Skrzynka została zarchiwizowana.

Pojemnika kierującego na finał nie znaleziono. Społeczny opiekun drugiego etapu (Laszlo)  powiadomomiony.

Z hiroaqiem i Oksa keszowania na sląsku ciąg dalszy..

miejsce fajne zagadka też ale miejsce kesza to troche przesada ja kesza wypatrzyłem ale z wydobyciem  to już miałem problem musiał hiroaq

Wyprawa do Katowic zakończona sukcesem. Znaleziona wraz z Orqanem oraz Oksą.

Znaleziona tylko dzieki logom. Nie podobalo mi sie troche w jaki sposob trzeba podjac skrzynke finalowa. 

Właśnie umieściłem 2 etap na swoim miejscu. Powodzenia

2 etapu nie ma- ustalone po niezamierzonej kąpieli. Po telefonicznym ustaleniu gdzie się znajduje poszliśmy na owe miejsce (które było naszym pierwszym podejściem do tej skrzynki w sierpniu, wtedy szukaliśmy za nisko).

Dołożyliśmy ołówek oraz GK Słonik.

@laszlo to ja Tobie powinnam dać gwiazdkę za determinacjędziękisprawdzę 2 etap przy okazji

No więc tak:

1. lipiec 2010 - Laszlo zabiera się za cache. Dość szybko wpada na pomysł rozwiązania zagadki i otrzymuje koordy które wyprowadzają go w pole :P
2. wrzesień 2010 - kolejna próba, nowe koordy - i dalej nic. Myśląc że to kolejne złe rozwiązanie odpuściłem to miejsce. Potem okazało się że 2 etabu w tym czasie nie było tam gdzie być powinien.
3. luty 2011 - Laszlo po raz trzeci próbuje. Trzecie rozwiązanie - miejsce dziwne. Poszedł w ruch telefon aby sie upewnić czy wogóle mam dobry tok myslenia. Tok dobry rozwiązanie nie.
4. wrzesień 2011 - próba 4 i znów te współrzędne co we wrześniu roku ubiegłego. Tym razem przed ruszeniem w teren konsultacje co do wyznaczonego celu. Wynik pozytywny.
5. październik 2011 - Laszlo w terenie obmacuje 2 etap na stojąco, leżąco i "półwisząco". Nerwy puściły - telefon! "Zerknij tam". Zerkam - nic. Wszedłem (ci co znają ten etap wiedzą gdzie) i niestety muszę stwierdzić ze 2 etapu brak!! TELEFON!! Zagadka, rower, BINGO!!!

 

A teraz paszoł won z mojej mapki :P

Tak więc 5nip3r zagadka moim zdaniem nie jest jakaś strasznie trudna tylko trzeba dobrze szukać a wcześniej upewnić się z logów czy wszystko jest na swoim miejscu.

Zaczynam mieć wrażenie, że bez namiarów na autorów i komóry w dłoni nie ma nawet po co tam jechać...? Zajrzałem przelotem i kombinuję do dziś. Niestety jestem nowy i nie mam do kogo zadzwonić po pomoc :/

... co nie znaczy, że się poddam.

Kesz na mapie nie dawal mi spokoju... po przeczytaniu logow tym bardziej- tak wiec za trzecim razem Mariosi wkoncu dali sie namowic choc Moniś nie bez oporow prawda?- przybywamy pelni entuzjazmu i wiary we wlasne sily, rozsiadłwszy sie na fontannie burza mozgow... i co ... i dupasiedzielismy tak godzine w koncu zdesperowani 15tys. telefonow... ten zajety, ten wylaczony, tamten nie odbiera. Jednak po chwili naprowadzeni na trop (a sami bylismy b.blisko) udalismy sie na drugi etap. A tam ... bez komentarza- za bardzo wczulam sie w poprzednie logi i wyszlo jak zawsze- smiesznie. Potem fru na final

Dziekuje za fajnego kesza, fajny spacer i niesamowita zabawe!!Ode mnie ocena znakomita - choc po raz kolejny poczulam sie zdyskryminowanaponiewaz moje 158cm zupelnie uniemozliwiloby mi podjęcie kesza.

Oj... Był sobie pochmurny wieczór, zadzwonił telefon - dags z pytaniem jakie plany, co słychować? Po chwili decyzja - jedziemy do Parku Kościuszki i "Spacer z Tadeuszem"... Usiedliśmy na środku  na fontatnie i zaczęliśmy rozkminiać zagadkę... szło opornie... wręcz tragicznie, problemy z czytaniem ze zrozumieniem...Po dobrej ponad godzinie przy wsparciu osoby trzeciej wpadliśmy na pomysł i ruszyliśmy do drugiego etapu. Tam poszukiwania trwały trochę bo machły sie kordy, ale po czasie oświeciło nasKesz podjęty... a Mariosowi aż z mózgu parowało...A drobna dags dała z siebie wszystko, wtajemniczeni wiedzą o co chodzi... Typ prawdzwej i zawziętej keszerki ;)

Od nas ocena znakomita :)

No nareszcie... chyba w trzech podejściach, ale w końcu się udało :)

Hej!

Oj, ten kesz to dla nas legenda- zdobyty ponad rok po publikacji, a...MIELIBYŚMY FTF'a! Bo choć trafiliśmy na miejsce drugiego etapu, to niepewni naszych wyliczneń nie szukaliśmy zbyt dokładnie i pass.. byliśmy jak wynikło z rozmów na pewno przed BazylemNo ale cóż..

Potem było drugie podejście, już byliśmy pewni gdzie, ale było zmino i ciemno i szukaliśmy i szukaliśmy, ale...drugiego etapu ponoć nie było :(

Teraz trzecie podejście, koniec wiosny, ciepło, jasne popołudnie, drugi etap podjęty 'na fotografa', i wszystko było jasne.. Potem poszło gładko i finał znowu na fotografa ;)

Super skrzyneczka,
Dzięki i pozdrawiamy,
OrMiGroup

Niniejszym kesz dostał swoją ostatnią szansę. Miejsce jest jednak zbyt uczęszczane  i sprzątane przez miasto. Zreaktywowałam etap pośredni i finał (bo też wziął i zniknął). Przy następnym zaginięciu archiwizuję. 

Przespacerowaliśmy się z Tadziem i jego KoleżankąSami się zdziwiliśmy, że w zasadzie z "marszu" wpadliśmy na to, o co w keszu chodzi. Spacerkiem do następnego etapu a tu zonk, bo etap wcino, na szczęście była z nami ów, Tadeuszowa Koleżanka, która zwizualizowała nam słownie następny etap i jak po sznurku do finału. 

Order Pani Zielonej za całość, bo i skrzynka znakomita i park piękny :)

Pozdrawiamy serdecznie Whatever Team czyli Magda i Piotr

Bo ten kesz sponsorowany jest pewnie przez pobliski lokal gastronomiczny. Przy każdych odwiedzinach obroty wzrastają. Powinni jeszcze pomyśleć o zagłuszeniu telefonów komórkowch, wtedy szukający siedzieliby tygodniami....

Wszystkie znaki na niebie i ziemi, wskazują zieloną gwiazdkękoniec tygodnia... zamiast się odmóżdżać musieliśmy ruszyć głowąprzy okazji spróbowaliśmy z Tyrankiem Earl Greya i grzane piwo w pobliskiej knajpce na odstresowanie i podniesienie morali. Dzięki za bardzo fajny spacer :)

Znalezione bez problemu. Wystarczylo tylko 15 minut szukania skrzyneczki by zrozumieć, że nie o to chodzidrugie 15 minut, żeby zadecydować, że idziemy na piwopo powiązaniuu zagadki i miejsca 20 minut zastanawiania się na co nam tyle cyfr, 5 minut na telefon i kolejne 15 minut na zrobienie całej reszty. Gwiazdka za pomysł, chociaż bez podpowiedzi pewnie zabrakłoby piw w knajpie :P

Zaopatrzony w opis Doc udał się na miejsce startu i.... tutaj pierwszy zonk.... Przeświadczony, że skrzynki nie ma, wykonuje pierwszy telefon tego wieczoru. Okazało się, że nic bardziej mylnego. Quiz mozna zrobić. Synapsy zaczęły pracować...... przeciążenie neuroprzekaźników osiągneło u Doktorka maksimum.... System chłodzenia zwojów mózgowych zafundowany przez aurę działał aż za dobrze. Herbatka trochę rozgrzała, ale w zagadce nic nie pomogła.... Doc nie mógł uwierzyć, że już w pierwszym etapie jest taka masakra... Wreszcie, dzięki kolejnemu telefonowi udaje się rozwiązać łamigłówkę. Szybka nawigacja do celu, reaktywacja etapu i podjęcie dalszych koordów poszło już jak z płatka.

Z perspektywy czasu Doc świetnie się bawil, choć na miejscu zupełnie do śmiechu mu nie było. Świetny kesz, zagadki przemyślane, a nastepnych znalazców Doktor uprzedza: "Wyruszajcie z baterią naładowaną na full w komórce" na pewno się przyda :)

Gwiazducha jest przy tym keszu czystą formalnością.

IN: Smycz, budzik

OUT: GK

Dzięki uprzejmości Irka, któremu z całą pewnością nie przeszkadza zimny deszcz, wiatr, ciemność ani rozładowujący się telefon: skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. Reaktywacja wkrótce.

Z powodu braku jednego etapu skrzynkę znalazłem dzięki Sebastianowi, który widząc moją zawiedzioną minę pokazał mi drogę do kolejnego etapu. Po konsultacjach telefonicznych z autorką, otrzymałem mejlowo  zagadkę, której brakowało i teraz z czystym sumieniem mogę logować znalezienie.
P.S.   Tradycji stało się zadość, ponieważ  Sebastian brodził w wodzie, w poszukiwaniu zaginionej wskazówki. 

Dziękuje i pozdrawiam

Piotr

 

 

miejsce odwiedzone, zdjęcia porobione, teraz czas na myslenie, a podjęcie podczas kolejnej wizyty na śląskiej ziemiPozdrowienia z Gdańska :)

Znaleziona. Hmmm właściwie znam ten park jak własną kieszeń, tu się wychowałam...to znaczy miałam też dom, haha...Miło tu spacerować z Tadeuszem, choć nasz skład był trochę większyŚwietny kesz, gwiazdek nie mam...już mam!

Pozdrawiamy!!!

Dziękuję za miłe słowa i gwiazdki. Zdziwiłam się że w tym miejscu mogło mu się coś stać. Dzięki za serwis. Za kilka dni podjade i sprawdze czy jest na miejscu. Mam nadzieje że to przypadek.

Znaleziona niestety w kawałkach. Udało się poskładać i umieścić prawie całą skrzynkę w jednym kawałku wraz z zawartością. Niestety to nie mógł być przypadek, bo logbook sam z woreczka nie wyszedł na pewno ...
IN: dzwoneczki z misiem, owłosiony ołówek, nowy woreczek na logbook + czarny worek.

PS:
Powiem szczerze: Byłaby rekomendacja, gdyby nie jedna czynność którą trzeba wykonać, a w parkach jest raczej zabroniona.

Pierwsza dziś skrzynka odwiedzona razem z Tati i Hernem, podczas wpólnego szwędania. Świetny pomysł i wykonanie. Z przygodami, gdyż Tatiana zaliczyła kąpiel w jeziorzeTak więc po keszu na MRU "Pod pływającym Sebą", ten będzie dla mnie "Pod pływającą Tati".

NO TRADE

Honoruję skrzynkę Orderem Zielonej Gwiazdy, który pojawi się po uzbieraniu brakujących punktów.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za rewelacyjną zabawę - Seba

Powiem tyle, łatwo nie było i bez telefonu do etnamarsów się nie obylo :). Mimo telefonu  to i tak sporo czasu zajęło mi wyliczenie kordów :). Więcej nie piszę, żeby nic nie spojlerować. Skrzynka finałowa niestety znaleziona w kawałkach, wszystko porozrzucane, GK tam nie zauważyłam.

za gimnastykę umyslową i przygody w drodze do kesza ode mnie +3 i reko :)

Do zadania przystąpiliśmy z podstawowym założeniem: "Nie jesteśmy cienkie bolki - cokolwiek by się nie działo, nie zadzwonimy do Anety".
No i nie zadzwoniliśmy, chociaż dopiero spotkanie z drugą z autorek, która tak naprawdę powiedziała jedno jedyne słowo - umożliwiło nam zrozumienie "Co też autor miał na myśli". Na współrzędnych stwierdziliśmy - to na pewno tu, bo miejsce bardzo Anetowe...A dalej  to już było jak po maśle.  A finał...jak to finał bardzo bardzo przewrotny:)
Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin

FTF i Świetna Skrzynka.

Ale żeby nie było tak cukierkowo muszę przyznać, że  Nannette zakładając tego keszyka sprowadziła Bazylka mocno na ziemię, dając jednocześnie solidnego prztyczka w nos.

Rozwiązywanie zagadki pokazało, że  poziom IQ Bazylka oscyluje w okolicach stanów zerowych bez tendencji wzrostowych a poziom tępoty piszącego te słowa równa się mniej  więcej poziomowi tępoty obucha od siekiery. Mam tylko nadzieje że stan ten nie będzie się utrzymywał zbyt długo. Jest to chyba pierwsza skrzynka, która zdołowała mnie totalnie a Rodzinka widząc „zacięcie” Bazylka, przy próbach jej odnalezienia, przezornie dyskretnie „usuwała się z drogi”.

Dość powiedzieć , że od momentu rozpoczęcia poszukiwań do szczęśliwego zakończenia minęło ok. 29 godzin . Tak nie ma tu niestety pomyłki .

W każdym razie  Założycielce i Skrzynce należą się wielkie Brawa, natomiast „zdobywcy FTF-a”  raczej już nic się nie należy .

Pomimo dołka psychicznego jaki wywołała u mnie ta skrzyneczka polecam ja wszystkim serdecznie.

A Bazylek siada teraz cichutko w kąciku i czeka  aż  minie „psychiczny wstrząs pourazowy".