O KESZU:
Zbrodnia to niesłychana,
Pani zabiła pana!
Potem grzebie wśród kniei
I uchodzi w nadziei,
Że gdy zbudzi się rankiem
W jednym łożu z kochankiem
(nota bene medykiem,
który był jej wspólnikiem)
Będzie damą sukcesu
(a to dzięki PZU!).
Zatem w snach się jej marzy
Drink w hotelu przy plaży...
A tymczasem wśród boru
Sceny rodem z horrorów -
Tam, gdzie ni żywej duszy,
Grunt się LEKKO poruszył...
Szelest liści wśród kniei...
Co to? Jak to się dzieje?
Mimo ciężkich kamieni
Ktoś wychodzi spod ziemi!
Powstał z grobu mężczyzna:
"Ha! Za słaba trucizna!
Ależ ścierpły mi ręce
W tej przyciasnej trumience!
Jutro wczesnym porankiem
Na złą żonę z kochankiem
Zemsta spadnie surowa -
Nie zdołają się schować.
Spłynie krew niegodziwców
Za grzebanie mnie żywcem!"