Rok 1880. Stoję przed domem.
Jest mi zimno a moje ciało przeszywa przerażający dreszcz. To z głodu. Moje usta już od dawna nie zaznały smaku świeżej krwi. Jej pozostałości pełzną w mych żyłach. Nie jest dobrze. Skóra zaczyna mnie swędzieć, nos staje się wyczulony. Teraz wyczułbym krople krwi na mile.
Zaparłem się jednak, że nie zabiję już człowieka. Mieszkańcy zaczęli już coś węszyć. Nic dziwnego. Unikam ich, maja mnie za dziwaka. A za smród w okolicy podejrzewają mnie. Nie mogę sobie pozwolić na kolejne wygnanie. Ostatnie miało miejsce w 1756…
Tym razem jest inaczej. Czuje wewnętrzna więź z tym miejscem. To jest mój dom. Mój! Nie pozwolę by to się kiedykolwiek zmieniło, nie mogę...
Czekam na dostawę krwi, która choć trochę zaspokoi mój instynkt krwiożercy. Po skroni ścieka mi kropla potu.
Gdzie on? Ileż można czekać..
Nie mam siły, usiądę sobie. Tu. Gdzieś na kamieniu.
Muszę się oprzeć. Może o tą siatkę ogrodzenia? Tak, tu mi będzie dobrze.
Jak kończy się ta historia?
Peugeot Bankowy
- Całkowity dystans: 0 km