Chociaż Zakłady Odzieżowe "DANA" mogłyby mieć przeznaczoną dla siebie skrzynkę to postanowiłam włączyć ją w tą ścieżkę, ponieważ tak jak Filipinki pokazały światu głos Szczecina tak "DANA" pokazała piękne, kolorowe stroje i twórczego ducha na tle szarych wówczas czasów. Zresztą Filipinki zawsze miały te piękne stroje na sobie - to był ich znak rozpoznawczy - każda dziewczyna chciała być tak ubrana. Tak jak napisano w artykule "Szczecińskiego Diora". W tej chwili na ukończeniu, obok Hanza Tower, jest "Hotel Dana". Jak widać chociaż tak chciano upamiętnić ten niestety należący już do historii Zakład Odzieżowy.
W październiku 1945 roku w budynku przy ul. 5 Lipca 16/25 w Szczecinie uruchomiono pierwszy oddział Państwowych Zakładów Konfekcyjnych, specjalizujących się w szyciu bielizny i mundurów dla żołnierzy oraz dla kolejarzy. Przedsiębiorstwo zatrudniało około 250 krawcowych i szwaczek. W ciągu kilku pierwszych miesięcy wyprodukowano około 28 tys. sztuk bielizny i odzieży. Po przejęciu w 1946 roku fabryki konfekcyjnej w Myśliborzu wraz z osiemdziesięcioosobową załogą, otwarto kolejny zakład produkcyjny przy ul. Jagiellońskiej 20-21 w Szczecinie. Tu zatrudnienie znalazło ponad 800 osób. Poszerzono asortyment zakładów, uruchamiając produkcję odzieży roboczej i koszul flanelowych dla mężczyzn. Pod koniec 1947 roku PZK należały do największych przedsiębiorstw w ówczesnym województwie szczecińskim (ponad 2 tys. pracowników). Fabryka wyposażona była w 600 specjalistycznych maszyn.
Duże zapotrzebowanie na specjalistyczne produkty odzieżowe spowodowało, że władze miasta podjęły decyzję o rozbudowie Państwowych Zakładów Konfekcyjnych. Ze względu na koszty postanowiono na potrzeby rozrastającej się fabryki zaadaptować gmach u zbiegu ulic Roosevelta (obecnie Aleja Wyzwolenia 50) i Św. Andrzeja Boboli (obecnie ul. Odzieżowa). W latach trzydziestych w budynku tym, przy ówczesnej Pölitzerstraße 30, mieścił się dom towarowy należący do znanej sieci Karstadt AG oraz fabryka odzieży męskiej (Herrenkleiderfabrik).
W 1949 roku firma budowlana „Ogmet” w ciągu pięciu miesięcy dokonała niezbędnych prac adaptacyjnych. Spółdzielczą fabrykę otwarto w grudniu tego samego roku, nadając jej nową nazwę – Zakłady Przemysłu Odzieżowego im. 22 Lipca. Uroczystość otwarcia zakładów połączono z akademią poświęconą siedemdziesiątej rocznicy urodzin Józefa Stalina. W uroczystości udział wzięli przedstawiciele władz miejskich i partyjnych, z ówczesnym wojewodą Włodzimierzem Migoniem i przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej Zdzisławem Muszyńskim na czele, a także pracownicy zakładów i mieszkańcy Szczecina. Odczytano listy z życzeniami dla załogi od Prezydenta RP Bolesława Bieruta, marszałka Polski Konstantego Rokossowskiego oraz wicepremiera Hilarego Minca. Uroczystości zakończono występami artystycznymi.
Zatrudnienie w zakładach znalazło kolejnych 500 osób. W nowocześnie wyposażonych salach podjęto produkcję konfekcji damskiej i męskiej w systemie taśmowym.
W 1951 roku na czele zakładów stanęła Domicela Mazurkiewicz, która w 1946 roku zaczynała w nich pracę jako szwaczka. Był to przełomowy moment w historii firmy. Wkrótce dzięki dyrektorce niewielki zakład konfekcyjny przeobraził się w nowoczesną fabrykę odzieżową. W 1962 roku zatrudniono projektantki Zofię Zdun-Matraszek, Izabelę Górską-Wójcik, Halinę Karpińską i Katarzynę Wróblewską. Zmieniono także profil produkcji, na odzież damską i dla dziewcząt.
Świt „Dany”
Po wojnie zaczyna się historia najsłynniejszych Zakładów Odzieżowych. Zakład konfekcyjny rozpoczął działalność w październiku 1945 roku, przy ulicy 5. Lipca.
Panie szyły kalesony dla żołnierzy i mundury dla kolejarzy. W następnych latach doszła odzież robocza i koszule flanelowe, które były pierwszym towarem eksportowym. Zmieniła się też nazwa na Zakłady Przemysłu Odzieżowego im. 22 Lipca.
Dopiero w roku 1967 lipcową datę zastąpiło słowo „Dana”.
Od szwaczki do dyrektora
Potęgę zakładów zbudowała Domicela Mazurkiewicz. Rok po wojnie zaczęła pracę jako szwaczka. W pięć lat później została dyrektorem i była nim przez trzydzieści jeden lat.
To dzięki niej niewielki zakład konfekcyjny przeobraził się w nowoczesną fabrykę odzieżową.
„Dana” stała się wizytówką Szczecina, dyktatorem mody dziewczęcej i kobiecej. Ubierała miliony kobiet. Na krajowych i zagranicznych targach zdobywała nagrody i medale.
W najlepszych latach zatrudniała ponad 3,5 tysiąca osób. Dawne pracownice mówią, że Domicela Mazurkiewicz potrafiła nowocześnie kierować firmą. Umiała współpracować z ludźmi, zarazić ich swoim entuzjazmem.
Z jednakową troską dbała o jakość produkcji, wyniki ekonomiczne i o kilkutysięczną kobiecą załogę. Na ludowo Sukces Dany to także zasługa jej projektantek: Zofii Zdun-Matraszek, Izy Górskiej-Wójcik, Haliny Karpińskiej.
To one tworzyły nowe kolekcje. Przełom w produkcji nastąpił w połowie lat 60., hitem okazały się sukienki „chłopki”. Była to cała seria sukienek na motywach ludowych.
Zgrabne, kolorowe, dziewczęce. Bardzo się spodobały, przebojem wzięły rynek. Szybko okazało się, że rozpoczęły nowy etap w historii zakładów. W ślad za „chłopkami” w następnych latach narodziły się kolejne kolekcje. Prawdziwą furorę zrobiły słynne i wówczas bardzo modne spódnice bananowe.
Bardzo podobały się sukienki z brązowo-białej pepitki, ozdobione falbankami, białymi koronkami lub kolorowym haftem. Piękna była kolekcja sukienek pod nazwą „kwiaty polskie”. Kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy rozeszło się błyskawicznie.
Podobnie było z inspirowanymi folklorem kolekcjami kurpiowską i piastowską. Jak świeże bułeczki rozchodziły się ubiory szyte z tweedu, lnu, jedwabiu.
Klientki szturmowały sklepy, pilnowały dostaw. Rodziny i znajomi z Polski prosili krótko: przywieź coś z Dany. Nawet nie określano co, bo wszystko z tej firmy było modne, niepowtarzalne, w dobrym gatunku i starannie wykończone.
W „Danie” zawsze wielką wagę przywiązywano do jakości tkanin i dodatków. Piękne tkaniny były produkowane w Białymstoku, koronki i hafty z Kalisza, jedwabie z Milanówka, a tweedy z Bielska Białej. W latach 80. na emeryturę odeszła Domicela Mazurkiewicz.
Zostawiła kwitnącą firmę. W trudnych nie tylko dla przemysłu odzieżowego latach 90., „Dana” ciągle sobie radziła jako przedsiębiorstwo państwowe. Ale nie oparła się naciskom ministerstwa na prywatyzację. Fatalnie ją przeprowadzono, fatalnie wybrano inwestora. Kolejne przekształcenia tylko firmę pogrążały. Dziś zostały tylko wspomnienia.
LINK DO FILMU O DANIE https://fb.watch/31xeNvrOLG/
O skrzynce:
Mikro ukryte w przyrodzie. Koordytaty tutaj szaleją. W środku logbook, pisadełko.
POLITYKA REAKTYWACJI:
Uprzejmie upraszam o niereaktywowanie tego kesza.
ŚCIEŻKA FILIPINKI SKŁADA SIĘ Z NASTĘPUJĄCYCH SKRZYNEK:
LINKI BĘDĄ UMIESZCZANE WRAZ Z POJAWIANIEM SIĘ POSZCZEGÓLNYCH KESZY.
FILIPINKI # POCZĄTEK --> TUTAJ
FILIPINKI # SKWER IM. FILIPINEK -->TUTAJ
FILIPINKI # ULICA IMIENIA FILIPINEK --> TUTAJ
FILIPINKI # TRAMWAJ PESA FILIPINKI -->TUTAJ
FILIPINKI # KAWIARNIA FILIPINKA -->TUTAJ
FILIPINKI # DANA -->TUTAJ