Kaszela. No i lubię spontaniczne i nieoczekiwane spotkania "przy keszu" - dlatego takie spotkanie jak dziś było rewelacyjną niespodzianką. W takim gronie zdobycie każdego kesza byłoby czystą formalnością, a nasz mały spacerek do Bałwanka stał się pretekstem do rozmaitych rozmów i pogawędek. Mam nadzieję, że owoce tych pogawędek już wkrótce cieszyć będą wszystkich keszerów i keszerki. Nic na razie nie zdradzę, ale powstał w naszych głowach plan na ciekawy - naszym zdaniem - projekt, który będziemy teraz przygotowywali . W czasie, kiedy my rozmawialiśmy, Różówka i Hobbici zmajstrowali Bałwankowi małego towarzysza, co uwieczniamy na fotkach mając świadomość, że zarówno towarzysz, jak i tytułowy bohater mogą już niedługo popłynąć - całkiem dosłownie. Liczymy jednak, że nie stanie się to szybko i że jeszcze inni koledzy i koleżanki nawiedzą Bałwanka.

Dzięki za miłe popołudnie!

Podobno w dzisiejszych czasach znalezienie prawdziwego bałwana nie jest jakimś problemem. Tak więc udalam się na poszukieania gie-pe-es-fri...no i  mimo że od złej strony to znalazła sprawnie.  Przepiękny!!!

Skrzynka dostępna do najbliższej odwilży. Zmiana współrzędnych, bo tym razem bałwanek zamieszkał nad Wierzbianką.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

uuu, biedaczek, troszkę się zmienił

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.<br /> <br /> O, już tydzień temu miałem uniedostępnić skrzynkę, ale zopomniałem. Dziś zabrałem skrzynkę z terenu. Załączam zdjęcie ile zostało z bałwanka (te patyczki to strop krypty lodowej na skrzynkę).

Znalazłem wczoraj wieczorem na spacerkuFantów nie wymieniałem. Satysfakcja dla mnie jest z samego znaleziska. Pozdrawiam.

Na spacerze z rodziną. Dziekuję

W skrzynce znalazłam krasnoludka. Dziękuję

bałwan miał sie świetnie, jednak jego brat sprawiał opór podczas próby ulepienia go. Kesz jest super.

Podjęta z Różowką, mr. Klemim, Dziwakusem i Macho, czyli całą rodzinką. Na miejscu biesiada  "termosowa" z Lavinką i Meteorem. Niestety, mimo podjętych prób przyjaciela bałwankowi nie udało się zrobić...

Z Werroną Macho dziwakusem i różowką po drodze spotkaliśmy Meteora i Lavinkę

:-)

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!<br /> <br /> Bałwanek w tym samym miejscu co rok temu, niestety to zwalone drzewo zostało usunięteW tym roku nie jest taki wypasiony jak w zeszłym sezonie, bo mróz był i śnieg lepił się raczej średnio.

Z powodu galopującej odwilżty, niestety muszę zawiesić bałwankaDobrze że przynajmniej kilka ekip dotarło.

Znaleziona o 21 z latarkąpomysł fajny za co gwiazdka się nalezy Na powrocie mieliśmy zamiar odwiedzic spadochron Wallsona ale pora pożna hotel mogł by nie przyjmować juz wędrowców :)

Nie ma to jak Świnia do towarzystwa ;)

Przyprowadziliśmy Frankowi koleżanke "Pigi", dzięki za kesz...

znaleziona razem z Wallsonem! super pomysł na skrzynke :)

wymiana kinderków

Zaatakowaliśmy geobałwanka od strony trasy skierniewickiej. Krótki
spacerek z Konstancikiem po obwodnicy i dalej na azymut do bałwanka ;)
Bałwanek ma się nieźle mimo odwilży. Będzie jednym z bohaterów naszego
dzisiejszego filmiku.

Skrzynka gotowa do szukania. Tym razem bałwanek zamieszkał w lesie pod Żyrardowem. Radzę się spieszyć, bo jest spore ryzyko odwilży.<br /> <br /> Tym razem nie w Warszawie, bo najpierw były mrozy (przy takich mrozach lepiliśmy pierwszego bałwanka i tym razem sobie odpuściliśmy, bo to katorżnicza praca), a teraz zanim się wybierzemy do stolicy, to jest ryzyko że śnieg stopnieje. A pod Żyrkiem bałwanka jeszcze nie było :-)

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.- kolejna odwilżniestety bałwanek 2.0 też długo nie pożył

Serwis Bałwanka, ze starego pozostała tylko kupka śniegu - resztki krypty-igloo. Ulepilismy nowego bałwanka i zapraszam do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. Z powodu odwilży zawieszam skrzyneczkęSerwis Bałwanka na długo nie wystarczył, ale warto było, skoro w międzyczasie było jedno znalezienie :-)

Balwanek znaleziony/Moja setna znaleziona skrzyneczka/Mam nadzieję że Bałwanek przetrzyma odwilż i doczeka jeszcze siarczystych mrozów

Super pomysł na kesz.

Out.GK Klucz do Kosmosu (proszę o zalogowanie w tej skrzyneczce)

Serwis Bałwanka. Bałwanek się trochę skurczył przez ten miesiąc... no cóż, parę razy było mniej lub bardziej odwilżowo. No to przeserwisowaliśmy go, co polegało na wykorzystaniu obecnego bałwanka jako podstawy i ulepienia od nowa góry. Niestety kolejna odwilż idzie, więc pewnie trzeba będzie znowu serwisować Bałwanka.

A skrzynka... ale się jej naszukałem. Okazało się, że w czasie dotychczasowych poszukiwań zostało uszkodzone, ale na szczęście mieliśmy nowe na wymianę.  Nieco też inaczej ją ukryłem - teraz jest w takiej lodowej komnacie, która powstała w środku bałwanka :-)

A po drodze natknęliśmy się na ulepiony czołg ;-D Zaraz dodam fotki i waypoint

Bałwan twardy był i wiele kosztował nas sił. Ośmioosobowa ekipa stopniała o 75% w trakcie kruszenia lodu. Dzięki dla tATO za kompanię i wytrwałość. TFTC.

#25 M

W ramach wspólnej wyprawy z ekipą rrrodrigo.<br /> Oj zeszło się nam tutaj. Bałwanek lekko zmienił postać i bardzo trudno było określić gdzie jest jego przód. Dopiero po dłuższych działaniach udało się nam znaleźć marchewkę. Z pomocą przyjaciela udało się namierzyć i skrzynkę.<br /> Szkoda, że śnieg był taki słaby tego dnia. Mieliśmy czterech chętnych budowniczych w wieku 3-10 lat chętnych do zbudowania kolegi dla GeoBałwanka. Niestety.<br /> Super pomysł z tym keszem. Wielkie dzięki :)

Znaleziona w doborowym towarzystwie Nannette, tATO z rodziną i COZA.

Dzięki za kesz

Wspólny niedzielny spacer z Nannette i Czarkowatym.
Marchewkowy nos udawał inną część ciała więc wrócił na miejsce gdzie być powinien. Nie mielismy tej skrzynki w planach, ale jak zaczęli mówić o nadchodzącej odwilży to pomyśleliśmy, że może nie być już okazji. Dzięki za skrzyneczkę.

Mimo zmęczenia poszliśmy na długi spacer, bo coś nam podpowiadało że wkrótce może kesza już nie byćDzięki za kesza i dziękuję snieżnemu teamowi : Coza, tTATO, Czarkowaty za niezwykły dzień.

bardzo miło ;dzięki za kesza ;bez wymiany

Wyścig po FTFa się przewalił, to podeszłam sprawdzić jak się miewa Geobałwanek po krótkiej odwilży. Miewa się nawet lepiej niż w dniu oddania do szukania, ponieważ teraz spokojnie można go zamienić na igloo. Tak, mili państwo pod cienką warstwą napadanego swieżo śniegu jest lodowa bryła, przez która musiałam całkiem długo przebijac się łopatką, zanim dokopałam się do skrzynki. Treraz skrzynka jest jakieś 10cm pod poziomem zero :)

Gwiazdka za pomysł i wykonanie oczywiście i wcale nie po znajomości :)

fajny pomysł dzieki!!!

Podczas naszego szukania bałwanek zaczął się przechylać nieco na przód,ale uratowany ostatecznie.Dzięki i pozdrawiam.

P.S. Ciekawe do kiedy postoi.

tak tak świetny zimowy keszmartuś źle napisała co powiedziałem : powiedziałem dokładnie : wyj**** w kosmosbo zajebisty to już jest. ;)

dzięki za keszyka, bardzo fajny certyfikat :)

bardzo fajna skrzynkaw taką pogodę nie chciało nam się zapuszczać do lasu, ale że bałwanek jest podejmowalny tylko teraz, to postanowilismy zaryzykowac zmarznieciedorobiłam balwankowi uśmiech (wyszedł trochę krzywy), co r00t7 skomentowal "jak kazdy bedzie mu cos dodawal przy znalezieniu, to niedlugo bedzie zajebisty balwanek"odsniezylam mu tez troche oczy, nos i guziczki ;)

p.s. pies jacula zjadajacy nosowa marchewke mnie rozbroil:D

Kesz w "moim lesie" - nie mogłem być więc tam, drugi.... A jak zwykle byłem trzeci..... Przyjrzałem się jak dwoje młodych ludzi (rot i martuś) stroją bałwana. Jako że nie lepili drugiego, nie mogłem zapytać czy są keszerami, i czekałem aż odejdą... Ja też bałwana nie ulepiłem... ja bałwana ze sobą przyprowadziłem... (to ten rudy na fotce)... czasami gorzej zachowuje się niż bałwan... ot, choćby to co widać na fotce... Ganiałem go po lesie, bo porwał bałwankowi nos z marchewki, i mało go nie zjadł...

Kesz super, Gwiazda i +3, za pomysł, myślałem że wśrod tysięcy zakopanych pudełek, nie można już nic wymyśleć, a tu prosze......

Dzieki za kesza.

Bałwanka w nocy zasypało, ale lavinka była z wizytą towarzyską i mu odśnieżyła oczka, nosek i guziczkiw każdym razie nocna śniezyca ubrała bałwanka w białą sukienkę, co widać na zdjęciu