Festvågtinden jest jednym z tych szczytów na Lofotach, które wydają się wyrastać bezpośrednio z morza. Z drogi wygląda niesamowicie stromo i nieosiągalnie, ale droga na szczyt owija się wokół góry i nie jest zbyt stroma (według standardów Lofotów).
Aby dotrzeć na sam szczyt musimy najpierw pokonać pierwszy odcinek, który stanowią olbrzymie głazy. Następnie szlak prowadzi przez fundamenty starego budynku i wznosi się stopniowo w górę. Po drodze mijamy jeszcze niewielkie jeziorko.
Na kolejnym dystansie droga wydaje się już dużo trudniejsza. Ostrymi serpentynami, pokrytymi warstwą śliskiego błota dochodzimy wprost do punktu widokowego na Henningsvaer…
Widoki z góry warte są tego wysiłku,- jak dla mnie panorama jest jeszcze piękniejsza niż z Reinebringen :) (Ale może to też kwestia słonecznej pogody tego dnia..)
W pobliżu jest kilka miejsc parkingowych, ale nie za dużych i w sezonie trzeba się speszyć, jeśli chce się mieć miejsce dla siebie. Góra jest bardzo popularna wśród mieszkańców okolicznych wiosek. Traktują ją jako spacer w wolnym czasie lub szybki trekking przed pracą.
Kesz: Na szczycie, a jakżeJest tam taki czerwono-biały słupek, pod nim, pod kamykiem znajduje się mikrusik. Powodzenia :)