Ach, ten nasz jaśnie panicz, uroczy von Brayaneck!
Huncwot z niego nie lada.
A jaki łasy na frukta i wety wszelakie!
Żadne rachatłukum, żadne marcepany się przed nim nie uchowają.
Wyrozumiałość jaśnie pani dla apetytu panicza nie miała żadnych granic.
Aż pewnego razu, tuż przed wizytą jego ekscelencji wicemarszałka, z pałacowej kuchni zniknął jagodowy torcik...
Wtedy Hrabia postanowił zastosować autorską metodę wychowawczą.
********
Pomóżmy Hrabiemu zachować twarz przed znamienitym gościem.
Wystarczy porządnie przetrzepać... pokój von Brayancka.