Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
[118] Gielnia – upamiętnienie Balbiny Kleman - OP97NM
Właściciel: geokuba
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: m n.p.m.
 Województwo: Polska > podkarpackie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 07-06-2020
Data utworzenia: 25-06-2020
Data opublikowania: 27-06-2020
Ostatnio zmodyfikowano: 27-08-2020
14x znaleziona
1x nieznaleziona
0 komentarze
watchers 0 obserwatorów
42 odwiedzających
10 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
3 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: grafen, starletka, Tris
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Dostępna rowerem  Szybka skrzynka  Weź coś do pisania  Przyczepiona magnesem  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Balbina Kleman to mieszkanka Gielni pochodzenie niemieckiego, która w 1942 r. ocaliła wioskę przed pacyfikacją przez wojska niemieckie. W dowód wdzięczności mieszkańcy upamiętnili to wydarzenie i samą Balbinę Kleman tablicą pamiątkową.

 

Tak opisuje to wydarzenie Dionizy Garbacz w portalu Sztafeta.pl: 

„Ofiarą pacyfikacyjnej akcji miała paść także Gielnia. Mieszkańców tej wsi uratowała Niemka Balbina Kleman. Mieszkała w Gielni od wielu lat, ziołami leczyła bezinteresownie wszystkich ludzi będących w potrzebie. Syn jej znalazł się w niemieckim wojsku. Przed południem 30 września 1942 roku niemieckie formacje zbrojne otoczyły Gielnię. Ludzi spędzono w jedno miejsce pod wiejskim krzyżem i zaczęto palić na krańcach wsi zabudowania, a Niemcy zaczęli rabować co cenniejsze rzeczy z gielniańskich domów. Balbina Kleman klęcząc pokazywała Niemcom zdjęcie swego syna żołnierza Wehrmachtu i jego listy z frontu, prosiła o łaskę dla wszystkich mieszkańców. Zapewniała, że w Gielni nie ma żadnych partyzantów, że ona mieszka tu od ostatniej wojny i nikt jej nie zrobił żadnej krzywdy. Jak mówią świadkowie tamtych czasów, prośba Niemki uratowała mieszkańców wsi. Niemcy rozkazali się im rozejść i gasić podpalone zabudowania. Zginął wcześniej zastrzelony Feliks Kozłowski i udusił się w dymie płonącego domu drugi mieszkaniec Gielni Tomasz Skiba.”

 

11 listopada 2004 r. odsłonięto tablicę pamiątkową. Czynności tej dokonali prawnukowie bohaterki. Zawarto tam napis:

„Na pamiątkę bohaterskiej postawy mieszkanki wsi Gielnia pani Balbiny Kleman, która dwukrotnie z narażeniem własnego życia ocaliła wieś w czasie okupacji hitlerowskiej we wrześniu 1942 roku.”

Natomiast Niedziela.pl tak relacjonuje odsłonięcie tablicy w 2004 roku.

„W Gielni, położonej na terenie gminy Zaklików, odsłonięto tablicę upamiętniającą Balbinę Kleman. Jej zasługą było uchronienie miejscowej ludności przed pacyfikacją we wrześniu 1942 r. Kleman, powołując się na niemiecki rodowód, wybłagała u swych rodaków ocalenie Gielni. Tablica została wykonana z inicjatywy Zofii i Mariusza Bajków - miłośników lokalnej historii. Owego przedsięwzięcia podjął się Stanisław Ryba, stosowne fundusze wyasygnowała Gmina Zaklików, a wsparcia organizacyjnego udzielił Krzysztof Ziemiński - sołtys Gielni. Uroczystą Mszę św. w intencji Balbiny Kleman odprawili księża Władysław Kozak i Stanisław Mroczek z parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Lipie. Aktu odsłonięcia dokonali prawnukowie bohaterki - Jolanta Sierpińska i Arkadiusz Dębski.”

 

Obok tablicy pamiątkowej znajdują się tablice informacyjne promujące Gielnię i zawierajace szczegółowy opis wypadków z dnia 30 września 1942 r. Opisu dokonała pani Regina Ziemińska na podstawie wspomnień Tadeusza Drzymały i Salomei Szkutnik:

„Balbina Kleman mieszkała w Gielni prawdopodobnie przed I wojną światową. Miała niemieckie pochodzenie i wszyscy potocznie nazywali ją „Niemką”. We wsi była osobą szanowaną i lubianą. Pełniła rolę znachorki. Leczyła ludzi ziołami, wylewała wosk i odbierała porody. Utrzymywała się z tego co ludzie z wdzięczności jej przynosili. Pani Balbina mieszkała z córką Olgą i zięciem Józefem Dębskim oraz wnukami Adelą i Leonem. Ich dom znajdował się na obecnej posesji Ireny i Jerzego Chamerów. Syn Edward wdowiec ożenił się z mieszkanką Gielni Franciszką Janik i mieli córkę Marię. Edward miał jeszcze syna Emila z pierwszego małżeństwa, który wbrew własnej woli został wcielony do niemieckiej armii. Klemanowie mieszkali na działce Mariana Kozłowskiego obok Danuty Toś. Balbina Kleman miała jeszcze dwie córki mieszkające w Lipie. Jedna wyszła za maż za Cebulę, druga za Żołopę. Kiedy wybuchła wojna w 1939 roku nasza bohaterka miała 85 lat.
Do września 1942 roku w okolicach Gielni było w miarę spokojnie, ale gdy terror okupantów zaczął wzrastać pojawiły się w lasach okalających wieś oddziały partyzanckie. Prawie każdy z mieszkańców Gielni współpracował z partyzantami o czym rodziny niemieckie wiedziały, ale nie donosiły. Za współpracę z partyzantami Niemcy rozpoczęli akcje pacyfikacyjne. W rejonie Lasów Lipskich zostały spalone m.in. Kolonia Łysaków, Janiki, Kruszyna i Goliszowiec, a ludność tych wsi w większości rozstrzelano. Następna miała być Gielnia.
30 września 1942 roku w godzinach przedpołudniowych wojska niemieckie otoczyły wieś szczelnym kordonem. Wyciągali ludzi z domów na drogę siłą, zabili jednego gospodarza Feliksa Kozłowskiego, podpalili jego dom i dziewięć innych gospodarstw. Mieszkańców zapędzono pod eskortą karabinów maszynowych pod krzyż (obecna posesja Antoniego i Zofii Chamerów). Właśnie wtedy Balbina Kleman podeszła do niemieckiego oficera i błagalnym głosem w języku niemieckim prosiła o litość dla ludzi. Mówiła, „że mieszka tu od dawna i nikt jej nie krzywdy nie robił”. Niemiec nie chciał jej słuchać i brutalnie odepchnął. Upadła na kolana, wyciągnęła jakieś pismo z kieszeni i wręczyła dowódcy. Ten po przeczytaniu dał rozkaz, aby zwolnić ludzi, a Niemce nakazał, aby powiedziała po polsku ludziom, że mogą iść gasić palące się jeszcze domy.
Tak oto Niemka, mieszkanka polskiej wsi ocaliła od śmierci około 40 osób.
Za to społeczeństwo Gielni i władze gminy Zaklików na wniosek Stalowowolskiego Towarzystwa Kulturalnego ufundowało w dowód wdzięczności tablicę pamiątkową stanowiącą skromny pomnik jej bohaterskiego czynu.
Balbina Kleman nie doczekała  końca wojny, zmarła 19 grudnia 1943 roku mając 88 lat. Została pochowana na cmentarzu w Zaklikowie. Syn Edward uciekł wraz z rodziną z wycofującymi się Niemcami, prawdopodobnie na Słowację, zięć Józef Dębski popadł w konflikt z okupantami i aresztowany przez władze niemieckie przepadł bez wieści. Jego zona Olga po wojnie mieszkała w Zaklikowie i trudniła się zielarstwem tak jak matka. Wnuczek Balbiny Kleman Emil zginął w czasie działań wojennych.”

 

Skrzynka prosta ja budowa cepa, założona jako pretekst do zapoznania się z historią. Magnetyk schowany na płocie na przeciwko tablicy pamiątkowej.

Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Obrazki/zdjęcia
Tablica pamiątkowa
Wpisy do logu: znaleziona 14x nieznaleziona 1x komentarz 0x Obrazki/zdjęcia 2x Wszystkie wpisy Galeria