Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
[SGK19] - Świąteczne zwyczaje - OP940J
Świąteczne zwyczaje w dawnym Czempiniu i okolicy
Eigenaar: Slimaki39
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: meter NAP
 Provincie: Polen > wielkopolskie
Cache soort: Traditionele Cache
Grootte: Normaal
Status: Kan gezocht worden
Geplaatst op: 24-12-2019
Gemaakt op: 22-12-2019
Gepubliceerd op: 24-12-2019
Laatste verandering: 25-10-2021
29x Gevonden
0x Niet gevonden
1 Opmerkingen
watchers 0 Volgers
63 x Bekeken
25 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: uitstekend
9 x Aanbevolen
Deze cache is aanbevolen door: Antosiu, Asek19, Bar i Lepsza Połówka, cezaryprentki , Jools2328, Lumen, Meksha, Pawel brasia, Pixelstelar
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Go geocaching with children  Dangerous Cache  Nature  Access only by walk 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL

W nawiązaniu do geościeżki LOC - wykorzystuję fragmenty książki Katarzyny Marciniak-Heleńskiej i Stanisława Wiśniewskiego "Prawdy i Legendy z Czempinia i okolic". Pewnie wiele zwyczajów dotyczy także innych regionów, zapraszam do lektury.

Do świąt Bożego Narodzenia domownicy przygotowywali się już kilka tygodni wcześniej, uczestnicząc nabożnie w rekolekcjach parafialnych, wybaczając sobie nawzajem wszelkie nagromadzone złości i pomówienia.

Gospodarz gromadził dużo opału, aby w święta w szczególny sposób było w izbie ciepło i przytulnie. Gospodyni przygotowywała ciasta, a przede wszystkim piekła pierniki, część z nich przyozdobiona cukrem zawisła później na choince, oprawionej na stojaku przez gospodarza. Pozostałe ozdoby, takie jak bombki, ozdoby ze słomy i włosy anielskie oraz stroiki wykonywane były własnoręcznie przez dzieci i pieczołowicie zawieszane przez rodzeństwo. Natomiast u sufitu zawieszano gałązki jemioły, która symbolizowała miłość...

Wszędzie unosił się aromat świątecznego drzewka oraz jedzenia, które w tym pięknym dniu bywało wyjątkowe.

Do stołu zasiadało się dopiero wtedy, gdy ktoś z domowników zauważył pierwszą gwiazdkę na niebie.

Stół okryty był najpiękniejszym, ręcznie haftowanym, biały obrusem, pod który układano siano pochodzące ze zbioru z ostatniego lata.

Po odmówieniu modlitwy i przełamaniu się opłatkiem zasiadano do stołu spożywając wcześniej przygotowane przez gospodynię dania, składające się z kilku potraw. Nigdy nie spieszono się ze spożyciem wieczerzy, a w międzyczasie wspominano osoby, których z różnych powodów zabrakło przy wigilijnym stole - choć miejsce dla nich było zawsze przygotowane i zastawione.

Dzieci oczekiwały niecierpliwie na moment wręczenia podarunków pod choinką lub osobiście z rąk gwiazdora, za którego przeważnie przebierał się ktoś z domowników albo bliski sąsiad.

W wigilijny wieczór wróżono sobie i wierzono we wszystkie przepowiednie. I tak, aby zapewnić sobie w następnym roku urodzaj, rzucano ziarnem o powałę. Jeśli kawaler lub panna chcieli dowiedzieć się czy ożenią się lub wyjdą za mąż - wówczas wyciągano źdźbło słomy lub siana spod obrusa. Wyciągnięta zielona łodyga oznaczała ślub w karnawale, trochę zwiędła, że należy jeszcze poczekać, a żółta wróżyła staropanieństwo lub pozostanie w stanie kawalerskim.

W wigilię dziewczęta wybiegały przed dom, żeby z psiej szczekaniny poznać, z której strony nadejdą kawalerowie chętni do ożenku.

A gdy o północy wszyscy domownicy wraz ze służbą szli do kościoła na pasterkę, towarzyszyła temu wielka radość i podniosły nastrój. Po dobrej wieczerzy, suto zakrapianej różnymi trunkami, w kościele było gwarno i wesoło, śpiewano staropolskie kolędy - nieraz ksiądz swoje, organista swoje i lud swoje, lecz była to zawsze radość z narodzonego Jezusa Chrystusa.

Zawsze były takie żarty jak nalanie do kropielnicy atramentu, czasem farby ściennej. Zdarzało się również, że podczas mszy zszywano modlącym się kobietom suknie lub przyczepiano klęczącej dziewczynie spódnicę do kołnierza. W tę noc wybaczano wszystkie, nawet najgorsze żarty.

W pierwszy lub drugi dzień Świąt domostwa odwiedzali kolędnicy. Tradycyjnie wszyscy poprzebierani byli m.in. za Trzech Króli: Kacpra, Melchiora i Baltazara. Niesiono też gwiazdkę, szopkę betlejemską, w kolorowym tłumie znajdowały się również osoby przebrane z osiołka i inne zwierzęta.

Kolędnicy, chodząc od domu do domu, od zagrody do zagrody nieśli ludziom wiarę w Boga, śpiewając przy tym piękne polskie kolędy.

Obrzędowi temu zawsze towarzyszyła muzyka grajków, a nieraz całej kapeli. Zebrane przy tej okazji datki czy też inne podarki były na końcu solennie dzielone pomiędzy kolędników, a ofiarę pieniężną składano małemu Jezuskowi przy żłóbku.

 

O keszu:

Auto najlepiej zostawić w okolicy skrzynki Stadion Helios - Czempiń. Po drodze patrz pod nogi - atrybut niebezpieczna trochę na wyrost, ale nie trać czujności! Na miejscu możliwe spotkania z kuzynami reniferów, zarówno przed jak i za płotem, gdzie znajduje się Stacja Badawcza PZŁ. Możliwe również wypatrzenie innych kojarzących się ze świętami akcentów;)

Pojemnik 2 l, zawiera logbook, ołówek, certyfikaty i trochę gadżetów na wymianę.

Rules of reactivation Reaktywacja jest zabroniona i nie ma od tego wyjątków.
Read more about reactivation of geocaches here
Afbeeldingen
już tylko kilka m