Dla porządku. Miejsce jest niebezpieczne. Jest też potężnie zaśmiecone. Z wrażeń estetycznych, najbardziej wzniosłym będzie spacer po lesie. Jeśli Cię to odstręcza, zakończ przygodę ze skrzynką na tym etapie.
O miejscu. Jeszcze kilka dekad wstecz, w okolicy królowała truskawka, przerabiana później pod znaczkiem Hortexu. Teraz, to teren rekreacyjnych swawoli działkowiczów z łódzkiej aglomeracji i miejsce pod budowę zamiejskich posiadłości.
A tymczasem śród leśnych duktów i ścieżek, z ziemi wyłania się nasza ruina. Podziemna, choć nie bunkier, bo i konstrukcja licha. Miejscowi mówią: "pieczarkarnia". Na ile było to prawdziwe przeznaczenie budowli, trudno orzec.
O keszu. Skrzynka dla rozważnych. Wiele niezabezpieczonych otworów. Strop głównego pomieszczenia w mizernej kondycji, odradzam spacery nań. Góry śmieci, w tym masa tłuczonego szkła. Tuż obok działka rekreacyjna. Nocą proporcjonalnie wzrasta klimat, ale też zagrożenia. Zalecam dzień.
Do podjęcia przyda się rozsądek. Miej baczenie na ruchome elementy skrzynki. Kiedy wypadną, trudno je odnaleźć.
Powodzenia.