Pełki to maleńka osada koło Dywana nad górną Zbrzycą. Dawnej był tu młyn (najwyżej na rzece położony) dla niemieckich gospodarzy. Polacy jeździli ze zbożem do młyna w pobliskim Dywanie (istniejacy, przerobiony na miejsce noclegowe). Przy młynie w Pełku działał też tartak, czego dowodem jest rdzewiejący od lat na wolnym powietrzu trak.
W Pełku rządzi jeden gospodarz, a raczej troszczy się o całkiem spory "skansen" żelastwa. Młyna nie ma, ale urządzenie spiętrzające wodę jeszcze spełnia swoją rolę. Na nędznej kopii zdjęcia z lat 20-tych XX w. widać jak budynek przylegał do tej konstrukcji. A za nim zarys murowanej obory, która istnieje do dziś. Pozwoli to dociekliwemu obserwatorowi ustawić się tak jak kiedyś uczynił to fotograf. Drugie zdjęcie pokazuje rodzinę ówczesnego gospodarza na tle dworku (tak samo jak dziś z bielonymi ścianami) przed mostem na Zbrzycy pomiędzy młynem a stawem młyńskim. Ślady mostu znajdziemy w nurcie rzeki.
Kesz to mikrus wciśnięty w szczelinę betonowego spiętrzenia z zewnętrznej strony (tak jak na zdjęciu).
Dojazd: od szosy Dziemiany - Dywan 200 m licząc od krzyża. Tam droga sie rozwidla (kordy powinny wskazywać to miejsce). W lewo przez obejście gospodarstwa prowadzi do Dużego Jabłuszka. W prawo szlakiem partyzanckim dojdziemy do miejsca pamięci (bunkier nad j. Wielkie Sarnowicze) i do Borsztala (L. Trawice). Tą drogą już po kilku krokach jesteśmy przy młynie.
Uwaga: gospodarz chętny do rozmowy. Ludzie kulturalni nie mają się czego bać...