No i wybrał się Marian na Wojnę. Żeby podnieść sobie poziom adrenaliny, żeby poczuć się wreszcie jak Prawdziwy Mężczyzna. Zdobył niezbędny sprzęt i został Dowódcą.
Siedzi teraz i czeka na Ciebie...Wygrasz?
---------
Kesz pod kordami.
Jest to teren bardzo rzadko wykorzystywanego poligonu wojskowego, nie jest on ogrodzony, strzegą go jednak różne straszne tabliczki.
Nie przejmowałbym się tym jakoś bardzo - gdy są tam faktyczne ćwiczenia (latają wtedy tam myśliwce z Dęblina) to z pewnością nie wejdziesz na teren! W pozostałe dni wchodzą tam ludzie dość często.
Dostajesz jedną jedyną szansę na podjęcie kesza. Jeśli zostaniesz przyłapany przez wojska Mariana (mają jakiś-tam napis o wojskach lotniczych i raz na kilka godzin przemierzają Tereny Wojenne zielonym marianomobilem) to zostaniesz spisany i pouczony że masz opuścić teren. Kesz się wtedy nie odnajdzie a Marian wygra. (za drugim przyłapaniem będzie już mandat, radzę nie ryzykować)
Ja ostatecznie przegrałam swoją bitwę, nastąpiło to jednak po kilku godzinach wesołego hasania po polu bitewnym :)
Na Wojnę z Marianem nie da rady dojechać samochodem, można rowerem albo z buta. Nie próbuj jednak wchodzić od południa, bo tam odpoczywa jednostka Mariana. Łapie kleszcze i wrogów Dowódcy.
Gdy jednak wygrasz i kesza zdobędziesz, nagrodą może być zwiedzanie całego Pola Marianowej Bitwy - Zaplecze Mariana naprawdę z nóg powala!
SKRZYNKA NIEBEZPIECZNA. NA TEREN WOJENNY WCHODZISZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Powodzenia życzę,
Werrona
Działo Mariana zdobyte!