Kino plenerowe Jutrzenka było jednym z obiektów wybudowanych pod koniec lat pięćdziesiątych na terenie ówczesnego Centralnego Parku Kultury i Rozrywki. Oprócz kina pod skarpą były jeszcze dwa kręgi taneczne.
Kino pamiętam z wczesnego dzieciństwa. Chodziliśmy tutaj na spacery. Wszystko było wtedy takie nowe i świeżutkie. Park u nas w domu funkcjonował pod nazwą Park Kultury. Trochę mnie dziwiło, że jest Pałac Kultury i Park Kultury, że to i to tak samo się nazywa. Obok kina przechodziliśmy idąc do Parku Ujazdowskiego. Tamten park bardzo lubiłem, bo można było chodzić tam przez wodę po kamieniach. To dopiero było przeżycie! Jak wyprawa na Rysy.
W kinie Jutrzenka nigdy nie byłem, ale obok w pobliżu bardzo często odwiedzałem ogródek jordanowski, który był o tyle atrakcyjny, że miał brodzik i zjeżdżalnię do tego brodzika. Śmieszną cechą tej zjeżdżalni było to, że była odlana z lastrico. Była wprawdzie wygładzona, ale mimo to efekt był taki, że po trzech zjazdach majtki na tyłku wyglądały jak sito. I dzieciaki zjeżdżały w takiej siatce, a nie majtkach.
W późniejszym czasie przeniesiono w te okolice pierwszy salon gier hazardowych, który był wcześniej na pl. Konstytucji. Taka szulernia. Widocznie w tamtym miejscu nie wszystkim to pasowało. Tam powstała kawiarnia Hortexu, a salon stanął na jednym z tych tanecznych okręgów. To znaczy, nie na samym okręgu, tylko wykorzystywał jego zabudowania. Były tam takie pawilony w kształcie litery C. To pamiętam już lepiej niż kino, bo byłem użytkownikiem tej szulerni.
Ostatnie seanse w kinie Jutrzenka odbyły się na początku lat osiemdziesiątych. Później powstało tu wrotowisko. Z Jutrzenki pozostały w zasadzie tylko kasy biletowe.
Hmm, czuję się jak Werthers Original…
opowiadał: Tataminiakus
wysłuchała i spisała: G0cha
Kesz to prosty dwuetapowy multak. Do jego zdobycia potrzebne są dodatkowe narzędzia, wędzisko i latarka (latarka nie zawsze, ale prawie). Wędzisko zapewnia autor, latarkę załatwia sobie keszer sam.
Zapraszam również na spacer po skarpie. Kesz znajduje się na trasie opisanej na blogu.