Imperium rzymskie rozciągało się na prawie całym obszarze dzisiejszej Europy i nie tylko. Cezar szczycił się tym niezmiernie.
A tymczasem w Galii, na niewielkim cyplu opierała się najeźdźcy mała osada Galów. A wszystko to dzięki magicznemu napojowi.
Przetrwała czasy rzymskie, najazdy Hunów i Tatarów, potop szwedzki, a nawet dziś dzielnie broni się przed inflacją i ukrywa przed daninami miłomściwie nam panujących. Istny raj. Lasy pełne zwierzyny, a wody ryb. Tańce, hulanki, swawole, jak to u Galów.
Jedyne co doskwiera, to wyczerpujące się zasoby chrustu.
Dla dociekliwych, okolica obfita jest w wiele śladów przeszłości, o czym świadczy grodzisko, skarby monet rzymskich znalezione w pobliskiej jaskini, a także masowe groby w kolejnej jamie. W wodzie i na brzegu można znaleźć wiele skorup glinianych.
Zapraszam do skosztowania tego sielskiego życia.