Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
You have to be logged-in in order to perform operations on this cache.
stats
Show cache statistics
Kombornia - Źródło św. Jana z Dukli - OP8UP5
Najlepsza woda w okolicy
This cache belongs to GeoPath!
Please log in to see the coordinates.
Altitude: m. ASL.
 Region: Poland > podkarpackie
Cache type: Traditional
Size: Small
Status: Ready for Search
Date hidden: 07-09-2018
Date created: 19-08-2018
Date published: 07-09-2018
Last modification: 07-09-2018
12x Found
1x Not found
0 notes
watchers 0 watchers
34 visitors
7 x rated
Rated as: Excellent
In order to view coordinates and
the map of caches
you must be logged in
Cache attributes

Go geocaching with children  Bike  One-minute cache  Nature 

Please read the Opencaching attributes article.
Description PL

"... Do owych czasów pobytu Jana z Dukli w Zakonie OO. Franciszkanów odnosi się jedna z owych rzewnych legend, które przedziwnie uwydatniają całą wartość jego pięknej duszy. Mieszkał podówczas w Krośnieńskiem. Przed niewielu dniami wyprosił sobie u starszych zakonu, że go zwolniono z obowiązków gwardiańskich. Uszczęśliwiony, że znowu stał się maluczkim, postanowił nie mieć swej woli - ale w każdej rzeczy pytać o wolę i rozkaz swych starszych.

Dnia pewnego - ubrany już w ornat i mając kielich w ręku, bo właśnie wychodzić miał ze Mszą świętą, spostrzegł, że przełożony jest w zakrystii, zwrócił się doń przeto z pokornym zapytaniem dowiadując się o ołtarz: - Dokąd, Ojcze, każesz mi iść ze Mszą świętą? Przełożony, który w tym czasie jakąś ważną sprawą był zajęty, zbył go niecierpliwym słowem - do Lwowa! Sługa Boży, jakby w tym słowie nie uważał nic niezwykłego - skłonił się głęboko i z kielichem w ręku przeszedł kościół, wyszedł na ulicę miasta, skierował się potem na drogę wiodącą w stronę Lwowa i szybko szedł coraz dalej i dalej. Po dobrej godzinie drogi był już w Komborni, ale mocno znużony. Promienie słońca dogrzewały silnie, uczuł gwałtowne pragnienie, siadł przeto na chwilę opodal gościńca przy obfitym źródełku, chcąc w jego chłodzie orzeźwić się nieco. Wody napić się nie śmiał wszakże winien być na czczo skoro idzie ze Mszą świętą, wprawdzie daleko do Lwowa, lecz tak mu kazano. Więc tylko przeżegnał źródełko, wodą obmył zeznojone lica i w tej chwili sam nie wie , we śnie to, czy na jawie, lecz jakimiś potężnymi dźwignion ramionami, wznosi się w jasne błękitu przestworza. Cudnej piękności młodzieńcy niosą go w powietrzu, jakby na skrzydłach wiatru pomyka z nieopisaną szybkością. Tam daleko u dołu mija wioski i miasta, płynie ponad góry i rzeki. Czasem i trudno mu dojrzeć co tam jest w dole, tak szybko go niosą. Raz tylko rozeznał miejscowość jedną, znaną sobie z poprzednich swych podróży. To skromna wioska ruska Prałkowce pod Przemyślem. Na jej polach ludzie pracowali. Zdumieni jakimś szumem nadprzyrodzonym spojrzą w górę, a tam Anieli Pańscy niosą zakonnika we franciszkańskim habicie. Rzucili się na kolana, a Jan z Dukli błogosławił im z wysoka. I znów leci na skrzydłach anielskich niestrudzonych a chyżych, mija łany bogate, lasy obfite, pagórki zielone, rzeki wartkie. Już widzi tam przed sobą na przedzie jakieś miasto warowne, z zamkiem na wzniosłej górze, patrzy bliżej, to dobrze znany mu Lwów. I w tej chwili ręce anielskie stawiają go bezpiecznie na progu kościoła franciszkańskiego we Lwowie. Podróż z Komborni trwała chwilę tylko. A po tej chwili Jan z Dukli, posłuszny rozkazowi otrzymanemu w Krośnie, wyszedł tegoż dnia, tylko w godzinę później ze Mszą świętą we Lwowie.

Tak mówi legenda, toż samo lud pobożny opowiada w okolicy Krosna. Choćbyśmy zdjęli z tej opowieści nawet całą jej legendarną szatę, to jeszcze zostanie nam jej treść istotna: owo bezwarunkowe posłuszeństwo Jana z Dukli względem swych przełożonych. Lecz może nie wszystko jest li tylko legendą. Wszakże po dziś dzień istnieje źródełko przy drodze krajowej w Komborni, przy którym miał spoczywać Jan z Dukli i wodzie tego źródełka lud okoliczny przypisuje właściwości lecznicze. To samo w Prałkowcach pod Przemyślem żywą jest wśród ludzi tradycja o tym, jak Jana z Dukli ponad tą wioską nieśli aniołowie, a on błogosławił lud na roli pracujący. I jest w tych Prałkowcach cerkiew ruska, a w niej miał być, czy też jest dotąd, ołtarz z obrazem bł. Jana z Dukli, który lud ruski ku czci tego świętego wystawił. Na tę pamiątkę do tej cerkwi w Prałkowcach wychodziła rokrocznie uroczysta procesja z Przemyśla pod przewodem jednego z XX wikariuszów katedry łacińskiej. Dopiero w ostatnich czasach, z początkiem XX w. zaprzestano tych pielgrzymek nie wiadomo czemu. A szkoda, że tej prawiekowej tradycji zerwano wątek. "

www.parafiakombornia.pl

Woda ze żródełka jest doskonała, wiedzą o tym nawet kierowcy tirów z całej Europy. Warto mieć ze sobą naczynie, aby wziąć ze sobą trochę wody do domu na ekskluzywną kawę czy herbatę. Przez wiele lat w gablotce przy źródełku eksponowane były wyniki badań wody, dopuszczające ją do celów spożywczych.Czasami jest kolejka. Źródełko jest pod opieką parafii Kombornia i jest jej jak najbardziej pozytywną wizytówką.

Kesz ukryrty jest niedaleko źródełka (wylotu wody, bo źródełko jest zabezpieczone).

Zawiera logbook, ołówek, certyfikaty, fanty.

Skrzynka została założona dzięki finansowej pomocy Ministerstwa Sportu i Turystyki.

 

Additional hints
You must be logged-in to see additional hints
Pictures
Kapliczka i źródełko
Od strony skrytki
Spoiler
Log entries: Found 12x Not found 1x Note 0x All entries Show deletions