Urodził się w Zduńskiej Woli 8 stycznia 1894 r. i został ochrzczony w kościele pw. Najświętszej Marii Panny imieniem Rajmund.
Był synem Juliusza Kolbego (zm. 1914) i Marianny z Dąbrowskich (zm. 1946). Był drugim z kolei dzieckiem Kolbów. Rodzice trudnili się tkactwem chałupniczym, ale z powodu ciężkich warunków materialnych byli zmuszeni zwinąć warsztat i przenieść się do Łodzi, a potem do Pabianic, gdzie ojciec pracował w fabryce, a matka prowadziła sklepik i pracowała jako położna (ok. 1897).
W 1907 r. franciszkanie konwentualni ze Lwowa prowadzili w Pabianicach misje. Rajmund wraz ze swoim starszym bratem Franciszkiem, postanowił wstąpić do franciszkanów. Obaj przedarli się przez granicę z zaboru rosyjskiego do Lwowa, gdzie wstąpili do małego seminarium franciszkanów konwentualnych. W trzy lata potem podążył za nimi brat najmłodszy, Józef. Lwów przypomniał Rajmundowi czasy, kiedy to w katedrze lwowskiej przed cudownym obrazem Matki Bożej łaskawej król polski, Jan Kazimierz, ogłosił Maryję Królową Polski i złożył na Jej ręce ślubowanie (1656). Przed tym samym obrazem postanowił i on także poświęcić się Maryi. „Z twarzą pochyloną ku ziemi – napisze w swoich pamiętnikach – obiecałem Najświętsza Maryi Pannie, królującej na ołtarzu, że będę walczył dla Niej. Jak? – nie wiedziałem, ale wyobrażałem sobie walkę orężem materialnym”.
W latach 1912 -1919 studiował filozofię i teologię w Rzymie, gdzie w 1917 r. założył Rycerstwo Niepokalanej. W Rzymie też otrzymał święcenia kapłańskie oraz odprawił pierwszą Mszę Św. w kościele Św. Andrzeja delie Fratte.
Wrócił do Polski, gdzie od 1922 roku wydawał pismo Rycerz Niepokalanej. W 1927 r. rozpoczął budowę klasztoru Niepokalanów k. Teresina. W 1929 r. otworzył Małe Sanktuarium Misyjne w Niepokalanowie, a w 1930 założył ośrodek misyjny w Japonii. Do Polski wrócił w 1936 r. i do 1939 r. kontynuował swoją misję w szerzeniu słowa bożego i kultu Niepokalanej.
Po wybuchu drugiej wojny światowej został aresztowany przez gestapo 19 września 1939 roku i trafił do więzienia na Pawiaku, a stamtąd kolejno do obozów Łambinowice, Gębice i Ostrzeszów. Został zwolniony w grudniu tego samego roku. Wrócił do Niepokalanowa i jeszcze przez nieco ponad rok prowadził misję. Następnie znowu został aresztowany. Tym razem trafił do obozu zagłady w Oświęcimiu.
Pewnego dnia, gdy spośród więźniów kapo wskazywało dziesięć osób na śmierć, jako karę za ucieczkę jednego z osadzonych, Maksymilian Maria Kolbe zgłosił się w zastępstwie jednego z wybranych. W ten sposób uratował życie Franciszkowi Gajowniczkowi. Sam trafił do bunkra śmierci, gdzie był głodzony, a po siedemnastu dniach otrzymał śmiertelny zastrzyk z trucizny. Jego ciało spalono w krematorium obozu Auschwitz. (źródło)