W XIX w., gdy nad Bałtykiem powstawały pierwsze kąpieliska, a publiczne kąpiele w wodzie morskiej były uznawane za arcygorszące, kąpieli morskich zażywano w pomieszczeniach zamkniętych, tzw. ciepłych łazienkach. Z reguły znajdowały się one w sporym oddaleniu od morza, a wodę morską dowożono tam beczkowozami.

Budynki łazienek pod koniec XIX w.

Podobnie było w Świnoujściu, gdzie pierwsze tego typu obiekty powstały w 1826 r., oczywiście położone dość daleko od morza. Nic dziwnego, że z czasem zaczęły podupadać i bankrutować. Gdy zaś w ostatnim 20-leciu XIX w. niemal od podstaw zbudowano całą dzielnicę kuracyjną, rozpadające się już urządzenia kąpielowe nie przystawały do nowego oblicza kurortu nad Świną. Toteż około 1890 r. pojawił się pomysł zbudowania nowych łazienek.

I oto w latach 1895-96, staraniem powstałej spółki akcyjnej, wzniesiono imponujący kompleks kąpieliskowo-sanatoryjny – powstał u zbiegu dzisiejszych ulic Chrobrego i Sikorskiego w bezpośredniej bliskości parku zdrojowego i składał się z kilku budynków. Budowla została zaprojektowana nieco na wzór rzymskich term. Oficjalne otwarcie Łazienek cesarza Fryderyka nastąpiło pod koniec 1896 r. W skład kompleksu wchodziły m.in.: olbrzymi basen, gabinety kąpielowe, sauna oraz sale z urządzeniami do ćwiczeń. Wodę morską i solankę dostarczały rurociągi.

Sala z urządzeniami do gimnastyki

Ale cóż, wielkie plany sobie, a życie sobie. Przedsięwzięcie okazało się być niewypałem. Płynęły bowiem miesiące, przyszedł sezon letni, jesienny i zimowy, a gości było jak na lekarstwo, tak w nowoczesnych łazienkach, jak i w ekskluzywnym sanatorium. A czemuż to, spytacie. Po prostu: w międzyczasie bardzo zmieniły się upodobania przybywających do Świnoujścia urlopowiczów i kuracjuszy. Nad pluskanie w łazienkach, nawet z podgrzewana morską wodą, przedkładali oni najzwyczajniejszą kąpiel w morzu (która przestawała już być nieobyczajna), na plaży i to zupełnie za darmo. Korzystanie z łazienek było bowiem dość drogą rozrywką. A urządzenia kąpielowe zaczynały być coraz bardziej powszechne w domach, zwłaszcza w wielkich miastach, z których goście najczęściej przybywali. Bezużyteczna stała się też zakupiona droga aparatura służąca zdrowotnej gimnastyce. Chorzy, dla których była ona przeznaczona, wygodniej i taniej mogli taką kurację odbyć u siebie na miejscu, bez dalekiej i drogiej podróży nad morze. Okazało się także, że usytuowanie łazienek w sporym oddaleniu od brzegu zniechęcało potencjalnych klientów, którzy woleli korzystać z podobnych, chociaż dużo skromniejszych, łazienek położonych tuż przy promenadzie.

Łazienki od strony parku w 1913 r.

I tak oto znakomicie zapowiadający się interes zamiast zysków zaczął przynosić coraz większe straty. Podjęte działania, dopłaty z kasy miasta, duże posezonowe zniżki dla lokalnych mieszkańców – nic nie pomogło. Spółka zbankrutowała już w 1899 roku, a nieruchomość wraz z budynkami przejął zarząd miasta.

Ale i miasto niewiele mogło zrobić. Zainstalowało elektryczność, a wkrótce zmieniło przeznaczenie budynku sanatoryjnego na mieszkalny. Po I wojnie światowej obiekt przekształcono w szpital wojskowy, urządzenia kąpielowe było coraz bardziej przestarzałe i popadały w ruinę. Budynki kompleksu posprzedawano lub powynajmowano różnym instytucjom, toteż szybko straciły one swe pierwotne przeznaczenie.

Budynek sanatoryjny przemieniony na mieszkalny, 1925 r.

Obecnie po dawnych łazienkach pozostał jedynie budynek sanatoryjny, wciśnięty pomiędzy bezbarwną współczesną zabudowę mieszkalną. Udajcie się zatem na współrzędne i sprawdźcie, jak to wszystko wygląda, zwłaszcza w porównaniu z powyższym zdjęciem sprzed stu lat. Moim zdaniem z przodu nie jest źle, a na tył to spuśćmy lepiej zasłonę milczenia. Na ścianie frontowej budynku wciąż dobrze widoczne są płaskorzeźby półnagich postaci oraz pozostałości napisu powitalnego nad wejściem. Po zakończeniu inwentaryzacji wzrokowej podejmijcie nietrudnego keszyka siedzącego sobie na współrzędnych. KONSPIRACJA OBOWIĄZKOWA – będziecie na totalnym widoku z wielu okien, zatem akcja musi być szybka i sprawna. Najlepiej zabrać keszyka z maskowaniem do pasażu i tam się spokojnie wpisać. Trzymam kciuki, by poszło jak z płatka. W razie problemów skorzystajcie z kodowanej podpowiedzi. Powodzenia, dobrej zabawy.